O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"Bridget Jones 3" – Sposób na tatusia - Recenzje filmów

Bridget Jones znają chyba wszyscy. Jej życiowe perypetie oraz miłosne rozterki na przemian bawiły i wzruszały przez kolejne lata coraz to nowsze pokolenia. Jednakże historia postaci wydawała się na dobre skończona; on się jej oświadczył, a ona złapała bukiet podczas odnowienia więzów małżeńskich swoich rodziców – cóż za piękna opowieść, wypada jeszcze dodać, iż żyli długo i… zaraz, to nie ta bajka, ponieważ wyśnione, idealne przecież zakończenie, okazało się singielką po czterdziestce!

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
bartoszkeprowski (3254 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
2 642
Czas czytania:
2 861 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
bartoszkeprowski (3254 pkt)
Dodano:
2777 dni temu

Data dodania:
2016-09-13 11:33:28

Witajcie zatem w kolejnym rozdziale niekończących się przygód zwariowanej, tytułowej bohaterki. Odważycie się po ponad dekadzie zetrzeć kurz z zapomnianego dzienniczka i ponownie do niego zajrzeć? 

 

Trzecia część „Bridget Jones” rozpoczyna się z hukiem. Widzimy podstarzałą bohaterkę ze smutkiem zdmuchującą świeczkę w rytm nostalgicznej piosenki, po czym nagle zmienia klimat swoich urodzin poprzez włączenie zdecydowanie bardziej rytmicznego utworu, a co za tym idzie, zdeterminowana zrobić coś szalonego, postanawia wybrać się na wycieczkę, chcąc odmienić swój los i bawić się na całego, w końcu tylko to jej zostało… 

 

Scenariusz „Bridget Jones 3” zachwyca, ponieważ twórcom udało się tchnąć ducha młodości i przywrócić serię do łask po nieco powtórkowej, drugiej części cyklu, gdzie niekiedy wyraźnie brakowało świeżości oraz pomysłów. Trójka to zrobiona z pasją i rozmachem komedia, przy której trudno się nudzić. Historia prowadzona jest z werwą, na ekranie ciągle coś się dzieje, a pomysł związany z ciążą niewątpliwie bawi, jak również wzbudza zainteresowanie. Przyglądamy się więc poczynaniom głównej bohaterki, która przechodzi przez kryzys wieku średniego oraz zmaga się z ustaleniem ojcostwa swojego przyszłego dziecka. Film cechuje się ogromną pomysłowością oraz wyczuciem, ponieważ twórcy dobrze wyważyli poziom żartów i z rozwagą oraz ostrożnością podeszli do tematu nie popadając w skrajności, co mogłoby odrzucać (zbyt podniosły wydźwięk lub uwłaczające żarty). Dzięki temu mamy wdzięczną, lekką i niegłupią komedię o istocie miłości, życiu oraz rodzeniu, która owszem wpada nieco w naiwne tony, szczególnie jeśli chodzi o zakończenie, gdzie zadziałała magia kina, lecz można to wybaczyć, w końcu gatunek do czegoś zobowiązuje. Ponadto, mimo iż fabuła nie należy do zaskakujących, to pochłania się ją garściami, zresztą zagadka ojcostwa (motyw przewodni całego show) trzymana jest w tajemnicy do samego końca filmu. Nie chodzi tutaj bowiem o to, kto jest przyszłym tatusiem dziecka, lecz o prawdziwą miłość, o to, z kim pragniemy się zestarzeć i umrzeć. W wyborze partnera nie pomogą okoliczności, znajomi czy testy doboru, sami najlepiej wiemy, kto nam odpowiada i kogo potrzebujemy do wspólnego przemierzania życia. Wymowa filmu jest piękna i pokrzepiająca, idealna jak na komedię romantyczną. 


Wizytówką obrazu jest tytułowa bohaterka. Pełna uroku, niekwestionowanego humoru oraz energii ponad 40-letnia Bridget Jones na przemian potrafi rozbawić oraz wzruszyć. Doskonale sprawdza się tutaj niezawodna jak zwykle Renée Zellweger. Jej bohaterka w trzeciej części kultowego przecież komediowo-romansowego cyklu jest podstarzałą i nieco podupadłą na duchu kobietą, która po licznych przejściach i zawodach miłosnych stara się nie myśleć o swojej przyszłości, patrząc na świat ciągle w pozytywnych barwach. Zatem przesympatyczna, mająca do siebie ogromny dystans i wykazująca się przy każdej lepszej okazji autoironią Bridget Jones przeżywa na ekranie drugą młodość, co jest skarbnicą kolejnych gagów oraz przezabawnych sytuacji. Podobnie jak w dwóch poprzednich częściach, i tym razem w szaleństwach czterdziestolatki biorą udział dwaj panowie – znany fanom cyklu Colin Firth jako dystyngowany, wykształcony i strasznie spięty Mark Darcy oraz nieznany dotąd widowni Patrick Dempsey w roli Jacka Qwanta – milionera, autora algorytmu miłości oraz twórcy portalu randkowego dla zakochanych. Obaj spisują się w produkcji genialnie, stanowiąc swoje zupełne przeciwieństwa. Ci kontrastujący ze sobą bohaterowie, którzy rywalizują o tę samą dziewczynę przy każdej, nawet najdrobniejszej okazji, napędzają komedię i dodają jej dynamiki. Dużo można by tutaj pisać, więc spuentuje swoją wypowiedź jednym zdaniem: Postacie są rewelacyjnie rozpisane oraz podszyte znakomitym aktorstwem.   

 

Najważniejszym elementem komediowego show jest lekki, świeży oraz śmiały humor. Muszę przyznać, że podczas dwugodzinnego seansu, tyle bowiem trwa najnowsza część „Bridget Jones”, ubawiłem się jak nigdy dotąd, śmiejąc się od początku oglądanego filmu aż do jego zakończenia. Liczne akcenty humorystyczne przejawiają się w komicznych wręcz sytuacjach – sceny dotycząca porodu to prawdziwy festiwal mniejszych lub większych głupot, które przyjmuje się z szerokim uśmiechem na twarzy – i niezwykle pomysłowych dialogów, pełnych autoironii, sarkazmów oraz umiejętnej gry słownej, a co najważniejsze, to wszystko uderza w sytuacje dobrze nam znane z życia. Wyolbrzymienie ich, podkoloryzowanie, czy przedstawienie w krzywym zwierciadle potęguje satyryczny wydźwięk dzieła skoncentrowany na perypetiach czterdziestoletniej kobiety. Zresztą cały obraz zostaje przefiltrowany przez wrażliwość starzejącej się, samotnej pani Jones, która wbrew swojemu zegarowi biologicznemu pragnie sobie udowodnić, iż ciągle może żyć pełnią życia, ciesząc się każdym kolejnym dniem, jak również odmienić własny byt, bo jak powszechnie wiadomo, przecież nigdy nie jest za późno na zmiany i podjęcie właściwych decyzji, czyż nie? Dużo tutaj trafnych spostrzeżeń, odniesień do popkultury (scena z Edem Sheeranem wymiata) oraz naśmiewania się ze znanych nam zachowań. Znajdziecie tutaj również zgrabną krytykę społeczeństwa. Powyższe elementy zebrane w jednolitą całość tworzą obraz przemyślanej i niezwykle współczesnej komedii o życiu po czterdziestce i otaczających nas ludziach. Osobistego charakteru produkcji dodaje fakt, iż film utrzymany jest w konwencji dzienniczka Bridget Jones, która skrupulatnie spisuje swoje życie, aby widzowie mogli się następnie zagłębić w snutą przez nią opowieść. Stanowi to kolejny element komediowy produkcji, ponieważ kinomani często dostają okazję usłyszenia myśli głównej bohaterki, a te potrafią zwalić z nóg. Imponuje również duża samoświadomość twórców i wyczucie gatunku, ponieważ niejednokrotnie udaje im się zadrwić z zasad, którymi rządzona jest komedia romantyczna. Dzięki temu produkcja rzadko wpada w moralizatorskie tony, jak również nie wydaje się oderwana od rzeczywistości i jest bardzo bliska widzom, ponieważ Ci mogą bez problemu odnaleźć podobieństwa pomiędzy własnym życiem a perypetiami zwariowanej pani Jones. 

 

Warto wspomnieć o boskim soundtracku, który niemal w idealny sposób buduje atmosferę dzieła. Trzeba przyznać, że znajdujące się na krążku piosenki ułożone zostały pod przeżycia tytułowej bohaterki, ponieważ często oddają jej aktualny humor, wprawiając widza w odpowiedni nastrój. Jest więc zabawnie, romantycznie, a nawet czasem wzruszająco. Podkładowi dźwiękowemu towarzyszy oczywiście stosowana do uczuć i emocji bohaterki scenografia. Warto tutaj dodać, że zwolennicy dwóch mega gwiazd współczesnej estrady muzycznej, a mowa tutaj o Ellie Goulding i Edzie Sheeranie, będą wniebowzięci, ponieważ w filmie usłyszymy piosenki obojga artystów, z czego ten drugi zalicza w dziele epizodyczny występ, o czym subtelnie nadmieniłem powyżej. Użyte w obrazie utwory rzeczonych wokalistów to m.in. „Thinking Out Loud” w wersji akustycznej oraz „Still Falling For You”, który stanowi idealne podsumowanie obrazu, jak i płynącego z niego morału – po prostu twórcy nie mogli w lepszy sposób zakończyć omawianej serii. Z kolei w celach humorystycznych posłużono się również następującymi utworami: „Jump Around” w wykonaniu zespołu House of Pain, „All By Myself” zaśpiewanego przez Jamie O'Neal czy nawet „Gangnam style” kontrowersyjnego, azjatyckiego wykonawcy PSY – mina Colina Firtha bezcenna. 

 

„Bridget Jones 3” to dla mnie filmowe zaskoczenie tego roku. Produkcja, którą skazałem na porażkę jeszcze przed obejrzeniem pierwszego zwiastuna – ile przecież razy można odgrzewać ten sam kotlet – okazała się zdecydowanie najlepszą jak dotąd komedią 2016 roku. Dla wszystkich wielbicieli Bridget, jak i zwolenników zabawnego, lekkiego czy romantycznego kina, jest to obraz jak znalazł.

 

Ocena: 8/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

 

 

Autor recenzji publikuje też na portalu MoviesRoom.pl oraz Filmweb.pl pod nickiem bartez13_17

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "Bridget Jones 3" – Sposób na tatusia

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski

"Belle" – Piękna historia przemocy - Recenzje filmów

Gdybyś poznał czyjąś tajemnicę. Dostał możliwość zadecydowania o czymś losie. Co byś zrobił? Naraziłbyś swoje imię dla dobra tej osoby, a może zapomniał o całej sytuacji? Rzadko kiedy po obejrzeniu zwiastuna czuję, iż konkretną produkcję wręcz muszę obejrzeć. Tak było w przypadku tajemniczej animacji „Belle”. Zwiastuny przedstawiały przepiękną postać i zapowiadały porywającą historię. Skuszony zapowiedzią ruszyłem na seans i… nie żałuje ani chwili spędzonej z Belle. Tę randkę zapamiętam na długo. Było w niej coś magicznego, pouczającego i wzruszającego. To kolejna perełka z Kraju Kwitnącej Wiśni, która jest obowiązkową pozycją dla każdego szanującego się fana animacji.

 -

Odwiedzin: 542

Autor: bartoszkeprowskiRecenzje filmów

Komentarze: 2

"Super Mario Bros. Film" – Gdzie Księżniczka nie może, tam hydraulika z grzybem pośle! - Recenzje filmów

"Super Mario Bros. Film" to przykład, że można zrobić udaną ekranizację gry wideo, która nie tylko zaspokoi oczekiwania fanów pierwowzoru, lecz również przypadnie do gustu nieobeznanej z tematem widowni. Dlaczego zatem to właśnie Nintendo może się pochwalić wspomnianym powyżej wyczynem i z politowaniem spojrzeć w stronę pozostawionej daleko w tyle konkurencji? Otóż japoński gigant doskonale wiedział, w jaki sposób przekuć swoją wieloletnią serię o małym, wąsatym hydrauliku w pełną pasji oraz licznych odniesień do pierwowzoru animację, godną tytułu najlepszej adaptacji gry wideo.

 -

Odwiedzin: 691

Autor: bartoszkeprowskiRecenzje filmów

Komentarze: 1

"Suzume" – Taka Piękna katastrofa - Recenzje filmów

Nowe dzieło Makoto Shinkai to kolejna kinematograficzna perełka. Reżyser ma bowiem smykałkę do snucia angażujących historii wzbogaconych elementami fantasy oraz przepiękną stroną audiowizualną. Wszak nie od dziś wiadomo, że japońskie animacje cechują się zdecydowanie dojrzalszą, bardziej emocjonującą oraz pouczającą opowieścią niż obecne dzieła ogromnie popularnej fabryki Myszki Miki. Żałuję tylko, iż pomimo niewątpliwego sukcesu w Kraju Kwitnącej Wiśni, na zachodzie nie zyskują uzasadnionego rozgłosu. Nie wspominając o Polsce. Nie dawno mogliśmy gościć w kinach niezwykle wzruszającą „Belle”. Zakochałem się w bohaterce, jak i jej perypetiach, bez reszty. Byłem skłonny wówczas powiedzieć, iż żadna inna animacja nie wywrze już na mnie takiego samego wrażenia. Byłem w błędzie. „Suzume” od twórcy „Twojego imienia”, to jak dotąd najlepszy film tego roku i wcale nie przeszkadza mu w tym fakt, iż dla niektórych kinomanów będzie zwyczajną animacją.

 -

Odwiedzin: 1213

Autor: bartoszkeprowskiCiekawe miejsca

Komentarze: 1

Piękny Wrocław i niesamowite Skalne Miasto! - Ciekawe miejsca

Wrocław to jedno z najpiękniejszych polskich, jedynych w swoim rodzaju, miast, o czym mogłem się niedawno przekonać, spacerując po jego malowniczych uliczkach. Już dworzec potrafi ująć swoim wykonaniem. Przypomina bowiem z zewnątrz bardziej średniowieczny zabytek niż budynek codziennego użytku. Do tego atrakcyjność Wrocławia potęguje możliwość wybrania się do magicznego Skalnego Miasta położonego niedalekiej polskiej granicy, u naszych czeskich sąsiadów. W sezonie wiosennym i letnim dostaniemy się tam pociągiem Kolei Dolnośląskich. Mam nadzieję, że dzięki moim zdjęciom poczujecie czar wrocławskich krasnali oraz urok niezwykłego Skalnego Miasta!

"Raya i ostatni smok" – Przebaczenie, zaufanie i wiara! - Recenzje filmów

Jestem ogromnym zwolennikiem animacji. Szczególnie Disneya, zarówno tych klasycznych, jak i nowoczesnych. Nie da się ukryć, iż wspomniana wytwórnia potrafi tworzyć piękne animacje z bogatym światem oraz mądrym przesłaniem. Ponadto często zwalają z nóg pod względem audiowizualnym. Mająca premierę na początku lipca „Raya i ostatni smok” to kolejna pozycja na miarę „Krainy Lodu”, „Zaplątanych” czy „Zwierzogrodu”. Ogromnie pomysłowa, stworzono z pasją i zachwycająca pełnokrwistymi bohaterami.

Teraz czytane artykuły

"Bridget Jones 3" – Sposób na tatusia - Recenzje filmów

Bridget Jones znają chyba wszyscy. Jej życiowe perypetie oraz miłosne rozterki na przemian bawiły i wzruszały przez kolejne lata coraz to nowsze pokolenia. Jednakże historia postaci wydawała się na dobre skończona; on się jej oświadczył, a ona złapała bukiet podczas odnowienia więzów małżeńskich swoich rodziców – cóż za piękna opowieść, wypada jeszcze dodać, iż żyli długo i… zaraz, to nie ta bajka, ponieważ wyśnione, idealne przecież zakończenie, okazało się singielką po czterdziestce!

"Rzeźnia Wyszków" – Lovciam to miasto, ale siebie najbardziej! - Recenzje książek

Marek Czestkowski buduje swoje uniwersum. Akcja jego kolejnej powieści rozgrywa się bowiem w malowniczym miasteczku położonym niedaleko wsi o nazwie Knurowiec. Nie powinno nikogo zdziwić, jeśli do powiatu wyszkowskiego będziemy jeszcze nieraz zaglądać w przyszłości. Na szczęście w tym wypadku tylko na kartach książek Marka. Dlaczego? Bo, gdyby bohaterowie tych książek, a szczególnie „Rzeźni Wyszków” (jakże mocny tytuł, sugerujący, że będzie się działo!), istnieliby naprawdę, to biada temu miastu i jego mieszkańcom… Drugie dzieło Czestkowskiego to podobna groteska i satyra jak w „Knurowcu”, ale podkręcona do n-tej potęgi i aktualniejsza w swoim wymiarze i przekazie. Czarna komedia, w której, mimo że zwierciadło jest bardziej krzywe, postacie chodzą dumni i wyprostowani.

Napływ Żółtej Fali Rockowego Grania: Inwazja Mocy 1995-2000 - Festiwale muzyczne

Lato jest okresem obfitującym w rozmaite wydarzenia plenerowe. Ciepło, długość dnia oraz zazwyczaj ładna pogoda sprzyjają organizacji kulturowych eventów na skalę ogólnokrajową. Nawet w trudnym, pandemicznym czasie mamy możliwość uczestnictwa w wielu letnich trasach koncertowych, takich jak: Letnie Brzmienia, Lato w Plenerze, Lato z radiem czy Żywiec Męskie Granie. Jednak żadna trasa koncertowa, festiwal oraz jakiekolwiek inne wydarzenie muzyczne organizowane w ostatnich latach nie może równać się z organizowaną przez radio RMF FM Inwazją Mocy.

Karolina Szczurowska prezentuje nowy singiel! Z tym numerem chciała wystartować w preselekcjach do konkursu Eurowizji! - Muzyczne Style

Karolina Szczurowska zaskakuje swoich fanów kolejnym singlem, który wyznacza nowy kierunek w jej twórczości. Utwór ten, zatytułowany "Tyle barw", powstał we współpracy z producentem Maciejem Puchalskim, znanym m.in. jako twórca zeszłorocznego eurowizyjnego przeboju "Solo" Blanki oraz hitu Darii "Paranoia". Pomimo początkowych planów zgłoszenia singla do tegorocznej edycji Konkursu Piosenki Eurowizji, Karolina zdecydowała się zrezygnować z udziału ze względu na wewnętrzny wybór Telewizji Polskiej. Dlaczego?

 -

Odwiedzin: 3621

Autor: aragorn136Recenzje książek

Komentarze: 1

"Błazen" – Kieszonka kontratakuje - Recenzje książek

Christopher Moore posiada niewyczerpane pokłady humoru. Swoje doświadczone ostrze dowcipu zatopił już m.in. w wampirach (Krwiopijcy) oraz w Jezusie (Baranek). W powieści "Błazen" składa hołd ważnej postaci w historii literatury: Szekspirowi. Wziął na warsztat słynnego Króla Lira - zostawiając główną oś fabuły (podział królestwa między trzy córki) i sparodiował go tak jak najlepiej potrafi.

Nowości

 -

Odwiedzin: 81

Autor: adminKultura

Patronujemy I Wojewódzkiemu Konkursowi Plastyczno-Multimedialnemu w ramach projektu "HEJTLine"! - Kultura

Z przyjemnością informujemy, że jako patron medialny projektu społecznego „HEJTLine”, wsparliśmy jego fundamentalną część. To I Wojewódzki Konkurs Plastyczno-Multimedialny o nazwie „Cisza Nienawiści Nigdy hejt! Zawsze heart!”. Jakże ważna tematyka w dzisiejszych czasach!

"Ellie", czyli różne odcienie miłości w barwnym teledysku stworzonym przez AI! - Muzyczne Style

A gdyby tak wykorzystać sztuczną inteligencję do zrealizowania clipu, który będzie „pachniał” szczerą, intymną relacją zakochanej pary? Takie pytanie zadał sobie zapewne Tadeusz Seibert – finalista 10. edycji programu „The Voice of Poland”. Twierdząca odpowiedź z czasem zamieniła się w gotowy projekt. I pięknie, bo „Ellie” dzięki AI jeszcze bardziej wybrzmiewa jako słodko-gorzka piosenka o skrajnych emocjach towarzyszących związkom, wpadając nie tylko w ucho, ale i w oko.

 -

Odwiedzin: 153

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Civil War" – Dziewczynka z aparatem - Recenzje filmów

Długo zastanawiałem się nad tym, jak zatytułować recenzję najnowszego i podobno ostatniego filmu Alexa Garlanda (choć nie wierzę, że całkiem zrezygnuje z pisania scenariuszy). Tutaj pasują dziesiątki krótszych i dłuższych określeń, haseł, ostrzeżeń… No bo wiecie – „Civil War” to zarówno kino wojenne, przedstawiciel kina drogi, jak i opowieść inicjacyjna oraz niepokojąca dystopia. A zatem: „Apokalipsa teraz, zdjęcia na wieki”, „Wyprawa do jądra ciemności”, „Dziennikarze w ogniu”, „STOP WAR”… Ale ja podczas seansu czułem, że główną bohaterką jest młodziutka Jessie Cullen, a nie dojrzała Lee Smith. To za nią podążamy, to jej kibicujemy, to o nią się martwimy. „Dziewczynka z aparatem” wydaje się w tym kontekście idealne. Jednak czy sam film jest idealny?

Czterdziestolatek bez brzucha, czyli jak utrzymać formę w średnim wieku - Zdrowie i uroda

Łysienie czy siwienie może powodować kompleksy, ale jest tak naturalne w procesie starzenia, że nie warto się takimi zmianami bardzo przejmować. Gorsze jest tycie i tzw. „piwny brzuch” już po trzydziestce. Jeśli nic z tym nie zrobimy, to po zbliżeniu się do wieku średniego, staniemy się mniej atrakcyjni dla kobiet (tudzież mężczyzn, gdy mowa o innej orientacji). Czy jest jednak szansa, aby zmienić ten stan rzeczy i poprawić wygląd swojego ciała? Oczywiście, ale musimy uzbroić się w cierpliwość, motywację do działania i pozytywne myślenie.

Dokąd zmierza EleeS? Do lasu! Do świata cudów i przemyśleń... - Zespoły i Artyści

W singlu pt. „Idę do lasu” zabiera słuchaczy na przechadzkę na łono natury. Dosłownie i w przenośni promuje powrót do korzeni. Zaprasza do zdystansowania się od rzeczywistości. Zachęca do zwolnienia tempa i zatracenia się na łonie natury, do radosnego zagubienia się wśród konarów drzew. Zaplątana w gąszczu leśnych pajęczyn i metafor EleeS, pokazuje, że z dala od zgiełku miasta można poczuć się jak poza czasem, w odrealnieniu, w cudownej próżni, w której wreszcie jest czas na przemyślenia i podróż w głąb siebie.

Ukradłaś "Dziennik Śmierci", witaj w moim koszmarze! - Recenzje książek

Z polecenia koleżanki przeczytałem thriller autorstwa Chrisa Cartera (nie tego od „X Files”). Zachwalała, że ów pisarz ma pióro na tyle sprawne i klimat potrafi wykreować taki, że ciary na plecach murowane. Faktycznie – „Dziennik Śmierci” nie tylko samym tytułem budzi ciekawość i strach. To książka, którą wertuje się szybko, a w głowie zostaje masa szczegółów. Czy jednak jest to dzieło tej klasy, co „Milczenie owiec” Thomasa Harrisa?

Artykuły z tej samej kategorii

 -

Odwiedzin: 943

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

 -

Odwiedzin: 415

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

 -

Odwiedzin: 511

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 3

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów

Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

 -

Odwiedzin: 760

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.635

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję