9 772
13 469 min.
Niewiarygodne, niewyjaśnione
Ramzes1980 (92 pkt)
3131 dni temu
2016-04-27 11:31:51
Ten dylemat był naprawdę utrapieniem dla mnie samego. Byłem przekonany, że nici z tego całego planu, co do poznania czegoś, czego nikt w dziejach ludzkości nie widział na własne oczy. Oczywiście sam jeszcze nie wiedziałem, co to będzie. Pozostało mi nic innego, jak tylko zajrzeć do Internetu i poszperać parę stron w sieci, by móc uzyskać dostęp i wejść w posiadanie programu graficznego umożliwiającego wykonanie grafiki trójwymiarowej z danego obrazu. Wszystko wydawało się piękne i klarowne, bo przecież po to ma się Internet, by móc w razie jakiegokolwiek problemu z niego skorzystać. Ale cóż – jednak nie wszystko jest takie piękne, jak się wyobraża. Poświęciłem sporo czasu na to, bym mógł znaleźć i wejść w posiadanie programu, który był mi potrzebny do przeprowadzenia tej operacji.
Byłem już podświadomie przygotowany na ostatni werdykt, że nie dam rady nic z tym zrobić, ponieważ nie mam dobrego programu do przeprowadzania wszelkiego rodzaju obróbek danych zdjęć ani nie jestem zaawansowanym programistą czy komputerowcem, który by mógł zrobić coś, co by doprowadziło do pozytywnych efektów. Jednak w głębi duszy i tak się nie poddawałem, gdyż jestem człowiekiem takim, że jak się uprę, to będę tak długo walczył, aż uzyskam odpowiedź nad pytaniem, które nie daje mi spokoju. Godziny mijały nieubłaganie, napięcie wciąż jednak rosło. Przez kilka chwil wpatrywałem się w obraz z takim skupieniem, że potrafiłem nie mrugnąć okiem. Coś jednak podpowiadało mi, bym nie tracił wiary w to, że mi się nie uda dokonać czegoś wspaniałego, po prostu jakby jakiś głos – nie wiem skąd – mówił do mnie „nie poddawaj się, a krocz dalej, gdyż ci się uda dokonać czegoś wręcz niesamowitego”.
W ostateczności postanowiłem jednak zajrzeć do swoich najprostych programów graficznych takich jak: IrfanView, Gimp, Picassa ver.3.0, a także i ACDSee ver.5.0. Pech jednak czuwał i nie pozwalał na to, by cokolwiek się zmieniło na dobre. Przez ten cały czas wszystko układało się nielogicznie. Wiedziałem, że ta sprawa nie jest łatwa – po prostu to czułem. Za pomocą tych programów myślałem, a nawet byłem przekonany, że dokonam w końcu tego ostatniego wariantu – ostatniego etapu pozwalającego na dokonaniu i poznaniu ostatecznej odpowiedzi. Niestety, jednak ciągle nic. Kiedy spojrzałem na zegarek, była już późna godzina (około 21.20), a pamiętam, że stawałem się coraz to bardziej zmęczony, lecz mimo to uświadamiałem sobie w myślach, że jest jeszcze jakaś nadzieja i możliwość na to, by w końcu zakończyć tę sprawę i odnaleźć po tak długiej i ciężkiej pracy odpowiedź.
Zajrzałem do jeszcze jednego programu o nazwie ACD FotoCanvas ver.2.0 Image Manipulation Software. Wprowadziłem dany obraz do komputera i za pomocą tego programiku postanowiłem jeszcze raz wszystko doprowadzić do jednej całości. Dzięki różnym możliwym opcjom, w jakie był i po dziś dzień jest wyposażony ów program, analizowałem i przeprowadzałem możliwe operacje na danym zdjęciu. Jednak nadal bez konkretnych rezultatów i efektów. Na dobrą sprawę byłem przekonany tamtego dnia, że wykorzystałem już wszystkie możliwe opcje, które miały doprowadzić do poznania czegoś nowego, czegoś sensacyjnego. Nie wiem, jak do tego doszło, ale około godziny 22.30 ręka (nie wiem czyja – moja, czy jakiejś siły wyższej) nakierowała mnie na jeszcze jedną możliwą opcję do wykonania w tym programie, w którym działałem. Ruch, jaki wykonałem, polegał na tym, że zaznaczyłem opcję odbicia lustrzanego. Przez chwilę nie mogłem nic dostrzec, gdyż obraz po zmianie z rzeczywistego na zrekonstruowany nie był wyraźny ze względu na to, że był przedstawiony w małym okienku. W pewnym momencie chciałem już się poddać i wyłączyć komputer, ale mój wzrok skupił się na czymś, w co nie mogłem uwierzyć. Przez chwilę zostałem sparaliżowany tym, co widziałem w tej małej ikonce. Bałem się tego obrazu powiększyć, gdyż po plecach przeszedł mnie niesamowity dreszcz. Dawno nie odczuwałem takiego podekscytowania. Działo się tak tylko dlatego, że patrzałem na coś, czego nie byłem sobie w stanie wyobrazić. Obraz ten przedstawiał dokładnie w pełni czyjąś twarz! Nie mogłem przestać się w nią wpatrywać. Nawet nie mogłem racjonalnie myśleć i przeprowadzać dalszej pracy. W pewnym momencie zacząłem mówić sam do siebie, patrząc na ten obraz i zadając pytanie „KIM TY JESTEŚ?”. Logiczne było dla mnie to, że nie odpowie mi obraz na pytanie, które zadawałem, ale to było wprost niesamowite. Wiedziałem jednak, że patrzę na kogoś sprzed tysięcy lat, kogoś nowego, kogoś, kto właśnie wzniósł samego Sfinksa i Trzy Piramidy w Gizie. W umyśle miałem mętlik, dosłownie mówiąc, nie wiedziałem, za co się wziąć.
Fot. 3 (źródła: archiwa prywatne)
Był to wstrząs, który opanował mnie w ten sposób, że nie wiedziałem, jakich kolejnych podjąć się kroków. Nie mogłem czekać długo z tym odkryciem, więc na drugi dzień chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do swojego przyjaciela. Musiałem jednak się otrząsnąć, bym mógł rozmawiać i jednocześnie przedstawić mu wersje klarownie, bo cały czas byłem zafascynowany tym obrazem. Nalegałem, by przyjechał do mnie w bardzo szybkim czasie, bo mam coś fantastycznego do przedstawienia. Kiedy pokazałem przyjacielowi to zdjęcie, widziałem w jego oczach niedowierzanie. Czułem w głębi ducha, że zrobiło to na nim ogromne wrażenie, ponieważ przez dosłownie parę chwil zaniemówił, aż w pewnym momencie wybuchł entuzjastycznym głosem radości. Zadałem mu wtedy konkretne pytanie. Co widzisz? Odpowiedź była jasna jak słońce – „Twarz”. Zadałem kolejne pytanie: jaką twarz widzisz? Odpowiedź była również szybko sprecyzowana. „Ten obraz przedstawia istotę nie z tego świata” Muszę przyznać, że czekałem na tę reakcję, czy widzi to samo co ja, czy coś zupełnie innego niż moje oko. Od razu wiedzieliśmy, że nie jest to oblicze żadnego człowieka, istoty pochodzącej nie wiadomo skąd, a już na pewno nie z Ziemi. Poświęciliśmy na omawianiu tego odkrycia naprawdę sporo czasu i wspólnie doszliśmy do wniosku, że to jest jak na razie coś w rodzaju negatywu i trzeba będzie odtworzyć ten obraz, tak jak on wygląda, a raczej jak wyglądał w rzeczywistości.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Zagadka gwiezdnych szybów Wielkiej Piramidy w Gizie – część 3
faraon
3130 dni temu
Zastanawia mnie jedno, w tym całym odkryciu drugiej ściany (też interesowałem się tą sprawą kilkanaście lat temu), nikt chyba później nie badał dalej tego szybu. Nikt nie wie co się za nim ukrywa. Wiadomo, że jest z twardszego materiału niż ten pierwszy blok. Myślę, czy jednak ktoś próbował coś więcej z tym zrobić. Czy dostał pozwolenia od władz i czy ma obecnie takie możliwości techniczne, aby jeszcze raz zbadać tajemnice bloków w szybie.
Myślę, czy nie dałoby rady zbadać tego np. promieniowaniem rentgenowskim lub podobnymi narzędziami. Ewentualnie wykonać kolejny odwiert (dziś mamy chyba do tego odpowiedni sprzęt).
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora Ramzes1980
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.253