1 864
2 131 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
1163 dni temu
2021-09-15 20:02:17
I już moja wstępna mowa będzie różnić się od słów, które mógłby wykrzyczeć wspomniany Tadek – ojciec i teść w jednej osobie. Niesłusznie reklamowana jako komedia, produkcja Akson Studio i Next Film jest bardziej dramatem przerywanym czarnym humorem niż zabawną historią, po obejrzeniu której nawet dawny wróg stanie się przyjacielem. Pośmiać się można, owszem, ale to śmiech przez łzy. W „Teściach” wychodzą na wierzch dawne resentymenty. Nad stolikami unosi się zapach wódy, lecz wisi tam coś jeszcze – początkowo uśpiony konflikt, która lada chwilę wybuchnie.
Kadr z filmu "Teściowie" (źródło: materiały prasowe/Next Film/fot. Michał Chojnacki)
Andrzej (Marcin Dorociński) i Małgorzata starają się co prawda trzymać nerwy na wodzy, ale pojawienie się pary z prowincji, a więc rodziców młodej (imię tatusia już wyjawiłem, mama to Wanda) odpala lont. Nic dziwnego. Te dwie rodziny wiele różni – pochodzenie, status, gust i najważniejsze, czyli zawartość portfela. Reżyser, o czym jeszcze napiszę, świetnie prowadzi swoich aktorów. Nie pokazuje jednak clou programu: ucieczki sprzed ołtarza. Razem ze scenarzystą – Markiem Modzelewskim (film jest adaptacją jego sztuki) od razu zaprasza widzów na weselną salę. I to w iście hollywoodzkim stylu. Takim mastershotem, którego nie powstydziłby się sam Emmanuel Lubezki. Kamera w rękach Michała Englerta bowiem krok w krok podąża za organizatorami uroczystości. On – biznesmen o wyglądzie szefa mafii. Ona – pani ordynator w miejscowym szpitalu. Kulturalni. Opanowani. Uśmiechnięci. Lecz to tylko fasada. Gdzieś w głębi duszy cierpią z powodu tego, co zrobił ich syn. A może niedoszła synowa. Kto jest winien? Kto pokroi tort? I kto posprząta ten bałagan?!
W polskim kinie były już opowieści rozgrywające się podczas przyjęcia weselnego. Wystarczy wymienić jedno z lepszych dzieł Smarzowskiego czy tragicznie zmarłego Marcina Wrony. I także próżno było szukać w nich pozytywnego wydźwięku. „Teściowie” dołączają do tego filmowego towarzystwa. Niech nie będą zaskoczeni Ci, którzy szukają romantycznych uniesień albo ciągłego slapsticku. Tak, to szalony obraz niemal jak argentyńskie „Dzikie historie”, jednak oglądanie konfrontacji ludzi z dwóch światów staje się powodem do refleksji nad polskim przywarami i charakterami, a nie do głośnego rechotu aż brzuch boli.
Kadr z filmu "Teściowie" (źródło: materiały prasowe/Next Film)
Niestety, ma się wrażenie, że twórcy filmu za bardzo chcą uwypuklać stereotypy, mówić wprost pewne, znane wszystkim, rzeczy. Momentami nie potrafią też znaleźć złotego środka, tj. oddzielić język teatru od filmowej narracji. Akcent, jakim posługuje się Adam Woronowicz czy maniera w głosie Mai Ostaszewskiej brzmią nieco karykaturalnie. Wydaje się, że tak ludzie w rzeczywistości nie mówią, ale z drugiej strony… Skoro to teściowie, to mogą przecież w tak stresującej chwili gadać, co im ślina na język przyniesie. A niech już będzie z tą emfazą, z tą nadekspresją, a babcia (Ewa Dałkowska) niech podrywa młodszego faceta i pije alkohol mimo wszczepionych bajpasów. Bawmy się! Kłóćmy! Wykrzyczmy żale! Oskarżajmy! Szantażujmy!
Tuż po seansie chciałem nagrodzić „Teściów” sześcioma kieliszkami na dziesięć. Zasłużyli jednak na nieco więcej. Dlaczego? Debiutant – Jakub Michalczuk potrafił oddać atmosferę większości polskich wesel, a Englert czarował długimi ujęciami. I najważniejsza zaleta – czworo znakomitych aktorów dało popis wysokich umiejętności. Była między nimi totalna chemia, gorąca jak wrzątek. Dorociński chował emocje do wewnątrz i ponownie pokazał, jaki z niego dojrzały aktor, zrywając z wizerunkiem gliny z zasadami. Partnerująca mu Ostaszewska przekonująco wcieliła się w zbyt troskliwą matkę, która chętnie wróciłaby do domu i potrzymałaby synusia za rękę. Z kolei Woronowicz „wcisnął gaz do dechy”, jadąc pod wpływem kilku promili. Ale to Izabela Kuna najmocniej rozsadzała ekran. Jak jej Wandzia rzuci klątwę, to nic, tylko modlić się do wszystkich aniołów i świętych.
PS. Film śmiało polecam, choć jest słabszy od pierwszego „Wesela” Wojtka S, a i zapewne od tego drugiego również (co czas pokaże).
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Teściowie" – Wesele się zaczyna, a młodych ni ma!
re
730 dni temu
Interesuje mnie wesele w Lublinie. Mamy miejsce z polecenia - https://dworekarkadia.pl/wesela.html
ale chcemy coś ponadto. Macie jakieś sprawdzone? Gdzie połączenie ceny do jakości jest całkiem spoko?
Dodaj opinię do tego komentarza
Aragorn136
1163 dni temu
I jeszcze dodam, że dużo tu dialogów... Więc jak ktoś chce tylko tańców i picia, to nie ten adres.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.257