1 016
1 091 min.
Seriale
aragorn136 (23237 pkt)
618 dni temu
2023-03-14 16:32:35
Gdyby „The Last of Us” zrealizowano w formie pełnometrażowego filmu, byłoby kiepsko. Nikt nie zdążyłby przywiązać się do bohaterów, a wątki nie wybrzmiałyby w pełni. Gdyby nakręcono go jako odcinkową opowieść wyprodukowaną przez Netflixa, otrzymalibyśmy zapewne twór zbyt infantylny, w którym poprawności politycznej byłoby tyle, co grzybów w lesie. Na szczęście za adaptację odpowiada stacja HBO. Nie oznacza to oczywiście, że zrezygnowano z elementów fabularnych, które tak irytują grupę wiecznie niezadowolonych malkontentów, wrogo nastawionych do „wciskania” postaci o innym kolorze skóry, tudzież orientacji seksualnej. W merytorycznej, spokojnej dyskusji kilka argumentów owych osób może przekonywać. Że jednak niepotrzebnie to, co w grze było lekko zasygnalizowane, rozbudowano do prawie półtora godzinnego odcinka. Że córka protagonisty z drobnej nastoletniej blondynki została przemieniona w mulatkę z bujnymi lokami i w ten sposób kompletnie nie jest do niego podobna. Itd. Itp. Ale nie będą tu pisał felietonu czy obszernej analizy na ten temat. Osobiście te decyzje nie raziły mnie wcale z jednego powodu – aktorzy zagrali tak naturalnie, wiarygodnie i z wyczuciem sytuacji oraz wrażliwością, że oczy zaszkliły się łzami, a serce nieomal nie wyrwało się z piersi…
Kadr z serialu "The Last of Us" (materiały prasowe/HBO)
Problem leży po innej stronie. W tej opowieści przedstawionej jako kino drogi, gdzie przemytnik Joel podejmuje się misji dostarczenia ważnego „ładunku”, tj. dziewczynki o imieniu Ellie na niemal zachodni kraniec opustoszałej, acz niebezpiecznej Ameryki, jest jednak zbyt „łatwo”. Neil Druckmann i Craig Mazin – dwaj showrunnerzy, z których pierwszy to scenarzysta growego oryginału, a drugi twórca przygnębiającego, realistycznego „Czarnobyla” postawili na akcję „w dialogach”, ekranizując cut scenki. Chorzy, „zagrzybieni”, agresywni ludzie (w serialu apokalipsa wybucha w roku 2003, a główne wydarzenia rozgrywają się 20 lat później, a więc w czasach nam współczesnych) chowają się gdzieś, rzadko pokazując swoje oblicze. To powoduje, że znika też potężna groza i konieczność bezustannej walka o życie. Niby czuć, że coś może nagle wyskoczyć, ale to bardziej dzięki panującej w serialu atmosferze.
Szanuję, że panowie postanowili niczym w „Obcym” pokazywać swoje monstra w całej okazałości dopiero w kulminacyjnych momentach, lecz wciąż to za mało, abym bał się tej postapokalipsy na tyle, by obgryzać nerwowo paznokcie. Nie ma ich w lasach. Nie ma na ośnieżonych terenach. Lubią miasta. Ale tam też ich trudno dostrzec. Są bardziej narzędziem do zabicia kogoś ważnego albo deus ex machiną. Nie oczekiwałem, iż „The Last of Us” będzie serialowym „World War Z” czy czymś w stylu „The Walking Dead”, lecz wciąż żałuję, że Mazin i Druckman nie zdecydowali się na więcej scen z zarażonymi, tym bardziej że wyglądają oni naprawdę przerażająco. Spece od charakteryzacji spisali się na medal. A pomysł, by te „zombie”, m.in. biegacze i klikacze, opanowane przez kordyceps, budzące obrzydzenie „wiciami” wystającymi z otworu gębowego, funkcjonowały w połączonej symbiozie, jako komunikujące się masy, jest strzałem w dziesiątkę. O więcej podnoszących włoski na rękach Mazinowych flashbacków też bym się nie obraził.
Kadr z serialu "The Last of Us" (materiały prasowe/HBO)
Kadr z serialu "The Last of Us" (materiały prasowe/HBO)
A więc idą. Ale zanim wyruszą, najpierw widz musi zobaczyć początek końca świata. Pilot serialu – „Gdy zgubisz się w ciemności” (każdy epizod ma tytuł powiązany z sensem danej historii) rozpoczyna się czymś, z czego kojarzony jest Craig Mazin. Chodzi o retrospekcję z lat 60. XX wieku, w której epidemiolog doktor Neuman (John Hannah z serii „Mumia”) opowiada o tym, jakie niebezpieczeństwo dla człowieka mogą stanowi grzyby z konkretnego gatunku, pasożytującego do tej pory na owadach. Kolejno lądujemy w roku 2003 w Teksasie, w niewielkim Austin. Tam obserwujemy Joela Millera, który traktuje swoją dorastającą córką jak przyjaciółkę i ma silne więzi braterskie z młodszym Tommym. To żaden heros, a zwykły facet, który jednak w obliczu wybuchającej globalnej zarazy robi wszystko, by uchronić kochającą Sarę.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "The Last of Us" – Siła miłości, czyli jak przetrwać w zagrzybionym świecie!
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.319