5 375
5 910 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3368 pkt)
3709 dni temu
2014-09-27 10:46:56
„Więzień labiryntu” jest dość wierną kopią papierowego pierwowzoru – przynajmniej do połowy produkcji. Zarówno najważniejsze wydarzenia z książki, jak i główni bohaterowie zostali odwzorowani bez większych problemów i wpadek ze strony producentów. Niemniej twórcy pominęli w ekranizacji kilka mniej istotnych wątków, bądź też zmienili kolejność niektórych wydarzeń. Ponadto im bliżej napisów końcowych tym więcej pojawia się niezgodności z powieścią. Wystarczy tutaj wspomnieć samo zakończenie, które w niewielkim stopniu pokrywa się z tym, co mogliśmy wyczytać na stronach książki Dashnera. Bardzo mnie ciekawi, jak twórcy wybrną z obranego przez siebie rozwiązania, które w znaczący sposób wpłynie na dalszy rozwój fabuły. Wracając jednak do tematu… Z jednej strony pewne odstępstwa od książki są zawsze mile widziane, ponieważ nawet najzagorzalsi fani oryginału nie będą ziewać z nudów, tylko z zainteresowaniem śledzić poczynania bohaterów. Z drugiej strony ortodoksyjni zwolennicy powieści będą rozczarowani znaczącymi zmianami, szczególnie w końcówce filmu.
„Więzień labiryntu” posiada przyzwoitą oprawę audiowizualną. Efekty nie wgniatają w fotel, jak te z drugiej części trylogii Suzanne Collins (czyt. „Igrzyska Śmierci: W pierścieniu ognia”), lecz spełniają swoje zadanie, uatrakcyjniając seans. Jednoznacznie należy pochwalić imponujący projekt labiryntu. Z jednej strony nieprzenikniony, intrygujący, mamiący swym pięknem, a z drugiej zdradliwy i niebezpieczny. Tak, projekt oraz pomysł samego labiryntu jest genialny i naprawdę zachwyca, tym bardziej żałuję, że tylko niewielka część produkcji dzieje się w jego wnętrzu, a nie na „okupowanej” przez bohaterów Strefie. Twórcy nie potrafili w pełni wykorzystać drzemiącego w zamyśle potencjału. Skoro i tak w paru aspektach postawili na własne rozwiązania niezgodne z książką, to mogli bardziej się wysilić i wymyślić kilka dynamicznych scen akcji związanych na przykład z unikaniem przez bohaterów rozstawionych w plątaninie korytarzy pułapek. Podniosłyby one tylko poziom filmu; stałby się bardziej widowiskowy, jednak nie ma co narzekać, gdy w dziele Wesa Balla zaczyna się coś dziać, jest efektownie i satysfakcjonująco. Na plus należy odnotować ponadprzeciętną animację zmutowanych oraz zrobotyzowanych pająkopodobnych stworów – dobra robota. W ramach ciekawostki dodam, że wygląd labiryntu wzorowany jest na wcześniejszym projekcie Wesa Balla pod tytułem „Ruin” – uderzające podobieństwo. Atutem filmu jest też muzyka Johna Paesano, który jak do tej pory nie miał szansy się niczym wykazać (produkcje typu „Kopciuszek: Roztańczona historia” czy „Epoka lodowcowa: Mamucia gwiazdka” mówią same za siebie). Bez dwóch zdań, podkreśla świetny klimat filmu.
Film nie zawodzi również pod względem aktorstwa, które stało na przyzwoitym poziomie. Spodziewałem się „drewnianej” obsady oraz pozbawionych iskry bohaterów, a otrzymałem stojącą na solidnym poziomie grę, jak również ciekawe postacie, które, mimo że były mało rozbudowane i często uosabiały jedną konkretną cechę charakteru – ze względu na konstrukcję książki (większość protagonistów straciła przecież pamięć – Dashner dopiero w kolejnych częściach swojego cyklu poświęca bohaterom więcej uwagi, rozbudowując tym samym ich portrety psychologiczne) – dały się polubić. Na pierwszy plan wysuwa się tytułowy „Więzień labiryntu” – Thomas, odgrywany przez Dylana O'Briena, oraz Gally – w jego rolę wciela się Will Poulter. Obaj byli przekonujący i naturalni, dzięki czemu film oglądało się jeszcze przyjemniej. Pierwszy z chłopaków to przykład typowego buntownika, któremu nie brak odwagi oraz pewności siebie. Drugi natomiast to trochę zarozumiały oraz wywyższający się ponad pozostałych nastolatek, negatywnie nastawiony do głównego bohatera obrazu. Reszta obsady stanowiła tło, chociaż znajduje się wśród nich kilka postaci z potencjałem (Teresa odgrywana przez Kayę Scodelario i Minho, w którego wciela się Ki Hong Lee), tak więc czekam na kolejne części z ich udziałem i mam nadzieję, że twórcy postanowią bardziej przybliżyć kinomanom bohaterów produkcji; bardziej rozbudować ich portrety psychologiczne.
„Więzień labiryntu” do dobry film rozrywkowy z elementami science fiction, który z pewnością znajdzie oddane grono fanów, nie tylko wśród zwolenników powieści Jamesa Dashnera. Polecam!
Ocena: 7/10
źródło: YouTube,.com (Standardowa licencja)
Autor publikuje też na portalu Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Więzień labiryntu" - Zaplątani w korytarzach niepamięci
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.395