Ten kto u bukmachera postawił wszystko naraz na zwycięską produkcję, ten szczęśliwy jak duet Daniels (Daniel Kwan i Daniel Scheinhart). Panowie zrobili film, o którym Paweł z Movie Brain pisał tak: „To zdecydowanie jeden z najbardziej oryginalnych i pomysłowych filmów ostatnich lat. Twórcy wykorzystali fakt, że tego typu koncept obecnie szybko rozprzestrzenia się w popkulturze i przedstawili własną wersję wieloświata, która swą nietuzinkowość przebija wszelkie zwariowane pomysły Marvela czy DC. Trudno stworzyć jednocześnie tak porypany, ale jednocześnie poruszający i pociągający fabularnie film. Podczas seansu będziemy się śmiać do rozpuku, łapać za głowę ze zdumienia, wzruszać, jak również obgryzać w napięciu paznokcie”. Jego zdanie bez wątpienia podzielali członkowie Amerykańskiej Akademii Filmowej, skoro to właśnie „Wszystko wszędzie naraz” obsypali nagrodami. Historię, gdzie zamiast palców rosną parówki, a dwa kamienie dyskutują o życiu.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
„Wszystko wszędzie naraz” to komedia science fiction od dawnych speców od teledysków, kreatywnych autorów wcześniejszego, także przedziwnego „Człowieka-scyzoryka”, gdzie Harry Potter był pierdzącymi zwłokami… Wracając do triumfatora 95. ceremonii oscarowej, kosztująca 25 mln dolarów (przynosząca ponad 100 mln dol. zysku), produkcja studia A24 okazała się nie tylko najlepsza w głównej kategorii czy reżyserii (chłopaki zwyciężyli ze swoimi idolami). Opowieść o Evelyn Wang, Azjatce, emigrantce, która najpierw odkrywa istnienie równoległych rzeczywistości i innych wersji siebie, a następnie musi zawalczyć o najbliższą rodzinę, miała też najlepiej rozpisany scenariusz. Pochodząca z Malezji, kojarzona z kinem kopanym, Michelle Yeoh otrzymując statuetkę (pokonując odważnie Cate Blanchett, która jako tytułowa dyrygentka w filmie „Tar” weszła na wyżyny talentu), została pierwszą Azjatką uhonorowaną Oscarem dla aktorki pierwszoplanowej!
Gwiazda „Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka”, której dawno temu uraz kręgosłupa zastopował karierę baletnicy, dzisiaj przeżywa drugą młodość. Nadal wysportowana, nadal pełna energii. Dziewczyna Bonda takimi budującymi, poruszającymi słowami przemówiła tuż pod dostaniu Oscara: „To nadzieja i możliwość, udowadniam, że warto mieć wielkie marzenia, bo wielkie marzenia się spełniają. Panie, nie pozwólcie, żeby ktoś wam powiedział, że wasze najlepsze dni już minęły”. Mało tego, zadedykowała nagrodę zarówno swej wyjątkowej mamie, jak i wszystkim mamom na całym świecie, prawdziwym bohaterkom. Podobnie jak Kwan i jego kompan.
Jeszcze bardziej chwytające ze serducho było przemówienie laureata Oscara za najlepszą rolę drugoplanową. Tutaj cieszył się niezmiernie Ke Huy Quan, znany też jako Jonathan Ke Quan. Fani filmów przygodowych z lat 80. doskonale pamiętają małego Ke, który zagrał w „Indianie Jonesie” (Short Round) i „Goonies” (Data). Przez długie dekady poza występowaniem przed kamerą, ale związany ze światem kina (współpracował np. przy efektach specjalnych i choreografii w „X-Men”) nareszcie otrzymał od losu szansę, a raczej od Danielsów. „Moja podróż do tego kraju zaczęła się na łodzi, spędziłem rok w obozie dla uchodźców i jakimś cudem dotarłem tutaj, na największą scenę Hollywood. Mówią, że takie historie dzieją się tylko w kinie. Nie mogę uwierzyć, że to mi się przydarzyło, ale to jest właśnie amerykański sen! Marzenia są czymś, w co musimy wierzyć, ja prawie się poddałem. Pamiętajcie, żeby wierzyć w swoje marzenia!” – w taki sposób ten urodzony w Wietnamie, przesympatyczny aktor doprowadził do łez część publiczności. A na koniec gali przytulił Harrisona Forda, który ogłosił werdykt w głównej kategorii.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Przełomowa decyzja, kogo nagrodzić Oscarem, dotyczyła też kategorii: drugoplanowa rola kobieca. Chodzi o wyróżnienie Jamie Lee Curtis. Ta wspaniała artystka wcieliła się we wredną księgową. Może jej kreacja nie należy do jakichś wyjątkowych (w porównaniu z chociażby Hong Chau w „Wielorybie”), ale na pewno jest zapada w pamięć. Co ciekawe, po raz pierwszy nominowana Curtis dokonała tego, co nie udało się jej rodzicom (Tony Curtis był nominowany za „Ucieczkę w kajdanach”, a Janet Leigh za „Psychozę”). Przyznanego Oscara zadedykowała obsadzie, ekipie, rodzinie i „wszystkim ludziom, którzy wspierali filmy gatunkowe”. Sam film „Wszystko wszędzie naraz” doceniono jeszcze za niesamowicie kreatywny montaż.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Niby przewidywalnie, a jednak zaskoczenia. Wystarczy wspomnieć o Ruth Carter. To pierwsza, czarna kobieta z dwoma Oscarami na koncie w dziedzinie kostiumów (obie części „Czarnej Pantery”). Do tego należy nadmienić, że Lady Gaga (śpiewająca w trampkach i T-shircie) i Rihanna musiały obejść się smakiem, bo to nie piosenki wykonywane przez te wokalistki, najbardziej spodobały się Akademii, a zabawny, skoczny utwór pt. „Naatu Naatu” z hinduskiego filmu „RRR”.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Wielki przegranymi Oscarów 2023 były „Duchy Inisherin” i „Fabelmanowie”,a także film o Elvisie Presleyu. Mimo świetnych recenzji i dużej liczby nominacji oba tytuły nie zdobyły nic. Dla wielu widzów to zaskoczenie. Natomiast brak Oscara dla „IO” już nie. Wszak Jerzy Skolimowski przeczuwał, że jego dzieło nie nie ma szans w starciu z „potężną korporacją”. To właśnie Netflix wyprodukował niemiecki, wojenny dramat „Na Zachodzie bez zmian”, który nie dość że otrzymał statuetkę za najlepszy film międzynarodowy, to dodatkowo dostał Oscary za zdjęcia, scenografię i muzykę oryginalną (niespodziewanie pokonując faworyta, jakim był „Babilon” – jazzowe brzmienia Justina Hurwitza są mistrzowskie).
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Opisując tegoroczne Oscary, koniecznie trzeba też wspomnieć o walce, jaka rozegrała się w najmocniejszej kategorii: najlepszy aktor pierwszoplanowy. Tutaj rywalizowali panowie, którzy swoje role zagrali perfekcyjnie. Obstawiano, że nagroda trafi na ręce Austina Butlera („Elvisa”) albo Brendana Frasera („Wieloryba”). Wybór był chyba słuszny. Fraser zaliczył bowiem wielki powrót na kinowy ekran. Jako cierpiący na otyłość, tytułowy „Wieloryb” świetnie ukazał emocje na twarzy i relacje z poszczególnymi ludźmi (córką, opiekunką itd.). Aktor miał łzy w oczach. „Dziękuję wam za wielkie serce, chcemy spoglądać w wasze dusze. Jestem zaszczycony, będąc w tej kategorii z tak wybitnymi aktorami. Tylko wieloryby potrafią pływać na wielkości talentu Hong Chau. Nie zawsze było łatwo, później coś mi się nie podobało, a potem nagle się skończyło” – mówił ze sceny gwiazdor „Mumii”, w którego życiu pojawiały się przeszkody i traumy.
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Prawie "Wszystko wszędzie naraz", czyli 7 Oscarów dla zwariowanego filmu!
Filmowy66
619 dni temu
Pominięcie całkiem Batmana to skandal! Muzykę miał wspaniałą i klimatyczną.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora pj
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.458