5 104
5 474 min.
Recenzje gier
pottero (558 pkt)
2962 dni temu
2016-10-13 08:53:02
Poza zróżnicowanymi samochodami otrzymujemy również szereg narzędzi destrukcji – pistolety, rewolwery, karabiny, strzelby, granaty, mołotowy oraz wyrzutnie pocisków. Na arsenał nie można więc narzekać, sprawa jest jednak o tyle zabawna, że gra jakoś nieszczególnie zachęca do korzystania z niego. Około osiemdziesiąt procent gry przeszedłem, korzystając z trybu skradania się, który pozwala łatwo likwidować całe szwadrony nieprzyjaciół. Niemała w tym zasługa skopanej sztucznej inteligencji, ponieważ przeciwnicy mają mniej więcej takie pole widzenia jak paluszek rybny – rzadko kiedy zdarza im się reagować na to, że Lincoln zabija kogoś pięć metrów od nich, nawet jeżeli patrzą dokładnie w tym kierunku. Sprawia to, że moją taktyką stało się skradanie i likwidowanie przeciwników po cichu. Sytuacja taka sprawdza się zarówno na najniższym, jak i na najwyższym poziomie trudności – nie licząc ilości otrzymywanych i zadawanych obrażeń, różnica jest taka, że, poza zwiększeniem lub zmniejszeniem obrażeń, na wyższym wrogowie częściej wykazują się inicjatywą i starają się oflankować Lincolna, jeżeli jednak uprzednio cichaczem przerzedziliśmy ich szeregi, nie stanowią oni szczególnego wyzwania. Nie licząc kilkunastu minut, kiedy testowałem niski poziom trudności, przez cały czas grałem na najwyższym poziomie, a mimo to w walce zginąłem tylko raz. Do baboli rozgrywkowych można by zaliczyć również fakt, że w grze nie przewidziano opcji szybkiej podróży, co sztucznie wydłuża zabawę, kiedy w celu wykonania misji polegającej na obejrzeniu przerywnika filmowego musimy tłuc się przez całe miasto, jak również irytujące przestawianie pojazdów. Zaparkuję w jednym miejscu, np. pod budynkiem, ale po przerywniku auto jest już na parkingu i niekiedy trzeba go szukać, co wybija z rytmu.
Premierowa wersja na pecety niestety nie ustrzegła się szeregu błędów. Zacząć można by od znikających czy przenikających tekstur, dziwnych „artefaktów” na ekranie, niekiedy dziwacznego ragdollu i szkła czy deszczu, który mało przypomina deszcz. To jednak problemy niewielkie, jeżeli wziąć pod uwagę, że gra potrafi wykrzaczyć się do pulpitu przy próbie włączenia mapy, a niekiedy zdarzają się bugi wymuszające konieczność wczytania punktu kontrolnego. Ot, chociażby taka zabawna sytuacja, kiedy nasz kompan ma nas odebrać, wjeżdżając samochodem w druciane ogrodzenie, ale wyłamuje tylko jedną jego część i blokuje się na drugiej. Takiej drucianej siatki nie możemy zniszczyć ani mołotowem, ani strzelając do niej, ponieważ interakcja z otoczeniem jest dziwnie ograniczona – co prawda możemy przewracać drobniejsze przedmioty, ale większe niekiedy okazują się pancerne, chociaż w innych sytuacjach można je zniszczyć. Dość szeroko dyskutowana była decyzja o zablokowaniu liczby klatek na 30 – nie jestem robotem i nie widzę różnicy pomiędzy 30 a 60, jednak różnica pomiędzy 30 a 17, do jakich ilość fps potrafi spaść bez żadnej przyczyny, jest zauważalna. Co prawda w trakcie ogrywania pojawiła się łatka, pozwalająca zmienić ilość fps i mapowanie klawiszy, jednak wobec licznych komentarzy sugerujących, że jej instalacja bardzo negatywnie wpływa na wydajność i powoduje liczne crashe, nie ryzykowałem instalowania. Tym bardziej że wersja, którą ogrywałem, była mimo wszystko grywalna i pozbawiona wielu problemów, o których donoszą gracze w Internecie, takich jak wpadanie pod asfalt, niedoczytujące się tekstury itd.
Screen z gry „Mafia III”
„Mafia III” trochę zawiodła moje oczekiwania, chociaż z drugiej strony przed premierą miałem pewne obawy, że tak właśnie może się stać. Twórcy, chcąc chyba dogodzić miłośnikom sandboksów i niepotrzebnie nawiązać rywalizację z „Grand Theft Auto”, zdecydowali się postawić większy niż w poprzednich częściach nacisk na elementy otwartego świata, idąc jednak po linii najmniejszego oporu i oferując kilka rodzajów powtarzalnych misji, przez co rozrzedzili fabułę. Tym niemniej „Mafii III” warto dać szansę, ale chyba lepiej będzie, jeżeli poczekacie na wersję przecenioną, zawierającą różnego rodzaju zapowiedziane już dodatkowe treści, takie jak np. wyścigi czy możliwość zmiany stroju, i – miejmy nadzieję – połataną. W chwili obecnej jej cena jest moim zdaniem odrobinę zbyt wygórowana.
P.S. Tak, „Mafia III” odpowiada na nurtujące fanów od dawna pytanie: „Co, do cholery, stało się z Joem?”
* Recenzja napisana na podstawie wersji pecetowej.
Ocena: 6/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem Pottero oraz stronie: http://nietylkogry.pl/
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Mafia III" – Propozycja co najwyżej do rozważenia
gracz
2959 dni temu
Przeszedłem pierwszą część gry MAFIA chyba z 3 albo 4 razy, na różnych poziomach trudności. Do II części nie miałem jeszcze okazji usiąść, ale z reklamy III części widać, że twórcy gry nie zrobili takich wielkich postępów. Nie wiem jak 3 część, ale widać z opisu, że też nie rewelacja. Gra ogólnie ma swój klimat, bo zawsze miała, ale może 4 część będzie technologicznie lepsza.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora pottero
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.532