280
325 min.
Prywatne - Mój Blog
HR (159 pkt)
191 dni temu
2024-05-14 12:58:10
Zwłaszcza te pierwsze muszą jeszcze wiele przepracować, nim pozbędą się kompleksów, gdy nie dość skrupulatnie wywiązują się z uświęconej tradycją roli matki, żony i kochanki. A swoją drogą czyż to nie ciekawa kolejność kobiecych powinności?
Bo cóż właściwie znaczy dziś być kobietą? Zdecydowanie więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Nasze prababki musiały tylko (aż) wyjść za mąż i oddać się prokreacji. Przy okazji mogły cieszyć się wszelkimi skutkami ubocznymi. Jak to mawiają, plusy dodatnie i plusy ujemne czaiły się tłumnie na każdym kroku.
Dziś sprawa nieco się skomplikowała. Dzięki babkom emancypantkom i feministkom nasze matki opuściły przytulne domowe pielesze i ruszyły na podbój męskiego świata. Niejedna, o zgrozo!, okazała się wystarczająco kompetentna i zaradna, by zawojować rynek pracy. I tak oto dekada za dekadą kobiety otwierały odrzwia domów (i umysłów), by ruszyć do pracy zawodowej.
Nikt jednak nie przewidział, że przeszkodę stanowić będą nie tylko wysokie progi i szklane sufity. To da się jeszcze zdemontować. Parytety jako remedium uleczyły kobiece dolegliwości równie skutecznie, co piece chlebowe za czasów Bolesława Prusa grypę. O wiele groźniejsze okazały się wewnętrzne okowy, którymi z uporem godnym lepszej sprawy pętały się nasze matki. I których nie potrafimy zrzucić nawet my.
Ilustracja do tekstu wygenerowane przez ideogram.ai
Dziesiątki lat nie wystarczyły, by kobiety przestały biczować się, gdy nie spełniają wyśrubowanych norm i oczekiwań społecznych. Co gorsza, tych, które właściwe same sobie narzucają. Sobie i innym kobietom. Żaden mężczyzna tak chętnie i z równie fałszywym uśmieszkiem niby życzliwości nie pyta „Ale jak to nie karmisz piersią? Nie boisz się, że maleństwo nie będzie się normalnie rozwijać?” „Nie rodziłaś naturalnie? No tak, tak… ale wiesz, cesarka to już nie to samo”, „No te odgrzewane obiadki to jednak nie dla mojej rodziny. Za bardzo ich kocham, żeby odmówić dzieciom domowego rosołku”.
W wielu domach mężczyzna traktowany jest jak kolejne dziecko lub wręcz istota upośledzona. Bynajmniej nie z racji jego własnych oczekiwań i potrzeb. O nie… To my kobiety z lubością upupiamy naszych mężów, partnerów. Internet pęka w szwach od pomysłów na obrazkową listę zakupów dla facetów. Najlepiej złożoną z pustych opakowań po produktach, które trzeba kupić, żeby przypadkiem z wysiłku nie eksplodowała to samotna szara komórka czająca się pod męską czaszką. Bo wszak ma ona istotniejsze zadanie niż ogarnięcie zakupów. Musi przecież sterować męskim jestestwem skupionym jedynie na seksualnych podbojach. Wiadomo powszechnie, że facet myśli tylko o jednym. Z przerwą na jedzenie, rzecz jasna. Nie może więc dziwić brak możliwości zapamiętania, gdzie od lat w domu znaleźć czyste skarpetki, jak odebrać dziecko z przedszkola czy, nie daj Panie, załadować pralkę i ją uruchomić. Zresztą i tak zrobiłby to źle, więc po co styrana życiem matka Polka ma jeszcze poprawiać? Wszak sama zrobi lepiej.
Zrobi, a i owszem. Bo wszystko zrobi. W pracy weźmie nadgodziny. Posiedzi przy chorym dziecku do rana. Dom wysprząta na błysk, nie tylko od święta. Obiad ugotuje – codziennie inny. A później zgodnie z instagramowymi wskazówkami piękna i powabna będzie realizować potrzeby męskiej komórki mózgowej.
A jej własne potrzeby? Gdzie czas i miejsce na jej pasje, relaks czy marzenia? No jak to gdzie? Śpią przecież w swych puchatych łóżeczkach. Zdrowe i szczęśliwe. Bo cóż lepszego niż błysk w oku bąbelka…
Ilustracja do tekstu wygenerowane przez ideogram.ai
Kobieta sukcesu żyje jednak nowocześnie i z impetem kroczy przez życie, patrząc z góry na jej zdaniem naiwne, ubogie duchowo, niemal niewolnice swych panów i mężów. Za nic ma wielowiekowe ograniczenia i cnoty niewieście. Dumnie przypina do swej piersi odznakę spełnionej singielki. Ewentualnie wchodzi wyłącznie w relacje partnerskie, dzieląc obowiązki z obeznanym z obsługą domowych sprzętów feministą. Uczy córkę walczyć o swoje, a synowi pokazuje jak nie bać się własnych emocji. Z dumą chwali się ciastem upieczonym przez męża, bo ona wolała w tym czasie poczytać. Tylko czasem, gdy nikt nie widzi, przeprasza go cichutko, że znów odgrzewa mrożone kotlety, a okna w domu umyje dopiero za jakiś czas.
Autorka: Helena
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Kobieta (nie)wyzwolona"
Więcej artykułów od autora HR
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.214