7 182
8 131 min.
Artykuły o filmach
bartoszkeprowski (3368 pkt)
3486 dni temu
2015-05-08 09:42:44
Piąta cześć sagi to swoiste podsumowanie zgromadzonego do tej pory przez twórców materiału. Reżyserem pozostał Justin Lin, który tym razem spiął wszystkie niepowiązane do tej pory odsłony w spójną całość. Niedokończone wątki z poprzednich odsłon znalazły tutaj swoje uzasadnienie oraz końcowe rozwiązanie – nagle cała opowiedziana do tej pory historia – niepozbawiona przecież niedomówień – stała się jasna i klarowna, znacznie bardziej złożona i mniej przewidywalna. Przetasowania fabularne, nawiązania do poprzednich części, rozwijanie ledwo zarysowanych w poprzedniczkach wątków – to musiało się spodobać. Twórcy wiedzieli, co robią, a co najważniejsze, w jakim kierunku chcą poprowadzić całą sagę. Poza tym „piątka” została zrealizowana w myśl zasady: „szybciej, więcej, mocniej”. Tym razem otrzymaliśmy akcyjniaka wykonanego z przeogromnym rozmachem. Sceny akcji, mimo że absurdalne i niedorzeczne, spełniały doskonale swoją rolę dostarczając widzom odpowiedniej dawki adrenaliny i niesamowitych wrażeń. Dodatkowo liczne elementy komediowe spowodowały, że otrzymaliśmy kino rozrywkowe na wysokim poziomie, świadomie parodiujące gatunek.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Z kolei „szóstka” to dalsze rozwinięcie pomysłów z „piątki”, konsekwencja dokonanych przez twórców wcześniejszych wyborów, jednakże z jednym wyjątkiem – po raz pierwszy uśmiercono kogoś z załogi Domica Toretto – bohatera ważnego nie tylko dla serii, ale również dla zżytych z nim fanów. Zaskakujące rozwiązania fabularne i nieprzewidywalny finał to najmocniejsze aspekty tej części, które niewątpliwie wzmogły apetyt na kolejną, siódmą już odsłonę sagi. Dodatkowo pojawienie się na napisach końcowych sceny z udziałem Jasona Stathama, i to w roli czarnego charakteru… z pewnością nie mogło obyć się bez echa.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Najnowsza odsłona omawianej seria przebyła naprawdę długą i krętą drogę, zanim zawitała na ekranach kin. Nie do końca nawet było wiadomo, czy „siódemka” w ogóle pojawi się na srebrnym ekranie. Od samego początku prac nad ostatnią, jak dotąd częścią, przed twórcami zaczęły piętrzyć się same problemy. Jednym z najistotniejszych, była rezygnacja z posady reżysera Justina Lin, dzięki któremu seria wróciła na właściwe tory. Swoją decyzję wspomniany twórca tłumaczył zbyt zawrotnym tempem realizacji produkcji. Twierdził, że potrzebuje zdecydowanie więcej czasu, niż rok, na wyreżyserowanie kolejnej części, a skoro nie mógł podołać postawionym przez wytwórnię Universal Picture wymaganiom, postanowił odejść ustępując swoje miejsca komuś innemu. Strata dobrego reżysera była ogromnym ciosem dla filmowców, ponieważ wybór zastępcy wcale nie należał do łatwych. Początkowo rozważano następujące kandydatury: Jeffa Wadlowa („Kick-Ass 2”), Brada Furmana („Prawnik z Lincolna”) czy też Haralda Zwarta („Karate Kid”). Jednakże ostateczny wybór padł na Jamesa Wana – reżysera znanego z naprawdę przerażających obrazów grozy („Obecność”, „Naznaczony”). Decyzja studia wzbudziła wiele kontrowersji wśród fanów, którzy po prostu nie wierzyli w powodzenie takiego przedsięwzięcia. Kolejnym, jeszcze większym problemem okazała się tragiczna śmierć Paula Walkera odgrywającego w filmie Briana O’Connera – jedną z czołowych postaci całej sagi. Wiadomość ta wstrząsnęła niemal każdym fanem serii. Podłamała również całą ekipę odpowiedzialną za realizację serii „Szybkich i Wściekłych”, którzy spędzili ze wspomnianym aktorem dobrych kilka lat. Czterdziestoletni, obiecujący aktor, przed którym droga do sławy stała otworem, a najlepsze role czekały na wyciągnięcie ręki, zmarł – o ironio – w wypadku samochodowym, będąc pasażerem w pojeździe kierowanym przez jego kolegę, zawodowego rajdowca. Realizacja „siódemki” stanęła pod znakiem zapytania. Pojawiły się też wątpliwości, czy w obliczu takiego wydarzenia, powinno się wznowić i doprowadzić prace nad produkcją do końca. Jednakże cała ekipa, a w szczególności aktorzy – znajomi i przyjaciele Walkera – postanowili za wszelką cenę ukończyć projekt, składając tym samym hołd ich wiernemu i życzliwemu „bratu”. Niestety powyższe wydarzenie poważnie wpłynęło na opóźnienie premiery obrazu. Szczęśliwie twórcom udało się nakręcić większość ważnych scen z udziałem Paula Walkera. Początkowo nie wiedziano co począć – zmieniać scenariusz (wprowadzić drobne korekty i odsunąć bohatera na bok, a może w skrajnym przypadku nawet go uśmiercić?) czy zastąpić kimś innym? Twórcy stanęli przed trudnym wyzwaniem, jednak ostatecznie zdecydowano się zastąpić zmarłego aktora jego młodszym, dwudziestopięcioletnim bratem Codym Walkerem. Przy wykorzystaniu odpowiednich trików komputerowych, charakteryzacji i ustawień kamer, udało się osiągnąć zamierzony efekt – naprawdę trudno wyłapać, w których scenach zabrakło już Paula Walkera.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Droga „siódemki” na srebrny ekran była wyboista i niebezpieczna, mimo to twórcy zrealizowali swój cel, tworząc zdecydowanie najlepszą część serii. Wyreżyserowana z ogromną pasją i rozmachem, powinna trafić do każdego fana sagi. Ponadto to idealny hołd złożony w kierunku Paula Walkera – jego ostateczne pożegnanie – obok którego nie można przejść po prostu obojętnie.
Jakie perspektywy na przyszłość? Wszystko zależy od twórców i producentów. Strata czołowego protagonisty z pewnością odbije się na serii, jednak jeśli twórcy utrzymają wzrastający poziom ostatnich trzech odsłon, nie ma powodu, by rezygnowali z kolejnych kontynuacji. Już teraz, z zapowiedzi twórców i aktorów jasno można wywnioskować, że w niedalekiej przyszłości na srebrnym ekranie pojawi się ósma, a może nawet i dziewiąta część, które razem z poprzednią, goszczącą na dużym ekranie, stworzą nieco dziwny twór będący zwartą i spójną trylogią wewnątrz sagi o zapalonych i nieobliczalnych mistrzach kierownicy. Najprawdopodobniej skupią się one na postaci granej przez Kurta Russella, który jest nowym nabytkiem serii. Mam szczerą nadzieję, że jeszcze nie raz, nie dwa usłyszymy o rodzinie Dominica Toretto, i że będą to same pochwały i superlatywy.
Autor artykułu opublikował go również na portalu MoviesRoom.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Z zawrotną szybkością i rykiem silników przez całe życie – słów kilka o serii "Szybcy i wściekli"
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.400