3 384
3 498 min.
Recenzje książek
aragorn136 (23237 pkt)
3956 dni temu
2014-01-22 13:23:46
Któż z nas nie pamięta kultowych tekstów z „Seksmisji” lub genialnie zdubbingowanego osiołka w „Shreku”. Ale dorobek artystyczny - filmowy i teatralny urodzonego w 1947 roku w Krakowie Jerzego Stuhra to o wiele więcej. Można go określić kilkoma przymiotnikami: bogaty, niezwykły i różnorodny. Od lat zadziwia wszystkich swoją wszechstronnością, wrażliwością oraz niebywałym talentem. Od komedii do dramatu – w każdej roli jest wiarygodny. Blisko związany ze Starym Teatrem w Krakowie, a także ze sceną teatrów włoskich. Rektor i wykładowca uczelni PWST. Nie tylko utalentowany aktor, również doświadczony, uznany reżyser („Pogoda na jutro”, „Duże zwierzę” …). Laureat wielu nagród, członek Europejskiej Akademii Filmowej. Spełniony pisarz: autor m.in. książki „Stuhrowie. Historie rodzinne”.
W 2011 roku musiał zagrać najważniejszą rolę życia i podjąć walkę z niebezpiecznym wrogiem. We wrześniu (choć już wcześniej odczuwał pierwsze symptomy) trafił do szpitala z powodu bólu gardła. Początkowa, z pozoru zwykła infekcja, okazała się być nowotworem krtani. Lekarze wydali wyrok: „jeszcze tylko kilka miesięcy życia”. Mimo to aktor kolejny raz (przeszedł w przeszłości zawał serca) nie poddał się i pokazał jak wielki posiada hart ducha.
Szapo ba, panie Stuhr! Za odwagę, za cierpliwość. Za napisanie tak optymistycznego, bezkompromisowego, szlachetnego i przede wszystkim czułego dziennika. Na ponad dwustu stronach zwierza się czytelnikom, opowiada o rodzinie, przyjaciołach, fanach, którzy bardzo wierzyli w jego wyzdrowienie, którzy byli z nim bezpośrednio lub mentalnie. Dzięki nim oraz dzięki pozytywnemu nastawieniu zwyciężył!
Budowa książki przypomina typowy pamiętnik. Pierwszoosobowa narracja, „rozdziały” zatytułowane jako miejsca pobytu bohatera. Na pierwszej stronie wraz z nim lądujemy w szpitalnym łóżku w Gliwicach. Jest 10 października 2011 roku …
Rozpoczyna się trudne leczenie i okresowa izolacja, jednak dla aktora nie oznacza to bynajmniej braku zainteresowania zewnętrznym światem. Na swój sposób, satyrycznie, szczerze komentuje aktualne wydarzenia obyczajowe, filmowe i polityczne. Uwalnia umysł od myślenia o chorobie. Czasem skupia się na tu i teraz, czyta listy od życzliwych ludzi, czeka na narodzony drugiej wnuczki, a czasem wybiega w przeszłość: opowiada o pracy, o drodze do kariery, o zaszczepieniu bakcyla scenicznego swojemu synkowi, który wyrósł na świetnego aktora. Pomiędzy chemio i radioterapią oddaje się całkowicie pasji - dzieli się refleksjami, optymizmem. Gdy czuje się lepiej wyjeżdża do niedalekiej Skawy - rodzinnej miejscowości.
Na koniec dowiadujemy się czego nauczył się Jerzy Stuhr, co dała mu dobrego ta wielomiesięczna bolesna, skuteczna walka. Nie tylko cierpliwości i pokory. Jak pisze: „Choroba sprawiła, że jednym z najpiękniejszych słów w moim słowniku jest teraz słowo … nadzieja! No i z humorem dodaje: „schudłem ponad dwadzieścia pięć kilo, o czym marzą miliony ludzi na świecie”.
„Tak sobie myślę …”, tak myślę, że książka ta może wspomóc wszystkich ciężko chorych, może być iskrą, lekarstwem, dzięki któremu znajdą, wykrzeszą z siebie siłę, by stoczyć pojedynek ze śmiercią. Na okładce widzimy aktora, który zerka tajemniczo spod okularów. Zmieniony, wycieńczony, zamyślony, mimo że nie wie jaka będzie przyszłość, emanuje ciepłą aurą. Patrząc na to zdjęcie, mamy wrażenie, że za chwilę mrugnie do nas okiem i powie: „wszystko będzie dobrze”.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Tak sobie myślę" – Jasność widzę, jasność
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.190