O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Mare z Easttown" – Ogród Pamięci - Seriale

HBO ma już dawno za sobą złoty wiek, kiedy to w zasadzie każdy widz winien był odbierać w odpowiednio wielkim zachwycie każdą produkcję spod tego szyldu. Z kolei współczesny okres, w którym wydalane są rzeczy typu: „Watchmen”, „Kraina Lovecrafta” czy ostatnie dwa sezony „Gry o Tron”, nie może być uznany (mówiąc delikatnie) za nieskazitelny. Na szczęście, raz na jakiś czas HBO potrafi jeszcze przypomnieć sobie, jak stworzyć produkt pierwszej klasy. Zapraszam do Easttown.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
GieHa (3155 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
1 404
Czas czytania:
1 623 min.
Kategoria:
Seriale
Autor:
GieHa (3155 pkt)
Dodano:
905 dni temu

Data dodania:
2021-06-12 10:44:08

Mamy tu do czynienia z serialem, którego moc tkwi w prostocie i przyziemności. Sam szkielet fabularny wydaje się być z początku standardem, do którego przywykliśmy na przestrzeni lat, przy okazji oglądania wielu kryminałów: oto detektyw Mare Sheehan (Kate Winslet), rozwódka mieszkająca w małym miasteczku w Pensylwanii ze swoją matką (Jean Smart), córką (Angourie Rice) i wnuczkiem, wciąż nie może wyleczyć traumy związanej z samobójstwem swojego syna. Na domiar złego od roku prowadzi ciężkie śledztwo w sprawie zaginięcia nastolatki – owe śledztwo stoi w martwym punkcie i nie zanosi się na rychły przełom w tej sprawie, co nie uchodzi oczywiście uwadze lokalnych mediów, jak i samej matki porwanej dziewczyny. 

 

Kadr z serialu "Mare z Easttown" (źródło: materiały prasowe/HBO)

 

Kadr z serialu "Mare z Easttown" (źródło: materiały prasowe/HBO)


Podobnie niski próg wejścia widziałem ostatnio tylko przy okazji udanego pierwszego sezonu „True Detective”, ale im bardziej zagłębiałem się w opowieść „Mare z Easttown”, tym usilniej opuszczała mnie myśl o bliskim pokrewieństwie między tymi pozycjami, gdyż przygody Rusty'ego i Marty'ego, choć uszyte z bardzo podobnej materii, posiadały gdzieniegdzie sceny wydatnie brawurowe (oczywiście podawane w bardzo rozsądnych dawkach) oraz doczepioną podszewkę metafizycznej kontemplacji, która w finale świeciła nam już przed twarzą w swej pełnej krasie. Mówiąc wobec tego, że historia z Easttown jest przyziemna, nie mam na myśli: „przyziemna jak na hollywoodzkie standardy” – jest przyziemna jak tylko przyziemne potrafi być życie.

 

Owszem, nasza bohaterka jest detektywem, ale zamiast prowadzenia ostrej wymiany ognia z przestępcami pod wejściem do banku musi przykładowo sporządzić rysopis zakapturzonego „człowieka-fretki”, który zdaje się podglądać nocami wnuczkę sędziwych sąsiadów. Ma również lekką nadwagę, rzadko kiedy zdrowo jada, lubi popijać piwko i skręci sobie kostkę podczas przeskakiwania przez siatkę, gdy będzie gonić podejrzanego. 
 

Kadr z serialu "Mare z Easttown" (źródło: materiały prasowe/HBO)


Był tylko jeden sposób na to, aby twórcy tegoż show uniknęli twardego jak skała lądowania – należało bezsprzecznie uwiarygodnić wyżej wymienioną postać. W innym wypadku widz mógłby zacząć podświadomie podejrzewać niezamierzoną autoparodię lub (co gorsza) po prostu znudzić się śledzeniem poczynań takiej bohaterki. Na szczęście z pomocą przybyła Kate Winslet. W tym momencie to oczywiście jaskrawy truizm, ale dla porządku potwierdzę tylko, że jej kreacja jest najwyższej próby. Nie pomyślałem choćby przez moment, iż widzimy na ekranie tę samą osobę, która grała niegdyś rolę wymuskanej panienki z wyższych sfer, nie chcącej podzielić się miejscem na drzwiach z Leonardem DiCaprio. Reżyser Craig Zobel podeśle nam co prawda kilka scen, jak wypad na kolację z szarmanckim pisarzem (Guy Pearce) czy młodszym o kilkanaście lat partnerem w śledztwie (Quicksilver Evan Peters), abyśmy mogli doświadczyć swoistej metamorfozy u bohaterki – przemieniającej się z przemęczonej wdowy w kobietę wciąż zaskakująco urodziwą – lecz myślę, iż ukazywanie „ostrzejszych rysów” w charakterystyce Mare ma tutaj zadanie czysto nominalne, jakby w zgodzie z annałami w opowieściach tego typu.

 

Kadr z serialu "Mare z Easttown" (źródło: materiały prasowe/HBO)

 

Kadr z serialu "Mare z Easttown" (źródło: materiały prasowe/HBO)

 

Wszak nie tylko główna rola zasługuje tu na brawa  zasadniczo wszystkie postacie z Easttown przedstawione zostały bardzo dobrze. Zbudowano naprawdę bardzo rzeczywiste wrażenie społeczności funkcjonującej na małomiasteczkowym planie. Zdaję sobie sprawę, że może się wam to wydać niebezpiecznie dalekie, ale chcąc nie chcąc, kojarzyło mi się to wszystko z mniej przerysowaną wersją przypadków znanych z Wisteria Lane („Desperate Housewives”). Przecież również tutaj, podczas zwiedzania każdego domu da się wyczuć „wypełzające” spod łóżek czy kuchennych zlewów mroczne tajemnice, skrzętnie ukrywane za codziennym, uprzejmym sąsiedzkim uśmiechem. Sęk w tym, że w tym przypadku nie spotkamy się z nowelkową konstrukcją odcinków czy beztroskim humorem, który mógłby przełamać gęstą atmosferę.

 

Coś bardzo pociągającego siedzi też w samej muzyce. Być może trochę za bardzo ponosi mnie tutaj wyobraźnia, ale podkład muzyczny pierwszego odcinka subtelnie różnił się od pozostałych – wychwyciłem tam nawet vibe z utworu „Bells of Laguna Bend”, który odgrywany jest przy okazji pewnej podwodnej sekwencji w grze „Cyberpunk 2077”. To trochę tak, jakby twórcy chcieli od samego początku wpłynąć na podświadomość widza za pomocą delikatnej sugestii, by ten dostrzegł nieprzeniknioną głębię skrywającą się pod gładziutką „taflą” szeregu wiadomych.

 

Kadr z serialu "Mare z Easttown" (źródło: materiały prasowe/HBO)

 

Kadr z serialu "Mare z Easttown" (źródło: materiały prasowe/HBO)


Uznacie to za szukanie dziury w całym, lecz odnoszę wrażenie, że ta zarzucona od pierwszej minuty „kotwica” przyziemności jest również małą wadą – zaobserwowałem w pewnych momentach kilka niepotrzebnych wątków, które kończyły ostatecznie w ślepych zaułkach i sądzę, że sama fabuła nie straciłaby niczego, gdyby całościowo skrócić ją o „pół odcinka”.

Nie gubmy jednak istoty sprawy. „Mare z Easttown” to świetny serial, łamiący współczesne schematy i wciągający widza w swoją opowieść za pomocą bardzo prostych narzędzi. Nic tego nie zapowiadało, a spotkałem się z jednym z lepszych tytułów cyfrowej dystrybucji w ostatnim czasie.

Ocena: 8,5/10



źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)


Autor recenzji publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem _GsHock_

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:





Galeria zdjęć - "Mare z Easttown" – Ogród Pamięci

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

15 (15)

Aragorn136
905 dni temu

Zgadzam się. Bardzo dobry serial. Ostatni odcinek to emocjonalny strzał prostu w twarz. Kate wybitna!
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora GieHa

 -

Odwiedzin: 783

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Stasis: Bone Totem" – Skok na głęboką wodę - Recenzje gier

"Stasis" był pierwszym tytułem, który opisywałem na łamach Altao, a zetknięcie się z nim pozwoliło mi zapoznać się z rzemiosłem jego twórców, którzy akurat na ten czas stawiali swoje pierwsze (nieco chwiejne) kroki na game developerskim poletku. Pomijając powyższy sentymentalizm, to na przykładzie "Stasis'a" mógłbym praktycznie z marszu wyliczyć wartości wyróżniające studio "The Brotherhood" w branży.

 -

Odwiedzin: 1582

Autor: GieHaRecenzje gier

Komentarze: 2

"Dead Space Remake" – Dynamika Rozświetlającej Mrok Gwiazdy - Recenzje gier

Wydana jesienią 2008 roku gra „Dead Space” zrobiła dla horroru science-fiction w gamingu dokładnie tyle samo co „Ósmy Pasażer Nostromo” dla tegoż gatunku w kinematografii. Tak właściwie, to po latach przemyśleń, obserwacji i znajdywania punktów odniesienia, mogę z czystym sercem zestawiać ten tytuł z każdym wiekopomnym dziełem fantastyki naukowej, bez względu na przypisane mu medium.

"The Callisto Protocol" – Mechanika Martwego Ciała Niebieskiego - Recenzje gier

Pan Glen Schofield przeszedł już do historii gamingu jako twórca niesamowitego "Dead Space'a", morfując (badumtss!) przy okazji już na zawsze gatunek sci-fi survival horroru w grach i sadzając na tegoż szczycie małomównego inżyniera z plazmowym przecinakiem w dłoni. Piszę o tym dlatego, aby podkreślić jak olbrzymie oczekiwania miałem wobec najnowszego dzieła wspomnianego twórcy, liderującemu obecnie niedawno powstałemu Striking Distance Studios.

"Darkwood" – Czarna Koza z Lasu nuci kołysankę dla Tysiąca swoich Młodych - Recenzje gier

Być może to już tradycja, że co jakiś czas natknę się na kilkuletnią grę niezależną, która okazuje się wartą polecenia innym graczom ze względu na swe ponadczasowe zalety. Omawiany tytuł od polskiego Acid Wizard Studio jak najbardziej wpisuje się do tego wzorca, ale docelowy gracz, pragnący czerpać przyjemność z tej rozgrywki, będzie musiał tym razem niepodważalnie spełniać kilka warunków.

 -

Odwiedzin: 853

Autor: GieHaSeriale

"Peacemaker" – "It’s the franchise, boy, I'm shining now" - Seriale

Być może mój głos znajduje się w mniejszości, wszak uważam, że zdecydowanie bardziej faworyzowany przez krytyków ubiegłoroczny „The Suicide Squad” Jamesa Gunna cierpiał na zasadniczo ten sam problem co „Legion Samobójców” zaproponowany niegdyś przez Davida Ayera, czyli formalną nielogiczność. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku mamy finalnie do czynienia z nadprzyrodzonym zagrożeniem o gigantycznej skali, więc jakim cudem lekiem na takie kabały ma być świruska z kijem baseballowym, gość z zestawem linek wspinaczkowych czy człowiek o wyglądzie łasicy – zamiast, no nie wiem, boga z odległej planety strzelającego laserami z oczu i rozwijającego w powietrzu prędkość czterech machów albo multimiliardera z technologią wyprzedzającą o dekady wszelki znany militarny know-how i tłukącego do nieprzytomności przestępców w pancerzu ze spiczastymi uszami?

Polecamy podobne artykuły

 -

"Klangor" – Zimno i smutno w tym Świnoujściu - Seriale

Ubrany w żółtą kurtkę Arkadiusz Jakubik sprawia wrażenie zagubionego i przestraszonego – powodem zapewne nie jest jesienna aura. Takim kadrem reklamowany jest najnowszy serial Canal+ pt. „Klangor”. Nie daje się jednak skusić, mimo że jest w nim jakiś element wspólny z niemieckim „Dark”. Uważam, że lepiej stracić cenny czas na, zbierającą doskonałe recenzje, amerykańską produkcję „Mare of Easttown”. Polski kryminał w odcinkach miałby być równie wciągający i perfekcyjny aktorsko jak opowieść o policjantce z małego miasteczka w Pensylwanii, która musi sobie poradzić z dramatami w życiu rodzinnym i trudnym śledztwem? „To nie możliwe” – słowa wypowiedziane w marcu. „I znowu się kurka wodna pomyliłem!” – zdanie wykrzyczane po obejrzeniu finałowego epizodu.

 -

Odwiedzin: 5660

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 3

"Prawo Ulicy" – Blaski i cienie Baltimore - Seriale

Rok 2002. Stacja HBO wyświetla w USA pierwszy z 13 odcinków serialu „The Wire”. Jego twórca – David Simon, były reporter policyjny, nie spodziewa się aż tak pozytywnej reakcji krytyków. Pisze więc scenariusze do kolejnych sezonów. I czyta jeszcze więcej pochwał. Produkcja jest bowiem porównywana do książkowych dzieł Dostojewskiego czy Dickensa, określana jako niezwykle głęboka, ambitna, smakowana przez nielicznych, jedyna w swoim rodzaju. Mało tego, większość jest zgodna – to najlepszy serial kryminalny w historii telewizji.

 -

"W głębi lasu" – Coben na polskiej ziemi - Seriale

Netflix to skarbnica seriali. Filmy też się tam (co jakiś czas) pojawiają, ale to właśnie odcinkowe produkcje są tymi jakościowo lepszymi i chętniej oglądanymi. Wystarczy wspomnieć o „Stranger Things” czy „Narcos” (oraz dziesiątkach innych tytułów). Cieszy fakt, że ostatnio znajduje się tam miejsce i na polskie akcenty. „1983” do Agnieszki Holland podobno było dość… dziwnym gatunkowym tworem, ale już „W głębi lasu” stanowi przykład standardowego kryminału, który nie przynosi wstydu, choć wyjątkowy też nie jest.

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 1404

Autor: GieHaSeriale

Komentarze: 1

"Mare z Easttown" – Ogród Pamięci - Seriale

HBO ma już dawno za sobą złoty wiek, kiedy to w zasadzie każdy widz winien był odbierać w odpowiednio wielkim zachwycie każdą produkcję spod tego szyldu. Z kolei współczesny okres, w którym wydalane są rzeczy typu: „Watchmen”, „Kraina Lovecrafta” czy ostatnie dwa sezony „Gry o Tron”, nie może być uznany (mówiąc delikatnie) za nieskazitelny. Na szczęście, raz na jakiś czas HBO potrafi jeszcze przypomnieć sobie, jak stworzyć produkt pierwszej klasy. Zapraszam do Easttown.

 -

Odwiedzin: 7641

Autor: pjLudzie kina

Brad Pitt – młody duchem, młody ciałem - Ludzie kina

Bożyszcze osób tej samej płci, symbol spełnionego amerykańskiego snu jest już po pięćdziesiątce. I nie wygląda ani na zmęczonego pracą, ani też na kogoś, po kim widać przeżyte ponad pół wieku. Mężczyzna wciąż pożądany, mający coś z buntownika, i dodatkowo człowiek, który związał się w silnym miłosnym uścisku z Angeliną „Królową seksapilu” Jolie. Czego pragnąć więcej?

"Syn dwóch matek" – Mały Jasio i Kobiety Anioły - Recenzje książek

Jeśli chcecie się wzruszyć i poznać zawiłe ludzkie losy, a cenicie intrygujące reportaże, to jest pewna wydana przez Trzecią Stronę książka, którą polecam. Mowa o napisanej przez Małgorzatę Karolinę Piekarską i jej nieżyjącego już ojca Macieja Piekarskiego należącej do literatury faktu pozycji pt. „Syn dwóch matek”.

 -

Odwiedzin: 4044

Autor: pjPrzepisy

Komentarze: 2

Makaron z serem pleśniowym i brokułem - Przepisy

Z cyklu świat potraw będziemy wam polecać różne ciekawe, oryginalne, a także proste dania. Jako pierwszy przygotowaliśmy Makaron z serem pleśniowym i brokułem. Smacznego!

 -

Odwiedzin: 1863

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Arcane" – Animowana petarda! - Seriale

Z filmami będącymi bezpośrednio adaptacjami gier albo czerpiącymi pełnymi garściami z najlepszych dzieł w historii wirtualnej rozrywki jest jak z owocami, które są piękne na zewnątrz, a zgniłe w środku. Na palcach jednej ręki można policzyć tytuły, które dają się oglądać bez wypluwania popsutych „resztek miąższu i martwych robaków”. Ktoś rzuci: „Mortal Kombat”. Jeszcze inny: „Silent Hill” albo „Prince of Persia”. Ja jednak z uśmiechem na ustach krzyknę, że powstała produkcja, która bije na głowę wymienione „hity”. Mowa o „Arcane” – amerykańskim miniserialu na motywach słynnej sieciowej serii „League of Legends” od studia Riot Games i platformy Netflix.

Nowości

MILENA przechodzi na "Drugi brzeg", a tam pop, rap i nowa miłość! - Muzyczne Style

Ukazał się najnowszy singiel Mileny pt „Drugi brzeg”. Milena to ukraińska wokalistka mieszkająca od wielu lat w Polsce. Jej pasją jest śpiew i taniec. Szuka nowoczesnych brzmień, a jej charakterystyczny głos zapada w pamięć. „Drugi brzeg” to popowy utwór, w którym autor tekstu – Karol Januszkiewicz – rapuje razem z artystką. Kompozytorem jest Piotr Ostrowski.

"Niebieskooki samuraj" – Zemsta rysowana mieczem - Seriale

Słyszycie Netflix, myślicie „kolejny serial bez ikry, średniak, jakich wiele, z poprawnością polityczną wylewającą się z ekranu niczym woda po pęknięciu tamy na rzece”. Z produkcjami aktorskimi faktycznie tak się często mają sprawy, ale w przypadku animacji jest zgoła inaczej. Był już dowód w postaci „Arcane” (historii dziejącej się w świecie gier z serii „League of Legends”) i „Cyberpunk: Edgerunners” (opowieść z uniwersum „Cyberpunka 2077”). W 2023 roku dołączą do tych tytułów „Niebieskooki samuraj”. I jest najlepszy! Ma taki klimat XVII-wiecznej Japonii (ach ta muzyka!), tak brutalne walki i taką głębię psychologiczną głównego bohatera, że nic, tylko bić pokłony!

Poznajcie OBYWATELI DT i zatęsknijcie za Krakowem... - Zespoły i Artyści

Pewien kwartet i jego pewna piosenka sprawiają, że każdy zauroczy się w stolicy Małopolski, choć miłość to będzie niełatwa. Bo „Kraków” ma swoje wady i zalety. Wszak jak pięknie i szczerze śpiewa Norbert Giza: „To miasto turystów, żebraków. Miejskiej inteligencji, studentów i cwaniaków. Kraków kocham, lubię, nienawidzę. Zawsze tęsknię... gdy długo nie widzę”. Jakże prawdziwe słowa, szczególnie dla kogoś, kto – tak jak wspomniany wokalista – żyje tam od 10 lat. Zatem nie ma co się zastanawiać – pakujcie walizki, czas ruszyć do krainy Smoka Wawelskiego, jednak najpierw warto odwiedzić Dąbrowę Tarnowską. Dlaczego? W tym mieście narodzili się bowiem Obywatele DT.

"Na mały palec": najnowszy singiel IGI robi furorę w sieci - Zespoły i Artyści

Poznajcie najnowszą muzyczną propozycję od IGI. "Na mały palec" to poetycka opowieść o niedokończonych historiach, które trwają w naszych sercach!

 -

Odwiedzin: 240

Autor: adminFotorelacje

Komentarze: 1

Olbrychski, Komorowska i Zanussi o Janku Nowickim, czyli piękny wieczór wspomnień! - Fotorelacje

Giganci kina – tak o nich mówi burmistrz Eugeniusz Gołembiewski (trudno się z nim nie zgodzić). I jest niezwykle dumny i szczęśliwy, że tych troje wspaniałych ludzi odwiedziło Kowal na Kujawach. Wszak Daniel Olbrychski, Maja Komorowska i Krzysztof Zanussi to faktycznie legendarne osobistości polskiej kultury. To właśnie tych troje spotkało się w dużej sali OSP z mieszkańcami miasteczka i jego okolic, aby w ramach festiwalu „Białe walce” powspominać, zmarłego w grudniu 2022 roku, Jana Nowickiego. Poniedziałkowy wieczór 27 listopada przejdzie do historii jako pełna anegdot z życia i twórczości Mistrza podróż w czasie.

Igor Jaszczuk powraca po 24 latach! Prawdziwe "Dzikie zwierzę"! - Zespoły i Artyści

24 listopada 2023 roku stała się rzecz niesłychana! Igor Jaszczuk przypomniał się światu i wypuścił na wolność „Dzikie zwierzę”. Bez obaw, on tylko zaprezentował solowy utwór pod takim tytułem. Jako autor tekstu, jako kompozytor, który chce być po prostu sobą!

Artykuły z tej samej kategorii

 -

"Peaky Blinders: Sezon 5" – Tommy Shelby: żywioł silniejszy niż faszyzm - Seriale

Według zapewnień Stevena Knighta, twórcy serialu pt. „Peaky Blinders”, opowieści o pewnej – faktycznie żyjącej i działającej w latach 20. XX wieku, rodzinie z Birmingham; jego piąty, mający niedawno premierę, sezon ma być tym najlepszym. I czy tak jest? Nie. Ale jako kibic gangsterskiej drużyny Thomasa Shelby’ego, jestem na tyle usatysfakcjonowany tym, co dostałem, że postawię go na równi z pierwszym, drugim i czwartym.

 -

Odwiedzin: 8780

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

Dexter Morgan – seryjny morderca, którego podziwiamy! - Seriale

Przeczytaliście tytuł i zastanawiacie się zapewne jak to możliwe, by kibicować komuś, kto z zimną krwią zabija innych? Wystarczy zrozumieć i poznać fenomen amerykańskiego serialu, który obiegł cały świat. Oryginalność, ciekawy scenariusz, nagłe zwroty akcji i On – Dexter!

 -

Odwiedzin: 14814

Autor: AnimeholikSeriale

10 seriali anime z sezonu letniego 2019, na które warto zwrócić uwagę - Seriale

Tegoroczne lato przyniosło kilkadziesiąt premier nowych seriali anime – kontynuacji znanych tytułów, serii opartych na znanych mangach i lekkich powieściach, a także dzieł opartych na oryginalnych scenariuszach. Po które z nich warto sięgnąć? W rozwinięciu artykułu znajdziecie dziesięć seriali anime, które do tej pory zgromadziły wokół siebie dużą widownię, uzyskując przy tym bardzo wysokie noty po emisji pierwszych odcinków.

 -

"Mindhunter: sezon 2" – M jak morderca - Seriale

Zapowiadany jako mroczny kryminał połączony z thrillerem psychologicznym pierwszy sezon serialu „Mindhunter” od Netflixa miał być tym dla świata telewizji, tudzież platformy streamingowej, tym, czym był „Siedem” dla świata kina. Nic dziwnego. Za obydwa tytuły odpowiadał David Fincher – reżyser i scenarzysta, który umysł psychopaty zna jak własną kieszeń. I faktycznie. W postaci „Mindhuntera” otrzymaliśmy ostatecznie produkt solidny i intrygujący (zdaniem niżej podpisanego – ocena subiektywna), ale bardziej zbliżony do mniej emocjonującego, acz klimatycznego „Zodiaka” niż porywającego, przeszywającego filmu z Pittem i Freemanem. A jak wypada „Mindhunter 2”?

 -

Odwiedzin: 3693

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 2

"Cobra Kai" – Nostalgia kopie aż miło! - Seriale

Czy w serialu nie będącym typowym sitcomem, a którego odcinki trwają po 20-30 minut da się opowiedzieć spójną, wciągającą historię? Oczywiście! Wystarczy tu wymienić chociażby: „The End of the F***ing World” czy „Fleabag”, a ostatnio wyprodukowane przez Sony Pictures Television dwa sezony „Cobra Kai”, które prosto z YouTube Premium trafiają na platformę Netflix. Nie jest to w pełni oryginalna opowieść jak wymienione wcześniej, ale uczucie nostalgii w niej silne jest młody padawanie!

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.632

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję