3 071
3 379 min.
Autorzy/pisarze
bonopasiak (3879 pkt)
1609 dni temu
2020-07-08 21:37:07
Bartłomiej Pasiak: Dzień dobry Panie Łukaszu. Jak się Pan miewa?
Łukasz Orbitowski: Dzień dobry. Ja się czuję doskonale.
BP: Zacznijmy od Pana ostatniej książki pt. „Kult”. Opowiada ona o dosyć niespodziewanej tematyce. Mianowicie o objawieniach maryjnych w Oławie. I to właśnie o nie chciałbym Pana zapytać. Co Pan o nich uważa? Prawda czy nieprawda?
ŁO: Ja zapytam słowami pewnego rzymskiego prokuratora: „Cóż to jest prawda?”. Jeśli Pan mnie pyta, czy w Oławie ukazał się nadnaturalny byt zwany Matką Boską, powiem, że nie. Gdyż Bóg nie istnieje. W związku z tym nie może mieć Matki. Tutaj sprawa jest jasna. Natomiast, czy ta sprawa była oszustwem? Również tak nie sądzę. Wszystkie dane, jakimi dysponuję, wskazują jednoznacznie, że pan Kazimierz Domański nie oszukiwał i wierzył, że doświadczał objawień. Nie mi określać, czy to było złudzenie, czy jakaś choroba psychiczna, czy głęboki rodzaj wkrętki, bo nie jestem psychologiem. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że tam nie było kłamstwa. A jeżeli było, to znajdowało się poza osobą Kazimierza Domańskiego.
BP: Zaczęło się od niego, więc na początku było tylko jego pomysłem.
ŁO: Ja bym tego nie nazwał pomysłem, ponieważ cechą epifanii jest to, że ona przychodzi zewnątrz. Paweł z Tarsu jechał do Damaszku i go dupnęło objawienie, i on też sobie tego nie życzył. Nie sądzę, żeby Domański chciał doświadczyć tego rodzaju przygody. Jemu to się stało. Człowiek wierzący, sympatyk tych objawień powie, że rzeczywiście objawiła się Matka Boża. Ja bym stawiał jednak na jakieś zaburzenie.
BP: Matka Boska prawdopodobnie objawiała się Kazimierzowi Domańskiemu, a w Pana książce to Heniek Hausner doznaje tego daru. W „Podziękowaniach” możemy przeczytać, że te postacie sporo dzieli, m.in. inteligencja, rodzina itd. Dlaczego postanowił Pan zastosować te zmiany?
ŁO: Nie jestem reportem. Mnie cieszy wymyślanie i postać Domańskiego była tylko inspiracją do postaci, którą stworzyłem i przygód, które przeżyła. Szczerze mówiąc, taki Heniek Hausner bardziej mi pasował, bo on jest zbudowany w opozycji do brata, który jest narratorem. Oni się nawzajem konstruowali podczas powstawania tej książki. Im bardziej Zbychu robił się ziemski, konkretny, namiętny, zakorzeniony w życiu, tym ten Heniu robił się bardziej odleciany, ezoteryczny, z głową w tamtym świecie. Poza tym taki boży głupiec bardziej mi pasował, a pan Domański był bardzo konkretnym facetem. On wiódł normalne życie, do którego Heniek nie był zdolny.
BP: No właśnie, jakim człowiekiem był Domański?
ŁO: Nie miałem okazji poznać ani jego osobiście, ani jego żony, która zmarła ponad dwa lata temu, czyli w momencie, kiedy zacząłem się zajmować książką. Natomiast świadectwa, które do mnie docierają, wskazują na bardzo łagodnego i łatwowiernego człowieka, ale też takiego faceta, który doceniał proste przejawy życia. Widziałem jego zdjęcia z piwkiem czy, że lubił sobie dobrze zjeść. W odróżnieniu od Henryka Hausnera, Domański podróżował po całym świecie, czyli był ciekawy świata. Myślę o nim ciepło.
BP: Wiem, że spędził Pan sporo czasu w Oławie w trakcie pisania „Kultu”. Chciałbym spytać o stosunek okolicznej ludności wobec Kazimierza Domańskiego. Co oni o nim sądzą?
ŁO: Raczej nie są temu życzliwi. Teraz już trochę się to wypośrodkowało, ale musi Pan pamiętać, że Oława bardzo wiele wycierpiała przez te objawienia w wielu aspektach aktywności miasta. Pielgrzymi blokowali drogi, wykupywali towar ze sklepów. Zdarzały się dewastacje i kradzieże. Natomiast miasto nie zdołało skapitalizować tych objawień, jak stało się w przypadku Lichenia. W dodatku biedni Oławianie byli pośmiewiskiem. My już tego nie pamiętamy, ale w latach 80. i 90. Oława była utożsamiana z ciemnogrodem. W związku z tym, kiedy zaczynałem pracować nad „Kultem”, to spotkałem się z głosami: „żeby to tylko nie wróciło”. I to wraca. Może Pan znaleźć w internecie taką stronkę poświęconą objawieniom w Oławie. Ona ma funkcję archiwizacyjną, ona zbiera informacje na temat tych wydarzeń, pana Domańskiego itp. i czyni to ze strony bardzo życzliwej dla wizjonera. Doszły do mnie glosy, że moja książka była impulsem dla stworzenia tej strony. Być może te obawy Oławy nie są takie bezpodstawne. W dodatku kilka tygodni temu znowu komuś tam Jezus się objawił. Wydaje mi się, że Oławianie zaakceptowali Domańskiego i wydarzenia na działkach jako część swojego dziedzictwa i własnej historii.
BP: Osobiście dodam, że nigdy nie słyszałem o objawieniach w Oławie. Zaskoczyła mnie ta książka. Zastanawiałem się, czy to fikcja czy opis prawdziwych wydarzeń.
ŁO: Pan jest młodym człowiekiem, a ja jestem pierdzielem i jeszcze bywałem w Oławie w czasach świetności Domańskiego, tu mówimy o drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Nie byłem świadkiem samych pielgrzymek, ale pamiętam, że bardzo dużo się wtedy mówiło w Oławie o objawieniach.
BP: Z drugiej strony spotkał Pan również „jeremiaszy”, którzy wierzą w objawienia maryjne z lat 80. Jak oni podchodzą do całej tej sytuacji i co sądzą o Pana książce?
ŁO: Obawiam się, że jest im nieznana. A jeżeli któryś z „jeremiaszy” tę książkę przeczytał, to nie mam pojęcia, jak się do niej odniósł, bo nie miałem żadnych uwag z tych środowisk. Proszę pamiętać, że to są bardzo małe grupy. Ja się z tymi ludźmi zetknąłem, bo byłem na 35-leciu objawień na terenie Nowego Otoku i spotkałem się z nimi. Te tysiące skurczyły się może do setki osób. Mam dużą sympatię do tych ludzi, ale nie wyglądali na specjalnie zainteresowanych literaturą współczesną. Możliwe, że ktoś z nich przeczytał, ale nic na ten temat nie wiem. Nie docierają do mnie żadne opinie ze środowisk katolickich czy mistycznych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Galeria zdjęć - Wywiad z Łukaszem Orbitowskim – autorem "Kultu"!
Więcej artykułów od autora bonopasiak
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.203