938
1 012 min.
Recenzje filmów
MovieBrain (996 pkt)
832 dni temu
2022-08-12 16:20:03
„Nope” to film pozbawiony wad. Realizacyjny majstersztyk, który może zostać kiedyś nazwany kultowym i być wymienianym obok „Szczęk” czy „Parku Jurajskiego” jako klasyka kina. I nie bez powodu wspominam filmy Stevena Spielberga. Oglądając tę produkcję, przychodzi na myśl, że właśnie TAKI FILM mógłby nakręcić ten mistrz w dzisiejszych czasach, gdyby dalej miał tego pazura do wyznaczania nowych ścieżek w kinematografii, czym błyszczał w latach 70. i 80. Czyli można by rzec, że właśnie ochrzciłem Pelee'a nowym Spielbergiem. On sam zresztą kręcił ten film jeszcze w czasie pandemii i mając świadomość ówczesnej sytuacji (prognozowano koniec kina), zdecydował się włożyć w swe dzieło całe serce do kinematografii, oddając jej prawdziwy hołd. Stąd też decyzja o kamerach IMAX. A jako osoba również zakochana w kinie, przyznać muszę, że wyszła Pelee'owi ta cała robota genialnie i jeśli „Nope” miałby być ostatnim filmem, jaki zobaczyłbym w kinie, to byłby idealnym tytułem, na taką okazję.
Kadr z filmu "Nope" (źródło: materiały prasowe)
Kadr z filmu "Nope" (źródło: materiały prasowe)
Zdecydowanie najlepszy film ze wszystkich trzech dotychczasowych tego reżysera (może nakręcić coś jeszcze lepszego?), najlepszy film roku oraz jeden z najlepszych horrorów ostatnich latach. Pelee umiejętnie balansuje tempo akcji, poczynając od budzenia w widzu stale narastającego napięcia po onieśmielający finał. Każdy pełny metraż składa się z trzech aktów i często przykładowo mimo dwóch bardzo dobrych, twórcy mogą zawieść w środku bądź na koniec obrazu. „Nope” jest tego całkowitym przeciwieństwem. Skrzętnie wykorzystuje budowę trzyaktową, prezentując nam wybornie wyrównane widowisko. Gęsty klimat i poczucie niepokoju czy nieznanego po prostu nie pozwala odwrócić wzroku od ekranu nawet na moment. Siedzisz w fotelu tak zaangażowany, że wyczekujesz jedynie kolejnych kroków, na jakie zdecydują się bohaterowie opowieści – czarnoskóre rodzeństwo Haywoodów, hodowców koni wynajmowanych na plany hollywoodzkich produkcji czy reklam.
Pelee wykorzystuje tu zresztą sporo rozpoznawalnych motywów czy metatekstualności, co od razu zwróci uwagę zapalczywych kinomanów. Jednak w tej znajomej otoczce pojawia się tyle świeżości, że trudno wyjść ze zdumienia, jak dobrą historię można utkać z takich elementów. Nie bez powodu przecież „NIE!” ma robić za laurkę kinematografii. Obca cywilizacja, westernowa aura, klimaty grozy – to wszystko po części odnajdziemy w tej produkcji, ale polane zupełnie nowym sosem. Co w efekcie zapewnia pierwszorzędną zabawę gatunkową, odsłaniającą ulubione elementy kinematografii wielu widzów. Pelee atakuje tym razem z innej strony i przywozi projekt zawieszony w innej atmosferze, z której mogliśmy kojarzyć go do tej pory. A okazuje się to jeszcze bardziej odkrywcze i zaskakujące. Szczególnie, że oprócz faktu, że „NIE!” to zdecydowanie kino autorskie, działa w pewnym sensie trochę na zasadach blockbustera, a w sumie starego blockbustera. To Kino Nowej Przygody przeformatowane na nasze czasy z wyższą kategorią wiekową.
A oprócz zajmującego scenariusza i ciekawego zwrotu akcji, który jest w rezultacie istotą całej historii, film też wygląda oraz brzmi wprost nieziemsko. Ma się wrażenie, że każdy kadr jest małym arcydziełem, a określone dźwięki dodają całości takiego napięcia, jakiego nie czuliśmy w kinie od dawna. Cudownym zdjęciom dopomagają śliczne kalifornijskie plenerki, w jakich umiejscowiono akcję. Zaś muzyka stylizowana na taką, kojarzącą nam się nieprzypadkowo ze starymi klasykami westernu typu „Siedmiu wspaniałych”, często powoduje ciarki na plecach.
Kadr z filmu "Nope" (źródło: materiały prasowe)
Kadr z filmu "Nope" (źródło: materiały prasowe)
I aktorsko jest tu oczywiście na wysokim poziomie. Pelee przygarnął sobie niezwykle utalentowanego Daniela Kaluuyę („Get Out”), by chwalić się nim niczym towarem ekskluzywnym. Ale dlaczego mielibyśmy się temu dziwić? Aktor jest fenomenalny w roli OJ Haywood. Mało się odzywa, ale jego oczy w to prawdziwa magia – mówią wiele. Zresztą cała reszta obsady również z łatwością zwraca na siebie uwagę widza, a szczególnie Steven Yeun (znany z filmów: „Płomienie” i „Minari”) oraz Keke Palmer (Emerald Haywood) szczególnie. Ten pierwszy prezentuje się w zupełnie innej kreacji, niż dotychczas, a Palmer – laureatka Emmy wreszcie wypłynie na szerokie wody. Jej Em Haywood to szalenie energiczna, pozytywna, wzbudzająca od razu sympatię widza postać.
Polecam „Nope” z całego serduszka, bo to dzieło wybitne, dopięte na ostatni guzik. Warto sprawdzić, nawet jeśli tematy UFO kojarzą się z kiczem i machinalnie odstraszają. Pelee przygotował filmową ucztę, oferując nadzwyczajne kinowe doświadczenie. Polecam jak najmniej czytać o fabule filmu, a w związku, że minęły trzy tygodnie od oficjalnej premiery, to łatwo się natknąć na jakieś spoilery. Ja poszedłem, znając jedynie zwiastuny i po prostu wbiło mnie w fotel z wrażenia.
Że dzisiaj niby nie kręci się już ambitnych filmów? Nope. Zobacz „NOPE”!
Ocena: 10/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji, poza swoim fanpage'em, publikuje także na portalu Filmweb.pl pod nickiem Trundo oraz a swoim blogu: moviebrain02.blogspot.com
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "NIE!" – Czy to UFO?
Więcej artykułów od autora MovieBrain
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.228