Początek
Inkwizycja (od łac. „badanie, śledztwo”) była kościelnym trybunałem sądowym, którego zadaniem było śledzenie, aresztowanie, sądzenie i karanie heretyków.
Należy wspomnieć, że ludzie żyjący w średniowieczu niezależnie od warstwy społecznej, wykształcenia i narodowości, najbardziej obawiali się bożego gniewu i potępienia po śmierci. Niski poziom ówczesnej wiedzy oraz zabobony przyczyniły się do powstania kultu demonów i czarownic. Na gruncie tej ślepej i pozbawionej logiki wiary, osoby postawione wyżej w hierarchii władzy kościelnej próbowali w jak największym stopniu podporządkować sobie ludzi.
W związku z powyższym w 1215 roku powstała instytucja Świętej Inkwizycji. Powołana przez papieża Grzegorza IX do walki przeciwko herezji i ruchom antykościelnym. Od 1232 r. inkwizytorzy odpowiadali za swoje działania jedynie przed papieżami.
Pierwsza działalność Inkwizycji, jeszcze nie jako oficjalnej instytucji, pojawiła się już w 1167 r. Zorganizowana została kampania propagandowa przeciwko Katarom (Prowansja), którzy zaczęli bardzo aktywnie działać w kierunku uniezależnienia się od władzy papieskiej.
Ofiary
Ile było ofiar tej instytucji? Czas, zamęt w historii, a także sami przeciwnicy inkwizycji (którzy skrupulatnie niszczyli archiwa), przyczyniły się do tego, że nie jest łatwo to sprecyzować i oszacować. Przywołana liczba we wstępie, sięgająca milionów, wydaje się być mało realna.
Obrońcy inkwizycji powołują się m.in. na słynnego Bernarda Gui (zapewne każdy kinoman pamięta go z filmu pt. „Imię róży”) i opisują jego dokonania jako niezbyt krwawe. Ba, nawet jako ucywilizowane!
Kadr z filmu "Imię róży"
Bernard Gui sam napisał, iż przez 15 lat pełnienia funkcji inkwizytora w hrabstwie Tuluzy wydał 931 wyroków. Z tego tylko 41 były orzeczeniem kary śmierci, 40 potępień zbiegłych, 69 nakazów ekshumacji (z tego 66 nieboszczyków spalono, 3 gdzieś porzucono), 308 wyroków tzw. wiecznego więzienia (czyli bezterminowego, bo o uwolnieniu decydowali inkwizytorzy na zasadzie własnego widzimisię), oraz inne kary – 22 osobom nakazał zburzenie domu (była to kara za np. podejmowanie gościną heretyków), 136 nakazał oznakować krzyżami, 17 odbyć pielgrzymkę, 1 wziąć udział w krucjacie. Czy należy wierzyć jego słowom? Kwestia dyskusyjna.
Ogólnie w każdym przypadku skazany oprócz pokuty (kary) właściwej musiał się liczyć z poważnym uszczerbkiem na majątku: od grzywny po zniszczenie swego domostwa. Rodziny heretyka, często pozbawione środków do życia i napiętnowane, pędziły odtąd życie w poniżeniu, a nawet w nędzy. Dzieci skazanych (choćby tylko na noszenie krzyży) żyły w ostracyzmie i miały małe szanse na znalezienie pracy i zero możliwości zawarcia małżeństwa.
Wszyscy oskarżeni przez inkwizycję nie byli tak naprawdę żadnymi przestępcami. Ofiary nie zabijały, nie kradły i nie dokonywały żadnych innych ciężkich przestępstw. Po prostu miały pecha. Odważyli się głośno myśleć niezgodnie z nakazami kościoła, zaklęli w kościele, zjedli kawałek mięsa w piątek, udzielili pomocy jakiemuś heretykowi (lub co gorsza Żydowi), czasem mieli „życzliwego” sąsiada lub zachowywali się w podejrzany sposób.
Bernard Gui być może skazał na śmierć tylko tych kilkudziesięciu nieszczęśników , ale przez niego musiało egzystować w poniżeniu kilka tysięcy ludzi, w tym wiele kobiet i dzieci. Ale Gui i tak nie należał do najgorszych katów. W porównaniu z Robertem LeBugre, który spalił 183 heretyków, czy Tomasem Torquemadem, który uważany jest za jednego z największych potworów w historii świata, zbrodnie Bernarda są niewielką rysą w historii „dobrego” Kościoła Katolickiego.
Wspomniany Hiszpan Torquemada, przeprowadził w swym kraju, w ciągu 14 lat, aż sto tysięcy procesów. W ich wyniku stracono i spalono ponad dwa tysiące oskarżonych. Stanowi to około połowy wszystkich ofiar inkwizycji hiszpańskiej (uznawanej za najsurowszą).
Syndrom inkwizytora – lepiej skazywać niewinnych, niż choćby zaryzykować uwolnienie jednego winnego!
Praca inkwizytora była niebezpiecznym zajęciem, bowiem zdarzało się, że prześladowani (lub członkowie ich rodzin) czasami postanowili się zemścić. Sławny psychopatyczny Konrad z Marburga został zabity przez krewnych jednej z jego licznych ofiar. Pedro Arbules, sadystyczny morderca i złodziej został zamordowany w kościele (ogłoszono go świętym). Piotr z Werony zginął jeszcze zanim tak naprawdę zajął się działalnością inkwizycyjną, po czym patronem inkwizytorów. Tomas de Torquemada miał stałą i bardzo liczną ochronę, przez co mógł się czuć bezpieczny.
Dochodząc do sedna tego rozdziału. Jeśli chodzi jedynie o ofiary śmiertelne, to najprawdopodobniej ich liczba sięga „zaledwie” kilkudziesięciu tysięcy, a być może przeszło 100 tysięcy. Pamiętajmy jednak, że ofiary inkwizycji nie tylko płonęły na stosach, umierały w więzieniach lub zostawały zamęczane podczas tortur. Ofiarami były całe społeczeństwa, w których ta instytucja produkowała przerażonych nędzarzy i wyrzutków, ludzi okaleczonych fizycznie i psychicznie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - "Święta" Inkwizycja
Więcej artykułów od autora pj
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.124