Kobieto mieszadło mi przynieś, czyli na stacji benzynowej - Prywatne - Mój Blog

Siedziałam na stacji benzynowej i piłam kawę. Wtem wchodzi małżeństwo z „pewnym” stażem. Ona zamówiła kawę dla NICH i przyniosła IM kawę i cukier. A sobie mieszadło. On szarmancko i elegancko pyta „Skąd ty to wzięłaś?, a ona bezczelnie odpowiedziała „A stamtąd”, pokazując na miejsce przy ekspresie. On wtedy grzecznie mówi „To mi k…. przynieś!” (bynajmniej nie kwiatki). Ona zrozumiała swój błąd i przyniosła mieszadło swojemu panu i władcy, bo jakże by inaczej. Nie oczekiwała przepraszam. Miała minę jakby sama miała zaraz przeprosić.

 

 

 

My kobiety popełniamy bardzo dużo takich błędów. Przepraszamy Was nasi kochani mężczyźni, bo przecież Wy nie jesteście niczemu winni. To my za bardzo chcemy i za bardzo się staramy. To my Wam gacie pierzemy w pralce, a nie ręcznie, za co również przepraszamy. To my Wam jednodaniowe obiady gotujemy zamiast tych dwudaniowych. To my rodzimy, a później przez miesiąc jesteśmy nie do wzięcia, a przez najbliższe kilka lat wiecznie zmęczone. Przecież zajmowanie się dziećmi, domem, pracą i Wami nasi kochani mężczyźni nie może powodować zmęczenia. W następnym wcieleniu postaramy się w ogóle nie spać i zawsze być wypoczętą, zwartą i gotową.

 

A jak Was zabraknie w tym życiu? Jakoś sobie też poradzimy. Nadal będziemy zajmować się dziećmi, domem i pracą. Tylko nie będzie komu usługiwać. Bo nie będzie naszego pana i władcy, który troskliwie zbeszta nas na oczach wszystkich. To wszystko, co robicie, to z troski o nas, abyśmy gorzej sobie bez Was radziły.

 

Ja natomiast cały czas czekam, aż poznam mężczyznę nietypowego. Takiego, który będzie szanował i nie oszukiwał, nie tylko mnie, ale i całej reszty kobiecej społeczności. Bo każda z NAS zasługuje na dobre traktowanie, szacunek i uwagę!

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję