2 614
2 942 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
1125 dni temu
2021-10-23 15:06:38
Oczywiście to nie pierwsza próba adaptacji książki Franka Herberta. Z tym zadaniem mierzyli się już Alejandro Jodorowsky – chilijski artysta awangardowy oraz surrealista („Święta Góra”), a także sam David Lynch. Alejandro poprzestał jednak na oryginalnych szkicach i marzeniach o współpracy z zespołem Pink Floyd i malarzem Salvadorem Dali. David otrzymał od losu szansę. I choć jego interpretacja miała w sobie sporo uroku objawiającego się m.in. campowym stylem, barwnymi kostiumami i nutką reżyserskiego szaleństwa, to nie okazała się tą wymarzoną przez czytelników. Nie pomogła pozostająca w pamięci muzyka grupy Toto ani Sting na drugim planie, ani tym bardziej producenci, których wizja mijała się z wyobraźnią twórcy „Twin Peaks”. W „Diunie” z lat 80. XX wieku bardzo zestarzały się efekty specjalne, ale to nie przyczyniły się do porażki, a skondensowanie kilkuset stron powieści w ponad dwugodzinnym filmie. Wyszedł twór niezrozumiały przez niedzielnego kinomana, przeznaczony do wąskiego grona odbiorców. Na początku nowego tysiąclecia naprawiono ten błąd. Wersja reżyserska? Remake? Nic z tych rzeczy. Powstał wierniejszy książce miniserial, ale nawet on wyglądał w czasie premiery dość biednie w kategorii: rozmach.
Kadr z filmu "Diuna" (materiały prasowe)
Kiedy kanadyjski reżyser i scenarzysta Denis Villeneuve zapowiedział, że także podejmie się zekranizowania wygrywanego w wielu rankingach, nagradzanego bestsellera, serca miłośników gatunku science fiction zabiły mocno. No bo kto, jak nie on – człowiek od „Arrival” i „Blade Runnera 2049”, poradziłby sobie lepiej z takim zadaniem. Po premierze zwiastuna hype sięgnął gwiazd, a przesunięta o rok premiera (nie lubimy ciebie koronawirusie) tylko zwiększyła apetyt. Docierające z Cannes informacji o owacji na stojąco i pozytywne opinie sprawiły, że odetchnąłem z ulgą. Denisie, mój zuchu, czyżbyś dokonał cudu?
Piątek, 22 października, popołudnie. Jadę do kina. Wreszcie. Muszę na własne, szeroko otwarte oczy, przekonać się, czy zadowolenie pierwszych widzów nie było trochę na wyrost. Siadam więc ostrożnie w fotelu, delektując się zapowiedzią filmu katastroficznego Rolanda Emmericha, w której Księżyc efektownie niszczy Ziemię i obawiając się, czy „Diuna – Część 1” spełni moje oczekiwania. Napisy końcowe. Zapalone światło. Uff! Na twarzy uśmiech. Jest bardzo dobrze, choć nie idealnie. Trafny był pomysł, by podzielić obszerną powieść i najpierw bez pośpiechu (na szczęście ekspozycja jest nienachalna, pomysłowo wprowadzona) zaprosić widza do wszechświata roku 10190, na pustynną planetę Arrakis, gdzie wydobywany jest melanż. To najcenniejsza przyprawa, dzięki której oczy nabierają niebieskiego koloru, możliwa jest nawigacja i podróże międzygwiezdne, a nawet zaglądanie w przyszłość.
Kadr z filmu "Diuna" (materiały prasowe)
Coś tu zgrzyta więcej niż piasek pod stopami. Coś wzbudza drgania mocniej niż potężny czerw pustyni. Filmowa opowieść o szlachetnym rodzie Atrydów, któremu imperator oddaje w lenno Arrakis, zwany Diuną, jest niczym sinusoida. Są w niej rzeczy, które zasługują na najwyższe pochwały. Są też dłużyzny i nierówne tempo, chociażby w finałowym akcie, który z racji decyzji o realizacji dwóch epizodów, kończy się – z tego, co pamiętam z lektury książki, nawet nie w równej połowie, a nieco wcześniej (ups… spoiler). Jeżeli sequel się narodzi (co jest bardziej niż pewne), to Denis powinien dodać jakieś pół godziny, aby faktycznie zmieścić wszystko i dać szansę wybrzmieć aspektom natury filozoficznej i egzystencjalnej. Tymczasem w tym powstałym dłuższym wstępie dobrze zarysowuje postaci i zamienia na język kina najważniejsze sceny papierowego oryginału. Bez obaw. Osoba, która nie zna książki, nie pogubi się i zrozumie, o co tu właściwie chodzi. Szkoda, że brakuje głębi, poczucia ciągłego obcowania z czymś niesamowitym, na poziomie metafizycznym. Lecz z drugiej strony trzeba iść na kompromisy. Wyobrażacie sobie kinową produkcję, w której główny ciężar historii opiera się na tym, co siedzi w głowie Paula Atrydy? Film rządzi się innymi prawami. Musi się sprzedać, zarobić, szczególnie w dobie pandemii, gdy ludzie pragną się odstresować i oglądać rozrywkę…
Ta „Diuna”, tego Kanadyjczyka stoi na silnych nogach, dzięki warstwie audiowizualnej. Villeneuve z pomocą autora zdjęć – Greiga Frasera („Łotr 1. Gwiezdne wojny”) i kompozytora – Hansa Zimmera przenosi widzów do odległej przyszłości, zanurzając ich po szyję w ruchomych piaskach planety. Zabawa cieniem i budowanie realistycznej kosmicznej (rzadko stosowane CGI) rzeczywistości: od przypominających doskonałe, matematyczne bryły, obiekty i statki, po mniejsze latające pojazdy podobne do ważek, robi wrażenie! Monumentalizm jest najlepiej widoczny, kiedy małe ludziki znajdują się obok tych maszyn. Byłem przytłoczony, ale jednocześnie zaskoczony kameralnością i ascetyzmem, wręcz pustką. Taki to świat przedstawiony – pozbawiony nowoczesnych komputerów i mebli. Zimny i gorący. Ciasny i rozległy. W którym relacje między bohaterami i napięcie nie zawsze wygrywają z ogromem filmowych atrakcji.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Diuna" – Film, któremu warto stawić czoło!
GieHa
1124 dni temu
Hej Panie kolego! Fajna recenzja! Ja już jutro idę, zobaczymy czy będziemy zgodni! Zdążyłeś w końcu przeczytać powieść przed seansem?
Dodaj opinię do tego komentarza
Aragorn136
1124 dni temu
Powieść przeczytałem w 2020 roku jesienią.
Dodaj opinię do tego komentarza
GieHa
1124 dni temu
No tak tak, myślałem że będziesz powtarzać. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem :)
Dodaj opinię do tego komentarza
Filmowy33
1125 dni temu
Dobra recka. Ja oceniam na 7. Trochę za ciemno było w nocnych scenach. Poza tym ok. Dobra adaptacja.
Dodaj opinię do tego komentarza
Fan
1125 dni temu
Chyba jednak to 2/3 książki, a nie połowa czy mniej niż połowa. Świetne kino!
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.736