O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Prawo Ulicy" – Blaski i cienie Baltimore - Seriale

Rok 2002. Stacja HBO wyświetla w USA pierwszy z 13 odcinków serialu „The Wire”. Jego twórca – David Simon, były reporter policyjny, nie spodziewa się aż tak pozytywnej reakcji krytyków. Pisze więc scenariusze do kolejnych sezonów. I czyta jeszcze więcej pochwał. Produkcja jest bowiem porównywana do książkowych dzieł Dostojewskiego czy Dickensa, określana jako niezwykle głęboka, ambitna, smakowana przez nielicznych, jedyna w swoim rodzaju. Mało tego, większość jest zgodna – to najlepszy serial kryminalny w historii telewizji.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (21252 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
6 162
Czas czytania:
7 903 min.
Kategoria:
Seriale
Autor:
aragorn136 (21252 pkt)
Dodano:
1281 dni temu

Data dodania:
2020-10-25 09:33:51

Rok 2020. Przemysław Jankowski – recenzent publikujący na łamach portalu Altao.pl, postanawia zweryfikować te ultra pozytywne opinie i zrozumieć pewien paradoks: skoro „Prawo ulicy” (taki tytuł wymyślono w Polsce, dosłownie „The Wire” oznacza „Podsłuch”) to majstersztyk przez wielkie M i jedno z najważniejszych dokonań małego ekranu, to dlaczego nie ma na koncie ważnej nagrody?

 

Poster z serialu "The Wire" (źródło: materiały prasowe)

 

No więc oglądam po wielu latach (trochę wstyd, że tak późno). I ciekawość mnie zżera. Pokona genialną „Rodzinę Soprano”, czy nie pokona? Jest przereklamowany, a może panowie krytycy mają rację. Pierwszy epizod pt. „The Target” trwa 60 minut. Długo, zważywszy, że długość dzisiejszych seriali często nie przekracza nawet pół godziny (i nie są to sitcomy). Jakiegoś trupa pakują do worka. Jakiś gliniarz w skórzanej kurtce dosiada się na schodach do czarnoskórego typa. Rozmawiają. Odcinek się kończy. Nic się w sumie nie dzieje, abym został przykuty do ekranu laptopa. Nuda panie niczym w polskim filmie. Nie wiem, czy nie zrezygnować. To śledztwo przeciwko Avonowi Barksdale'owi – bossowi narkotykowemu, trzęsącemu częścią Baltimore, będzie chyba niemrawe, ciągnące się jak flaki z olejem.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

A tymczasem po dwóch miesiącach…

 

Właśnie „połykam” finał piątej serii (epizod nr 60, licząc od samego początku). Shieeeeeeeeeeeeeeeeeeet! (skorumpowany senator Clay potrafi tym zaakcentowanym bluzgiem zarażać), czuje się, jakbym wziął kilka pigułek najmocniejszego narkotyku. Jeszcze chwila, a bym przedawkował. To była cholernie dobra decyzja, że jednak zaufałem Simonowi. „The Wire” jest serialem, w który trudno się wsiąka, ale kiedy już się to zrobi, nie można poruszyć się na swoim krześle (tudzież fotelu). Całość to hipnotyczna opowieść, nie tylko o wojnie policjantów z nielegalnym handlem narkotykami. Pokazano tu więcej problemów. Od funkcjonowania portu morskiego i brudnej politykę samorządowej po stojący na krzywych nogach system oświaty oraz upadek tradycyjnych mediów. Tak. Nie ma żadnych pościgów. Strzelanin też za wiele nie znajdziemy. Wartkiej akcji jak na lekarstwo. Nie spodziewajcie się „Miami Vice” ani serialu typu „Starsky i Hutch”. Podobnie jak gangsterska, wspomniana wyżej „Rodzina Soprano” czy niedawny „Mindhunter” opiera się bowiem na realistycznych lokacjach, dialogach (uliczny slang robi robotę!), klimacie i doskonale nakreślonej psychologii postaci. I najważniejsze – na aktorstwie.

 

Czasem od nadmiaru wątków i bohaterów oraz kojarzenia faktów może zakręcić się w głowie. Tempo jest powolne. Kolorystyczny filtr momentami przypomina film dokumentalny. I nie dziwię się, jeżeli niektórzy widzowie nie zdają egzaminu polegającego na seansie pierwszej serii. To próba dla cierpliwych. U mnie na twarzy pojawiały się łzy, uśmiech, zaskoczenie. Zżyłem się z niemal wszystkimi postaciami – także tymi na dalszym planie i niekoniecznie pozytywnymi. Kibicowałem im. Może w scenariuszu parę razy znalazły się pewne zgrzyty (gliniarz Sydnor wraca niewiadomo skąd), nieco naciągane sceny, ale gdy ma się przed sobą tak wartościową, dopracowaną i przemyślaną produkcję, to owe wady znikają. Serial jest niby poważny i brutalny, a jednak nakręcony z lekkością i kilogramami humoru (patrz: Delaney Williams jako przygryzający kumplom Landsman).

 

Kadr z serialu "The Wire" (źródło: materiały prasowe)

 

Kadr z serialu "The Wire" (źródło: materiały prasowe)

 

David Simon to mistrz. Jak sam stwierdził, ta historia jest o instytucjach i ich wpływie na jednostki. Nieważne, czy ktoś jest policjantem, dokerem, dilerem narkotyków, politykiem, sędzią czy prawnikiem; musi godzić się na kompromisy i zmagać się z tym, czego chcą instytucje”. Tu nie ma bohaterów bez skazy. Każdy ma coś za uszami. Obojętnie, z jakiej perspektywy patrzy się na Baltimore, nie jest to barwne miejsce dla prawych i sprawiedliwych. Ale jedna z jego dzielnic, dzięki majorowi Colvinowi może stać się rajem – Hamsterdamem (najlepszy sezon 3 i jego socjologiczny eksperyment) dla chłopaków, którzy budzą się rano tylko w jednym celu. Idą „na róg”, będąc pracownikami lokalnych gangsterów, i handlują uzależniającym staffem. Im więcej towaru sprzedadzą, tym lepiej. Z kolei robotnicze doki zarządzane przez Polaka Franka Sobotkę nie przynosiłyby takich zysków, gdyby nie współpraca z Grekami (typami spod bardzo ciemnej gwiazdy; Spiros to jeden z ciekawszych czarnych charakterów). Krótko mówiąc, w Baltimore rządzą układy, a policja zmaga się nawet z brakiem podstawowego sprzętu.

 

O stronie fabularnej i wnioskach, które płyną w trakcie seansu, jeszcze Wam trochę opowiem. Pozwólcie jednak, że najpierw pozachwycam się nad obsadą. Tu nie ma słabego ogniwa. Same celne strzały! Co ważne, większość osób z aktorskiej ekipy, przystępując do pracy na planie, nie miała jeszcze „problemów” związanych z zaczepianiem na ulicy przez natrętnych fanów. Nieopatrzone twarze to więc ogromny plus „The Wire”. Najbardziej podoba mi się relacja na linii Jimmy McNulty – Bunk Moreland. Jakże piękne połączenie bromance’u i buddy movie. Da się to odczuć szczególnie w kolejnych sezonach. Dominic West przekonująco gra gliniarza (no tego gościa w skórzanej kurtce z pierwszej sceny), któremu daleko do ideału. McNulty pije, jest narwany, ma w głębokim poważaniu rozkazy przełożonych i lubi seks na masce policyjnego auta. Nic dziwnego, że żona wystawiła mu walizki za drzwi. Lecz z drugiej strony Jimmy ma dobry kontakt z dorastającymi synami i nosa do rozwiązywania skomplikowanych kryminalnych spraw. Od robienia zdjęć z ukrycia i podsłuchiwania, woli działać w terenie na ostro. No jak tu go nie uwielbiać? Bunk też jest gościem, z którym chętnie bym spędził czas w barze albo przy torach, rzucając butelkami. Wendell Pierce jest w tej roli perfekcyjny, szczególnie kiedy wygłasza swoje monologi, pali cygaro i stopuje zapędy Jimmy’ego.

 

Kadr z serialu "The Wire" (źródło: materiały prasowe)

 

Ten jeden artykuł to za mało, aby napisać o tych panach. A co dopiero o reszcie obsady. Każdy jest w swojej kreacji w stu procentach wiarygodny. Lance Reddick (tej twarzy się nie zapomina mr. Wick) jako Cedric Daniels wzbudza respekt. John Doman, czyli Rawls to z kolei kawał skurczybyka, któremu lepiej nie podskakiwać. W wydziale zabójstw są także: lubiana przez kumpli Kima Greggs grana przez świetną Sonję Sohn (jej wątek lesbijskiego związku przynudza, ale pod koniec pierwszego sezonu pewna scena z jej udziałem podniosła mi ciśnienie); wzorcowy Carver (Seth Gilliam) i nieco irytujący, średnio inteligentny Herc (Domenick Lombardozzi). Jest także… Morgan Freeman. Okej. Lester Freamon kreowany przez Clarke’a Petersa. Człowiek, dla którego najważniejsze jest porządna policyjna robota i lepienie zabawek z drewna. Peters nie dość, że jest fizycznie podobny do Freemana, to jeszcze jego postać przypomina te kreowane przez słynnego aktora.

 

Kadr z serialu "The Wire" (źródło: materiały prasowe)

 

Kadr z serialu "The Wire" (źródło: materiały prasowe)


Polubiłem również Rolanda Pryzbylewskiego (Jim True-Frost). Początkowo wydaje się, że będzie kulą u nogi dla drużyny „The Wire”. Później dowodzi swojej wartości i tego, że ma bardzo analityczny umysł. W duecie z Lesterem bez problemu łamie szyfry i hasła. W ogóle zarówno on czy w jeszcze silniejszym stopniu postacie Sobotków (Ziggy, ty szaleńcu!) oraz komisarz Valchek w drugim, trzymającym w napięciu, sezonie (scena ze znaleziskiem w kontenerze – ciary!) faktycznie mogą stanowić przykład naśmiewania się z cwanych Polaczków. Ale czy to aż tak bardzo przeszkadza?

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Prawo Ulicy" – Blaski i cienie Baltimore

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

0 (0)

FanSeriali
1281 dni temu

Absolutne top 3 najlepszych seriali w historii!
Dodaj opinię do tego komentarza

0 (0)

Stringer
1278 dni temu

Czarnoskóry gej i do tego kryminalista. To było zaskoczenie.
Dodaj opinię do tego komentarza

0 (0)

Aragorn136
921 dni temu

"Prawo ulicy" najlepszym serialem XXI wieku wg BBC Culture! Wygrał w głosowaniu 206 osób, wśród których znaleźli się pochodzący z 43 krajów krytycy, naukowcy i pracownicy przemysłu rozrywkowego. Łącznie wybrali oni 100 najbardziej udanych produkcji.

Oto pierwsza dziesiątka:

1. "Prawo ulicy"
2. "Mad Men"
3. "Breaking Bad"
4. "Fleabag"
5. "Gra o tron"
6. "Mogę cię zniszczyć"
7. "Pozostawieni"
8. "Zawód: Amerykanin"
9. "Biuro" (wersja brytyjska)
10. "Sukcesja"
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora aragorn136

 -

Odwiedzin: 82

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

 -

Odwiedzin: 192

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek

Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

"Silos" – Pogrzebani, ale żywi. Bez słońca, ale ze światłem w sercu - Recenzje książek

„Gdy Holston wspinał się ku swojej śmierci, dzieci bawiły się w najlepsze”. Wystarczy to pierwsze zdanie, aby uderzył w czytelnika potężny kontrast. Bo w „Silosie”, jak to w powieści dystopijnej, utrzymanej w klimacie postapo, nowa rzeczywistość ponura jest, choć ludzie starają się wieść „normalne” życie. Pod warunkiem, że będą przestrzegać ustalonych setki lat wcześniej nakazów i zakazów. W innym przypadku zostaną wysłani na zewnątrz, pod karą „czyszczenia”. Taki porządek rzeczy jednak nie może trwać wiecznie… Bunt wisi w powietrzu jak gęste toksyny, a kłamstwo musi wyjść z mroku. Czy jednak projektant tej przyszłości – Hugh Howey, potrafi na tyle przykuć naszą uwagę, abyśmy zechcieli odkrywać prawdy ukryte w zakamarkach podziemi?

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 1494

Autor: GieHaSeriale

Komentarze: 1

"Mare z Easttown" – Ogród Pamięci - Seriale

HBO ma już dawno za sobą złoty wiek, kiedy to w zasadzie każdy widz winien był odbierać w odpowiednio wielkim zachwycie każdą produkcję spod tego szyldu. Z kolei współczesny okres, w którym wydalane są rzeczy typu: „Watchmen”, „Kraina Lovecrafta” czy ostatnie dwa sezony „Gry o Tron”, nie może być uznany (mówiąc delikatnie) za nieskazitelny. Na szczęście, raz na jakiś czas HBO potrafi jeszcze przypomnieć sobie, jak stworzyć produkt pierwszej klasy. Zapraszam do Easttown.

 -

"Mindhunter: sezon 2" – M jak morderca - Seriale

Zapowiadany jako mroczny kryminał połączony z thrillerem psychologicznym pierwszy sezon serialu „Mindhunter” od Netflixa miał być tym dla świata telewizji, tudzież platformy streamingowej, tym, czym był „Siedem” dla świata kina. Nic dziwnego. Za obydwa tytuły odpowiadał David Fincher – reżyser i scenarzysta, który umysł psychopaty zna jak własną kieszeń. I faktycznie. W postaci „Mindhuntera” otrzymaliśmy ostatecznie produkt solidny i intrygujący (zdaniem niżej podpisanego – ocena subiektywna), ale bardziej zbliżony do mniej emocjonującego, acz klimatycznego „Zodiaka” niż porywającego, przeszywającego filmu z Pittem i Freemanem. A jak wypada „Mindhunter 2”?

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 6162

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 3

"Prawo Ulicy" – Blaski i cienie Baltimore - Seriale

Rok 2002. Stacja HBO wyświetla w USA pierwszy z 13 odcinków serialu „The Wire”. Jego twórca – David Simon, były reporter policyjny, nie spodziewa się aż tak pozytywnej reakcji krytyków. Pisze więc scenariusze do kolejnych sezonów. I czyta jeszcze więcej pochwał. Produkcja jest bowiem porównywana do książkowych dzieł Dostojewskiego czy Dickensa, określana jako niezwykle głęboka, ambitna, smakowana przez nielicznych, jedyna w swoim rodzaju. Mało tego, większość jest zgodna – to najlepszy serial kryminalny w historii telewizji.

 -

Odwiedzin: 1092

Autor: adminWolny czas, przygoda

Komentarze: 2

Wywiad: Mateusz „Mati” Strupiński – Ninja, który "przenosi" góry! - Wolny czas, przygoda

Przed Wami Mati. Niech Was jednak nie zmyli zdrobniałe imię. To bowiem chłopak, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych, i który nigdy się nie poddaje. Walczy o marzenia. Kocha życie w sposób ekstremalny. Finalista Ninja Warrior Polska i Mistrzostw Europy OCR. Trener gimnastyki i wspinaczki, pokonujący na swej drodze liczne przeszkody. Oto Mateusz Strupiński! W przerwie od intensywnych ćwiczeń i kolejnych zawodów, udzielił naszemu portalowi ciekawego, długiego, mądrego i szalonego wywiadu. Czytajcie zatem, a będziecie zmotywowani do działań, do nowych postanowień!

ALHENA w premierowej "Scarlet" – zobaczcie zjawiskowy teledysk! - Muzyczne Style

O tej rockowo-metalowej grupie utalentowanych i doświadczonych instrumentalistów z Bydgoszczy już pisaliśmy. Wtedy ALHENA pochwaliła się swoją nową „Nemesis”. Po kilku miesiącach powraca z kolejnym singlem. „Scarlet” też zapowiada nadchodzącą płytę. Jak mówią muzycy: „Ten utwór to początek nowego rozdziału i drogi w muzycznym rozwoju zespołu. Wyznacza nam kierunek na przyszłość. Każdy z nas w tym utworze wyraża siebie, pokazuje swój kunszt, pomysły i precyzję w szczegółach”. Faktycznie, kunszt jest godny wszelkich pochwał, a videoclip do „Scarlet” tylko potwierdza ten profesjonalizm i dodaje odpowiedniego klimatu.

Top 10 najlepszych filmów wojennych rozgrywających się podczas II wojny światowej - Artykuły o filmach

Z okazji niedawnej premiery „Dunkierki” (21 lipca 2017) postanowiłem stworzyć listę najlepszych filmów ukazujących ważne operacje wojskowe lub po prostu przedstawiających zmagania i traumę zwykłych młodych szeregowców, partyzantów czy snajperów w trakcie trwania II wojny światowej. Oparte na faktach lub zrealizowane na podstawie książek. Jedne poetyckie, kameralne, inne widowiskowe.

"Diuna" – Na pustynnej planecie, gdzie strach zabija duszę - Recenzje książek

Grudzień roku 2020 – mój plan nie wypali. A cóż takiego chciałem wtedy zrealizować? To oczywiste. Polecieć na planetę Arrakis, czyli po kolei: przeczytać (pierwszy raz w życiu!) powieść Franka Herberta, odświeżyć sobie adaptację Davida Lyncha oraz odwiedzić kino, aby rozkoszować się wizją Denisa Villeneuve'a. Kiedy przekazano informację, że premiera „Diuny” zostaje przesunięta na październik 2021, przyśpieszyłem dwie pierwsze misje. Niniejszy tekst nie jest jednak recenzją filmu z lat 80., tylko kultowej książki science fiction, uznanej za arcydzieło gatunku. Zanurzmy więc wspólnie stopy w piaskach pustyni…

Nowości

 -

Odwiedzin: 66

Autor: pjKultura

"Blef doskonały", tak "doskonały", że w kieszeni ma Wielkiego Węża! - Kultura

Jeden kolega opowiedział niedawno świetny dowcip. Brzmiał on następująco: „Do baru wchodzi Niemiec, Rusek i Covid, a tam Węgrzyn”. Kto nie widział żadnego filmu twórcy/twórców/braci o takim nazwisku, to nie załapie sensu, ale reszta zakuma. Bo o ile jeszcze pierwsze dzieło – „Proceder”, opowiadające o życiu i śmierci znanego rapera, było niezłe, tak już kolejne obrazy stały niebezpiecznie blisko CV Patryka Vegi. „Blef doskonały” jest najgorszy. Niestety. Pierwotnie miał pojawić się w kinach w 2021 roku. Od tamtego czasu Węgrzynowie próbowali chyba naprawić dźwięk i montaż. Nie udało się… Ale nie samo udźwiękowienie sprawiło, że film ten otrzymał Wielkiego Węża, czyli antynagrodę dla najsłabszej produkcji. Przecież miał konkurencję w postaci Mariusza Pujszo i Pana Samochodzika!

Gdy Groniec, Mozil i Rynkiewicz łączą siły z Szymonem Siwierskim, to jest "Do góry nogami"! - Zespoły i Artyści

Szymon Siwierski przedstawia singiel „Do góry nogami”, zwiastujący jego drugi album studyjny zatytułowany „pictures”. W premierowym nagraniu poznańskiego pianisty i kompozytora pojawiają się wyjątkowi muzyczni goście: laureaci nagrody Fryderyk 2024, Katarzyna Groniec i Czesław Mozil, a także ceniony trębacz jazzowy, Patryk Rynkiewicz. Taka zacna grupa powoduje, że piosenka jest jak piękny, spokojny, ale pełen skrajnych emocji, sen. Otula wokalem i dźwiękami. A tekst zachęca do refleksji.

 -

Odwiedzin: 146

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 2

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 82

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 207

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 974

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"1670" – To jest mój chłop, mój serial i mój rok! - Seriale

Takiego serialu jeszcze nie było! W Polsce rzecz jasna. No bo wiecie – mieszanka to iście wybuchowa. Kostiumowe danie główne z satyrycznym mięchem, szczyptą ostrej przyprawy i żyd… żytem. A w tym kotle chłopów szlachcice gotują i tą chochlą w lewo i prawo, pod nosem wąsy poprawiając i się szczerze uśmiechając. Bo „1670” to czas, gdy Rzeczpospolita była terytorialną potęgą, a panowie na włościach musieli bardzo ciężko nie pracować, by godnie żyć.

 -

"Peaky Blinders: Sezon 5" – Tommy Shelby: żywioł silniejszy niż faszyzm - Seriale

Według zapewnień Stevena Knighta, twórcy serialu pt. „Peaky Blinders”, opowieści o pewnej – faktycznie żyjącej i działającej w latach 20. XX wieku, rodzinie z Birmingham; jego piąty, mający niedawno premierę, sezon ma być tym najlepszym. I czy tak jest? Nie. Ale jako kibic gangsterskiej drużyny Thomasa Shelby’ego, jestem na tyle usatysfakcjonowany tym, co dostałem, że postawię go na równi z pierwszym, drugim i czwartym.

 -

Odwiedzin: 8934

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

Dexter Morgan – seryjny morderca, którego podziwiamy! - Seriale

Przeczytaliście tytuł i zastanawiacie się zapewne jak to możliwe, by kibicować komuś, kto z zimną krwią zabija innych? Wystarczy zrozumieć i poznać fenomen amerykańskiego serialu, który obiegł cały świat. Oryginalność, ciekawy scenariusz, nagłe zwroty akcji i On – Dexter!

 -

Odwiedzin: 5425

Autor: GieHaSeriale

Komentarze: 2

"The Frankenstein Chronicles" - "Czerwonogardły gil, zamknięty. W klatce, wściekłością niebios sięga" - Seriale

Serial „The Frankenstein Chronicles”, który zbierał dobre recenzje od czasu pojawienia się na antenie brytyjskiej telewizji (ITV Encore) w 2015 roku, dał się poznać kilka miesięcy temu szerszej publiczności za sprawą (jakżeby inaczej) dystrybucji poprzez platformę Netflix. Czy odświeżona i reklamowana twarzą Seana Beana historia o rzuceniu wyzwania Bogu, mając za oręż nieugiętą wiarę w naukę, jest rzeczywiście tak dobra jak na Wyspach się uważa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
2.895

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję