3 737
3 977 min.
Ludzie kina
pj (15391 pkt)
2826 dni temu
2017-02-25 14:12:07
Martin Scorsese. To nazwisko powoduje u widza szybsze bicie serca. Jest gwarantem jakości. Rzadko się zdarza, aby zrealizował film niżej niż przeciętny. I choć, jak każdemu, zdarzają mu się czasem wpadki, to i tak należy do czołówki najlepszych twórców w dziejach kinematografii. Sporo ciekawych szczegółów z jego życia można odnaleźć w książce pt. „Martin Scorsese. Rozmowy”. To zapis rozmów, jakie z reżyserem przeprowadził krytyk Richard Schickel. Autor „Chłopców z ferajny” szczerze przedstawia początki kariery oraz zwierza się ze swoich niełatwych relacjach z ojcem.
Urodził się 17 listopada 1942 roku we Flushing na Long Island. Był drugim synem państwa Charlesa i Catherine Scorsese. Ich rodzice przybyli do USA z Sycylii roku 1910. Sycylijskie korzenie miały duży wpływ na dorastającego Martina. Kiedy ukończył osiem lat, wraz z mamą, tatą i bratem wyprowadził się na przedmieścia Queens, ale po pewnym czasie przez kłopoty finansowe, rodzina musiała powrócić do Manhattanu, do dawnej, ciasnej kamienicy.
Mały Martin wpatrzony w niebo marzył. Marzył, aby zostać malarzem. Swoje zainteresowania kierował także w kierunku filmów. Często chodził do kina (uwielbiał westerny), a później rysował sceny, które tam ujrzał. Co więcej, sam wymyślał różne historie, czerpiąc pomysły z książek i komiksów oraz… telewizji. To właśnie dzięki telewizji poznał wiele tytułów – pereł kina hollywoodzkiego, europejskiego, a nawet japońskiego, które w późniejszych latach zainspirowały go podczas kręcenia własnych arcydzieł.
Był grzecznym, chuderlawym chłopcem. Zmagał się z astmą. W pewnym momencie życia zapragnął zostać… księdzem i misjonarzem. W prowadzonej przez zakonnice szkole średniej św. Patryka nauczył się kaligrafować. Jako czternastolatek zaczął uczęszczać do gimnazjum katedralnego, młodzieżowego seminarium na Upper West Side. Usunięto go jednak stamtąd, gdyż mało koncentrował się na lekcjach. Dobrze się stało. To nie była jego droga życiowa. Wkrótce poszedł na studia, wybierając kierunek reżyserski na Uniwersytecie Nowojorskim. I to był strzał w sam środek tarczy. Decyzja, która zaważyła nad przyszłością. To właśnie tam odkrył tajniki tworzenia filmów. Jak ustawić kamerę, jak oświetlić plan, jak zmontować sceny. Szybko zdobywał niezbędną wiedzę. Na studiach zrealizował swoje pierwsze krótkometrażówki i spotkał się z Oliverem Stonem.
Debiut pełnometrażowy nadszedł w roku 1967. Scorsese na Festiwalu w Chicago zaprezentował niskobudżetowy obraz pt. „Kto puka do moich drzwi”. Następnie był montażystą w dokumentalnym filmie „Woodstock” (1972). Pierwszym tytułem, który przyniósł mu rozgłos, był obraz pt. „Ulice nędzy” (1973) z Robertem De Niro i Harveyem Keitelem. Panowie, za sprawą tego filmu, rozwinęli karierę. Ale to De Niro wybił się najbardziej. „Ulice nędzy” były realistyczną wycieczką po ulicach gangsterskiej Małej Italii. W 1974 roku reżyser zaskoczył natomiast filmem z gatunku drogi pt. „Alicja już tu nie mieszka”. Za rolę w tym dramacie Ellen Burstyn otrzymała Oscara, a Martin Scorsese został nominowany za reżyserię do nagrody BAFTA i brał udział w konkursie głównym na festiwalu w Cannes.
Lecz dopiero „Taksówkarz” był tym filmem, którym wyrobił sobie opinię mistrza. Ten mocny, mający wydźwięk polityczny, obraz nagrodzono Złotą Palmą w Cannes. Wspaniałe nominowane do Oscara role De Niro (który stał się etatowym aktorem Martina) i młodziutkiej Jodie Foster to nie jedyne zalety „Taksówkarza”. Film wiarygodnie i odważnie obnażał amerykańskie mity, opowiadając o weteranie wojny w Wietnamie, który nie potrafi normalnie funkcjonować w społeczeństwie.
Współpraca z De Niro układała się świetnie, czego dowodem były kolejne wielkie, niezapomniane dzieła. I tak dostaliśmy musical „New York, New York” (1977) oraz „Wściekłego byka” (1980) z ponowną genialną nagrodzoną wreszcie Oscarem, kreacją De Niro wcielającego się tym razem w słynnego boksera Jake’a La Mottę. Znowu było można odczuć ten autorski styl i atmosferę włoskiej dzielnicy. Reżyser poruszył też tematykę związaną bezpośrednio z tożsamością jednostki w wielokulturowej Ameryce. Nominacje do Złotego Globu i Oscara były jak najbardziej zasłużone.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Martin Scorsese – wilk w owczej skórze
Więcej artykułów od autora pj
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.227