
363
442 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3170 pkt)
66 dni temu
2023-07-20 23:38:07
To również produkcja ukazująca bardzo silną kobiecą postać. I nie zrozumcie mnie źle. Makoto Shinkai nie ulega współczesnym trendom. Jego bohaterka to szukająca własnej drogi w życiu zaginiona nastolatka. Dziewczyna z ciężkim bagażem doświadczeń oraz targana przeróżnymi emocjami, mimo wszystko z optymizmem patrząca w świat. Suzume jest świetnym przykładem silnej kobiecej postaci, której nie brak odwagi, ambicji czy zdrowego rozsądku. To nie przereklamowany typ damy do uratowania. Zamiast oczekiwać na pomoc, sama postanawia zakasać rękawy i przystąpić do działania. Walczy o siebie i bliskich. Sama wybiera drogę, którą podąży i dzielnie stawia czoła przeciwnościom losu. Jednakże powyższe, wydawałoby się męskie cechy, wcale nie przeszkadzają jej być także wrażliwą, empatyczną oraz uczynną dziewczyną. Suzume zmaga się z typowymi problemami, co tysiące podobnych do niej nastolatek. Walczy z poczuciem straty, próbuje przeciwstawiać się samotności i szuka miłości. Ma słabości, mimo to nie sposób odmówić jej silnego charakteru. Imponuje swoją brawurą i umiejętnością stawiania czoła problemom. Tego obrazu bohaterki nie jest w stanie nawet zburzyć fakt, iż na widok przystojnego chłopaka przystaje, by lepiej mu się przyjrzeć i przez chwilę zapomina języka w gębie – jest w tej scenie przeurocza. Chociaż wrażliwość oraz empatia często postrzegane są we współczesnym świecie jako słabość – stanowią niemałą przeszkodę w osiągnięciu celu i sukcesu. W związku z powyższym wspomniane cechy powinny stać w sprzeczności z obrazem silnej, żeńskiej postaci, czyż nie? Szczęśliwie jest to jak najbardziej błędne myślenie. Za doskonały przykład może tutaj posłużyć główna bohaterka omawianego dzieła.
Kadr z filmu "Suzume" (źródło: materiały prasowe)
Warto wspomnieć iż Makoto Shinkai stara się nie krytykować ludzi. Dla niego człowiek jest najwyższą wartością. Widać to bardzo wyraźnie w produkcji „Suzume”. Główna bohaterka to zwyczajna nastolatka, która spotyka na swojej drodze przeróżnych ludzi. Niemniej każdy jej nowy znajomy to pełna empatii, zrozumienia, ciepła i bardzo uczynna osoba. Suzume niejednokrotnie sama nie dałaby sobie rady. Mimo to zupełnie obcy dla niej ludzie, widząc determinację bohaterki, nie zważając ponadto na jej powściągliwość oraz niechęć do dzielenia się informacjami na temat swoich działań, wyciągali do niej pomocną dłoń. Mogę tutaj tylko zacytować słowa lubianej przeze mnie piosenki Bon Joviego, które doskonale opisują omawiany aspekt filmu. Brzmi on następująco: Ain't it time we loved a stranger? They're just a friend you ain't met yet? Ta zwyczajna uprzejmość jest ujmująca i pokrzepiająca. W filmie jest również wyraźnie zaznaczona potrzeba akceptacji oraz zrozumienia. Każdy z nas ma tajemnice, którymi nie chcemy się dzielić. Mimo to, do osiągnięcia celu potrzebujemy pomocy, jak również wsparcia, a nie potoku pytań. Dla zobrazowania podejmowanej przeze mnie kwestii, przywołam scenę z omawianego filmu. Chodzi mi o przyjaciela Sōty Munakaty - Tomoyę Serizawę, który bez pytań decyduje się pomóc tytułowej bohaterce w jej podróży, mając nadzieję, że w ten sposób przyczyni się do znalezienia swojego kumpla ze studiów. Podobnie postępują napotkani przez Suzume nieznajomi. Wspierają protagonistkę. Okazują zrozumienie i akceptują jej działania, pomimo iż zagadkowe czy czasem niedorzeczne zachowanie nastolatki budzi sporo wątpliwości, a ta w żadnym razie nie zamierza zdradzać swoich prawdziwych motywacji. Nawet zdesperowana ciotka dziewczyny decyduje się w końcu pomóc siostrzenicy. Koniec końców to jej jedyna rodzina. Tamaki Iwato zatem ostatecznie wspiera Suzume w realizacji jej planu, chociaż najlepiej sprowadziłaby nastolatkę prosto do własnego domu i dała szlaban na opuszczania domostwo przez bardzo długi czas. Niemniej nareszcie udziela siostrzenicy tak potrzebnego dziewczynie wsparcia oraz zrozumienia.
Jak już wspominałem wcześniej Makoto Shinkai celebruje wartość człowieka. Twórca ukazuje widzom, jak piękny byłby świat, gdyby wszyscy wykazywali się tak ogromną empatią, na wzór stworzonych przez niego bohaterów. I wcale to nie znaczy, że musimy być idealni. Bynajmniej. Kolega Sōty Munakaty z pozoru wygląda na taniego podrywacza. Do tego pali papierosy i nie stwarza dobrego, pierwszego wrażenia. Niemniej pod tą fasadą kryje się oddany przyjaciel. Przyszły nauczyciel, który z pewnością będzie stał murem za swoimi wychowankami. Podobnie jest z ciocią głównej bohaterki. Nie raz czuła się skrzywdzona przez los. W myślach krzyczała, jak wiele lat zabrała jej opieka nad siostrzenicą. Była wówczas rozgoryczona i sfrustrowana. Jednakże pomimo tych chwil słabości, nigdy nie zapomniała, ile też pozytywnych i radosnych rzeczy wynikło z pojawienia się Suzume w jej życiu. A pamiętacie też demonicznego, małego, białego kotka - Daijina? Nie chce Wam za wiele zdradzić z fabuły, ale nawet jego, zdawałoby się bardzo samolubne, a nawet okrutne występki, twórcy próbują, zresztą całkiem skutecznie, usprawiedliwić. Dla Makoto po prostu nie ma złych ludzi (ani zwierząt!). Są różne motywy i pragnienia, które na tle zmiennych okolicznych mogą doprowadzić do licznych tragedii, lub być źródłem wielu radosnych zdarzeń. Z pewnością nie chce, abyśmy zbyt surowo oceniali samych siebie i otaczających nas osób. Pragnie, byśmy pamiętali, iż jesteśmy jednym, dużym, zróżnicowanym społeczeństwem. Przecież wszyscy gramy do jednej bramki, a co za tym idzie, sukces jednostki, to sukces całego zespołu… Za ten przepiękny przekaz serdecznie mu dziękuję.
Kadr z filmu "Suzume" (źródło: materiały prasowe)
„Suzume” to film drogi. Opowieść o odnajdywaniu siebie w dużym i pogmatwanym świecie po ciężkiej stracie. W szalonej pogoni za demonicznym kotkiem po najdalszych zakątkach Japonii, w towarzystwie gadającego krzesła, Suzume poznaje świat, niesamowitych ludzi, a także samą siebie. Powoli odkrywa swoje prawdziwe oblicze. Odzyskuje zatraconą w przeszłości cząstkę siebie, dzięki czemu może z powodzeniem zamknąć dotychczasowe rozdziały własnego życia i rozpocząć zupełnie nowy. Zapisać pustać stroną, bez konieczności spoglądania za siebie. A że w międzyczasie zdąży się zakochać, uratować przed zagładą świat i naprawić napięte relacje z ciocią, to już zupełnie inna historia.
„Suzume” charakteryzuje się pełną emocji fabułą. Opowieścią, która zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie i wzrusza do łez. Fabuła rozpoczyna się z przytupem. W ślad za przykładem wielkiego Alfreda Hitchcocka, Makoto Shinkai wywołuje trzęsienie ziemi (robi to dosłownie!), a następnie pootrzymuje napięcie. Prosta recepta na sukces, ale za to cholernie trudna do zrealizowana. Szczęśliwie w przypadku „Suzume” wszystko pierwszorzędnie zagrało. Fabuła rozwija się stopniowo, mimo że klimat tajemniczości i niepokoju spowodowany czyhającym za rogiem (a może wypadałoby powiedzieć: stale wiszącym nad Tokio) niebezpieczeństwem jest nader wyczuwalny. Twórca jednak nie spieszy się z odkrywaniem kart, a początkowo prosta opowieść z elementami fantasy zmienia się w absorbującą, zaskakującą i przyspieszającą bicie serca animację. Świetnie zarysowana przez scenarzystów dwójka głównych bohaterów szybko zyskuje sympatię widzów. Są bardzo ludzcy. Często działają pod wpływem emocji i równie często popełniają błędy. Mają zwyczajne marzenia oraz pragnienia. Po prostu trudno ich nie polubić. Dzięki temu z przejęciem obserwujemy ich poczynania, a rozterki czy emocje niemal momentalnie się nam udzielają. Muszę przyznać, że od dawna nie śledziłem tak oryginalnej, naprawdę porywającej oraz poprowadzonej z ogromną pasją historii. Spójną w każdym najmniejszym aspekcie.
Kadr z filmu "Suzume" (źródło: materiały prasowe)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Suzume" – Taka Piękna katastrofa
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski

"Belle" – Piękna historia przemocy - Recenzje filmów
Gdybyś poznał czyjąś tajemnicę. Dostał możliwość zadecydowania o czymś losie. Co byś zrobił? Naraziłbyś swoje imię dla dobra tej osoby, a może zapomniał o całej sytuacji? Rzadko kiedy po obejrzeniu zwiastuna czuję, iż konkretną produkcję wręcz muszę obejrzeć. Tak było w przypadku tajemniczej animacji „Belle”. Zwiastuny przedstawiały przepiękną postać i zapowiadały porywającą historię. Skuszony zapowiedzią ruszyłem na seans i… nie żałuje ani chwili spędzonej z Belle. Tę randkę zapamiętam na długo. Było w niej coś magicznego, pouczającego i wzruszającego. To kolejna perełka z Kraju Kwitnącej Wiśni, która jest obowiązkową pozycją dla każdego szanującego się fana animacji.

"Super Mario Bros. Film" – Gdzie Księżniczka nie może, tam hydraulika z grzybem pośle! - Recenzje filmów
"Super Mario Bros. Film" to przykład, że można zrobić udaną ekranizację gry wideo, która nie tylko zaspokoi oczekiwania fanów pierwowzoru, lecz również przypadnie do gustu nieobeznanej z tematem widowni. Dlaczego zatem to właśnie Nintendo może się pochwalić wspomnianym powyżej wyczynem i z politowaniem spojrzeć w stronę pozostawionej daleko w tyle konkurencji? Otóż japoński gigant doskonale wiedział, w jaki sposób przekuć swoją wieloletnią serię o małym, wąsatym hydrauliku w pełną pasji oraz licznych odniesień do pierwowzoru animację, godną tytułu najlepszej adaptacji gry wideo.

Piękny Wrocław i niesamowite Skalne Miasto! - Ciekawe miejsca
Wrocław to jedno z najpiękniejszych polskich, jedynych w swoim rodzaju, miast, o czym mogłem się niedawno przekonać, spacerując po jego malowniczych uliczkach. Już dworzec potrafi ująć swoim wykonaniem. Przypomina bowiem z zewnątrz bardziej średniowieczny zabytek niż budynek codziennego użytku. Do tego atrakcyjność Wrocławia potęguje możliwość wybrania się do magicznego Skalnego Miasta położonego niedalekiej polskiej granicy, u naszych czeskich sąsiadów. W sezonie wiosennym i letnim dostaniemy się tam pociągiem Kolei Dolnośląskich. Mam nadzieję, że dzięki moim zdjęciom poczujecie czar wrocławskich krasnali oraz urok niezwykłego Skalnego Miasta!

"Raya i ostatni smok" – Przebaczenie, zaufanie i wiara! - Recenzje filmów
Jestem ogromnym zwolennikiem animacji. Szczególnie Disneya, zarówno tych klasycznych, jak i nowoczesnych. Nie da się ukryć, iż wspomniana wytwórnia potrafi tworzyć piękne animacje z bogatym światem oraz mądrym przesłaniem. Ponadto często zwalają z nóg pod względem audiowizualnym. Mająca premierę na początku lipca „Raya i ostatni smok” to kolejna pozycja na miarę „Krainy Lodu”, „Zaplątanych” czy „Zwierzogrodu”. Ogromnie pomysłowa, stworzono z pasją i zachwycająca pełnokrwistymi bohaterami.

"Luca" – Czy syreny śnią o pasących się rybkach? - Recenzje filmów
Studio Pixar nie przestaje zadziwiać. Ich kolejna animowana propozycja cieszy oko i daje ogrom radości. Mowa tu oczywiście o filmie „Luca”, którego bohaterem jest przesympatyczny chłopak. Nieco naiwny, troszkę bojaźliwy, ale o wielkim sercu i jeszcze większych marzeniach. Dacie się ponieść z falami morskiej opowieści, gdzie syren niczym Arielka wychodzi z wody naprzeciw swojemu losowi? Jeśli odpowiedzieliście twierdząco na zadanie pytanie, to trafiliście we właściwe miejsce.
Polecamy podobne artykuły

"Belle" – Piękna historia przemocy - Recenzje filmów
Gdybyś poznał czyjąś tajemnicę. Dostał możliwość zadecydowania o czymś losie. Co byś zrobił? Naraziłbyś swoje imię dla dobra tej osoby, a może zapomniał o całej sytuacji? Rzadko kiedy po obejrzeniu zwiastuna czuję, iż konkretną produkcję wręcz muszę obejrzeć. Tak było w przypadku tajemniczej animacji „Belle”. Zwiastuny przedstawiały przepiękną postać i zapowiadały porywającą historię. Skuszony zapowiedzią ruszyłem na seans i… nie żałuje ani chwili spędzonej z Belle. Tę randkę zapamiętam na długo. Było w niej coś magicznego, pouczającego i wzruszającego. To kolejna perełka z Kraju Kwitnącej Wiśni, która jest obowiązkową pozycją dla każdego szanującego się fana animacji.

10 seriali anime z sezonu letniego 2019, na które warto zwrócić uwagę - Seriale
Tegoroczne lato przyniosło kilkadziesiąt premier nowych seriali anime – kontynuacji znanych tytułów, serii opartych na znanych mangach i lekkich powieściach, a także dzieł opartych na oryginalnych scenariuszach. Po które z nich warto sięgnąć? W rozwinięciu artykułu znajdziecie dziesięć seriali anime, które do tej pory zgromadziły wokół siebie dużą widownię, uzyskując przy tym bardzo wysokie noty po emisji pierwszych odcinków.

"Wyprawa na Księżyc" – W drodze do własnego serca - Recenzje filmów
Jestem naprawdę ogromnym fanem wytwórni Disney, lecz muszę też przyznać, że ostatnie animacje będące dziełem platformy Netflix stanowią silną konkurencję dla rodziców myszki Miki. Takim przykładem jest „Wyprawa na Księżyc”, która pod wieloma względami, wręcz miażdży przereklamowany sequel „Krainy Lodu”. Nie wierzycie? Cóż, wystarczy sięgnąć po wspomniany obraz, aby szybko wyjść z błędnego przekonania.
Teraz czytane artykuły

"Suzume" – Taka Piękna katastrofa - Recenzje filmów
Nowe dzieło Makoto Shinkai to kolejna kinematograficzna perełka. Reżyser ma bowiem smykałkę do snucia angażujących historii wzbogaconych elementami fantasy oraz przepiękną stroną audiowizualną. Wszak nie od dziś wiadomo, że japońskie animacje cechują się zdecydowanie dojrzalszą, bardziej emocjonującą oraz pouczającą opowieścią niż obecne dzieła ogromnie popularnej fabryki Myszki Miki. Żałuję tylko, iż pomimo niewątpliwego sukcesu w Kraju Kwitnącej Wiśni, na zachodzie nie zyskują uzasadnionego rozgłosu. Nie wspominając o Polsce. Nie dawno mogliśmy gościć w kinach niezwykle wzruszającą „Belle”. Zakochałem się w bohaterce, jak i jej perypetiach, bez reszty. Byłem skłonny wówczas powiedzieć, iż żadna inna animacja nie wywrze już na mnie takiego samego wrażenia. Byłem w błędzie. „Suzume” od twórcy „Twojego imienia”, to jak dotąd najlepszy film tego roku i wcale nie przeszkadza mu w tym fakt, iż dla niektórych kinomanów będzie zwyczajną animacją.

Latające samochody przyszłości - Nowinki motoryzacyjne
Jak będzie wyglądała przyszłość motoryzacji? Samochody prawdopodobnie staną się pojazdami latającymi, lecz zanim to będzie możliwe, proponujemy pojazd który już powstał i być może nie będzie bardzo drogi.

Tina Turner – Muzyka The Best, Życie not so much - Zespoły i Artyści
Tina Turner – sceniczna petarda. Kobieta, która swoją energią mogłaby uruchomić elektrownię atomową. Niezapomniany wokal z charakterystyczną chrypką plus charyzma powodowały, że miliony fanów było na długie minuty, a nawet godziny poddanych zbiorowej hipnozie. Śpiewała „We Don’t Need Another Hero” z takimi emocjami, że faktycznie nie potrzebowaliśmy tego Mad Maxa. To ona była legendarną bohaterką tej ziemi. Niestety starość i choroby pokonają nawet najsilniejszych. Artystka zmarła 24 maja 2023 roku. Zostawiła po sobie twórczość przepiękną, choć prywatna codzienność atakowała ją mrokiem.

Wywiad: Anna Hamela – artystka, która niesie światło! - Zespoły i Artyści
W pewnym domu pod lasem można spotkać kobietę. Nie pomieszkuje jednak w chatce na kurze nóżce. To żadna czarownica, przed którą drżą Jaś i Małgosia. Anna Bernadeta Hamela ma bardzo przyjazne usposobienie. Wszak jej nazwisko w sanskrycie oznacza „radość”. Potrafi śpiewać tak, że odchodzą złe moce. Swoimi tekstami i kompozycjami rozświetla drogę zagubionym duszom, co szczególnie udowodniła na wydanej 26 czerwca 2022 roku, drugiej autorskiej płycie. Ale „Marshal” to coś więcej niż muzyka. To niezapomniana podróż do lepszego wymiaru – zbiór pieśni energetycznych napisanych w oryginalnym języku, powstałych na bazie doświadczeń wielu wcieleń transformujących słuchacza. Jak doszło do powstania owego albumu? Na to oraz inne pytania znajdziecie odpowiedzi w niniejszym, ciekawym wywiadzie z Barwnym Ptakiem szybującym wśród chmur!

Radek Gryczka opowiada o rzeczach... popkulturowych. Kreatywnie, z pasją! - Ludzie Youtuba
YouTube to serwis, w którym można znaleźć wiele kanałów o kinie, serialach i komiksach. Niełatwo jest konkurować z twórcami, mogącymi pochwalić się potężnym contentem i wyświetleniami w liczbie setek tysięcy. A jednak jest pewien student historii, tak zajarany na punkcie popkultury, że postanowił otworzyć własny świat dla podobnie zafiksowanych maniaków. Warto mu kibicować, dlatego, że jego kanał – pod jakże prostą, ale jednocześnie oryginalną nazwą – „Pogadajmy o rzeczach” to miejsce rozwijające się, przyjazne, prowadzone w sposób merytoryczny, z wysoką kulturą osobistą, szczyptą humoru i gestykulacją wyrażającą szereg emocji. Radek Gryczka – bo o nim mowa – udzielił nam krótkiego wywiadu, z którego dowiecie się ciekawych „rzeczy”.
Nowości

Dildo Baggins częstuje "Kabaczkami" z gorzką nostalgią, słodkim romantyzmem, kwaśnym niepokojem i dodatkiem Swiernalisa! - Muzyczne Style
Dildo Baggins i jego gość Swiernalis to oryginalni artyści. Śpiewają, że nie rozumieją nas z całego serca. Co mają do takich słów tytułowe kabaczki, które „podano” 12 września (dzień urodzin Swiernalisa) do muzycznego stołu? Jak „urosły”? Skąd pomysł na taki tytuł singla?

Młoda IGA burzy wielkie ściany... społecznej presji! - Muzyczne Style
Nowy singiel Igi to prawdziwa manifestacja odwagi i wolności w świecie, który często narzuca nam standardy i ramy. Młoda Artystka w swojej twórczości odważnie wypowiada się na temat presji bycia kimś, kim nie jesteśmy, i przekonuje nas w stylu pop, że prawdziwe szczęście tkwi w byciu sobą! Od 22 września śpiewa zatem "Mogłabym być"...

Stowarzyszenie "Broda i Tatuaż" – wielkie mięśnie, wielkie serca! - Organizacje
W głowach części Polaków panuje przekonanie, że mężczyzna z tatuażem to zły człowiek jest. A gdy jeszcze potężnie zbudowany i ma brodę, to lepiej uciekać przed nim jak najdalej. Bo przecież tak groźny wygląd nie oznacza nic pozytywnego. Panowie ze Stowarzyszenia „Broda i Tatuaż – Bard Clan” sprawiają, że taki wizerunek bardzo mija się z prawdą. Bije od nich szczera radość i co ważne – pasja i zaangażowanie do niesienia pomocy słabszym z hasłem na ustach: „Różni Ale Równi”!

Test rumuńskiego "dżipa" na polskich wybojach. DACIA DUSTER ECO-G 100 w wersji Extreme! - Nowinki motoryzacyjne
Przed Wami recenzja poświęcona modelowi samochodu, który na przestrzeni lat niewątpliwie odniósł spory sukces i to nie tylko na polskim rynku. Jestem poniekąd fanem marki Dacia, ale jeśli chodzi o Dustera – bo o nim będzie mowa – to można powiedzieć, że jestem już wręcz zdecydowanie jego wielbicielem! Oczywiście, jest wiele lepszych czy ładniejszych aut, ale w kategorii cena – jakość, albo jak to mawia mój znajomy z Warszawy: „price performance”, naprawdę trudno znaleźć coś lepszego. Zwłaszcza w kategorii cenowej do ok. 100 000 zł.

Pierwszy DJENT-FEST w Warszawie. Będzie metalowo i progresywnie! - Festiwale muzyczne
Warszawski Potok to lokal, w którym orzeźwiające napoje leją się strumieniami. Ale jest coś jeszcze, co przyciąga ludzi w jego progi. To bowiem klub nazywany Domem Ludźmi Rocka. A skoro tak, to należy spodziewać się w nim licznych koncertów, rockotek i innych muzycznych eventów w jakże przyjaznej atmosferze. Jednym z takich wydarzeń będzie DJENT-FEST, a więc pierwsza edycja festiwalu skupionego na nowoczesnych progowo-metalowych brzmieniach. 30 września o godzinie 20.00 na scenę będą po kolei wchodzić trzy kapele grające nisko i spod znaku zakazanego słowa na „D”!

"Psychotherapy" – Trippin'dog płytą po głowie uderza! - Recenzje płyt
Dwa lata temu, w marcu przez internetowe wrota Altao.pl przeszedł Trippin’dog na czele z Piotrem „Tymą” Tymonem – basistą i człowiekiem od przemyślanych tekstów. Jego bardzo autorski projekt, zrodził się w Gdańsku. Już minialbum pokazał, że taka niszowa muzyka, pełna psychodelicznych brzmień i tematyki zagłębionej w ludzkiej egzystencji, ma sens! Długogrająca, fizyczna płyta pt.„Psychotherapy” gryzie równie mocno, zostawiając na ciele i duszy wyraźne ślady. W trakcie jej słuchania, można przeobrazić się w Jokera, który wyrywa sobie włosy, ale jednocześnie nie zdejmuje słuchawek z uszu. Może ma nadzieję na wyleczenie?
Artykuły z tej samej kategorii

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów
Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.

"Tamte dni, tamte noce" – Nigdy Cię nie zapomnę! - Recenzje filmów
Niełatwe zadanie mają twórcy melodramatów, a jeszcze trudniejsze twórcy melodramatów opowiadających o uczuciu pomiędzy osobami płci męskiej. Czyha bowiem na nich wiele pułapek. Mogą wpaść w sidła banału, mogą podążać za wyznaczonymi wcześniej schematami – opowiedzieć historię większą niż życie, w której bohater boryka się z homofobią ze strony otoczenia i brakiem akceptacji rodziny albo, co gorsza ukrywa romans przed własną… żoną. „Tamte dni, tamte noce” to inny film, w pozytywnym znaczeniu oczywiście.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.294