2 064
2 322 min.
Seriale
aragorn136 (23237 pkt)
1149 dni temu
2021-09-29 14:47:33
Nie zamierzam dzielić się z Wami moimi interpretacjami poszczególnych scen, które narodziły się w głowach Davida Lyncha oraz Marka Frosta. Nie chcę też za mocno spoilerować i rozkładać na czynniki pierwsze każdy z epizodów. W przypadku pierwszego sezonu, można się jeszcze o to pokusić, bo ma on raptem 8 odcinków i spójną fabułę. Ale przy kolejnym, mającym premierę w 1991 roku, byłoby to zadaniem dość karkołomnym. Zamiast zgrabnej recenzji, powstałby długi i usypiający tekst. Tym bardziej, że od 10 do 22 epizodu twórcy owej produkcji wystawili cierpliwość widzów na próbę. Dodali nowe wątki, postaci, jeszcze więcej abstrakcji i surrealizmu (co dla fanów Lyncha jest plusem), lecz niestety także dużo kiczu. Jednak coś kazało mi oglądać całość. Coś przykuwało do małego ekranu.
Kadr z serialu "Miasteczko Twin Peaks" (materiały prasowe)
Dziś „Miasteczko Twin Peaks” to dzieło skierowane przede wszystkim do miłośników groteskowego „Fargo” w wersji telewizyjnej, a nie „Z Archiwum X”, mimo że z tym drugim tytułem łączy go zarówno motyw paranormalnych zdarzeń, jak i David Duchovny, który zaskoczy swoją kreacją każdego serialomaniaka. Równie Ci, którzy z namiętnością śledzili losy rodziny Carringtonów w „Dynastii”, z łatwością, również obecnie, wsiąkną w świat Twin Peaks, choć na pewno zauważą, że Lynch nie stworzył opery mydlanej w skali jeden do jednego. To raczej komiczna, dziwna parodia tego telewizyjnego gatunku, tak odświeżająca, tak oryginalna, że zdobyła 3 Złote Globy (m.in. dla najlepszego serialu dramatycznego), 2 nagrody Emmy i mnóstwo nominacji. Właśnie na tym poziomie serial działa najlepiej. Wtedy, gdy zadawane są poważne pytania natury moralnej przerywane wizjami, które mogą się pojawić po zjedzeniu trujących grzybków.
Cooper był zaskoczony ilością drzew. Okazało się jednak, że w takim miejscu nie rośliny, a różne osobistości i ich małomiasteczkowe dramaty oraz mroczne sfery życia i grzeszki, powinny być obiektem badań znawców psychologii. Nic więc dziwnego, że to właśnie Dale został tu wysłany przez szefa (wydzierający się Gordon Cole o fizjonomii samego Lyncha). Jako człowiek z otwartym umysłem, wielką inteligencję i empatią nadawał się do tego idealnie. Oglądając jego poczynania, czułem się, jakbym był niewidzialnym, kibicującym mu kumplem. Spora w tym zasługa aktora. Kyle MacLachlan to facet, który już wcześniej udowodnił, że w filmach twórcy „Człowieka słonia” bywa niezastąpiony. Bez niego „Diuny” nie dałoby się obejrzeć do końca. Z kolei, kiedy trzymał w dłoni obcięte ucho w „Blue Velvet”, pragnęliśmy zaryzykować i wejść z nim w ciemność. MacLachlan to jeden z najbardziej lśniących elementów w „Twin Peaks”. Wciela się w przybysza z zewnątrz, który szybko nawiązuje przyjaźnie. Pozwala mu na to sposób bycia. Nikogo nie krytykuje. Nie wyśmiewa tutejszych zwyczajów. Jest opanowany. Stara się roztaczać pozytywną atmosferę nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach, jakże trudnych do ogarnięcia rozumem. Bardzo ciekawe jest to, że wspólnie z Cooperem można poznawać kolejnych mieszkańców – przekonująco zagranych przez utalentowaną plejadę aktorów i aktorek. Już w samym budynku, gdzie przesiaduje szeryf Harry Truman, nie brakuje bohaterów, z którymi chciałoby się pogadać i wspólnie spędzić czas. I choć owe i inne postacie napisane są grubą krechą – uwypuklają stereotypowe cechy charakteru, to i tak łatwo je pokochać. Czy to byłby ślamazarny Andy Brennan, blond sekretarka Lucy Moran; czy mający indiańskie korzenie, odważny Tommy „Hawk” Hill – wszyscy stają się dla widza jedną, wielką rodziną. Jemy z nimi pączki (żadna sprawa nie będzie zaczęta bez ich skonsumowania) albo idziemy do restauracji Double R Diner prowadzonej przez miłą Normę Jennings, gdzie można posmakować słodkich placków i napić się czarnej kawy. W trakcie trwającego miesiąc odkrywania zalet serialu (nie jestem fanem binge-watchingu), pragnie się próbować takich pachnących rarytasów (aromat wręcz wydobywa się z ekranu). Co jeszcze ważne, także antagoniści – ludzie o niecnych planach (np. Benjamin Horn i Catherine Martell) z czasem trochę zyskują w oczach widza. Zło, dobro? Raczej odcienie szarości w kolorowym miejscu.
Kadr z serialu "Miasteczko Twin Peaks" (materiały prasowe)
Kadr z serialu "Miasteczko Twin Peaks" (materiały prasowe)
Interakcje Coopera z każdym mieszkańcem to sceny-perełki. Ale nie tylko one zadecydowały o sukcesie produkcji ABC. Po prostu David Lynch zgrabnie balansuje między horrorem (który dziś średnio straszy) a zgrywą. Szczególnie widać to w bardzo dobrym pierwszym sezonie. Szkoda, że do końca nie udało się zachować odpowiednich proporcji. Druga seria w połowie traciła rytm i niektóre odcinki okazały się męczącą drogą prowadzącą na wysoki szczyt. Niestety, na samej górze, czyli w finałowym epizodzie, nie czekał efekt wow. Było nudno, mało zaskakująco, zbyt surrealistycznie, nawet jak na Lyncha, który dodatkowo uśmiercił pewną bardzo lubianą przeze mnie postać. Może gdyby od razu powstał kolejny sezon zamykający otwarte wątki, to tajemniczy karzeł, olbrzym i jednoręki sprzedawca butów nawiedziliby moje sny częściej. Lecz zmniejszająca się oglądalność nie pozwoliła, aby producenci dali zielone światło na bezpośrednią kontynuację.
Kadr z serialu "Miasteczko Twin Peaks" (materiały prasowe)
Mimo to irytacja szybko mija, bo w głowie pozostaje następny element przykuwającej układanki. Jaki? Fenomen „Miasteczka Twin Peaks” to także zasługa… zdjęć, scenografii, montażu? Nie. Na tych poziomach strona formalna nie robi wrażenia. Dopiero prawdziwe cuda powoduje muzyka – osobny bohater serialu. Angelo Badalamenti, stały współpracownik Lyncha, wiedział, jak oddać klimat tego deszczowego miasteczka w stanie Waszyngton. Motyw przewodni wybrzmiewający w czołówce to już znana na całym świecie klasyka. Angelo uderza też w inne nuty w zależności od gatunkowego klucza. Ciągle są powtarzane dane kompozycje w środku odcinków – albo towarzyszą scenom lekkim, albo poważnym, lecz zawsze doskonale oddają ducha serialu, który stał się częścią popkultury.
Początkowo, ktoś, kto ogląda pilot, nie znając twórczości Lyncha, może oczekiwać dramatu kryminalnego. Oto bowiem rzeka wyrzuca ciało Laury, jej rodzice rozpaczają, a załamani Donna i James (bliscy przyjaciele dziewczyny) pragną sami rozwikłać sprawę jej śmierci. W szkole następuje minuta ciszy, a wkrótce przyjeżdża agent specjalny, by wspomóc miejscowych gliniarzy. W tle pojawią się też jakieś romanse. Ogólnie schemat. Ale, kiedy Dale będzie poczęstowany pączkiem i podniesionym kciukiem oznajmi swoje zadowolenie, spotykając chociażby pieńkową damę i szalonego, przypominającego tęczową papugę, psychiatrę, niedoświadczony widz powoli dozna olśnienia – oho, coś jest nie tak! I w tym „nie tak” zawarta jest cała magia „Twin Peaks”
Kadr z serialu "Miasteczko Twin Peaks" (materiały prasowe)
Kadr z serialu "Miasteczko Twin Peaks" (materiały prasowe)
Uwaga! Pisząc ten tekst, nie obejrzałem jeszcze pełnometrażowego prequela pt. „Ogniu krocz ze mną” oraz telewizyjnego powrotu z 2017 roku. Dam Wam znać w sekcji komentarze, co sądzę o tych produkcjach. Być może ich odbiór wpłynąłby na oceną pierwszego i drugiego sezonu.
A póki co...
Ocena: 7/10 (przykro mi, ale serial do mojego top 10 nie wejdzie).
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Najlepsze pączki są w miasteczku Twin Peaks!
Filmowy33
1149 dni temu
Dużą rolę odgrywa tu kolor czerwony :). Bardzo dobry serial! Jedyny taki.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.508