NAGRODA LITERACKA NIKE
Skoro w świecie filmu mamy Orła, to w krainie literatury też powinna „zamieszkać” pożądana statuetka. Jest nią Nagroda Nike. Jej pierwszym laureatem został Wiesław Myśliwski za powieść pt. „Widnokrąg” (prowincja oglądana oczyma dorastającego chłopca, pozycja bez wyraźnej, zwartej, linearnej fabuły).
Październik stał się natomiast najważniejszym miesiącem w dziedzinie literackiej. Właśnie w tym okresie wybierana jest najlepsza książka minionego roku. Dzięki Nike można promować polskie dzieła, ze szczególnym zwróceniem uwagi na powieść (w tym autobiografie, eseje, pamiętniki i inne gatunki – każdy ma szansę). Co więcej, można hołdować humanistyce o wybitnych wartościach literackich. Lecz laureaci poza prestiżem związanym z ową statuetką (ufundowaną przez Gazetę Wyborczą i Fundację Agory, zaprojektowaną przez Gustawa Zemłę), otrzymują coś jeszcze – 100 tys. zł. To niemała suma. Motywująca do pisania i rozwijająca wenę twórczą.
Konkurs Nike ma trzy etapy. Najpierw jury przyznaje 20 nominacji, ogłaszanych w maju. Następnie wyłanianych jest 7 finalistów (nazwiska i tytuły książek podawane są do wiadomości publicznej we wrześniu). Dopiero w dniu wręczenia poznajemy zwycięzcę. Oczywiście do samego końca nikt nie wie, jaki będzie werdykt jury (grono to obraduje w tym samym dniu, w którym organizowana jest gala).
Warto też dodać, że oprócz głównej nagrody, jeden z finalistów może też liczyć na wyróżnienie czytelników, którzy głosują na ulubiony tytuł w specjalnej ankiecie w Gazecie Wyborczej.
Nagrody nie można podzielić, nie można przyznać jej pośmiertnie. Regulamin wyklucza sytuację, w której jury nie wskazałoby tytułu zwycięskiej książki! W zeszłym roku Nike otrzymał Jerzy Jarniewicz za tom poezji „Mondo cane”.
Tyle w skrócie o samej Nike. Przejdźmy do uroczystości, która miała miejsce w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego dnia 1 października 2023 roku.
Zyta Rudzka przypomina, że „Ten się śmieje, kto ma zęby” i dostaje nagrodę
Wiadomo już, że Nike powędrowała na ręce Zyty Rudzkiej. To dramatopisarka, pisarka, poetka i scenarzystka filmów o sztuce. A także Absolwentka Wydziału Psychologii Akademii Teologii Katolickiej. Wcześniej laureatka Nagrody Literackiej Gdynia, Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, Nagrody Radia Deutsche Welle, Nagrody im. Jarosława Iwaszkiewicza oraz Nagrody im. Stanisława Piętaka i Nagrodę Literackiej m.st. Warszawy za powieść pt. „Tkanki miękkie”.
Zyta Rudzka (fot. wikimedia.org/Creative Commons)
27. statuetka Nike w pierwszą niedzielę października trafia więc do pisarki, debiutującej niegdyś jako poetka wierszem „Ludzie”. Z kolei jej debiutem powieściopisarskim były napisane w roku 1993 „Białe klisze”. Już raz była w finale Nagrody Literackiej Nike z „Krótką wymianą ognia” (rok 2019). Jej styl jest na tyle urzekający, że cała twórczość dociera też do czytelników francuskich, czeskich, włoskich, a nawet… japońskich.
Trzy powieści, trzy reportaże i tom poezji: „Przechodząc przez próg, zagwiżdżę” Wiktorii Bieżuńskiej, „Cena. W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie” Anny Bikont, „Trash story” Mateusza Górniaka, „Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920-1939” Grzegorza Piątka, „Lata praktyki” Piotra Sommera, „Migot. Z krańca Grenlandii” Ilony Wiśniewskiej i „Ten się śmieje, kto ma zęby” Zyty Rudzkiej. A jednak ten ostatni tytuł okazuje się najlepszy. Dlaczego? Otóż, jak powiedziała przewodnicząca jury – literaturoznawczyni. prof. Inga Iwasiów: „Gdzieś z tyłu głowy przypomina się film Rona Howarda »Elegia dla bidoków« na podstawie powieści J.D. Vance'a. z 2016 roku. Jednak Rudzka niezwykle skutecznie tworzy własną literacką rzeczywistość, zakorzenioną w polskich bazarach, poza bańką, pięknych, młodych i walecznych”.
To monolog byłej fryzjerki męskiej, która wędruje przez stolicę Polski, aby zdobyć rzeczy potrzebne do pochowania niewiernego męża – głównie buty (ale nie Nike, a eleganckie do trumny, o które trudno). Ta wyprawa będzie dla bohaterki odzwierciedleniem codziennej walki o przetrwanie! Wszak Wera i Karol (zawodnik w wyścigach konnych) przeżyli z sobą chwile od dostatku do biedy.
Okładka powieści Zyty Rudzkiej (źródło: www.gwfoksal.pl)
Książka ma zachwycającą, niekonwencjonalną formę. Autorka bowiem ponownie, jakże odważnie eksperymentuje z językiem i urzeka oryginalnym, bezkompromisowym stylem. W swoim charakterystycznym ostrym stylu oraz z poczuciem humoru przedstawia portret kobiety silnej i drapieżnej, która nigdy nie składa broni. (źródło: Wydawnictwo W.A.B.).
Nagroda Nike Czytelników/Publiczności
Grzegorz Piątek, który wcześniej cieszył się z Paszportu Polityki, 1 października miał kolejny powód do radości. Jego reportaż historyczny o Gdyni bardzo spodobał się czytelnikom i czytelniczkom Gazety Wyborczej.
„Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920-1939” to niezwykły rys historyczny. Przedstawia powstawania rodzinnego miasta autora, który na podstawie rzetelnie zbadanych źródeł archiwalnych buduje momentami przerażającą podróż przez Polskę międzywojnia z wszystkimi jej obliczami. Zderza głoszone wówczas hasła propagandowe z rzeczywistością. I co ważne – dekonstruuje mityczne legendy o Gdyni jako mieście marzeń.
Wsparcie dla Agnieszki Holland
Galę prowadzoną przez Grażynę Torbicką, transmitowaną o godzinie 20.00 na antenie TVN24 Bis, uświetnił występ duetu Matylda/Łukasiewicz (Matylda Damięcka i Radek Łukasiewicz). Można było zatem usłyszeć takie piosenki, jak: „Matka”, „Mężczyźni”, „Czuły barbarzyńca” oraz „Nudny rok”.
I można było też coś zobaczyć, mianowicie założone przez członków jury (Ingę Iwasiów, a także Marka Beylina – dziennikarza i publicystę, Przemysława Czaplińskego – literaturoznawcę, Justynę Jaworską – kulturoznawczynię, Tadeusza Nyczka – krytyka literackiego, Marię Annę Potockę – dyrektorkę Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, Krzysztofa Siwczyka – poetę, Marię Topczewską – nauczycielkę, Marię Zmarz-Koczanowicz – reżyserkę) koszulki ze wzorem i napisem autorstwa wspomnianej wyżej Matyldy Damięckiej wspierające, będącą ofiarą hejtu, reżyserką Agnieszkę Holland. Czyli podobnie jak na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, tutaj też zwrócono uwagę na wolność słowa.
Skąd hasło „Agnieszka Polland”?
„Kiedyś wymyśliłam okrutny żart, zbyt bliski prawdzie, żeby był tylko śmieszny. Zapytana za granicą: - hi where are you from? -Poland -Holland? -ymm… yea Holland. Teraz będę odpowiadała Polland” (źródło: TVN 24).
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Ten się śmieje, kto ma zęby". Ten dostaje Nike, kto ma lekkie pióro!
Więcej artykułów od autora pj
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.195