2 173
2 365 min.
Seriale
aragorn136 (23371 pkt)
1692 dni temu
2020-04-20 11:55:49
Życie pisze najbardziej ciekawe scenariusze, a życie w pełnej skrajności, hipokryzji i kontrastów Ameryce szczególnie. Wystarczy spojrzeć na właściciela Greater Wynnewood Animal Park w Oklahomie – Joego Exotica, wokół którego kręci się cała opowieść. Z wyglądu i akcentu amerykański redneck, z zachowania megaloman i ekscentryk. Jego znaki rozpoznawcze to plereza na głowie i świecące koszule. I tyle? A gdzie tam. Joe jest gejem-bigamistą, a także miłośnikiem broni palnej wszelkiego rodzaju. To wszystko? A gdzie tam. Joseph Allen Maldonado-Passage to również „muzyk” country, celebryta z aspiracjami politycznymi i... oszust. Człowiek, z którym raczej mało kto poszedłby „konie kraść”, ale też nikt nie powstrzyma go przed zabiciem tygrysa, bo przecież Joe musi przygotować miejsce dla kolejnego... Król? Raczej tchórz i manipulant. Odpychający jegomość, choć jednocześnie w niebezpieczny sposób fascynujący (anty)bohater. Może właśnie dlatego ten serial dokumentalny stał się sporym fenomenem w Stanach (już jest przygotowywana jego fabularna wersja).
Kadr z serialu "Król tygrysów" (źródło: Netflix)
Cóż. Amerykanie kochają świrów i uwielbiają programy w duchu śmieciowej telewizji (patrz freak show Jerry’ego Springera). Jednak „Król tygrysów” to coś więcej niż etapowanie tanią rozrywką i sensacją – choć takie sprawia wrażenie. To celna satyra na społeczeństwo oraz media społecznościowe, pokazująca, że amerykański sen może być tak naprawdę mrocznym koszmarem. To świat, w którym żądza pieniądza zamienia się w żądzę mordu, a chwała w upadek. Siedem – trwających po 45 minut – odcinków nakręcono w ciągu 5 lat, wykorzystano archiwalne ujęcia i teraźniejsze wywiady. Czy tylko ja poczułem groteskowy klimat „Fargo” braci Coen i gatunkowy miszmasz? Ten serial to połączenie kryminału i dreszczowca z domieszką czarnej komedii. Jest nawet nawiązanie do „Scarface”. No czy może być lepsza rekomendacja? Do tego epizody kończą się czasem takim cliffhangerem, że człowiek łapie się za głowię albo śmieje przez łzy. I odpala następny i następny, w którym jeszcze więcej wielkich pieniądze, luksusowych aut, wiejskiego brudu, świateł Las Vegas i wyzysku pracowników.
Kadr z serialu "Król tygrysów" (źródło: Netflix)
Przyjrzę się jeszcze Joemu. Coś jednak ma w sobie ten ponad pięćdziesięcioletni facet, czy to charyzmę, czy błysk w oku, że nawet ci z marginesu społecznego pozostają przy nim niemal do końca, m.in. sympatyczny John Reinke z kolorowymi protezami i długowłosy, będący sobą, Erik Cowie. A może napędza ich tylko miłość do kotów i dla nich zniosą wiele? Sami zobaczycie. Joe spełnia swoje marzenie – zdobywa sławę, ale grunt zaczyna palić mu się pod nogami. Bierze ślub z młodymi chłopakami uzależnionymi od mety (już wiecie, czemu jeden stracił zęby, sorry za spoiler). Fotografuje się z tygrysami i organizuje pokazy w centrach handlowych. A z pomocą producenta Ricka Kirkhama rozkręca swoje show. Do tego pragnie rządzić krajem i jednocześnie „wydymać” rząd. I najważniejsze – ma obsesję na punkcie Carol Baskin, walczącej o prawa zwierząt właścicielki schroniska, która podobno zamordowała męża, pokroiła go na kawałki, aby nakarmić tygrysa. Joe najpierw walczy z nią w mediach, jednak najchętniej widziałby ją z kulką w głowie. Konflikt narasta, pomiędzy tę dwójkę wchodzi pewien bogaty biznesmen, a widz sam już nie wie, komu ufać, kto jest ofiarą, a kto drapieżcą. Bo czy Exotic to chodzące (kulejące) zło wcielone, a Carol anioł kochający wielkie koty? Tu nikt ani nic nie jest takie oczywiste i jednoznaczne. Wydaje się, że wszyscy prowadzą szemrane interesy, że mimo szczerych i dobrych chęci, wszyscy mają okropne wady. Nie będę zdradzał, co się ostatecznie stało z tytułowym królem, aby nie psuć „przyjemności” z seansu. Zdradzę za to, że dla mnie najciekawszym mężczyzną w tym serialu jest nie wkurzający Joe, a Mahamayavi Bhagavan „Doc” Antle – mający kilka żon guru, pasjonat i treser dzikich kotów (wypożycza je na potrzeby filmów w Hollywood), opanowany człowiek, któremu nawet słoń ufa bezgranicznie. Ideał? Oj chyba nie…
Kadr z serialu "Król tygrysów" (źródło: Netflix)
„Król Tygrysów” poza tym, że jest wciągającą, szokującą historią, to jeszcze jest sprawnie zmontowany, ma świetne tempo i trzyma w napięciu (wkładanie ręki do zagrody „przyjaznego” tygrysa nie zawsze kończy się szczęśliwie). I co bardzo w takim dokumencie istotne – zachowuje bezstronność i ukazuje różne perspektywy. Ale… zawsze musi być jakieś ale. Tygrysy to moje ulubione zwierzęta. Podziwiam je. Budzą we mnie respekt. Są przepiękne, dostojne i niestety ubolewam, że większość z nich pozostaje w niewoli, stając się afrodyzjakiem dla gawiedzi i obiektem do zarabiania kasy. Za mało tutaj o ochronie gatunków, o bezsilności milczących kotów w niewoli. Za to dużo jest przerzucania się błotem przez ludzi i ich libertariańskiego podejścia do życia.
PS. Zrealizowano też dodatkowy odcinek, będący dopełnieniem całości. Dowiemy się z niego, co słychać u niektórych barwnych bohaterów serialu. Jak? Komik Joel McHale łączy się z nimi przez Skype’a i pyta m.in. o to, czy oglądali serial, co sądzą o Exoticu, jak radzą sobie z pandemią koronawirusa oraz o to, jacy znani aktorzy powinni odegrać ich postacie w serialu fabularnym opartym na tym dokumencie. Będziecie zaskoczeni odpowiedziami!
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Król tygrysów" – Szalony Joe i jego kociaki
Więcej artykułów od autora aragorn136
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.303