3 565
3 919 min.
Recenzje gier
GieHa (3374 pkt)
2585 dni temu
2017-10-24 18:42:50
Skoro wrzuciłem już kamyczek do ogródka Tango Gameworks, to pójdę za ciosem i wrzucę duży kamień, który ciążył mi na sercu podczas rozgrywki – AI wrogów wciąż pozostawia wiele do życzenia, a tak po prawdzie to znalazłem ją jeszcze słabszą niż w pierwszej części. Cała ta sytuacja dotyczy przede wszystkim minions'ów, a zatem olbrzymiego procentu wrogów. Grając na domyślnym poziomie trudności, wielkim wyzwaniem jest dopuszczenie do siebie atakującego na odległość „odręcznego” trafienia, a nawet jeżeli zostaniemy już powaleni, to bardzo często dostaniemy wystarczającą ilość czasu na powstanie i otrzepanie się z kurzu (może nawet wypastowanie butów) – naprawdę brakuje jeszcze żeby „zombiaczek” podał nam rękę na zgodę. Cicha eliminacja też niejednokrotnie się psuje, bo chyba coś jest nie tak, kiedy przeciwnik słysząc za swoimi plecami ruch gracza, odwraca się i zaczyna „trybić” przez 3 sekundy, zamiast odruchowo rzucić się nam do gardła. Szczerze powiem, że prawie 20 lat temu, powolni nieumarli z „RE2” sprawiali mi dwukrotnie (przynajmniej) większą trudność niż nieboraki z „TEW2”. Oczywiście nie można ich zupełnie zlekceważyć (zwłaszcza w większych grupach), ponieważ ich ciosy – mimo, że często nieskoordynowanie – są bardzo silne, a niekiedy z powodzeniem potrafią uniknąć wystrzelonego w swoją stronę pocisku. Według mnie jest to niestety za mało, by nie potraktować tego elementu zmagań jako wady.
Screen z gry "The Evil Within 2" (źródło: youtube.com)
Sprawa ma się inaczej, jeśli chodzi o mini-bossów, czy głównych antagonistów – podczas spotkań z nimi klimat gęstnieje do stopnia smoły, odkrywanie strona po stronie ich tła fabularnego jest zatrważająco interesujące, a sama walka z nimi (mimo, że w większości oskryptowana) jest naprawdę wymagająca – poziom poprzedniej odsłony został zachowany i ponownie stanowi on jeden z fundamentów sukcesu produkcji.
Bardzo podobało mi się ulepszenie segmentu erpegowego, z rozszerzeniem możliwości Hubu: stoły do craftingu – gdzie za pomocą zdobywanego złomu udoskonalimy bądź naprawimy broń, wątki poboczne ukrywającego się NPC-a, uzdrawiający ekspres do kawy, przegląd odnajdywanych slajdów (stanowiących w komplecie mroczną historię), „Mass Effect'owe” dekorowanie swej bezpiecznej przystani atrakcyjnymi trofeami etc. Będziemy również mieli sposobność nostalgicznego „przeteleportowania się” do pewnej przychodni, gdzie za pomocą sporych ilości zielonego i czerwonego żelu (zdobywanych podczas naszych wypraw) odblokujemy ogniwa pięciu logicznych łańcuszków rozwijających naszą postać – zdrowie, wysportowanie, leczenie, skradanie się, walka. Każdy gracz, który odblokuje konkretny detal w charakterystyce swojej postaci, odczuje zmianę podczas batalii – jest to fakt, wymagający podkreślenia. Dodatkowo można za pomocą niektórych stanowisk, skrzętnie ukrytych w krainie UNION'u, przenosić się do równolegle połączonych zabudowań tzw. „Szpiku”. Ich zwiedzanie daje spore korzyści eksploracyjne. By pomóc nam nieco w logistyce i korzystaniu z mapy, twórcy obdarują nas „fabularnie” (bat)krótkofalówką, pozwalającą na dalekosiężną echolokację wydarzeń i celów znajdujących się w terenie.
Swoim wyglądem „The Evil Within 2” nie rzuca na kolana, ale nie uważam tego za coś nagannego – zwłaszcza jeżeli twórcy chcieli trafić do szerokiego grona odbiorców, gdyż nie każdy fan gier wideo posiada PS4 Pro lub sześciordzeniowy „personalny kombajn”. Co istotniejsze, Pan Mikami potrafi w genialny sposób wkomponować w swoje dzieła wszechogarniającą i złowieszczą aurę, która może nawet obrócić brzydotę konkretnej lokacji na swoją korzyść. Gdy będziemy szli opuszczoną ulicą, wśród dziko rosnących krzewów i traw, naszą uwagę skupiać będzie pobliski samochód z trupem w środku, a jednostajnie ponura zieleń pomaga w akcentowaniu ryzyka. Innym razem, w surowym i zaciemnionym holu (gdzie tu i ówdzie wiszą co prawda „niestandardowe” obrazy), naszą uwagę skupimy na szkarłatnym baldachimie, otaczającym groteskową rzeźbę z ciał owitych w białą suknie. Zagracie – zrozumiecie.
Screen z gry "The Evil Within 2" (źródło: youtube.com)
Drugą część przygód Sebastiana Castellanosa uważam za troszkę lepszą od pierwszej. Nie jest to bynajmniej zarzut, ponieważ „The Evil Within” pod wieloma względami okazało się wyjątkowym tytułem – łączącym nowoczesność z klasyką, a w dziedzinie rozrywki wirtualnej jest o to z biegiem lat coraz ciężej. Obawiałem się, że „The Evil Within 2” pójdzie na „współczesny” kompromis, rozmiękczając co nieco własny przekaz „bajerami, wybuchami, żarcikami, helikopterami i filmowymi gwiazdami”. Nic z tych rzeczy – prawdziwy mistrz nie musi się imać jarmarcznych sztuczek, by wzbudzić podziw. Dlatego też Shinji Mikamiemu należą się gorące brawa oraz wieczny szacunek za troskę, którą otacza tradycyjne wartości swoich marek, przy jednoczesnym udoskonalaniu ich za pomocą najlepszych w danym czasie komponentów.
Ocena: 8,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem _GsHock_
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "The Evil Within 2" – I'm walking in nightmare! Whoa oh!
Więcej artykułów od autora GieHa
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.412