5 374
5 909 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3368 pkt)
3709 dni temu
2014-09-27 10:46:56
Nasunęły mi się skojarzenia z serią „Igrzyska śmierci”, „Niezgodną” czy nawet „Dawcą pamięci”. Nie mam nic przeciwko ekranizacjom ciekawych powieści, ale ile razy można powtarzać w kółko ten sam schemat zmieniając nieco świat przedstawiony?
Szczęśliwie powzięta przeze mnie opinia okazała się bardzo niesłuszna, a nawet krzywdząca, bowiem Wes Ball zaoferował kinomanom niebezpieczną oraz pełną napięcia podróż w głąb intrygującego, lecz zarazem zabójczego labiryntu, z którego wraz z bohaterami produkcji podejmiemy się próby ucieczki.
Wyobraźcie sobie, że nagle zostajecie wyrwani ze snu na skutek rosnącego hałasu oraz podskakującej i trzęsącej się podłogi. Oszołomieni rozglądacie się dookoła, próbując przypomnieć sobie ostatnie wydarzenia. Niestety w głowie macie czarną dziurę – dosłownie brak jakichkolwiek wspomnień, tak jakby Wasze wcześniejsze życie w ogóle nie istniało. Spowici ciemnością, zamknięci w małej metalowej klatce pędzącej z dużą prędkością ku górze – coś na wzór windy – z przerażeniem w oczach i łomoczącym sercem, podejmujecie się desperackiej próby ucieczki ze swojego więzienia. Nim jednak udaje Wam się coś zaradzić na zaistniałą sytuację, oślepia Was snop światła, który wdarł się przez otwartą przed momentem klapę. Chwilę później widzicie grupkę śmiejących się nastolatków. Zdezorientowani próbujecie uciec, gdy nagle uświadamiacie sobie, że znaleźliście się na niewielkiej polanie otoczonej ze wszystkich stron wysokim murem, bez szansy na jakąkolwiek ucieczkę.
„Więzień labiryntu” cechuje się naprawdę intrygującą oraz ciekawą fabułą, która odmiennie od dzieł typu „Igrzyska śmierci” lub „Niezgodna”, porzuca ideę dystopijnego społeczeństwa, na rzecz ukazania nierównej walki pomiędzy garstką młodych chłopaków a nieznanym niebezpieczeństwem, czającym się w spowitych mrokiem korytarzach labiryntu. Historia koncentruje się na przedstawieniu widzom grupki nastolatków tworzących osadę, tak zwaną Strefę, umieszczoną na polanie, prawdopodobnie gdzieś pośrodku ogromnego labiryntu. Opowieść rozkręca się bardzo powoli. Początkowo poznajemy szczątkowe informacje na temat rzeczywistości, w której przyszło żyć bohaterom - na przykład zasady panujące w Strefie - oraz przyglądamy się bliżej niektórym protagonistom zamieszkującym osadę. Chociaż z pozoru historia wydaje się mało zróżnicowana oraz nieskomplikowana, to w miarę rozwoju akcji opowieść staje się coraz bardziej zawiła, przede wszystkim dochodzą nowe wątki (między innymi poznajemy skrywane przez labirynt tajemnice oraz przeszłość wybranych głównych bohaterów), jak również zaskakująca i nieszablonowa. Już od samego początku filmu twórcom udaje się przykuć uwagę widzów – serwują nam jedynie strzępki informacji. Nie wiemy kim są bohaterowie, dlaczego zostali zamknięci w ogromnym labiryncie, w jakim celu do Strefy przysyłani są regularnie nowi nastolatkowie oraz kto wymazał im pamięć, a co najważniejsze, czy istnieje z tego „więzienia” jakaś droga ucieczka. Twórcy niechętnie odsłaniają przed widzami karty uknutej przez nich intrygi, dzięki czemu opowieść o Thomasie (główny protagonista obrazu) niesamowicie wciąga oraz trzyma w napięciu aż do samego finału produkcji. Jednak mylicie się, jeśli myślicie, że podczas zakończenia będzie świadkami rozwiązania wszystkich wątków oraz filmowych niejasności. Nic z tych rzeczy. Twórcy zachowują asa w rękawie na kolejną część, skutecznie wzmagając kinomanom apetyt na ekranizację drugiej powieści cyklu Jamesa Dashnera. Tak więc historia jest nieprzewidywalna oraz niezwykle „świeża” w porównaniu do ostatnio wydanych obrazów dla młodzieży, które uparcie eksploatowały ten sam temat. Niestety nie udało się scenarzystom uniknąć kilku uproszczeń, które skutecznie spłycają opowiedzianą w książce przygodę. Dodatkowo należy wspomnieć, że dla niektórych, bardziej niecierpliwych lub nastawionych na akcję widzów, „Więzień labiryntu” będzie zwyczajnie przegadany, ponieważ w pierwszej połowie filmu będziecie mogli podziwiać tylko jedną widowiskową scenę. Im bliżej napisów końcowych, tym więcej sekwencji akcji, jednak przyznam się, że liczyłem na coś więcej. Mimo wszystko scenariusz pierwszej części cyklu Dashnera stanowi solidny fundament pod kolejne ekranizacje książek z rzeczonej serii.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Więzień labiryntu" - Zaplątani w korytarzach niepamięci
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.365