O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Wonder Woman 1984" – Z księżniczką Dianą przez lukrowany tor przeszkód - Recenzje filmów

Kiedy Warner Bros w grudniu 2019 roku pierwszy raz wyświetlił zwiastun „Wonder Woman 1984”, moje serducho zabiło szybciej. Ejtisowy klimat, „podrasowana” brzmieniowo melodia refrenu „Blue Monday”, ogolony Pedro Pascal, pstrokate stroje i Cudowna Kobieta zręcznie wywijającą świetlistym biczem. „Drugi film o przygodach Amazonki znanej z kart DC nie może być kiepski” – tak pomyślałem. Tymczasem rzeczywistość pokazała środkowy palec.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
aragorn136 (21252 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
1 490
Czas czytania:
1 622 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
aragorn136 (21252 pkt)
Dodano:
1176 dni temu

Data dodania:
2021-02-06 21:26:25

Nastąpiła światowa pandemia, a kina zamknięto na cztery spusty (z małą przerwą). Premierę przekładano kilkukrotnie, aż ostatecznie producenci zdecydowali, aby pod koniec 2020 roku „Wonder Woman 1984” wskoczyła równolegle do HBO Max. Nie będę komentować, czy to była słuszna decyzja i czy skojarzenia z imieniem antagonisty filmu są przypadkiem. Sama Patty Jenkins może Wam wyjaśnić, co na ten temat sądzi (toczyła zaciekły bój z Warnerem). Na pewno dobrą wiadomością jest to, że w Polsce nareszcie pozwolono na otwarcie sal kinowych. Nastąpi to 12 lutego, oczywiście przy założeniu, że dostępnych będzie 50 procent miejsc. Jak będzie faktycznie i czy chociaż niektóre z sieci multipleksów skorzystają z poluzowania obostrzeń? O tym będzie wiadomo za tydzień od momentu opublikowania mojej recenzji. Jedno jest pewne. Diana Prince ma potężne moce, lecz nawet ona poległaby w walce z niewidzialnym koronawirusem.

 

Kadr z filmu "Wonder Woman 1984" (źródło: materiały prasowe)

 

Wiara w to, że sequel dobrze przyjętej „Wonder Woman” sprzed kilku lat także sprosta oczekiwaniom fanów (w tym przynajmniej paru lubujących się w lateksowych wdziankach krytyków), rosła z dnia na dzień. Jeszcze bardziej na sile przybierała nadzieja, że Cudowna Kobieta jednak „nie zarazi się choróbskiem” i uratuje kina od „zagłady”, mimo że pojawiła się w amerykańskim serwisie streamingowym (w Polsce na HBO Max jeszcze poczekamy). Czyli zrobi coś, czego nie dokonał Krzysiek Nolan swoim „Tenet”. Palindromiczny tytuł, przystojny Robert Pattinson i zabawa czasem kusiły, lecz po seansie w głowie pozostał jeno pulsujący ból, a na twarzy kwaśna mina. Potrzebny był inny blockbuster. Wiecie, taki, który rozluźni komórki mózgowe, a nie je ściśnie, jak w imadle.

 

Niecierpliwość zwyciężyła. Zamiast odliczać długie godziny do pokazów na dużym ekranie, włączyłem telewizor i odszukałem plemię Amazonek jako człowiek „z opaską na prawym oku”. Ścieżka pokrętną, mało bezpieczną, przez gęste zarośla zamieszkane przez internetowe robaki. Ale znaleziony skarb niewart był takiego szemranego procederu. Żaden to fantastyczny i hipnotyzujący obraz. Daje jakąś tam rozrywkę i do tego niesie słuszne, choć naiwne przesłanie, w sam raz na dzisiejsze czasy. I do tego zaczyna się widowiskową sekwencją, kiedy mała Diana Prince bierze udział w wyścigu/turnieju przez tor przeszkód i jest skarcona za młodzieńczy indywidualizm oraz przejęcie inicjatywy. Ale co z tego, skoro w kolejnych minutach powaga zamienia się w coraz trudniejszy do zaakceptowania kicz. Gdzie ten obiecany klimat lat 80.? Gdzie angażująca i niepretekstowa fabuła? I dlaczego nie czuć stawki?

 

Kadr z filmu "Wonder Woman 1984" (źródło: materiały prasowe)

 

I co tu robi Chris Pine, pokazywany już w zwiastunie? Akurat ta kwestia i jej rozwiązanie jest do przyjęcia. Wszak „Wonder Woman” bliżej do lekkich motywów fantasy – tu funkcję mcguffina spełnia magiczny kamień. Gorzej z odpowiedziami na poprzednie pytania. Mamy więc Steve’a Trevora, który musi odnaleźć się w zmienionej rzeczywistości. Przyzwyczaja się do kolorowych ubrań i ponownie robi maślane oczy do Diany. O ile jeszcze element humorystyczny związany z jego oswajaniem się z rokiem 1984 jest na swój sposób „uroczy”, tak już love story między nim a Dianą Prince nie działa tak samo, jak w pierwszej części. Główna bohaterka pracuje jako archeolog i unika towarzystwa innych osób. Nie zwraca nawet uwagi na swoją wierną fankę – Barbarę Minervę. Gdy niespodziewanie spotka ukochanego, chandra i samotność znikną. I wszyscy wspólnie: Wonder Woman, Trevor i widzowie tego, ociekającego lukrem, rozwleczonego spektaklu, „przełączą się” na pozytywne wibracje i wyruszą do konfrontacji z villainem. Tym razem nie jest nim Bóg Wojny, a Max Lord – biznesmen, który pożąda władzy i jeszcze większej góry pieniędzy oraz złóż ropy. Wkrótce jego życzenie się ziści a świat stanie w ogniu…

 

Z jednej strony podoba mi się, że czarny charakter to zwykły facet i ojciec, a nie kosmiczny złoczyńca. Wiarygodne są jego motywacje, choć wiele razy wałkowane przez kino różnego gatunku. Spora w tym zasługa Pedro Pascala, który nieraz już udowodnił, że potrafi wcielać się w niejednoznaczne postacie (nie tylko w serialu „The Mandalorian”). Jednak konflikty moralne nie wybrzmiewają tu jak trzeba. Nic dziwnego. Giną wśród absurdalnych pomysłów scenariusza (o jednego autora za dużo) i nijakiej reżyserskiej wizji. Patty Jenkins („Monster”) może i chciała stworzyć spójny, i wciągający film, ale tutaj ostatecznie poległa. Obdarła go z nastroju niebezpieczeństwa i zagrożenia, lecz jednocześnie nie dała widzom radości obcowania z latami 80. w taki sposób, jak udało się to chociażby reżyserom „Stranger Things”. Tam nostalgia za minionym czasem, muzyką epoki, popkulturą czy modą była wyraźniej zaznaczona. Szaleństwo na punkcie galerii handlowych i obfitych wąsów to jednak za mało, aby zatęsknić za rokiem 1984.

 

Kadr z filmu "Wonder Woman 1984" (źródło: materiały prasowe)

 

Kadr z filmu "Wonder Woman 1984" (źródło: materiały prasowe)

 

W „Wonder Woman” z 2017 roku Jenkins lepiej posklejała wątki i bardziej skupiła się na tytułowej bohaterce. No i produkcja broniła się scenami akcji (sekwencja okopowa w slow motion rządzi!). Niestety, kontynuacja wypada na jej tle tandetnie. CGI razi sztucznością na niemal każdym kroku. A to przecież film zrobiony za 200 milionów dolarów! Specjaliści od efektów specjalnych poszli na L4, a ich miejsce zajęli asystenci pomagający szyć kostiumy… Innego wytłumaczenia nie ma. „Bomba” – krzyczeli niektórzy amerykańscy dziennikarze wychodzący z IMAXA. No nie wiem, czy na tak potężnym ekranie, CGI faktycznie prezentuje się bardziej realistycznie. Podejrzewam, że niedoróbki i plastik atakują narząd wzroku w większym stopniu.

 

Kadr z filmu "Wonder Woman 1984" (źródło: materiały prasowe)

 

Na szczęście Gal Gadot nadal ma charyzmę i przyjemnie się na nią patrzy. Ta rola została dla niej stworzona. Ławo można się zadurzyć w tak zjawiskowej bohaterce i jej kibicować, kiedy zakłada zbroję (a w tle słychać genialny motyw muzyczny, pierwotnie skomponowany przez Ruperta Gregsona-Williamsa, a teraz przejęty przez Hansa Zimmera). Oczywiście Gal szansy na nominację oscarową nie ma. To nie ten dramatyczny kaliber czy gatunek filmowy. Ciekawszą kreację buduje za to Kristen Wiig (amerykańska aktorka komediowa znana z Saturday Night Live i kobiecej wersji „Pogromców duchów”). Dobrze radzi sobie z ukazaniem odmiennych charakterów swojej postaci: od nieśmiałej okularnicy do dzikiej, seksownej kobiety. Stanowi więc dodatkową zaletę w tym pełnym głupotek obrazie.

 

Ocena: 4/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:




Galeria zdjęć - "Wonder Woman 1984" – Z księżniczką Dianą przez lukrowany tor przeszkód

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora aragorn136

 -

Odwiedzin: 74

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

 -

Odwiedzin: 192

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek

Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?

"Problem trzech ciał" – Twarde Saj, miękkie faj, średnie wow - Seriale

Co to jest? Krótkie, ale długie. Zbite, choć rozciągliwe. Obce i prawdziwe. Fascynujące, lecz usypiające. Odpowiedź kryje się w jednym tytule. To „Problem trzech ciał”. Tak można podsumować ów serial na podstawie powieściowego bestselleru, cyklu „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”. I w tym miejscu można by już przestać pisać, ale produkcja jest na tyle ciekawa, mimo stosu wad, że warto kontynuować tenże wykład…

"Silos" – Pogrzebani, ale żywi. Bez słońca, ale ze światłem w sercu - Recenzje książek

„Gdy Holston wspinał się ku swojej śmierci, dzieci bawiły się w najlepsze”. Wystarczy to pierwsze zdanie, aby uderzył w czytelnika potężny kontrast. Bo w „Silosie”, jak to w powieści dystopijnej, utrzymanej w klimacie postapo, nowa rzeczywistość ponura jest, choć ludzie starają się wieść „normalne” życie. Pod warunkiem, że będą przestrzegać ustalonych setki lat wcześniej nakazów i zakazów. W innym przypadku zostaną wysłani na zewnątrz, pod karą „czyszczenia”. Taki porządek rzeczy jednak nie może trwać wiecznie… Bunt wisi w powietrzu jak gęste toksyny, a kłamstwo musi wyjść z mroku. Czy jednak projektant tej przyszłości – Hugh Howey, potrafi na tyle przykuć naszą uwagę, abyśmy zechcieli odkrywać prawdy ukryte w zakamarkach podziemi?

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 846

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Pedro Pascal – zaopiekuj się mną milczący daddy! - Ludzie kina

Tropił Escobara i kosmicznych przestępców, próbował przetrwać w „zombie” świecie, walczył z „Górą” i na Murze Chińskim oraz jako bogaty złol chciał zostać najpotężniejszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Ale też opiekował zielonym kosmitą i nastolatką. Któż to taki? To Pedro Pascal – chilijski aktor, którego kariera właśnie eksplodowała jak supernowa. Trochę późno, bo dopiero po czterdziestce. Jednak mówi się, że lepiej późno niż wcale. Dlaczego Pedro jest tak kochany przez miliony fanów? Jak zaczęła się jego filmowa droga?

 -

Odwiedzin: 4127

Autor: potteroRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Wonder Woman" – Kapitan Stara Batmana kontra Niemcy - Recenzje filmów

Warner Bros. przegrywał jak dotąd z Disneyem na każdej linii, przynajmniej jeśli mowa o uniwersach na podstawie komiksów o superbohaterach. Znośny „Człowiek ze stali”, żenująco słaby „Batman v Superman”, „Legion Samobójców” ogromnie zawodzący oczekiwania. Po tym wszystkim „Wonder Woman” była jedną wielką niewiadomą, tym bardziej, że według różnych przecieków film ponoć rodził się w bólach i miał skończyć jak dwa poprzednie, a dodatkowo budził bardzo silne skojarzenia z genezą pewnego superbohatera w niebieskich rajtkach, rozbijającego się w konkurencyjnym uniwersum.

Teraz czytane artykuły

"Wonder Woman 1984" – Z księżniczką Dianą przez lukrowany tor przeszkód - Recenzje filmów

Kiedy Warner Bros w grudniu 2019 roku pierwszy raz wyświetlił zwiastun „Wonder Woman 1984”, moje serducho zabiło szybciej. Ejtisowy klimat, „podrasowana” brzmieniowo melodia refrenu „Blue Monday”, ogolony Pedro Pascal, pstrokate stroje i Cudowna Kobieta zręcznie wywijającą świetlistym biczem. „Drugi film o przygodach Amazonki znanej z kart DC nie może być kiepski” – tak pomyślałem. Tymczasem rzeczywistość pokazała środkowy palec.

 -

Odwiedzin: 5509

Autor: adminLudzie Youtuba

Komentarze: 1

Niklaus Pieron – promotor śląskiej mowy i kultury! - Ludzie Youtuba

Z cyklu ludzie YouTuba tym razem prezentujemy człowieka, który mimo młodego wieku, „z niejednego śląskiego pieca jadł chleb”. Pochodzi z Bytomia, a znany jest z tego, że jako Niklaus Pieron prowadzi swój kanał, na którym tworzy liczne materiały w rodzimym dialekcie. Chce w ten sposób promować ślonskom godkę. Aby dotrzeć do większej liczby widzów, wrzuca też gameplaye z gier czy testy sprzętu. Pomysłowy i coraz bardziej popularny Niklaus udzielił wywiadu dla portalu Altao.pl. Przeczytajcie, co też miał ciekawego do powiedzenia.

 -

Odwiedzin: 378

Autor: adminFotografia/Malarstwo

Komentarze: 1

Wildlife Photographer of the Year 2023 – Istota starsza od dinozaurów uchwycona na zdjęciu! - Fotografia/Malarstwo

Dzika przyroda to świat, w którym ludzie nie są mile widziani. A jednak czasem udaje się z bliska zaobserwować zwyczaje zwierząt, nawet tych dziwnych, mieszkających na dnie morza. Francuski biolog i fotograf Laurent Ballesta uwiecznił na swojej fotografii taką istotę – „nieziemskiego” ostrogona. I to właśnie jego zdjęcie zwyciężyło (już drugi raz) w konkursie Wildlife Photographer of the Year 2023.

 -

Odwiedzin: 5021

Autor: pjReligia

Jan Paweł II ogłoszony świętym! - Religia

Stało się! 27 kwietnia 2014 roku na porannej mszy w Watykanie papież Franciszek wpisał w poczet świętych Jana Pawła II oraz Jana XXIII. W uroczystości wziął także udział papież emeryt Benedykt XVI. W historii Kościoła Katolickiego jest to wydarzenie bez precedensu. Była to pierwsza podwójna kanonizacja papieży w XXI wieku, a także pierwsza kanonizacja od czasu ogłoszenia świętym Piusa X w 1954 roku!

 -

Odwiedzin: 2704

Autor: pjKultura

Festiwal AudioRiver Płock 2017 - Kultura

Już niebawem na plaży w Płocku rozpocznie się kolejny festiwal dla miłośników muzyki elektronicznej. Mowa o popularnym wakacyjnym AudioRiver. Impreza rozpocznie się 28 lipca, a zakończy w niedzielę 30 lipca. Na scenie klubowej zagrają m.in.: Carl Craig, Boys Noize oraz London Elektricity.

Nowości

 -

Odwiedzin: 62

Autor: pjKultura

"Blef doskonały", tak "doskonały", że w kieszeni ma Wielkiego Węża! - Kultura

Jeden kolega opowiedział niedawno świetny dowcip. Brzmiał on następująco: „Do baru wchodzi Niemiec, Rusek i Covid, a tam Węgrzyn”. Kto nie widział żadnego filmu twórcy/twórców/braci o takim nazwisku, to nie załapie sensu, ale reszta zakuma. Bo o ile jeszcze pierwsze dzieło – „Proceder”, opowiadające o życiu i śmierci znanego rapera, było niezłe, tak już kolejne obrazy stały niebezpiecznie blisko CV Patryka Vegi. „Blef doskonały” jest najgorszy. Niestety. Pierwotnie miał pojawić się w kinach w 2021 roku. Od tamtego czasu Węgrzynowie próbowali chyba naprawić dźwięk i montaż. Nie udało się… Ale nie samo udźwiękowienie sprawiło, że film ten otrzymał Wielkiego Węża, czyli antynagrodę dla najsłabszej produkcji. Przecież miał konkurencję w postaci Mariusza Pujszo i Pana Samochodzika!

Gdy Groniec, Mozil i Rynkiewicz łączą siły z Szymonem Siwierskim, to jest "Do góry nogami"! - Zespoły i Artyści

Szymon Siwierski przedstawia singiel „Do góry nogami”, zwiastujący jego drugi album studyjny zatytułowany „pictures”. W premierowym nagraniu poznańskiego pianisty i kompozytora pojawiają się wyjątkowi muzyczni goście: laureaci nagrody Fryderyk 2024, Katarzyna Groniec i Czesław Mozil, a także ceniony trębacz jazzowy, Patryk Rynkiewicz. Taka zacna grupa powoduje, że piosenka jest jak piękny, spokojny, ale pełen skrajnych emocji, sen. Otula wokalem i dźwiękami. A tekst zachęca do refleksji.

 -

Odwiedzin: 137

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 2

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 74

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 206

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 1014

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

 -

Odwiedzin: 421

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

 -

Odwiedzin: 524

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 3

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów

Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

 -

Odwiedzin: 769

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.803

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję