711
851 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
310 dni temu
2024-01-16 19:17:17
Z góry przepraszam, że recenzja filmu „W nich cała nadzieja” pojawia się dopiero teraz, mimo że data premiery to końcówka listopada 2023. Winnym jest dystrybutor. Z jednej strony chwała, że Galapagos Films postanowił taki obraz wprowadzić do sal kinowych, z drugiej – szkoda, że w tak małej liczbie kopii. Czy faktycznie produkcja, która kosztowała 900 tysięcy złotych, a prezentuje się lepiej niż ostatnie „konie ze stajni Marvela” za setki milionów dolarów, nie przyciągnęłaby wielu maniaków ambitnej fantastyki? Cóż, pytanie retoryczne. Może nieco głośniejsza promocja i padłby frekwencyjny rekord… Tyle dygresji. Ważne, że jednak, dzięki Dyskusyjnemu Klubowi Filmowemu „Ósemka” działającemu we Włocławku, udało mi się podziwiać owo dzieło na dużym ekranie.
Kadr z filmu "W nich cała nadzieja" (fot. materiały prasowe/Wiktor Obrok - Galapagos Films)
Już prolog filmu sprawia, że ręce składają się do braw. Przecież to wygląda jak murowany hit. Efekty komputerowe takie, że nie ma się czego wstydzić. Wizualna ekspozycja przekonująco buduje zastany świat i już sama w sobie jest wystarczająco głośnym ostrzeżeniem przed tym, co może, choć nie musi nas czekać, jeśli będziemy mądrzejsi jako ludzkość. W innym wypadku nadciągną jeszcze wyraźniejsze zmiany klimatyczne, a nawet wojny klimatyczne. Ziemia będzie skażona tak, że oddychanie bez maski okaże się możliwe tylko na górzystych terenach. Granice państw zostaną przerwane, narodzi się chaos na ulicach, władzę przejmą najniższe instynkty, a podstawowym celem będzie walka o przetrwanie. Straszna i smutna owa perspektywa.
W takich warunkach, w nie aż tak dalekiej przyszłości (jest pewien kadr, który podpowie, jaki mamy rok), egzystuje Ewa (Magda Wieczorek). To właśnie z jej ust dowiadujemy się o tym, co spotkało planetę. Na własnej skórze przekonała się, czym jest postapokaliptyczna rzeczywistość. Imię ma nieprzypadkowe. Biblijna Ewa była przecież pierwszą kobietą na Ziemi, Ona jest ostatnią. A przynajmniej tak myśli, choć nie traci nadziei, że nawiąże radiowy kontakt z ocalałymi. Póki co siedzi jednak w bazie/obozie gdzieś na Górnym Śląsku (a dokładniej w Łaziskach Górnych, bo tam m.in. powstawały zdjęcia), czasem wyruszając do pobliskiego miasta jedynym sprawnym dżipem. Ale hola hola, przebojowa to dziewczyna i wcale nie taka samotna. Ma towarzysza – robota, którego nazywa Arturem. Zgodnie z wgranymi procedurami Artur ochrania Ewę. Lecz coś się zepsuje w ich przyjaznym współżyciu, a wtedy „okoliczności przyrody” będą jeszcze paskudniejsze.
Kadr z filmu "W nich cała nadzieja" (fot. materiały prasowe/Wiktor Obrok - Galapagos Films)
O fabule nie trzeba dalej pisać. Unikając wielkich spoilerów, wspomnę tylko że rozpocznie się nowy rodzaj wojny – tej psychologiczno-etycznej. Film nabierze intymnego charakteru, a nieprzyzwyczajony widz… zaśnie. O nie! Do tego nie dopuszczą dialogi między bohaterką a robotem. Trochę banalne, prościutkie, lecz dobrze funkcjonujące w owej konwencji. Zanim zawieje grozą, będzie też miejsce na chwilę wytchnienia w formie słownych żarów i zagadek. Niestety, nastąpi również zgrzytanie zębami. „Myśl kobieto, przecież ten przeciwnik taki powolny, mogłaś się lepiej zaopatrzyć”. No i Ewa myśli, kombinuje, ale więcej tu dziur fabularnych niż praw logiki. Lecz macham na nie ręką i podaję hasło. A brzmi ono: „scenografia”. Tak, „W nich cała nadzieja” to przykład skromnego filmu, w którym prawdziwe, w pełni wykorzystane, lokacje z blachami, kominami elektrowni, robią spore wrażenie. Dodajmy plastyczne, skąpane w pomarańczowej, lekko brudnej barwie, zdjęcia Tomasz Wójcika – szerokie, wręcz monumentalne kadry na tle zachodzącego słońca i detale pod kątem, operowanie światłem, oraz niepokojącą muzykę, a serio poczujemy się, jak „w domu” (fascynującym, tajemniczym, przerażającym). I jest jeszcze On – Artur, robot o głosie Jacka Belera (etatowego, filmowego dresa, który tym sposobem zrywa ze swoim wizerunkiem). Jego kształt, „oczy” i poruszanie się na gąsienicach to oczywiste nawiązanie do Wysypiskowego Automatu Likwidująco-Lewarującego, znanego jako WALL.E, którego z kolei starszym bratem był Johnnny 5 z „Krótkiego spięcia”. Ma jednak poważniejszy tembr głosu i wojskową przeszłość. Z taką sztuczną inteligencją to raczej szorstka przyjaźń.
Kadr z filmu "W nich cała nadzieja" (fot. materiały prasowe/Wiktor Obrok - Galapagos Films)
Kadr z filmu "W nich cała nadzieja" (fot. materiały prasowe/Wiktor Obrok - Galapagos Films)
Inspiracji gatunkowych tu więcej – od „Mada Maxa” po „Jestem legendą” i „Marsjanina”. Ewa jest jak Rey z „Gwiezdnych wojen” i Furiosa. Radzi sobie w świecie, które miłe chwile pozostawił jedynie w pooranej pamięci. Bliska wyczerpania, nie poddaje się, będąc silną fizycznie i psychicznie na „drodze gniewu”. Marzy o pachnącej choince, o czymś, co nada jej życiu sens. Ale sytuacja z godziny na godzinę robi się coraz bardziej ekstremalna. Magdalena Wieczorek dźwiga na barkach tę opowieść. Wcześniej pokazała się m.in. jako „Zadra” – utalentowana młoda dziewczyna z blokowiska usiłująca zaistnieć na scenie muzycznej. Tutaj też udowadniania, że z wybranie aktorstwa to nie przypadek.
Kadr z filmu "W nich cała nadzieja" (fot. materiały prasowe/Wiktor Obrok - Galapagos Films)
Przez cały seans – blisko półtorej godziny czuć, co chce nam powiedzieć autor: „Dbajmy o klimat, bo będzie źle!”. Nic dziwnego. Piotr Biedroń to pomysłodawca i współzałożyciel Green Film Festival, który już wcześniej skupiał się na tematyce smogu i niebezpiecznego zanieczyszczenia powietrza, w dokumentach. Pomysł na film fabularny zrodził się w jego głowie, gdy zobaczył chłopaków grających w piłkę, ale z maseczkami na twarzy. Ekologiczny aspekt mógłby jednak wybrzmieć bardziej, gdyby nie pewna powtarzalność, korzystanie z wytartych, filmowych klisz, wrażenie rozciągnięcia czegoś, co mogło zmieścić się krótkim metrażu. Lecz wciąż „W nich cała nadzieja” da się określić mianem obrazu, w którym Biedroń, fan szeroko pojętej fantastyki, oddaje hołd tym najlepszym przedstawicielom gatunku. Jego eksperyment – stworzenia na polskim podwórku filmu science fiction i zderzenia maszyny z człowiekiem uważam na udany. Podobnie jak jury na festiwalu w Gdyni, które przyznało reżyserowi wyróżnienie w Konkursie Mikrobodżetów.
„W nich cała nadzieja” to produkcja, która wygrywa na poziomie wizualnym, maskując niedostatki budżetowe, ale toczy nierówne scenariuszowe boje, gubiąc tempo i wpadając czasem na „przeszkody”, gdzie nie pomoże nawet znajomość trzech praw robotyki Asimova. Czy zatem Biedroń będzie kolejnym Szulkinem, z własnym autorskim stemplem? W przyszłości odpowiedź na to pytanie znajdziemy.
PS Wracając do domu, ciągle zastanawiałem się, czym były te zagadkowe kule...
Ocena: 6,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "W nich cała nadzieja" – "ARTUR" i Ewa (!)
Filmowy33
310 dni temu
Dobra recenzja! Ja filmu nie widziałem, ale jestem zachęcony. Oby był gdzieś w streamingu dostępny.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.352