1 088
1 145 min.
Artykuły o filmach
MovieBrain (996 pkt)
735 dni temu
2022-11-20 09:49:49
Nigdy nie powiedziałbym, że powstanie sequela było czymś niszczącym oryginalność kinematografii. Więcej, okazało się zdecydowanie znaczącym etapem w rozwoju kina. A w całej historii powstały „drugie części”, które całkowicie zawładnęły moim sercem. Przecież Ojciec Chrzestny II czy Blade Runner 2049 to absolutnie jedne z moich ulubionych filmów. Jednak proces rozbudowywania pojedynczych historii na coraz większe cykle nie miał końca. Po sequelach przyszły remaki. Producenci filmowi postanowili odświeżyć znane już nam opowieści, budując je na nowo. Znowu kino grozy okazało się prekursorem w tym gatunku. W końcu to Psychol Gusa Van Santa okazał się jednym z najbardziej sztandarowych przykładów remaku. Przedstawiał on historię znaną nam z kultowej już Psychozy Alfreda Hitchcocka. Jednak mimo, że twórca przenosił tę opowieść prawie, że 1:1, film odniósł ogromną porażkę i przyniósł bardzo negatywny odbiór publiki.
Mam w ogóle wrażenie, że remaki są chyba tym najmniej lubianym elementem całego uniwersum „sequelozy”. Toteż byłem niezmiernie zaskoczony, jak w 2022 roku na gali Oscarów najlepszym obrazem ogłoszono film CODA na podstawie francuskiego Rozumiemy się bez słów (znaczy Amerykanie lubią po prostu robić remaki zagranicznych produkcji, bo nie lubią czytać napisów). Wielokrotnie przy ogłaszaniu przez studia powstania filmu, adaptującego jakiś wcześniejszy, nagle odzywa się rzesza fanów tego oryginału i od razu zaczyna hejtować ten dopiero powstający obraz. Jednocześnie jest spore grono remaków, które niezwykle spodobały się większości widowni. Jednak wszystkie je łączy stała cecha – oryginał nie jest raczej popularnym filmem i mało kto go oglądał. Tak właśnie jest z najnowszymi Narodzinami gwiazdy z Bradleyem Cooperem oraz Lady Gagą, Vanillą Sky (osobiście jednak uważam oryginał za film lepszy), Suspirią, Ocean’s Eleven bądź Człowiekiem z blizną, absolutnie najlepszym remakiem w historii kina.
Dalej za sprawą George’a Lucasa i jego nowej trylogii Star Wars, także prequele odnalazły swoje miejsce w kinie. A razem z nimi chwilę później wpadnięto na pomysł, że można by w sumie rozwijać też historie postaci drugoplanowych, w związku z czym zaczęły powstawać spin-offy, takie jakby dodatki do opowieści głównego cyklu. W końcu powstało i coś takiego jak reboot, który podejmował historię wcześniejszych filmów z serii, ale nie był jego żadną kontynuacją. Aż finalnie w najnowszym Krzyku z 2022 roku twórcy tak silnie zaczęli bawić się całą tematyką sequelozy, że spopularyzowali pojęcie requela (pierwszy raz użyto go przy premierze Batman v Superman), do którego zresztą zaliczylibyśmy także właśnie ich film.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Requel jest „przebudzeniem” serii, które mimo nowych elementów kontynuuje słynną franczyzę. To połączenie nowego ze starym, które ma przedłużyć zainteresowanie uniwersum oraz prowadzić widza do odkrycia znanego wszechświata filmowego z zupełnie innej strony. Fabuła wraca do wątków z poprzednich części, ale nie powtarza ich tak jak remake. Idealnym na to przykładem są Gwiezdne Wojny: Przebudzenie mocy, po obejrzeniu których każdy zastanawiał się, dlaczego to było tak podobne do Nowej nadziei.
Wszelkie sequele, soft rebooty czy spin-offy pozwalają twórcom bawić się przeróżnymi konwencjami i rozwijać stworzone przez siebie uniwersa. Jednakże w dzisiejszym Hollywood wielkie studia zbyt silnie chcą iść w stronę tej całej sequelozy, zabijając przy tym wszelaką świeżość oraz pomysłowość, jaka na pewno kryje się jeszcze w kinie rozrywkowym. Zastanówmy się, kiedy dostaliśmy ostatnio nową franczyzę? Kiedy powstał zupełnie oryginalny blockbuster, nie połączony w żaden sposób z innym wcześniej powstałym filmem? Mam wrażenie, że był to Avatar z 2009 roku, chociaż może coś ominąłem (Diuna z 2021 roku jest oczywiście niezwykle świeżą rzeczą w świecie kina rozrywkowego, ale nie zapominajmy o istnieniu Diuny Davida Lyncha z 1984, co skreśla dzieło Villeneueve’a z kategorii świeżych blockbusterów). Co by oznaczało, że od powstania nowej marki filmowej dzieli nas już dobre trzynaście lat. A to jest już pewien wyznacznik. Wyznacznik ograniczenia, do jakiego przyzwyczajają nas w ostatnim czasie Disney czy Warner Bros. Możemy być wprawdzie pewni, że to w końcu się skończy. Kiedy? W momencie znudzenia widzów tym wszystkim. Jeśli przestaną tak tłocznie chodzić na te kolejne marvelki do kin, będzie to odpowiednim alarmem dla tych korporacyjnych gigantów, by zmienić taktykę i pewnie nastąpi wtedy kolejny etap w rozwoju kina rozrywkowego.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
A ja tylko na koniec przypomnę, że kino arthouse’owe (artystyczne) również potrafi zapewniać cudowną rozrywkę. Najlepszym tego przykładem są filmy studia A24, które w 2022 roku wyprodukowało chociażby Wszystko wszędzie naraz, taki mały ambitny blockbuster, zapewniający emocje, których nie doświadczycie przy filmach Marvela.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Epoka sequelozy"
Więcej artykułów od autora MovieBrain
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.273