492
553 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
237 dni temu
2024-03-29 14:03:33
Pisana w odcinkach. Stworzona jako forma „terapii”, by dać możliwość zrobienia ujścia dla tłumionej żałoby, książka szybko stała się bestsellerem. Co ciekawe i zaskakujące, wcale nie chodzi o traumę spowodowaną utratą bliskiej osoby. Autor pochował bowiem swoją… suczkę. Gdy jej zabrakło, świat skurczył się i zabarwił na szaro. Lecz wtedy Hugh Howey nie był już księgarzem, a wierzącym w swój talent pisarzem. Nie kapitanem jachtu, a dowódcą własnych myśli, „bogiem” ocalałych. Do tego stopnia, że główną bohaterkę uczynił na własne podobieństwo. Juliette Nichols też wie, jak ważna jest sentencja: „miej odwagę mieć nadzieję”. Rozumie, że nie wszystko, jest takim, jakie się wydaje na pierwszy rzut „wyostrzonego” od ciemności oka. Jest wykwalifikowanym, intuicyjnym inżynierem, który dba o pracę generatora i zdrowie kolegów. Ale zanim trafiła na sam dół, do maszynowni, najpierw doznała obrażeń psychicznych. Teraz próbuje walczyć z demonami przyszłości, choć te obecne okażą się jeszcze gorsze…
"Silos" (fot. PJ)
„Silos” to dla mnie żadna nowość. Wcześniej obejrzałem dość wierny i solidny serial na podstawie tej powieści. Do tego poznałem masę dzieł filmowych z gatunku postapo. Cóż więc takiego ma książka Howeya, poza twardą okładką w kolorach zieleni (świetne wznowienie od Altobook z tłumaczeniem Marcina Kiszeli), że trudno się od niej oderwać? Odpowiem jednym słowem: namacalność. W trakcie lektury „Silosu” ma się wrażenie oblepienia brudem, czuje się zapachy smaru i oleju, widzi się oczami wyobraźni różnice między setkami pięter („bolą nogi” po pokonaniu spiralnych schodów). Co więcej, autor przedstawia Jules w taki sposób, że z miejsca ją pokochamy i zaczniemy kibicować. Gorzej jest z resztą postaci. Stoją w cieniu, są jakby płaskie, bez wyraźnego rozwoju. Tylko Bernard – szef działu IT daje radę wkurzyć na tyle mocno, że ma się ochotę mu przywalić w gębę – szczególnie, gdy ciągle przypomina o groźbie „czyszczenia” i zasadach Paktu.
Z powieściami przeniesionymi na mały czy duży ekran sprawy mają się tak, że sięgając po nie, niełatwo uniknąć porównań. Serial naprawia to, co zepsuł Hugh. Lepiej ukazuje bohaterów dalszoplanowych (niektórych, jak np. szefa ochrony Simsa bardzo rozbudowuje). Dłużej skrywa sekret opatrzony klauzulą „ściśle tajne”. No i kończy się w… połowie akcji z książki. Jakież było moje zdziwienie, wiedząc, że przecież istnieją kolejne tomy. A zatem drugi sezon będzie kontynuował wątki z dziewiczego tomu nr 1? Fantastycznie! I jednocześnie szkoda, bo adaptacja nie zagłębia się aż tak w warstwy społeczne, nie sprawia, że faktycznie obserwujemy ludzkość na krawędzi, choć odczuwamy mroczny klimat dystopii, siedząc zamknięci w gigantycznym, zakopanym zbiorniku.
Czym więc papierowy „Silos” oprócz wspomnianej namacalności, wyróżnia się na tle ekranizacji i mnóstwa generycznych apokalips? Przez ponad 80 rozdziałów jestem zmęczony, ale w pozytywnym znaczeniu. Ledwo wlokę kończynami, w głowie szumi od hałasu maszyn i serwerowni, brakuje promieni słonecznych, lecz nie ma mowy o poddaniu się, o odłożeniu książki na półkę. Howey wstrzykuje mi dawkę nadziei, motywacji, by iść dalej, by zwyciężać, by wreszcie być wolnym. To jest tak siła pozwalająca marzyć i przetrwać na pustkowiu albo w ciasnej, zamkniętej strefie.
"Silos" (fot. PJ)
Kiedy Hugh Howey „uśmierca” swoje postacie, jest mi cholernie smutno. Kiedy „skazuje” je na „spacer po ziemi”, wyobrażam sobie siebie w skafandrze, „czyszczącego” okno/ekran/obiektyw. Mam doła dosłownie i przenośni. Razem z innymi jestem zbożem, które gnije pozostawione zbyt długo. Nie rosnę. Ale gdzieś w duszy tli się jeszcze płomień optymizmu, mimo że finał powieści autora przerósł – podał go pośpiesznie, pewne wydarzenia „zamiatając” pod „zatęchły dywan”.
Ocena: mocne 7/10 (podejrzewam, że kolejne tomy są jeszcze bardziej intrygujące)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Silos" – Pogrzebani, ale żywi. Bez słońca, ale ze światłem w sercu
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.244