O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
Ponton (495 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
1 303
Czas czytania:
1 454 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
Ponton (495 pkt)
Dodano:
608 dni temu

Data dodania:
2022-08-28 20:01:14

Skoro już jesteśmy przy takich elementach języka filmowego, to jest jedna scena, która rozwaliła mnie na łopatki. Otóż – Laura oznajmia Massimo, że potrzebuje przestrzeni. Nie wiem co twórcy brali, że wpadli na taki pomysł, ale postanowili tę emocjonalna przestrzeń wzbogacić walorem wizualnym. Kobieta wychodzi na ogromny taras, z którego widać… no ogromną przestrzeń. Jeśli ktoś się czepia prostych chwytów w „Mother!” lub „Men”, to zapraszam włączyć trzecią część „365 dni”.

 

Małżonkowie odbywają wtedy jedną z niewielu w tym filmie rozmów, gdzie są jakiekolwiek emocje. Wiadomo, takie spotkania nigdy nie są super komfortowe i trudno patrzeć sobie prosto w oczy. Jednak zabawnie to wygląda, gdy bohaterowie cały czas spoglądają w podłogę, jakby widzieli tam jakiś interesujący przedmiot.

 

Poster do filmu "Kolejne 365 dni" (fot. Netflix)

 

Możliwe, że nie opisałem po kolei wszystkich zdarzeń, ale i tak wydaje mi się, że ten tekst jest zdecydowanie za długi i nie wiem jak to wrzucę na Instagramie, mającego limit znaków czy zdjęć. Zdecydowanie mam niesamowity fan z pisania takich tekstów – na pewno większy niż z samego oglądania. To również test dla moich czytelników, czy dotrą do końca tej recenzji. I przechodzimy do meritum i zakończenia.

 

Przede wszystkim Massimo nie zrobił włoskiej jesieni średniowiecza, a wręcz zapytał się swojej ukochanej „Wróciłaś, mała?”. I generalnie nie wiemy do końca, czy wróciła, czy wybiera swojego męża czy Nachosika. Wyjątkowo ta część nie skończyła się kolejnym wypadkiem, a cliffhangerem z pytaniem „Co dalej?”.

 

No właśnie – co dalej? Ja mam dużo pytań! Moim podstawowym jest, dlaczego Laura wyobrażała sobie trójkąt ze swoimi kochankami i dlaczego czułem niesamowity dyskomfort. Nie dlatego, że dwóch chłopów się całuje, bo nie mam z tym problemu. W pewnym momencie jednak chłopaki zajęli się bardziej sobą i popatrzyli tak dosyć ponętnie w kierunku ekranu. Normalnie łamanie czwartej ściany i zachęta do dołączenia. Jakoś trudno mi uwierzyć, że patrzyli w kierunku Laury, bo między nimi jest więcej zaangażowania przez 5 sekund niż przez wszystkie pozycje kamasutry przez wszystkie części. Ja tu sobie śmieszkuje, ale może Blanka Lipińska dąży do połączenia się dwóch zwaśnionych rodów i ukazania prawdziwej męskiej miłości. W sumie szanowałbym takie zakończenie. Skoro Laura nie potrafi wybrać to niech zostawi ich obu. Wszystkie problemy świata rozwiązane.

 

Kadr z filmu "Kolejne 365 dni" (Youtube/screenshot)

 

I cóż – zdecydowanie był to przejmujący seans. Jeśli miałby znaleźć jakieś takie realne pozytywy, to fakt, że w czasie oglądania zrobiłem pranie, pozmywałem i trochę ogarnąłem pokój. Bardzo też doceniam Netflixa za polskie napisy. Zdania w nawiasach kwadratowych, mówiące [leci wciąż ta sama piosenka] dają widzowi bardzo dużo informacji. Czasami trudno się ogarnąć, czy leci ten sam utwór czy kolejny, więc taka wskazówka to bardzo cenna pomoc. Ten teledysk był tym razem nieco mniej cringowy, ale za to bardziej nudny i pełen niepotrzebnego, nieumiejętnie pokazanego emocjonalnego dylematu. Co i rusz jakaś metaforka, fochowanie się non stop głównych bohaterów i co z tego, że niektóre sceny erotyczne nie były aż tak złe w porównaniu do poprzednich części. To wciąż tandeta, zero emocji i coraz większa niechęć do głównej bohaterki. Elementy komiczne, ujawnione w postaci Pani Lamparskiej, udającej, że potrafi palić papierosy to niepotrzebny przerywnik. Odjęcie paru elementów to skrócenie filmu o jakieś pół godziny, a tak trzeba się męczyć prawie 2 godziny. Jednak co by nie było – Nacho jest spoko i ziomeczku znajdź sobie inny projekt. Kamera go lubi, więc widać w nim jakąś nadzieję. Po Annie Mari-Siekluckiej i Michele Morrone nie widzę totalnie nic. Przed oczami cały czas mam ten jebitnie duży taras i ich smutne spojrzenia w ziemię, szukają ukrytego przejścia z trudnej sytuacji. Jeśli ktoś miałby wątpliwości – 1/10 i pozdrowienia dla czytelników, którzy dobrnęli do końca tego tekstu.

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

*Autor Marcin Gontarski publikuje też na swoim facebookowym fanpage'u: Ponton Movie

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:




Galeria zdjęć - "Kolejne 365 dni" – „Wróciłaś, mała?”

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora Ponton

 -

Odwiedzin: 404

Autor: PontonRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Barbie" – Na różowej kozetce patriarchatu u Grety Gerwig - Recenzje filmów

Barbie na pierwszym etapie produkcyjnym była filmem, który zupełnie mnie nie interesował. Amy Schumer, której nie trawię, nazwiska scenarzystów, które zupełnie nic mi nie mówiły i ogólna otoczka. Nic wskazywało na to, że produkcja będzie czymś interesującym. Potem buchnęła informacja o castingu idealnym i świetnej ekipie realizacyjnej. To właśnie wtedy uświadomiłem sobie jak bardzo jestem ciekaw tego projektu. W momencie, kiedy światło dzienne ujrzał pierwszy zwiastun z bezpośrednim nawiązaniem do „Odysei kosmicznej”, to już nie mogłem się doczekać. Warto było doświadczyć takiej dawki różu, jakiej prawdopodobnie nie zobaczę przez resztę swojego życia? Zapraszam do recenzji.

 -

Odwiedzin: 1027

Autor: PontonRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Punkt wrzenia" – Z kamerą wśród kucharzy - Recenzje filmów

„Punkt wrzenia” kipi od emocji, intensywnie gotuje się „tabaką” w kuchni, doprowadza to mniejszych poparzeń, jak i wylewa garnek wrzącej wody prosto na twarz. Nowa pozycja w bibliotece HBO MAX pochłonęła mnie bez reszty. Jest to świetnie zrealizowane kino od strony technicznej. Praca kamery, która sprawia, że mamy wrażenie, że całość jest nakręcona na jednym ujęciu. Totalnie żywe kino – dosłownie i w przenośni jesteśmy świadkami jak wygląda praca w gastronomii „od kuchni”. Jesteśmy cichymi obserwatorami – przyglądamy się wizycie sanepidu, otwarciu restauracji, przyjęciu pierwszych klientów, przyjmowaniu zamówień, tempie wykonywanych posiłków, pierwszym i kolejnym problemom oraz rozmowom między pracownikami, którzy stoją na różnych stopniach w hierarchii restauracyjnej.

"365 dni: Ten dzień" – Fantazje Blanki Lipińskiej vol. 2 - Recenzje filmów

„Ten dzień” nastąpił. Ci umarli, którzy powstali, aby umrzeć przy okazji pierwszej części „365 dni”, tym razem wybrali golfa z samym Szatanem niż z Massimo i Laurą. Cóż po raz kolejny okazuje się, że niektórzy mają ciekawsze zajęcia niż oglądanie filmopodobnych tworów i to na kacu. Gdzie są brawa? No gdzie? Dobra, sam je sobie bije. Okazało się również, że znalazłem całkiem niezły sposób na zażegnanie skutków nocy poprzedniej. Uwierzcie (jeśli jeszcze nie widzieliście, a wydaje mi się, że pół wszechświata jest już po wszystkim) ból głowy, suchoty, poczucie bezsilności to najmniejsze problemy świata przy starciu z erotycznymi fantazjami Blanki Lipińskiej na srebrnym ekranie Netflixa.

 -

Odwiedzin: 1289

Autor: PontonSeriale

"Nasza bandera znaczy śmierć" – Fajnie być piratem z Taiką Waititi - Seriale

Czarnobrody wielkim piratem był. A przynajmniej tak podaje większość źródeł. Po szybkim researchu dowiedziałem się, że są tacy, którzy twierdzą, że nie był aż tak okrutnym typem, ale ksywka ładnie weszła, a legendy odpalania armat z jego brody stały się całkiem fajną opowiastką. Popkultura często wykorzystywała jego postać w pirackich produkcjach – moim ulubieńcem jest Ray Stevenson z serialu FX – „Piraci”, ale Ian McShane z „Piratów z Karaibów” też dawał radę. Jednak teraz czas na kolejne przedstawienie tego jegomościa. Panie i Panowie na pokład statku zgrabnym krokiem wbija sam Taika Waititi, a Ponton szybko pisze telegram jak reżyser/aktor/scenarzysta/producent/najwspanialszy człowiek na świecie wypadł w nowym serialu HBO MAX – „Nasza bandera oznacza śmierć”.

 -

Odwiedzin: 1658

Autor: PontonRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Krzyk" – Z requelowym slasherem ci do twarzy - Recenzje filmów

„Krzyk” powrócił po 10 latach! Zróbmy więc hałas! Nie będę ukrywał, że jest to moja ulubiona slasherowa seria i poza poprzednią, czwartą odsłoną trzyma wysoki poziom. Mając w głowie poprzednią część, nieco się bałem, czy nie będzie powtórki z (nie)rozrywki, ale Matt Bettinelli-Olpin oraz Tyler Gillett pozytywnie mnie zaskoczyli „Zabawą w pochowanego” i pomyślałem sobie, że są to idealni ludzie do tego projektu. „Krzyk” nigdy nie traktował się turbo serio, trochę wyśmiewając poważne, sztywne horrory/thrillery i liczyłem, że ponownie tego doświadczę. Czy się myliłem? Oj, nie, nie, nie.

Polecamy podobne artykuły

 -

Odwiedzin: 1553

Autor: pjKultura

Jubileuszowe "Węże" kąsają w łóżku przez "365 dni"! - Kultura

Dopiero co poinformowaliśmy, że erotyczny hit pt. „365 dni” otrzymał Złotą Malinę za najgorszy scenariusz, a już pojawiła się kolejna świetna wiadomość. Otóż film nagrodzono Wielkim Wężem, czyli odpowiednikiem amerykańskich antynagród i tym samym uznano go za największego gniota, który miał premierę w 2020 roku. Jakie jeszcze filmy okazały się najbardziej jadowite w innych kategoriach?

 -

Odwiedzin: 1453

Autor: pjKultura

Komentarze: 1

Złota Malina 2021 za scenariusz do filmu "365 dni"! - Kultura

Na ten moment czekali chyba wszyscy Polacy, którzy kochają rodzime kino. Wróć. Tutaj należałoby użyć słowa: nienawidzą. „365 dni” może i jest przykładem produkcji odważnej, bo to przecież przedstawiciel gatunku: erotyka, a takich obrazów u nas jak na lekarstwo, ale co z tego, skoro jego jakość pozostawia wiele do życzenia. Ludzie z Ameryki przyznający Złote Maliny także zauważyli, że w scenariuszu stworzonym na podstawie powieści Blanki Lipińskiej nie ma nic, na czym można oko zawiesić (poza gołym torsem Massimo). Cieszmy się jednak, gdyż to historyczna chwila.

 -

Odwiedzin: 3133

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"365 dni" – Mało namiętności, widz się złości - Recenzje filmów

Przeprowadziłem „eksperyment”. Chcąc „osłodzić” sobie życie w ponurych czasach zarazy, postanowiłem naprawić „błąd”, jakim była rezygnacja z kinowego seansu „365 dni” – polskiego erotyka na podstaw bestsellerowej powieści. Cóż, po pierwsze nie miałem kogo zaprosić, mimo że zbliżały się walentynki; a po drugie naczytałem się, jak słaba to produkcja. Wybaczycie mi? Przyjmiecie wytłumaczenie? Super. No więc pewnego ranka…

"365 dni: Ten dzień" – Fantazje Blanki Lipińskiej vol. 2 - Recenzje filmów

„Ten dzień” nastąpił. Ci umarli, którzy powstali, aby umrzeć przy okazji pierwszej części „365 dni”, tym razem wybrali golfa z samym Szatanem niż z Massimo i Laurą. Cóż po raz kolejny okazuje się, że niektórzy mają ciekawsze zajęcia niż oglądanie filmopodobnych tworów i to na kacu. Gdzie są brawa? No gdzie? Dobra, sam je sobie bije. Okazało się również, że znalazłem całkiem niezły sposób na zażegnanie skutków nocy poprzedniej. Uwierzcie (jeśli jeszcze nie widzieliście, a wydaje mi się, że pół wszechświata jest już po wszystkim) ból głowy, suchoty, poczucie bezsilności to najmniejsze problemy świata przy starciu z erotycznymi fantazjami Blanki Lipińskiej na srebrnym ekranie Netflixa.

Teraz czytane artykuły

"Kolejne 365 dni" – „Wróciłaś, mała?” - Recenzje filmów

Długo się zastanawiałem, jak zacząć ten tekst. Miałem tu niezłe wstawki, nawiązujące do Laury z Przedwiośnia lub Kordiana. Miałem list powitalny, epitafium do monumentalnego łosia, którego spotkałem przed swoim domem. Ha! Nawet miałem fragment piosenki „Agnieszka” w wykonaniu formacji Łzy. Są recenzje filmów, przy których umysł wędruje w dziwne rojony świadomości. Po seansie „365 dni” obraziłem się na kino, po „Tym dniu” chyliłem czoła jak to możliwe, że porwanie i molestowanie to całkiem niezły podryw, kończący się ślubem. Mam wrażenie, że „Kolejne 365 dni” oglądałem przez 3 miesiące 6 tygodni i 5 dni, bo wynudziłem się jak Ponton na zlocie wydm piaskowych. Co tu począć, co tu zrobić? Obowiązek obowiązkiem jest, piosenka musi posiadać tekst, a Ponton musi napisać tekst. Ponownie zmierzyłem się z kolejnymi marzeniami erotycznymi Blanki Lipińskiej.

 -

Odwiedzin: 588

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 2

"Ród Smoka" – Ach rodzina… - Seriale

Bolesne porody, zdrady, spiski, gwałty, zmiany frontu, kazirodcze zapędy, chwalenie się, kto ma większego… smoka. W tej rodzinie to norma. Nic zatem dziwnego, że prędzej czy później u Targaryenów dojdzie do chwytania za noże i gardła. Jeżeli jednak ktoś liczy także na wielkie bitwy i akcje jak z najbardziej widowiskowych odcinków „Gry o tron”, ten może się srogo zawieść. „Ród smoka” to kameralna telenowela rozpisana na wiele lat, ale jakże obfitująca w gęste dialogi i ciekawe postaci. To prequel wspomnianego hitu HBO, który można śmiało obejrzeć bez znajomości tego drugiego. Ze swoimi wadami, leczy koniec końców satysfakcjonujący.

Sophie Szklarska kocha "Najmocniej"! - Zespoły i Artyści

„Nigdy nie myślałam, że będę pisać piosenki o miłości… a tu proszę” – tak o zaczyna opowiadać o swoim muzycznym dziecku Sophie Szklarska. „Najmocniej” to singiel hipnotyzujący, brzmieniowo ambientowy, zaśpiewany wokalem jakże intrygującym (dość podobnym do Brodki). Zaprezentowany światu 3 marca 2023 roku, otwiera dla Sophie nowe drzwi w muzycznej karierze.

 -

Odwiedzin: 2196

Autor: pjLudzie kina

Komentarze: 1

Budda. Wybraniec. (Nie)zwykły Keanu Reeves - Ludzie kina

2 września 2021 roku 57 lat skończył pewien gwiazdor Hollywood. Znając jego podejście do życia, można oczami wyobraźni zobaczyć, jak wyglądała impreza urodzinowa: oto siedział sobie brodaty jegomość, nie jakoś bardzo roześmiany, ale też bez grobowej miny. Kiedy przyjaciele przynieśli mu tort, spojrzał i powiedział tylko: „wow”. Tym solenizantem był oczywiście Keanu Reeves – bohater niniejszego artykułu. Mimo że nigdy nie zdobył Oscara i raczej się na to nie zanosi (gra tą samą miną, bywa drewniany), to cieszy się do dziś uwielbieniem ze strony setek milionów Ziemian. Dlaczego? Opiszę poniżej fenomen tego przystojnego obywatela świata i postaram się odpowiedzieć na to krótkie pytanie.

Sophie Szklarska buntuje się przeciw "Nieszczerości” - Zespoły i Artyści

Wielu z nas nie chce okłamywać samych siebie oraz innych. Żyć wbrew sobie. Robić coś, co kompletnie nie mieści się we własnych zainteresowaniach i potrzebach. Podobnie ma wokalistka Sophie Szklarska. W brzmiącym elektronicznie utworze pod jakże sugestywnym tytułem „Nieszczerości” pragnie, być dać jej przestrzeń, bo łamie się jej serce!

Nowości

 -

Odwiedzin: 53

Autor: pjKultura

"Blef doskonały", tak "doskonały", że w kieszeni ma Wielkiego Węża! - Kultura

Jeden kolega opowiedział niedawno świetny dowcip. Brzmiał on następująco: „Do baru wchodzi Niemiec, Rusek i Covid, a tam Węgrzyn”. Kto nie widział żadnego filmu twórcy/twórców/braci o takim nazwisku, to nie załapie sensu, ale reszta zakuma. Bo o ile jeszcze pierwsze dzieło – „Proceder”, opowiadające o życiu i śmierci znanego rapera, było niezłe, tak już kolejne obrazy stały niebezpiecznie blisko CV Patryka Vegi. „Blef doskonały” jest najgorszy. Niestety. Pierwotnie miał pojawić się w kinach w 2021 roku. Od tamtego czasu Węgrzynowie próbowali chyba naprawić dźwięk i montaż. Nie udało się… Ale nie samo udźwiękowienie sprawiło, że film ten otrzymał Wielkiego Węża, czyli antynagrodę dla najsłabszej produkcji. Przecież miał konkurencję w postaci Mariusza Pujszo i Pana Samochodzika!

Gdy Groniec, Mozil i Rynkiewicz łączą siły z Szymonem Siwierskim, to jest "Do góry nogami"! - Zespoły i Artyści

Szymon Siwierski przedstawia singiel „Do góry nogami”, zwiastujący jego drugi album studyjny zatytułowany „pictures”. W premierowym nagraniu poznańskiego pianisty i kompozytora pojawiają się wyjątkowi muzyczni goście: laureaci nagrody Fryderyk 2024, Katarzyna Groniec i Czesław Mozil, a także ceniony trębacz jazzowy, Patryk Rynkiewicz. Taka zacna grupa powoduje, że piosenka jest jak piękny, spokojny, ale pełen skrajnych emocji, sen. Otula wokalem i dźwiękami. A tekst zachęca do refleksji.

 -

Odwiedzin: 135

Autor: marmir83Erotyka, towarzyskie

Komentarze: 2

Krótka historia związków... - Erotyka, towarzyskie

Ostatnio wytknięto mi, że moje wpisy są poniekąd stronnicze i monotematyczne, więc dziś o czymś zupełnie innym. Związki, bo one są dziś na tapecie, są rzeczą niezwykle trudną nie tylko do utrzymania, ale i do opisania. Dlaczego on i ona mają te same cele, jednak im się nie udaje?

 -

Odwiedzin: 74

Autor: aragorn136Seriale

Komentarze: 1

"Szōgun" – Toranaga sama, co skrywasz w swoich oczach? - Seriale

Bezlistna gałąź na wietrze. Niezbadane ścieżki przede mną. Ostrze śmierci tak blisko. Takimi oto słowami, a raczej haiku można by określić „przygodę”, jaką jest seans nowej adaptacji „Szoguna” Jamesa Clavella. Bo to serial „otulający” barwami i zapachami kwitnącej wiśni, a jednocześnie przerażający dla zachodniego widza ze względu na brutalne obyczaje i rytuały. Gdzie bardziej od widowiskowości liczy się to, co siedzi w głowach lordów. Japonia przełomu XVI i XVII wieku chyba nigdy nie była tak ukazana na małym ekranie, choć przecież jeden „Szogun” już do nas zawitał dekady temu. Ale czy nowsza wersja faktycznie wygrywa, będąc dziełem wybitnym na każdym poziomie?

Camera Action: Młodzieżowa grupa inspiruje Włocławek - Ludzie kina

W Liceum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku działa grupa projektowa o nazwie "Camera Action", która choć nie tworzy własnych filmów, to z pasją i zaangażowaniem edukuje społeczność na temat kinematografii. Ich głównym celem jest nie tylko rozpowszechnianie wiedzy o świecie filmu, ale także inspiracja innych do zgłębienia tej fascynującej dziedziny.

 -

Odwiedzin: 206

Autor: pjIntrygujące

Synteza, czyli Internetowe Radio prowadzone przez… AI! - Intrygujące

Uwaga! Uwaga! Drodzy czytelnicy, a raczej słuchacze. Właśnie wystartowało w Polsce nowe radio. Rozgłośnia ta jest jednak nietypowa. Nie chodzi o transmisję na żywo – taka opcja to żadna rewelacja. Radio Synteza różni się natomiast puszczanymi kawałkami oraz komentatorami/prezenterami. Całość to bowiem wytwór Sztucznej Inteligencji! Ciekawy eksperyment, ale i pewna obawa, że przyszłość dla prawdziwych piosenek, lektorów, spikerów nie brzmi za wesoło.

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 1013

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

 -

Odwiedzin: 421

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

 -

Odwiedzin: 523

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 3

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów

Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

 -

Odwiedzin: 768

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.777

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję