8 799
10 365 min.
Artykuły o filmach
admin (47565 pkt)
3614 dni temu
2014-12-31 10:59:37
Zanim przejdziemy do Top 10 najciekawiej zapowiadających się filmów, standardowo podsumujemy miniony rok. Oczywiście mowa o obrazach wyświetlanych wówczas w naszych kinach (mimo, że niektóre premierę miały wcześniej).
Mieliśmy wysyp blockbusterów. Nie wymieniając każdego, skupimy się na najważniejszych. Michael Bay podarował nam koszmarka pt. „Transfomers: Wiek zagłady” i odświeżył (jako producent) „Wojownicze żółwie ninja”, które też zbyt udane nie były. Nieźle zadziało się natomiast na arenie adaptacji komiksu. Fanom podobali się mutanci w filmie „X-men: Przeszłość, która nadejdzie”, „Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz” (dobrze przyjęty przez krytyków) oraz drugi odświeżony „Niesamowity Spider-Man”, a jeszcze bardziej przypadli do gustu „Strażnicy Galaktyki”. Angelina Jolie pokazała, że umie i wyreżyserować i wcielić się w „Czarownicę” (niezłe fantasy, nowa wersja „Śpiącej królewny” dla całej rodziny).
Teraz, nawiązując do słów ze wstępu artykułu, trzy tytuły, na które wielu czekało z głośnym biciem serca. „Godzillę”, „Interstellar” i „Hobbita: Bitwę Pięciu Armii” można porównać do wielkiej bańki mydlanej, która po pęknięciu ukazała… pustkę. I choć dzieło Nolana namieszało w gatunku science fiction, tworząc dwa obozy: obrońców i przeciwników filmu, to kamieniem milowym się nie stało, sprawiało raczej wrażenie filozoficznego eksperymentu. Od kolejnej, słabiutkiej fabularnie, acz klimatycznej „Godzilli” lepszy był jej zwiastun. A trzeci „Hobbit”? Cóż, CGI wzięło górę nad magią. Szkoda. Na miano najciekawszego, najdojrzalszego filmu stricte komercyjnego zasłużyła „Ewolucja planety małp”, a początkowo, co sugerowały zapowiedzi, wyglądający na gniota „Na skraju jutra” z Tomkiem Cruisem został zgodnie określony porządnym akcyjniakiem, opakowanym grubą warstwą science fiction.
Wypadałyby jeszcze wspomnieć o „300: Początek Imperium” ze względu na świetną Evę Green (w „Sin City 2” jako „Damulka warta grzechu”), „Herculesie” z wiarygodnym Dwaynem Johnsonem, nadal śmiesznych, mimo wieku „Głupim i głupszym bardziej”; „Niezniszczalnych 3” – najsłabszych, ale jeszcze walecznych; pięknej, wojowniczej i boskiej „Lucy” oraz o „Igrzyskach śmierci: Kosogłosie. Części 1” (rzecz głównie dla fanów książkowego pierwowzoru). Również animacje nie zawiodły, szczególnie „Jak wytresować smoka 2” i „Wielka Szóstka” (choć nie aż taka super, jak się mogło wydawać).
Kino ambitne – tu było dobrze, a czasami wręcz znakomicie. Już w styczniu oglądaliśmy pełnego energii, biograficznego „Wilka z Wall Street”. Ktoś zarzuci, że ta komedia kryminalna to bardziej taki blockbuster, aniżeli obraz ambitny, i do tego propagujący hedonistyczne życie bez skrupułów, ale na pewno nie skrytykuje genialnego aktorstwa i reżyserii. Kolejno pojawił się m.in. oscarowy „Zniewolony. 12 Years a Slave”, „American Hustle” i „Witaj w Klubie” z perfekcyjnym Matthew McConaughey’em. Michael Fassbender nosił dziwną maskę w niszowym „Franku”, Wes Anderson zaprosił do oryginalnego „Grand Budapest Hotel” (najlepszy i najzabawniejszy film z jego karierze), Jarmusch przedstawił wampiry w nieco innym „świetle” w „Tylko kochankowie przeżyją”, Jonze wprowadził w melancholijno-niepokojący nastrój w filmie „Ona” (ach ten głos Scarlett Johansson!), czołgiści walczyli w mocnej „Furii”, a Kanadyjczyk Xavier Dolan, dzięki „Mamie” udowodnił, że młodziutkim reżyserem będąc, potrafi kręcić dojrzałe kino. Niemalże arcydziełem był francusko-włoski laureat Oscara pt. „Wielkie piękno”. W kinach (tych studyjnych bądź w dużych miastach) mogliśmy też oglądać m.in. zdobywcę Złotej Palmy – wychwalany „Zimowy sen” tureckiego twórcy Nuri Burge Ceylana; „Boyhood” Linklatera, czyli subtelny obraz o dojrzewaniu młodego chłopca, niezwykły, ze względu na to, że powstawał przez 12 lat! oraz „Wolnego strzelca” – satyrę na media amerykańskie równie kąśliwą, co trzymająca w napięciu „Zaginiona dziewczyna” Finchera. Trzeba także zaznaczyć obecność szokującej, perwersyjnej dwuczęściowej „Nimfomanki” Larsa von Triera, a na przeciwległym biegunie, kiczowatego, biblijnego potopu w formie fantasy i dramatu w filmie „Noe: Wybrany przez Boga” Aronofsky’ego.
Na polskim podwórku działo się, oj działo. Salutował i szpiegował „Jack Strong” – niezły, jak na „nasze warunki” thriller; operował Zbigniew Religa/Tomasz Kot w przejmujących „Bogach” (Złoty Lew na Festiwalu w Gdyni), a kac dokuczał po wyjściu z baru „Pod mocnym aniołem” Smarzowskiego – ekranizacji prozy Pilcha, którą wielu pomyliło z lekką komedią. Glińskiego szeroko krytykowano za „uwspółcześnioną” wersję wojennych „Kamieni na szaniec” – lektury i pomnika w jednym. Z II wojną światową, a konkretniej powstaniem warszawskim zmierzył się też Jan Komasa. Najpierw ciekawy, fabularyzowany dokument, następnie oczekiwane „Miasto 44” – wizualnie porywające, emocjonalne, na poziomie scenariusza przeciętne, a zdaniem niektórych recenzentów słabiutkie, mimo to reżyser spełnił zadanie na ocenę pozytywną.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Najbardziej oczekiwane filmy 2015 roku w polskich kinach
Więcej artykułów od autora admin
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.307