1 086
1 143 min.
Artykuły o filmach
MovieBrain (996 pkt)
733 dni temu
2022-11-20 09:49:49
Kiedy popatrzymy na tytuły cieszące się w ostatnim czasie największą popularnością w światowym box office, czyli te zgarniające do kin największą ilość widzów, będą to kolejne odsłony cyklu stworzonego przez Marvel Studios o coraz to bardziej wymyślnych bohaterach biegających w kolorowych piżamach, wielkie powroty kultowych produkcji typu ostatni Top Gun, nowe trylogie gwiezdnowojenne bądź niekończąca się seria z Vinem Dieselem, która od ścigania się po amerykańskich ulicach drogimi autami przeszła do przeskakiwania samochodem po arabskich drapaczach chmur, uciekania Jeepem po rozpadającym się właśnie moście linowym czy lecenia w kosmos Pontiakiem Fiero. Nastały czasy, gdzie twórcy filmowi zaprzestali próbować tworzenia nowych marek. Przestało się to opłacać, kiedy zauważyli jak popularne stały się wszelkie prequele, sequele i spin-offy. Nastała epoka sequelozy. Pytanie, czy może trwać ona wiecznie?
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Na początku chcę dosadnie podkreślić, że w tym tekście będę rozprawiał jedynie o kinie rozrywkowym, komercyjnym, skierowanym w zdecydowanej większości do tych pogardliwie nazywanych „niedzielnych widzów”, którzy lubią pójść sobie w weekend większą ekipką na sympatyczny seans i otrzymać produkt, spełniający ich wymagania. Produkt to tu słowo klucz, idealnie spełniający się w roli definicji dzisiejszego blockbustera (wielki kinowy hit). Bo tak jak w XXI wieku znajdziemy ogromną ilość wizjonerskiego kina kameralnego, artystycznego, tak sam przemysł rozrywkowy w dzisiejszej kinematografii sprowadza się już jedynie do znalezienia odpowiedniego przepisu na stworzenie produkcji, która zgarnie tłumy do kin. I to już nieważne, czy będzie ona rzeczywiście jakościowa.
Najlepszym tego przykładem będzie obecna polityka Disneya. Te potężne korpo powykupowało w przeciągu ostatnich dziesięciu lat większość najbardziej znaczących licencji (między innymi Star Wars, Marvela czy Pixara), by teraz wykorzystywać je bez żadnego pomyślunku i wypuszczać nieskończoną ilość produkcji związanych z tymi popularnymi franczyzami. O, tu jeden film Marvela, tam jakaś tańsza animacja na Disney+, tu jakiś serial spin-off Star Wars, tam prequel historii z ostatniego filmu Marvela, kolejny sequel Krainy lodu, następny remake klasycznych disneyowskich animacji itd. Doszło to wszystko do tego stopnia, że tak jak przykładowo uniwersum Marvel Studios jeszcze przed laty było stale chwalone dzięki stworzeniu niezwykle fascynujących postaci superbohaterów i złożenia z nich entuzjastycznej drużyny, dzisiaj zostaje krytykowane nawet przez swych wiernych fanów. Z jakiego powodu? Najzwyczajniej w świecie, Disneya obchodzi teraz jedynie ilość, a nie jakość. Co wiążę się z tym, że nowe opowieści o bohaterach Marvela stają się coraz bardziej płaskie i nijakie. Ponadto ludzie zajmujący się efektami specjalnymi nie są już w stanie nadążać za tą niepowstrzymaną disneyowską maszyną, a w efekcie dostajemy nieukończone produkcje z paskudnym CGI (wszystkie elementy filmu wygenerowane komputerowo, np. tła), gdzie zewsząd tłamsi nas okropny green screen.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Pierwszym prawdziwym blockbusterem w historii kina nazywamy Szczęki Stevena Spielbierga. Do tamtego czasu mianem tym określano produkcje, które osiągnęły bardzo wysokie wyniki finansowe, np. Przeminęło z wiatrem czy Ben-Hur. Po 1975 roku i premierze filmu o morderczym rekinie, blockbuster zaczął oznaczać niezwykle wysokobudżetowe produkcje, mające na celu zgromadzić w kinach ogromną publikę. Dlatego nie bez przyczyny nazywamy Spielberga ojcem kina, gdyż to właśnie on pierwszy odnalazł niezwykłą formułę na stworzenie filmu popularnego. Przecież chwilę później stworzył dwie potężne franczyzy, które kontynuowane są do dzisiaj i zgarniają ogromne pieniądze. Mowa oczywiście o serii Indiana Jonesa oraz Parku Jurajskim. Zaraz obok niego wyrósł zresztą George Lucas ze swymi Gwiezdnymi Wojnami. I to właśnie wtedy, pod koniec lat 70., na początku lat 80., sequele zaczęły stawać się czymś ponętnym dla kinowego odbiorcy.
Długi czas „druga część” oznaczała paździerz. Zresztą nawet jeszcze w samych latach 80. kiedy teoretycznie sequele stawały się czymś popularnym, tak dobre filmy jak druga odsłona Obcego czy Terminatora pozostawały czymś wyjątkowym. Ba, do dzisiaj przecież wiele osób wyznaje myśl „druga część nie będzie już tak dobra”. Trudno było zmienić te myślenie. A z czego ono wynikało najsilniej? Z horrorów. Tanie slashery należały do tego grona filmów, które bez większego powodu dostawały milion kolejnych odsłon. Z reguły oczywiście każda kolejna była jeszcze tańsza z jeszcze to bardziej prostacką historią. Znamy wiele takich horrorowych tasiemców, które miały swe wzloty i upadki, jak chociażby seria Piątek trzynastego, Halloween bądź Koszmar z ulicy Wiązów. Osobiście lubię podziwiać te cudaczne projekty, bo na przestrzeni tych kilkunastu odsłon twórcy potrafili na pewnym etapie uciekać ze swymi pomysłami w naprawdę horrendalnie abstrakcyjne strony. Jednak ta kliszowość oraz nieskończone dobudowywanie historii nie pomagały w popularyzacji sequelów jako czegoś pozytywnego. Mimo wszystko im więcej udanych kontynuacji powstawało, ludzie coraz bardziej przekonywali się do takiego sposobu opowiadania historii i sequele stawały się naprawdę opłacalne dla studiów filmowych.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Epoka sequelozy"
Więcej artykułów od autora MovieBrain
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.296