323
363 min.
Autorzy/pisarze
HR (171 pkt)
202 dni temu
2024-05-21 20:34:35
Obudzona świergotem ptaków o świcie, zerknęła w lewo. Nie pamiętała kształtu głowy odciśniętej dotąd w miękkim wypełnieniu poduszki. Zapomniała zapach rąk spoczywających zwykle na puszystej kołdrze. Nie czuła ciepła ciała, które zgniatało materac po przeciwnej stronie łóżka. Przeciągnęła się leniwie, rozkoszując wolną przestrzenią. Naprężyła mięśnie nóg, wyciągając stopy daleko, daleko przed siebie. Zaczerpnęła pełną piersią orzeźwiającego powietrza i… otworzyła oczy napuchnięte od nocnych łez…
Obok pochrapywał radośnie ukochany małżonek, despotycznie władający każdym jej tchnieniem. Zza okna dobiegał zwyczajny wielkomiejski gwar, a woń męskiego potu mieszała się z wyziewami wczorajszej libacji.
Przywdziała więc drzemiące na nocnym stoliczku wyblakłe niewieście cnoty i ostrożnie wstała. Cichutko przeszła do kuchni. Ubrana w pocerowany, poplamiony szlafrok parzyła kawę. Taką, jakiej zawsze oczekiwał. Mocną... Czarną... Gorzką... Z lubością wsypując do niej pyłek wolności, uśmiechała się leciutko…
Pamiętała doskonałe, jak to się zaczęło. Niewiele wtedy od niej zależało. Nie to, co dziś…
– Teosiu jesteś już dorosła. Pora ci iść z domu – oznajmił ojciec.
– Józek to dobry chłopak – pocieszała matka.
Kuzynka pożyczyła naddarty kapelusz, koleżanka przykrótki płaszcz. Sukienkę włożyła własną. Tę niedzielną. I tak oto zaczęła swą przygodę na ślubnym kobiercu. Sielanka rychło zmieniła się w prozę życia. I to bez happy endu.
– Znowu ta kapusta? Czy ty w ogóle potrafisz cokolwiek innego gotować? Że też musiałem takiego garkotłuka wziąć.
– Przecież wszyscy chwalą mój bigos – zaprotestowała nieśmiało.
Odruchowo skuliła się, by chronić brzuch.
– Jacy wszyscy?! Sprowadzasz tu kogoś? – wrzasnął rozjuszony – Już ja ci wybiję te myśli o gachu – odgrażał się z warząchwią w ręku.
Zdjęcie wygenerowane przez AI (ideogram.ai)
Ćwierć wieku później dość miała awantur, wyzwisk i pomiatania nią na każdym kroku. Wiedziała, co powinna zrobić. Wzięła sprawy w swoje ręce i od kilku tygodni opowiadała znajomym, a nawet przypadkowym rozmówcom o dręczących ją koszmarach. Wyraźnie widziała w nich dzień, w którym umierał Józef. Sąsiadki dziwiła ta precyzja, szczegółowość sennych wizji. I jeszcze ta data – 13 stycznia. Czyż to jej wina, że nad mężem ciążyło jakieś licho? Że prześladował go pech? Zresztą od dziecka miewała dziwne sny o przepadających bez śladu zwierzętach…
Ostatnimi czasy Józefowi dopisywał apetyt i jakby mniej marudził. A może tylko więcej pił?
Rozmyślania przerwało wejście do kuchni zaspanego męża, który łapczywie wypił czarny napój i nawet nie wyczuł żadnego posmaku.
– Jeszcze tylko obiad i będzie po wszystkim – pocieszała się, zerkając ostrożnie na męża. Na szczęście był zajęty drapaniem się po wydatnym, porośniętym gęstą szczeciną brzuchu i nie zauważał nadciągającego wbrew nadziei happy endu…
* Historia inspirowana postacią Teofili “Tillie” Klimek.
Powyższe opowiadanie stanowi początek serii opowieści pt. „Herstorie” inspirowanych historiami kobiet obecnych w naszej kulturze i/lub historii.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Poranek Tillie K." Opowiadanie o kobiecie, która miała dość!
Więcej artykułów od autora HR
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.183