O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

104-letnia Olivia de Havilland – gwiazda zgasła, pamięć o niej zostanie na zawsze - Ludzie kina

Na początku lutego 2020 roku zmarł Kirk Douglas. Kilka miesięcy później – 25 lipca, świat obiegła informacje o śmierci innej dawnej gwiazdy Hollywood. Odeszła od nas bowiem Olivia Mary de Havilland. Nigdy nie spotkali się na planie filmowym, ale łączył ich piękny wiek. Kirk miał 103 lata, Olivia dożyła 104! Wraz z nimi skończyła się złota epoka kina. O Douglasie już pisałem. Teraz oddam należny hołd Melanii z epickiego melodramatu „Przeminęło z wiatrem” – który tak wielu chętnie by zamknęło w „szufladzie” na zawsze (patrz. podziały rasowe w USA).

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
pj (15103 pkt)
Ilość odwiedzin:
2 658
Czas czytania:
2 916 min.
Kategoria:
Ludzie kina
Autor:
pj (15103 pkt)
Dodano:
1536 dni temu

Data dodania:
2020-07-28 22:20:06

Życie i kariera

 

Urodziła się w dalekiej Japonii w 1916 roku w brytyjskiej rodzinie. Był gorący początek lipca. Czy ktokolwiek wtedy przypuszczał, że Olivia zostanie słynną aktorką, wystąpi w kilkudziesięciu filmach i otrzyma dwa Oscary? Że nigdy nie pogodzi się ze swoją siostrą (też znaną gwiazdą – Joan Fontaine)? Że odznaczą ją Narodowym Medalem Sztuki, Legią Honorową, a nawet Orderem Imperium Brytyjskiego (2 tygodnie przed 101. urodzinami jako najstarsza kobieta w historii).

 

Od Tokio, po Los Angeles i Paryż, gdzie od początku lat 60. mieszkała na stałe – de Havilland poznała różne blaski wielkich miast świata. Przez pierwsze trzy wiosny żyła w Japonii (tam na Uniwersytecie Tokijskim wykładał jej ojciec). Dlatego bardziej pamiętała to, co miało miejsce później. Po rozwodzie rodziców (Walter de Havilland oddał serce japońskiej gosposi) malutka Olivia, razem z matką – Lilian Fontaine (aktorką sceniczną) oraz młodszą o 15 miesięcy siostrą – Joan de Beauvoir (którą wszyscy mieli poznać jako Joan Fontaine) wyruszyła w podróż powrotną do Wielkiej Brytanii. Problemy zdrowotne Joan spowodowały jednak, że zatrzymały się w Kalifornii. Olivia de Havilland dorastała w Mieście Aniołów, a już wkrótce miała poznać, czym jest filmowy blichtr i blask jupiterów.

 

Od dziecka była edukowana w sprawach sztuki. Nie dość, że nauczyła się trudnego do opanowania baletu, to jeszcze bez problemu odkryła grę na pianinie. Będąc w liceum o nazwie Los Gatos, zapisała się oczywiście do kółka teatralnego (została też jego sekretarzem), gdzie zagrała m.in. w sztuce „Duma i uprzedzenie” Aktorska pasja szybko zamieniła się w aktorską pracę. Już jako 18-letnia dziewczyna podpisała pierwszy kontrakt. I zrobiła to, mimo niechęci jej ojczyma – George’a Fontaine’a. Nie porzuciła swojego przeznaczenia. Nie została w domu. Przeprowadziła się do przyjaciół. Choć jednocześnie chciała być nauczycielką, to występowała na deskach teatru w Saratodze (Hrabstwo w stanie Nowy Jork).

 

I wkrótce pojawiła się na planie „Snu nocy letniej”, bo wypatrzył ją austriacki reżyser – Max Reinhardt. To był jej filmowy debiut. Wcieliła się w rolę Hermii. Był rok 1935. I tak rozpoczęła się kariera bohaterki niniejszego artykułu. Ale zanim trafiła na plan tej kinowej adaptacji Szekspira, najpierw pojawiła się w przedstawieniu o tym samym tytule i tego samego reżysera (zastąpiła inną początkującą aktorkę, kreując także postać Hermii). Nie wiem, czy sama sztuka okazała się wielkim sukcesem, ale film już jak najbardziej. Przed chwaloną Havilland otworzyły się wrota do Hollywoodu. I mimo że w późniejszych latach czasem nie przyjmowała propozycji nie do odrzucenia, czego przykładem była odmowa zagrania w „Tramwaju zwanym pożądaniem” (1951) u boku Marlona Brando, bo – jak stwierdziła – Dama po prostu nie mówi ani nie robi tych rzeczy na ekranie”, to i tak osiągnęła sukces artystyczny. Co ciekawe, we wspomnianym „Tramwaju…” klasę pokazała Vivien Leigh, która zgarnęła Oscara, i z którą Olivia spotkała się wcześniej w „Przeminęło z wiatrem”.

 

Na swoje statuetki musiała jeszcze poczekać. Tuż po udanym debiucie dostała angaż do przygodowej produkcji pt. „Kapitan Blood”. Jako pomagająca i zakochująca się w doktorze-piracie Arabella Bishop czuła się jak ryba w wodzie. Ten mający niewielki budżet, czarno-biały film Michaela Curtiza był jej przepustką do lekkiego kina rozrywkowego (otrzymał nawet 5 nominacji do Oscara). Przygoda trwała dalej. A ekranowa, lubiana para, czyli Errol Flynn (zmarły w wieku 50 lat na atak serca) i Olivia de Havilland spotykali się na planie jeszcze nieraz, także w gatunku komediowo-romantycznym czy westernie. Ale to „Przygody Robin Hooda” (1938), gdzie była Lady Marion, stał się tym obrazem, który wyciągnął Olivię na sam szczyt.

 

Olivia de Havilland i Errol Flynn, czyli Lady Marion i Robin Hood (kadr z filmu "Przygody Robin Hooda")

 

A rok później zagrała w filmie, który tę wysoką pozycję podtrzymał. Mowa o wspominanym już w artykule, kostiumowym, nagrodzonym worem nagród, „Przeminęło z wiatrem”. Może i była to rola drugoplanowa, ale za to jaka! Jej Melania Hamilton Wilkes pozostawała długo w pamięci widzów. Nic dziwnego, że otrzymała pierwszą nominację do Oscara. A pomyśleć, że o mały włos by tam nie wystąpiła. Dlaczego? Przeszkodą był kontrakt z wytwórnią Warner Bros i inne zobowiązania aktorskie. Na szczęście żona producenta Jacka Warnera – Ann zainterweniowała. No i Olivia mogła, dzięki jej wsparciu, zagrać w tym pięknym obrazie!

 

W kolejnych latach nominacje sypały się jak z rękawa. Najpierw za rolę amerykańskiej nauczycielki w melodramatycznych „Złotych wrotach” (1941). Ale dopiero trzecia przeobraziła się w namacalną statuetkę. Akademia Filmowa nagrodziła ją za występ w „Najtrwalszej miłości” (obyczajowa historia rozgrywająca się w małym miasteczku podczas I Wojny Światowej). Tam wcieliła się w Josephine Norris – młodą kobietą, która zaszła w ciążę z przystojnym pilotem, i która zdecydowała się oddać syna na wychowanie swej przyjaciółce. Ciekawą, bardziej wymagającą rolą była ta w dramacie pt. „Siedlisko węży” (1948). Jako Virginia Cunnigham, która niespodziewanie trafia do ośrodka dla obłąkanych, zrobiła duże wrażenie na widzach i krytykach (następna nominacja). Drugi i ostatni Oscar powędrował na ręce Olivii za kreację w „Dziedziczce" (1949) Williama Wylera. W tym melodramacie spodobała się jako Catherine Sloper – niezbyt urodziwa panna z ogromnym posagiem odziedziczonym po matce.

 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - 104-letnia Olivia de Havilland – gwiazda zgasła, pamięć o niej zostanie na zawsze

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora pj

 -

Odwiedzin: 124

Autor: pjKultura

Nike 2024 – laureatką 93-letnia poetka Urszula Kozioł! - Kultura

W niedzielę 6 października przyznano Nike. To Nagroda Literacka za najlepszą książkę poprzedniego roku. Nagroda, która „narodziła się” w 1997 roku, inspirując się brytyjskim Bookerem. Tym razem ze statuetki cieszyła się Urszula Kozioł. Po kilku nominacjach w dawniejszych latach, wreszcie mogła „przytulić” Nike. Otrzymała ją za tom poezji pt. „Raptularz”. Jakie porusza w niej tematy? Kto jeszcze znalazł się w gronie finalistów? O tym w niniejszym tekście.

 -

Odwiedzin: 123

Autor: pjTechnologie

Kryształ Pamięci – idealne miejsce do przechowania... ludzkiego genomu - Technologie

Jest mały, okrągły i przezroczysty. Ale nie to są jego główne zalety. Najważniejsze, że potrafi pomieścić… 360 TB (terabajtów) informacji. Mowa o „krysztale pamięci”, dysku stworzonym ze stopionego kwarcu przez naukowców z brytyjskiego Uniwersytetu Southampton. Tak wytrzymałym, że nie straszne dla niego ani ekstremalne mrozy, ani 1000 stopni Celsjusza. Ba! Nawet nie będzie zniszczony przez bezpośrednie uderzenie siły do 10 ton na cm2 i nie zagrozi mu promieniowanie kosmiczne. Z tym dyskiem nic nie może się równać (od 2014 nadal jest w Księdze Rekordów Guinnessa). Nie dziwne więc, że to na nim postanowiono przechować na wieczność ludzki genom.

 -

Odwiedzin: 5338

Autor: pjZdrowie i uroda

Komentarze: 1

Niebezpieczne grzybobranie – objawy zatrucia, pierwsza pomoc i ważne zasady - Zdrowie i uroda

Sezon grzybowy w pełni. Przez las przedziera się wielu ludzi w poszukiwaniu tych przysmaków. Ale nawet najbardziej doświadczeni mogą narazić siebie, jak i innych na niebezpieczeństwo. I nie mamy na myśli atak dzikiego zwierza, tylko pomyłkowe zerwanie grzybów uznanych za trujące.

"Czas Apokalipsy" – droga przez piekło… - Artykuły o filmach

Podpułkownik William „Bill” Kilgore uwielbiał zapach napalmu o poranku, bo wtedy całe wzgórze pachniało zwycięstwem. Francis Ford Coppola, reżyser arcydzieła, znajdującego się w licznych zestawieniach najlepszych filmów w historii kina, nie czuł jednak, że jego misja się powiedzie. Realizacja „Czasu Apokalipsy” była niczym wspinaczka na najwyższy szczyt, ścieżką krętą, skalistą, gdzie z góry w każdej chwili mogła spaść lawina. Jak długo powstawała ta produkcja? Z czym musiał zmierzyć się zdobywca Oscara za „Ojca Chrzestnego II”? O tym dowiecie się w niniejszym tekście, który nie będzie ani szczegółową recenzją, ani tym bardziej analizą fabuły. Będzie za to opowieścią o dążeniu do celu, bez względu na piętrzące się przeszkody. Nad filmem wisiała klątwa, ale Coppola się nie poddał, za co należą mu się niskie pokłony.

 -

Odwiedzin: 173

Autor: pjKultura

"Szōgun" – historyczny zdobywca 18. nagród Emmy! - Kultura

15 września w Los Angeles po raz 76. przyznano telewizyjne Oscary. Była to gala wyjątkowa. Dlaczego? Co działo się w Peacock Theater? Odpowiadamy: coś, co od pierwszej ceremonii, która odbyła się 25 stycznia 1949 roku w Hollywood Athletic Club, jeszcze nigdy nie miało miejsca. Jeden serial pobił rekord – zdobył bowiem aż. 18 statuetek Emmy! „Szogun” tym samym przeszedł do historii jako ten, który możemy nazywać najlepszym w wielu kategoriach (nie tylko w tych najważniejszych). Co więcej, Anna Sawai wcielająca się w postać Mariko, stała się pierwszą aktorką azjatyckiego pochodzenia, która otrzymała nagrodę za pierwszoplanową rolę w serialu dramatycznym.

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 3475

Autor: pjLudzie kina

Kirk Douglas I Wielki w Złotej Krainie Hollywood! - Ludzie kina

6 lutego 2020 roku aktor Michael Douglas przekazał światu smutną informację. W wieku 103 lat zmarł jego ukochany tata i zarazem jeden z największych gwiazdorów „Złotej Ery Hollywood”. Kirk Douglas dożył niezwykłego wieku, tak jak sobie życzył. O takim aktorze można napisać jeszcze setki książek i publikacji, a napisano już wiele. Niechaj ten artykuł także będzie kolejną cegiełką i hołdem dla Kirka – wielkiego artysty, wielkiego człowieka.

 -

Odwiedzin: 2003

Autor: pjLudzie kina

Odeszła Danuta Szaflarska… - Ludzie kina

Danuta Zofia Szaflarska 6 lutego 2017 roku skończyła 102 lata. Wszyscy szczerze jej gratulowali tak pięknego, sędziwego wieku. Niestety 19 lutego w niedzielne popołudnie dotarła do nas przykra informacja, że aktorka zmarła. Wiadomość o jej śmierci przekazał warszawski teatr TR Warszawa, z którym Szaflarska była związana od 2010 roku.

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 2658

Autor: pjLudzie kina

104-letnia Olivia de Havilland – gwiazda zgasła, pamięć o niej zostanie na zawsze - Ludzie kina

Na początku lutego 2020 roku zmarł Kirk Douglas. Kilka miesięcy później – 25 lipca, świat obiegła informacje o śmierci innej dawnej gwiazdy Hollywood. Odeszła od nas bowiem Olivia Mary de Havilland. Nigdy nie spotkali się na planie filmowym, ale łączył ich piękny wiek. Kirk miał 103 lata, Olivia dożyła 104! Wraz z nimi skończyła się złota epoka kina. O Douglasie już pisałem. Teraz oddam należny hołd Melanii z epickiego melodramatu „Przeminęło z wiatrem” – który tak wielu chętnie by zamknęło w „szufladzie” na zawsze (patrz. podziały rasowe w USA).

"Wolny strzelec" – Nocny łowca - Recenzje filmów

Reżyser – debiutant, Dan Gilroy (wcześniej scenarzysta m.in. „Dziedzictwa Bourne’a”) w swoim „Wolnym strzelcu” (oryg. tytuł „Nightcrawler”; premiera w Polsce odbyła się 21 listopada) przenosi widza do nocnego świata Los Angeles – „Miasta Upadłych Aniołów”, grzechu i występku. Gdy niebo zakrywa ciemność, wtedy na żer wypełzają wolni strzelcy. Czyżby płatni zabójcy lub – co gorsza – zombie? Bynajmniej. To myśliwi z kamerą na ramieniu polujący na „najciekawsze” (czyt. krwawe) karambole i zbrodnie. Cel jest oczywisty: wykonać jak najlepsze ujęcie, sprzedać do telewizji i zarobić.

"South Park: Kijek Prawdy" – Kontrowersja niekontrolowana - Recenzje gier

Większość gier, które były adaptacjami zarówno filmów, jak i seriali nie spotkała się z pozytywnymi opiniami. Również działało to w drugą stronę. Wiele tytułów, m.in. "Alone In the Dark", "BloodRayne" czy "Postal” nie było dobrze odbieranych (niejaki jegomość Uwe Boll miał na to duży wpływ). Wracając natomiast do gier, w ostatnim czasie jedynie seria "Batman: Arkham" była w stanie utrzymać poziom, bo już niedawne "Rambo: The Video Game" ocierało się o dno. Jak na tym tle wygląda adaptacja serialu "Miasteczko South Park" ? Fani mogą odetchnąć z ulgą. Jest dobrze.

 -

Odwiedzin: 2229

Autor: pjKultura

Komentarze: 1

Oscary 2019: "Green Book" najlepszym filmem. "Zimna wojna" bez statuetki - Kultura

Za nami 91. ceremonia przyznania najważniejszych nagród filmowych. Najlepszym filmem wybrano, lubiany przez publiczność, oparty na faktach komediodramat pt. „Green Book”. A najwięcej Oscarów – dokładnie cztery – otrzymał biograficzny „Bohemian Rhapsody”. Największe powody do radości ma jednak Alfonso Cuarón. Jego osobista „Roma” wygrała w trzech kategoriach, w których konkurowała z naszą „Zimną wojną”.

"Kształt wody" – Złota rybka bez ikry - Recenzje filmów

Czyżby Guillermo del Toro stworzył swoje magnum opus? 13 nominacji do Oscara dla „Kształtu wody” sugeruje, że odpowiedź na to pytanie może być tylko twierdząca. Szacowna Akademia Filmowa nie może się mylić lub jest tak zaczarowana tą metaforyczną baśnią (czyt. zahipnotyzowana), że nie dostrzega w niej banału, przewidywalności i stosu zużytych klisz. Ja owe wady dostrzegłem, i niestety przeszkadzały mi one w pełnej ekscytacji i zanurzeniu się w odmętach magicznej wody.

Nowości

"Moja Mamo, Mój Tato" Dziękuje Wam śpiewająco! - Muzyczne Style

„Moja Mamo, Mój tato” to najnowszy singiel Oli Równiak, który ukazuje nie tylko jej wrażliwość jako artystki, ale także głębokie emocje związane z relacjami rodzinnymi. Utwór łączy melancholijną melodię z poruszającym tekstem, który przywołuje wspomnienia i uczucia związane z najważniejszymi osobami w naszym życiu.

 -

Odwiedzin: 124

Autor: pjKultura

Nike 2024 – laureatką 93-letnia poetka Urszula Kozioł! - Kultura

W niedzielę 6 października przyznano Nike. To Nagroda Literacka za najlepszą książkę poprzedniego roku. Nagroda, która „narodziła się” w 1997 roku, inspirując się brytyjskim Bookerem. Tym razem ze statuetki cieszyła się Urszula Kozioł. Po kilku nominacjach w dawniejszych latach, wreszcie mogła „przytulić” Nike. Otrzymała ją za tom poezji pt. „Raptularz”. Jakie porusza w niej tematy? Kto jeszcze znalazł się w gronie finalistów? O tym w niniejszym tekście.

 -

Odwiedzin: 112

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Joker: Folie à deux" – A oni tańczą, tacy szaleni, tacy smutni... - Recenzje filmów

11 nominacji do Oscara, Złoty Lew na Festiwalu w Wenecji, ponad miliard dolarów zarobku na całym świecie (mimo kategorii R). Zaiste „Joker” z 2019 roku był prawdziwym fenomenem. A skoro tak, to może czas na dalsze losy Arthura Flecka? Reżyser Todd Phillips jednak ciągle powtarzał: „to zamknięta historia, bez szans na kontynuację”. Ale jest rok 2024, a do kin wchodzi „Joker: Folie à deux”. Wielu krytyków i widzów krzyczy/pisze głośno: „to najbardziej niepotrzebny sequel”. Czy faktycznie zasługuje na takie miano? Czy następna „terapia”, jakiej poddaje nas Phillips kompletnie nie działa? Jako autor niniejszej recenzji jestem rozdarty. Widzę jednocześnie mrok i światło w tym długim tunelu.

"Pył" – Czas na wielki oddech? - Recenzje książek

Hugh Howey. To człowiek, przez którego: dusiłem się; martwiłem; miałem nadzieję, po czym ją traciłem i ciekaw nieznanego, odczuwałem dreszcze… Dzięki Ci Hugh! Oby więcej było takich ludzi, jak Ty. Takich pisarzy rzecz jasna. Twórców, którzy potrafią wykreować namacalny, wrogi, zniszczony świat. A w nim wyrazistych bohaterów, z którymi na tyle się zżywamy, że pragniemy trzymać kciuki za powodzenie ich misji do samego końca. Howey to zrobił w swojej trylogii „Silos”. I choć z środkowym tomem nie zaprzyjaźniłem się aż tak bardzo (odsyłam do jego recenzji), to finał pt. „Pył” jest tym, czego prawie oczekiwałem. Załóżcie więc maskę przeciwgazową, a najlepiej szczelny kombinezon, bo czeka Was trzymający w napięciu kawał dojrzałej literatury dystopijnej, choć nie tej wielkości, siły i mroku, co „Droga” Cormaca McCarthy'ego.

PIAH: "Dlaczego rano już nie podobasz mi się?!" - Muzyczne Style

Przed Wami najnowszy, a zarazem ostatni singiel zapowiadający pierwszy album zespołu PIAH, o tym samym tytule, czyli „Nie podobasz mi się”. To najbardziej rock&roll’owy kawałek tego przebojowego zespołu, który swoją premierę miała pod koniec września 2024 roku. Jak zwykle nie mogło zabraknąć melodii, która pozostaje w głowach słuchaczy nie tylko na chwilę, ale i na całe dni.

 -

Odwiedzin: 159

Autor: adminKultura

Altao.pl patronem medialnym I Ogólnopolskiego Konkursu Recytatorskiego "Budujemy mosty – SŁOWEM"! - Kultura

Pragniemy poinformować naszych czytelników o czymś ważnym. Objęliśmy patronatem medialnym organizowany przez Fundację Katarzyny Jaroszewskiej „Już jestem…” I Ogólnopolski Konkursu Recytatorski. Jego nazwa: „Budujemy mosty – SŁOWEM” nie jest przypadkowa. Ma na on bowiem na celu nadać znaczeniu kulturze słowa i zwiększyć świadomości uczestników pod kątem istotnego znaczenia poezji jako narzędzia do wyrażania pozytywnych emocji. Finalistów poznamy 27 listopada 2024 roku.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 3038

Autor: adminLudzie kina

Komentarze: 1

Wywiad: Robert Gulaczyk – chłop jak malowany! - Ludzie kina

Kiedy na ekranie, nawet jako „animowany”, robi poważną minę, lepiej zejść mu z drogi. Ale, gdy prywatnie się uśmiecha, to od razu widać, że mamy do czynienia z niesamowicie otwartym, sympatycznym człowiekiem. To Robert Gulaczyk – chłopak z miasta Trzcianki, który trafił do barwnej wsi Lipce, aby kochać Jagnę na całego. Skąd się tam wziął? Jak to się stało i dlaczego? Przed Wami filmowy Antek Boryna z adaptacji „Chłopów” roku 2023!

 -

Odwiedzin: 8712

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 2

Bruce Lee – sukces i klątwa mistrza kung-fu - Ludzie kina

Bruce Lee. Ikona i legenda, którą nikomu przedstawiać nie trzeba. Nie ma na świecie człowieka (chyba że mieszka w głębokim buszu), który o nim nie słyszał. Na początku lat 90. zekranizowano biografię aktora w udanym filmie pt. „Smok: historia Bruce’a Lee” z doskonałą rolą Jasona Scotta… Lee (zbieżność nazwisk przypadkowa). A w roku 2019 jego nieśmiertelny duch ponownie mocno daje o sobie znać. Najpierw za sprawą opisywanego już na łamach portalu Altao.pl serialu pt. „Wojownik” i dzięki Quentinowi Tarantino, który to wprowadził postać mistrza kung-fu do swojego filmu „Pewnego razu w… Hollywood”.

 -

Odwiedzin: 5626

Autor: pjLudzie kina

Anton Yelchin – dlaczego tak wcześnie, dlaczego tak pechowo? - Ludzie kina

Nie był gwiazdą światowego formatu, bożyszczem nastolatek ani artystą wybitnym, ale zagrał kilka charakterystycznych ról, którymi udowodnił swój talent. Świat filmu był mu pisany. Mógł jeszcze stworzyć wiele kreacji, ale jego młode życie zostało brutalnie przerwane, i to w sposób dziwny, i straszny. Pochodzący z Rosji 27-letni Anton Yelchin został bowiem zmiażdżony przez własne auto!

 -

Odwiedzin: 6880

Autor: pjLudzie kina

Robert Downey Jr. – Upadki i zwycięstwa - Ludzie kina

Buntownik na ekranie, buntownik w życiu prywatnym. To stwierdzenie najlepiej opisuje tego hollywoodzkiego gwiazdora. Robert Downey Jr. niegdyś był na samym dnie. Dziś ciągle na topie zyskuje coraz więcej fanów. Obecny sukces zawdzięcza bez wątpienia dwóm filmowym rolom. To Iron Man i Sherlock Holmes – postaci, w które chyba nikt inny nie wcieliłby się lepiej niż on.

 -

Odwiedzin: 793

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Oscary 1983. Ten wieczór Zbigniew R. zapamiętał na zawsze – poszedł w "Tango"! - Ludzie kina

Nie od dzisiaj wiadomo, że nawet kieliszek mocniejszego trunku pomaga na stres i dodaje odwagi. I choć Yola Czaderska-Hayek, która jako tłumaczka towarzyszyła Zbigniewowi Rybczyńskiemu na scenie, twierdzi, że twórca oscarowego, krótkometrażowego „Tanga” absolutnie nie był pijany, to widząc jego zachowanie trudno w to uwierzyć. Czy to tylko przypływ szczęścia spowodował, że całkiem odwrotnie niż w jego animacji, otoczenie tak bardzo zwróciło na niego uwagę? Można by odpowiedzieć twierdząco, gdyby nie fakt, że bohater niniejszego tekstu, został dość szybko aresztowany…

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.183

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję