Fala powodziowa i tama na Wisle we Włocławku - Intrygujące

Czy nie można opróżnić zbiornika na tamie we Włocławku wcześniej, by płynąca woda nie powodowała takich szkód? Te pytanie często nasuwa się samo. Przecież po to mamy tamę i ogromny zbiornik wodny, aby temu zapobiec. Oczywiście zbiornik włocławski jest dość obszerny, gdyż ma powierzchnię około 75km kwadratowych, a zaczyna się już od Płocka i przez 57 km magazynuje wodę napływającą z południowej części Polski, jednak nie możemy mówić, że ten obiekt uratuje nas przed powodzią. 

 

Na przybycie tzw. fali powodziowej zbiornik jest wcześniej opróżniany i przygotowywany, jednak nie trwa to tak długo jak to niektóre media przedstawiają. Wystarczy kilka dni, aby przygotować zbiornik do przyjęcia fali i opróżnić jego stan kilkadziesiąt centymetrów. Samo przyjęcie takich mas wody nie decyduje o tym czy wcześniej w korycie rzeki Wisły i innych rzek na południu Polski nie nastąpią kulminacje. Takie gwałtowne zebranie się wody napływającej z deszczem i gwałtownymi topniejącymi śniegami wywołuje falę podnosząc stan wody w jej korycie. Tak wielki stan wody może wystąpić już na poziomie km 200-300 rzeki Wisły. Zbiornik włocławski znajduje się znacznie dalej. Na km 620 rzeki Wisły umownie się rozpoczyna, a kończy na km 675 czyli tamą we Włocławku. 

 

Fala o której mówimy w mediach często zaczyna się już wcześniej. Wisła posiada na kilku odcinkach przed zbiornikiem wały przeciwpowodziowe. Jeżeli woda jest zbyt wysoka - potrafi rozmyć lub osiągnąć poziom znacznie wyższy niż wysokość wału przeciwpowodziowego (tak jak miało to miejsce np. przed Płockiem w poprzednich latach).

 

To tak jak byśmy podczas wielkiej ulewy czekali na wodę z dachu kierując ją rynną do miejsc gdzie chcemy aby popłynęła, ale w przypadku wielkiej ulewy już na dachu rynna nie pomieści takiej masy wody i dochodzi do przelania. Nic nie da przygotowanie odpływu na samym dole rynny, gdyż wszystko dzieje się na rynnie przy dachu. Podobnie na rzece, gdy zbiornik jest przygotowany, a fala przed zbiornikiem jest tak duża, że przelewa się poza wały przeciwpowodziowe, zalewając okoliczne tereny. Należy przypomnieć, że niektóre domy stoją na terenach zalewowych tuż przy wale przeciwpowodziowym. Jest to budowa wykonana za zgodą właściciela nieruchomości i za jego odpowiedzialnością. 

 

Tereny znajdujące się poniżej tamy we Włocławku są już znacznie bezpieczniejsze. Zbiornik oraz tama potrafią nadchodzącą falę spłaszczyć, a więc zmniejszyć jej wysokość i siłę. Spuszczanie wody ze zbiornika we Włocławku musi być precyzyjne, aby nie zagrozić terenom znajdującym się niżej czyli od Włocławka do Gdańska. Dzięki tamie we Włocławku te tereny są chronione, a woda regulowana. Oczywiście na rzece Wiśle jest obecnie tylko jedna zapora, a więc w przypadku wysokiej wody istnieje możliwość podtopienia niektórych nisko położonych terenów poniżej zapory. Jest to jednak mniej niebezpieczne niż to co występuje przed zbiornikiem włocławskim.

 

W czasie budowy tamy we Włocławku istniał plan na budowę kilku takich samych obiektów hydrotechnicznych rozłożonych strategicznie na rzece Wiśle. Miały one magazynować fale powodziowe i odpowiednio regulować stanem rzeki. Doczekaliśmy się tylko jednej, jedynej tamy i dobrze, że ją mamy. Od niej zależy bezpieczeństwo terenów leżących od Włocławka do ujścia rzeki Wisły, oraz potencjalnie powyżej zbiornika, jeżeli fala nie jest gwałtowna.

 

Mamy nadzieję, że choć trochę wyjaśniliśmy ideę pracy tamy we Włocławku i jej znaczenia podczas powodzi. Obecnie tama we Włocławku w latach 2013-2015 przechodzi remont, który ma podnieść bezpieczeństwo i stan techniczny. Przypomnijmy, że od czasu jej powstania tj. blisko 40 lat eksploatacji nie przechodziła większych remontów z powodu ograniczeń i cięć finansowych. 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję