9 009
10 536 min.
Recenzje filmów
Filmaniak01 (1931 pkt)
2347 dni temu
2018-06-19 19:21:53
Ten upadek jednak nie następuje od razu, a stopniowo się rozwija na oczach widza. „Upadłe Królestwo” stara się być uniwersalnym widowiskiem. I początkowo to się udaje. Bo po tym mrożącym krew w żyłach wstępie, dostajemy informacje ze świata, rozmowy w kongresie i spojrzenie na nową pracę Claire – sceny, które zupełnie nie pasują do serii „Parku Jurajskiego”. Samo zaś pojawienie się Jeffa Goldbluma w roli Dr Iana Malcolma również zostanie przyjęte z życzliwością, pomimo że wygłasza on… kontrowersyjną przemowę. I na nią też warto zwrócić uwagę, gdyż pokazuje ona, że temat ewolucji nie ogranicza się jedynie do dinozaurów, a także nas, ludzi. Wraz z tym słowami wypowiedzianymi przez kogoś, kto sam niegdyś widział te stworzenia w Jurassic Parku nabierają one większego znaczenia, ukazującego jak my sami zmieniliśmy się na tle tych kilkudziesięciu milionów lat… Upadkiem w tym przypadku nie można zatem jedynie określić pozostawienia na śmierć dinozaurów, ale przede wszystkim zachowania ludzi, którzy udowadniają, że to nie Isla Nublar, a Ziemia zaczyna się stawać prawdziwym tytułowym Upadłym Królestwem.
Akcja najnowszej części „Jurassic World” zaczyna się na dobre wraz z pojawieniem się postaci Benjamina Lockwooda – dawnego wspólnika Johna Hammonda. Jest to ciekawy zabieg, gdyż nie tylko stanowi on piękne nawiązanie do „Parku Jurajskiego”, ale i samo rozwinięcie motywacji tego bohatera jest całkiem zrozumiałe. W zasadzie ten wątek, pojawienie się słynnej „bursztynowej” laski Hammonda, wystawy z modelami dinozaurów, czy sam budynek wiktoriański uważam za jeden z lepszych pomysłów w tej odsłonie. Niestety wątpliwości pojawiają się wraz z próbą rozwinięcia postaci Lockwooda, którego zupełnie brak. Scenarzysta Colin Trevorrow zupełnie o nim bowiem zapomina w dalszej fazie, a później w ramach uzasadnienia serwuje nam pewien plot-twist, który niestety jest jedną z najgorszych rzeczy, która się pojawiła w całej historii serii.
Większych natomiast uwag nie można mieć względem samego powrotu naszych bohaterów na wyspę Isla Nublar. Dostajemy tutaj bowiem sporo wartkiej akcji i choć wiele zabiegów za bardzo mocno przypomina nam te z „Zaginionego świata”, to jednak wraz z dobrym poprowadzeniem akcji, te nawiązania nie przeszkadzają. Bo na ekranie naprawdę zaczyna się coś dziać. Sceny akcji są nakręcone z zimną krwią, a skala wybuchu wulkanu uwydatniona jest poprzez liczne ujęcia, ukazujące jego erupcję. Akcja z ratunkiem Blue przyspiesza więc coraz bardziej, a serce widza wraz z nim. Zarówno Owen, jak i Claire muszą się zmierzyć z wieloma przeszkodami, a ich późniejsza ucieczka jest niezwykle emocjonująca. Tym bardziej, że swoje jedno z najlepszych wejść zalicza T-Rex. To właśnie wtedy, gdy akcja dzieje się na Isla Nublar, Bayona ma najwięcej do zaoferowania oglądającemu, a sam jego film ogląda się z czystą przyjemnością.
Do katastrofy dochodzi natomiast w momencie, gdy kończy się wątek na Isla Nublar. Zupełnie wtedy brakuje twórcom pomysłowości, a sam pomysł z wywiezieniem dinozaurów z wyspy to zwykła zrzynka z „Zaginionego Świata”. Scenarzyści Colin Trevorrow i Derek Connelly zaczynają się opierać o liczne schematy, błędne decyzje bohaterów i ich głupoty, które zupełnie nie pasują do ich osobowości. Samym strzałem w stopę było ukazanie Owena w roli superbohatera. To nie jest on. Owen, jakiego znam, zawsze starał się wyjść z sytuacji, ale przy użyciu sprytnych środków. Najgorszy jednak w tym wszystkim był pomysł z aukcją dinozaurów. Dobra, byłoby to jeszcze zrozumiałe, gdyby antagonista tego filmu miał zarysowaną osobowość. Ale nie – to zwykły biznesmen, który chce się wzbogacić. Nudne i schematyczne.
Największy jednak problem „Upadłego królestwa” polega na tym, że zupełnie nie widać spójności pomiędzy wizją J.A. Bayony, a Colina Trevorrowa. Bo tak, jak hiszpański reżyser próbuje stworzyć historię pełną wartkiej akcji, tak sam scenarzysta układa ciągle te same zabawki. Pominę fakt, że film opiera się w końcowej fazie o tyle głupot i schematów (patrz: zdejmowanie kołderki przez Indoraptora), że aż z bólem się na to patrzy. Druga sprzeczna kwestia jest zaś zauważalna, gdy zapędy reżysera w akcji na Isla Nublar, naraz zostają przyhamowywane. Wygląda to tak, jakby Colin Trevorrow, nie mógł pogodzić się z wizją, że J.A. Bayona ma lepszy pomysł od niego i rozpoczął z nim rywalizację o dominację. Przez to „Upadłe Królestwo” jest produkcją niespójną, której późniejsza zmiana niesie za sobą prawie same złe skutki…
W filmie J.A. Bayony więcej miejsca dla postaci ludzi, niż dla dinozaurów. Samo to zdanie wskazuje, że coś jest nie tak. W końcu to bowiem od zawsze dinozaury miały pełnić tutaj najważniejszą rolę. A w przypadku „Upadłego Królestwa” tak nie jest. I to martwi tym bardziej, że sami ci bohaterowie to z reguły nudne postacie. Doskonałym tego przykładem jest choćby sam Benjamin Lockwood, który choć początkowo wzbudza zainteresowanie, to jednak wraz z upływem czasu o nim zapominamy. Sama zaś Bryce-Dallas Howard, która powtarza swoją rolę Claire z „Jurassic World” również specjalnie nie zachwyca. Co prawda, nie można jej mieć nic większego do zarzucenia, bo stara się jak może, ale trudno się specjalnie zainteresować jej losem. Zupełnie nie wykorzystano też potencjału Jeffa Goldbluma, który jest naprawdę świetnym aktorem, ale niestety pojawia się tutaj… w zaledwie dwóch scenach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Jurassic World: Upadłe Królestwo" - Katastrofalna erupcja
Więcej artykułów od autora Filmaniak01
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.453