1 047
1 200 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23173 pkt)
704 dni temu
2022-12-10 16:00:46
Odpowiadam: gdyż zachwyca od strony wizualnej, dubbingowej oraz muzycznej. Jest to bardzo wierna ekranizacja, zrealizowana jakże odmiennymi środkami niż wcześniej. Żadnego motion capture, disneyowskiej atmosfery czy aktorów z krwi i kości. Animacja poklatkowa panie i panowie, chłopcy i dziewczynki – to ona powoduje, że najnowszy „Pinokio” zasługuje na gromkie brawa. Archaiczna? Nie szkodzi. Pasuje do takiego bohatera. Dzięki niej można poczuć magię, której brak w reszcie odsłon przygód – wystruganej z włoskiego, sosnowego drewna – kukiełki. Nie „przygniata” morału, gdyż ten wybrzmiewa bardzo mocno!
Relacja Geppetta i jego prawdziwego syna wypada tutaj wzruszająco. Natomiast, gdy na scenę wchodzi pajacyk, czar trochę pryska, jak przekłuty balonik. Trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo ten Pinokio jest wyjątkowo… naiwny i denerwujący przez swoje zachowanie. Lecz taki miał właśnie być, czyli dziecinny w pejoratywnym znaczeniu. Jego przemiana i chęć poznawania barwnego, i szarego świata jest wtedy wiarygodniejsza – w finale pokochają go wszyscy.
Umowność pewnych scen nie przeszkadza, przecież tak bywa z bajkami. Animację tę warto zatem obejrzeć, łapiąc się za głowę, ile pracy włożono w jej powstanie (od zbudowania włoskiego miasteczka, po wprawienie w ruch każdego bohatera). Najlepiej z angielskim dubbingiem. Ewan McGregor jako świerszcz Sebastian jest świetny, kiedy śpiewa, jeszcze lepszy, kiedy opowiada, jak na „prawdziwego” kronikarza przystało. David Bradley nie mógłby być z kolei bardziej wymarzonym, dobrodusznym ojcem drewnianego pajacyka, mimo zasłynął m.in. jako paskudny typ w „Grze o tron”. Polskie głosy też są dobrze dobrane i współgrają z emocjami wymalowanymi na „twarzach” postaci (wiem, bo na chwilę ustawiłem naszą wersję językową), dlatego śmiało ze swoimi pociechami wybierzcie tę opcję.
Kadr z filmu animowanego "Guillermo del Toro: Pinokio" (materiały prasowe/Netflix)
Wielkie gratulacje dla twórców: Marka Gustafsona i przede wszystkim dla Guillermo del Toro, który do „Pinokia” przemycił sporo z własnej wyobraźni. Jest więc nieco groteskowo, lekko straszno i bardzo poważnie. Pinokio z niegrzecznej kukiełki i dziwadła staje się „chłopcem” o wielkim serduszku, a widzowie ponownie szukają chusteczki w kieszeni, przy okazji uzmysławiając sobie, jakim złem jest faszyzm w krainie pełnej miłości.
Nie dziwi fakt, że tytuł brzmi „Guillermo del Toro: Pinokio”. Samo „Pinokio” nie wystarczyłoby, aby przyciągnąć przed ekran ludzi znudzonych poprzednimi inkarnacjami słynnej kukiełki.
PS Jestem zaczarowany i oczarowany, ale poproszę o stosowanie podobnej, kreatywnej techniki animacji w tworzeniu czegoś, co nie będzie tylko powtórną adaptację znanego dzieła literackiego. Wes Anderson potrafi.
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Ocena: 8/10
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Krótko o "Pinokiu" od Del toro. Czaruje i wzrusza!
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.215