2 115
2 434 min.
Seriale
aragorn136 (23173 pkt)
1203 dni temu
2021-07-30 15:02:28
Żałuję, że postanowiłem zapoznać się z „Klangorem” dopiero w lipcu (unikając jak ognia spoilerów). Bo okazało się, że przyciąga on nie tylko samym tytułem (oznaczającym głos wydawany przez lecące ptactwo) i Jakubikiem w puchowej kurtce o barwie kanarka. Oczywiście to żadna historia o podróżniku w czasie. To rasowy, zrealizowany na światowym poziomie (pomijając nie do końca idealne, co już jest tradycją, udźwiękowienie) kryminalny serial, w którym uwypuklono relacje międzyludzkie i demony siedzące w człowieku.
Kadr z serialu „Klangor” (źródło: Canal Plus/fot. Jarosław Sosiński)
Tak, muszę zgodzić się z opinią, że czuć tu tajemniczy, niepokojący, gęsty klimat. Jest nieprzyjemnie, smutno. Fabuła z odcinka na odcinek wciąga niczym wir wodny, więc porównania ze skandynawskimi ekranizacjami bestsellerowych powieści wydają się nieprzypadkowe. Nieważne, że odpowiedź na pytanie: kto jest głównym podejrzanym, przychodzi za szybko i za łatwo, czyniąc z tej produkcji mało zaskakującą zagadkę, a mrocznych wątków jest tyle, że nadzieja umiera – od handlu dopalaczami po zmuszanie do prostytucji. Scenarzysta Kacper Wysocki i reżyser Łukasz Kośmicki i tak stworzyli dzieło ponadprzeciętne. Tego pierwszego pana nie znam, tym bardziej gratulacje za napisanie autentycznych, emocjonalnych dialogów, które wkładane są w usta niejednoznacznych postaci. Z kolei Kośmickiego kojarzę chociażby z pracy nad cholernie mocnym skryptem do „Domu złego”. W roli reżysera też się odnajduje. Umie pracować z aktorami. Wygrywa na polu dramaturgii. I potrafi wraz z autorem zdjęć – Witoldem Płóciennikim zbudować (anty)bohatera, jakim jest zimne Świnoujście.
Kadr z serialu „Klangor” (źródło: Canal Plus/fot. Jarosław Sosiński)
To właśnie takie, a nie inne miejsce akcji powoduje, że z jednej strony chce się stamtąd uciec, z a drugiej zostać i kibicować Rafałowi Wejmanowi w poszukiwaniach Gabrysi (Matylda Giegżno – zapamiętajcie to oryginalne brzmiące nazwisko, będące wyzwaniem dla obcokrajowców). Czy żółty kolor kurtki ma tu jakieś znaczenie symboliczne – nad tym się nie zastanawiałem, może chodzi o światełko w tunelu. Udzielił mi się za to smutek widniejący na twarzy Wejmana. Mimo pracy na stanowisku psychologa więziennego, która wymaga twardego niczym skała charakteru i mocnej psychiki, pęka. A ja pękam z nim. Arek Jakubik zagrał brawurowo, wiarygodnie ukazując siedzące w głowie przypływy i odpływy. Te kreacja bez wątpienia należy do najlepszych w jego karierze. Świetny jest zarówno w wyciszonych momentach, jak i w wybuchowych scenach. Ale sukces „Klangora” to nie tylko zasługa jednego aktora i sprawnej reżyserii. Błyszczy także drugi i trzeci plan oraz muzyka Mikołaja Trzaski – nadwornego kompozytora Wojtka Smarzowskiego. Motyw przewodni wejdzie Wam pod skórę i już na zawsze połączy się ze Świnoujściem, będąc jego wizytówką.
Najmłodsza obsada to oczywiście strzał w dziesiątkę. Tylko ten Maciej Musiał… Może i dobrany po warunkach – fizycznie pasujący do swojej postaci, leczy twarz „gryzie się” z pewnym siebie 20-latkiem, który nie dogaduje się z matką (Aleksandra Popławska), sika do bagażnika auta ojczyma (zdziwicie się, widząc Wojciecha Mecwaldowskiego w roli dalekiej od komicznych występów) i jest przykładem hulajduszy przez wielkie H. Z doświadczonej aktorskiej gwardii trzeba wymienić m.in. Maję Ostaszewską i Cezarego Kosińskiego, jednak to nie oni zrobili na mnie największe wrażenie. Piotr Witkowski jako strażnik Krzysztof Ryszka oraz Konrad Eleryk, czyli Emil Knapik. Ci panowie „rozwalili system”. Witkowski już wcześniej udowodnił, że bez problemu przeobraża się w facetów z problemami (patrz. „Proceder” i losy rapera Chady), ale to, co dzieje się tutaj w jego oczach… (!). Natomiast Eleryk to moje odkrycie. Jąka się, łapie za głowę, wygina ciało – gra bardzo fizycznie. Morderca, więzień ze zniszczoną psychiką, człowiek nieobliczalny. Ale w głębi duszy szaleńca kryje się chyba jakieś dobro. Wymagająca kreacja. Na szczęście Konrad E. nie szarżuje zbytnio i popada w karykaturę.
Kadr z serialu „Klangor” (źródło: Canal Plus/fot. Jarosław Sosiński)
Kadr z serialu „Klangor” (źródło: Canal Plus/fot. Jarosław Sosiński)
Po tych powyższych zaletach i niewielu wadach, szary, zimny, smutny i realistyczny„Klangor” dodaje na listę najbardziej udanych polskich seriali ostatnich lat. Do oceny 9/10 i przymiotnika – wybitny trochę zabrakło, jednak nie warto dalej odkładać w czasie seansu tych ośmiu odcinków (co sam uczyniłem). Rozwiązanie głównej tajemnicy jest dość proste, mimo to lepiej nie trafić przypadkiem na spoilery i popsuć sobie „przyjemności” z obcowania z tą bardzo solidną, filmową robotą!
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Klangor" – Zimno i smutno w tym Świnoujściu
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.366