
4 782
4 971 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (19559 pkt)
3547 dni temu
2014-03-17 17:11:07
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami opowieść, napisana przez mało znanych scenarzystów Craiga Bortena i Melisę Wallack szczerze chwyta za serce. Od czasu „Filadelfii” ten bez wątpienia trudny temat wreszcie dostaje „świeży oddech”. Uznanie dla reżysera Jeana-Marca Vallée (twórcy m.in. obrazu „C.R.A.Z.Y” o relacji młodego geja z ojcem), który nie wpada w sidła zbytniego sentymentalizmu i brawurowo prowadzi aktorów. Wszystko ukazuje jednocześnie na chłodno i emocjonalnie, nie przytłacza, dodając szczyptę humoru - całość spina klamrą w narracyjną witalność.
Dzięki ogólnie zarysowanym, powyższym zaletom (o szczegółach później) „Witaj w klubie” to jeden z najlepszych nominowanych od Oscara filmów 2013 roku. Żałować można tylko, że pojawia się dopiero teraz, już po rozdaniu tych prestiżowych nagród i to jeszcze nie we wszystkich kinach. Nie zagłębiając się w umysły naszych rodzimych dystrybutorów (kto zrozumie ich działania?), korzystniej skupić się na fabule filmu. W tym celu trzeba cofnąć się do lat 80. XX wieku, a konkretniej do Dallas w Teksasie.
Właśnie trwają popularne zawody w ujeżdżaniu byków. Pewny siebie macho, Kowboj Ron Woodroof (z zawodu elektryk) jest w swoim żywiole. Dolary wyłożone, na oczywistą wygraną postawione. Niestety tym razem nie trafione. Ron ucieka przed oszukanymi wielbicielami tego sportu. Jednak to malutki problem, w porównaniu z prawdziwą nadciągającą gehenną. Bohater mdleje w mieszkaniu, a z dnia na dzień staje się coraz słabszy. Jest w szoku, gdy po zbadaniu krwi w szpitalu słyszy diagnozę. "AIDS? Kilka miesięcy życia? To niemożliwe, to nie dotyczy mnie! Przecież na to chorują tylko pedały!”.
Od tego momentu metamorfoza jaka w nim zachodzi jest wręcz niebywała. Chociaż frustracja sięga zenitu, świat zewnętrzny staje się wrogiem, a kumple się odwracają, Ron nie myśli o samobójstwie. Nie poddaje się i szybko podejmuje radykalną decyzję. Z braku szeroko dostępnych metod leczenia, zaczyna przemycać przez granicę nielegalne w Stanach Zjednoczonych leki. Pomysł okazuje się być na tyle lukratywny, że dość szybko przeradza się w biznes i sposób na lepsze jutro. Z pomocą poznanego transseksualisty Rayona (Jared Leto) zakłada stowarzyszenie, do którego zgłaszają się ludzie o różnej orientacji - chodzące cienie szukające ostatniej deski ratunku: antidotum na spowolnienie postępującego AIDS. Za określoną sumę pieniędzy otrzymują nie tylko dostęp do nowotarskiej formy terapii (nie pochwalanej przez miejscową panią doktor), ale przede wszystkim nadzieję i wiarę.
Reżysera bardziej interesuje bohater i jego walka, niż moralizowanie czy sama sytuacja ówczesnego rynku farmaceutycznego. I dobrze. Dzięki temu jesteśmy skłonni polubić Rona, zrozumieć jego rozterki, wejść w jego psychikę, a nawet wyrazić aprobatę, obserwując funkcjonowanie klubu na rzecz „żywych trupów”. Silą sprawczą, dzięki której następuje wspomniana przemiana duszy i postrzegania innych, jest znajomość z Rayonem. W kobieciarzu i hulace, niegdyś plującym na wszelkie inności, odzywa się tolerancja.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Witaj w klubie" – Zapraszam po szczepionkę ze słowem nadzieja
Więcej artykułów od autora aragorn136

"Niebieskooki samuraj" – Zemsta rysowana mieczem - Seriale
Słyszycie Netflix, myślicie „kolejny serial bez ikry, średniak, jakich wiele, z poprawnością polityczną wylewającą się z ekranu niczym woda po pęknięciu tamy na rzece”. Z produkcjami aktorskimi faktycznie tak się często mają sprawy, ale w przypadku animacji jest zgoła inaczej. Był już dowód w postaci „Arcane” (historii dziejącej się w świecie gier z serii „League of Legends”) i „Cyberpunk: Edgerunners” (opowieść z uniwersum „Cyberpunka 2077”). W 2023 roku dołączą do tych tytułów „Niebieskooki samuraj”. I jest najlepszy! Ma taki klimat XVII-wiecznej Japonii (ach ta muzyka!), tak brutalne walki i taką głębię psychologiczną głównego bohatera, że nic, tylko bić pokłony!

RIKA "888" – poczuj siłę anielskiej liczby w singlu debiutującej 17-latki! - Zespoły i Artyści
Pochodząca z Kozienic 17-letnia RIKA debiutuje singlem „888”. Młodziutka wokalistka sama skomponowała utwór i sama napisała do niego tekst. Aranżacją utworu zajęli się natomiast znani radomscy artyści – Tytuz i Aurelia.

"Brnąc przez Kosodrzewinę" – Złooo! - Recenzje książek
Zimne wieczory. Mgliste poranki. A ja siedzę i myślę, co by tu wrzucić na czytelniczy ruszt. Co przekartkować, aby dostać gęsiej skórki, aby się kunsztem pisarskim delektować. A może coś z polskiego podwórka, wszak dobrze jest polecać znane już nazwiska, choć jeszcze lepiej promować tych początkujących. I wiecie co? Z pomocą przybył Facebook. Jak ten wybawiciel na biał… czarnym rumaku. Oto bowiem nagle wyskoczyła mi przed oczami okładka przerażająca, a na niej postać niczym z najgorszych sennych koszmarów. Pół drzewo, pół kościotrup, a w tle majaczące góry skąpane w kolorze krwi. I ten tytuł dużą białą czcionką – „Brnąc przez kosodrzewinę”. Odważyłem się, skusiłem i zabrnąłem. Arturze Grzelaku, cóżeś mi uczynił… Po lekturze tych 16 opowiadań niełatwo będzie uwierzyć, że jeszcze jakieś dobro się tli w człowieku, że jego dusza złem nieskażona.

"Freak Fighter" – To gruby szmal, nie pytaj o honor i "walcz" - Recenzje książek
Powiedzieć, że dzisiaj najważniejsze są wielkie pieniądze, to jak nie powiedzieć nic. A jak można je zarobić? Ano wszelkimi dostępnymi sposobami. Grubalski ksywa „Gruby” do super inteligentnych nie należy, ale ziomek wie, jak zbić niezłą fortunę. Jest znanym Youtuberem i już na jego konto w trakcie live’ów wlatują wysokie donaty, ale jemu mało i mało. Postanawia zatem, że zorganizuje freak fighty. R. K. Jaworowski w swojej kolejnej książce obserwuje z bliska właśnie to szalone show – część moralnej zgnilizny w internetowym światku. 180 stron wystarczy, aby odkryć, jak szybko, goniąc za kasą, można zepsuć dobre imię, a nawet życie. Autor celnie punktuje schemat działania organizacji (u nas to np. Fame MMA), a czytelnik trzyma kciuki, by ostatecznie doszło do nokautu, a całe to szambo zostało zalane betonem.

"Zaduszki" – Czas płynie, a grabarz bluesa nam gra - Recenzje płyt
Kamil Bieńczak to człowiek, który kroczy w ciemności, ale gitarą akustyczną w dłoniach rozświetla tę drogę. Poznaliśmy go, kiedy powołał do życia Hrabiego, aby w albumie o nazwie „Post Mortem” oddawać hołd istotom z horrorów, budząc ich ze snu w punkowym stylu. Jego nowy Projekt Klepsydra ma inny skład, przynależność gatunkową oraz inny klimat. Bardziej przyziemny, ludzki, refleksyjny. Bo płyta „Zaduszki”, jak tytuł wskazuje, to coś spokojniejszego, do zadumy. Tutaj blues leży w jednej trumnie z country, a folk przytula szanty. Portal Altao.pl objął patronat medialny nad tym niezwykłym wydawnictwem, serce zatem w trakcie odsłuchu bije jeszcze mocniej...
Teraz czytane artykuły

"Witaj w klubie" – Zapraszam po szczepionkę ze słowem nadzieja - Recenzje filmów
Zacznę od banalnego stwierdzenia. W życiu człowieka jedna chwila i jedno ryzykowne zachowanie może przyczynić się, że owo życie zaczyna przybierać całkiem inny obrót. Uśmiech zamienia się w smutek, szczęście pryska jak bańka mydlana, a psychika obraca się w gruzowisko. Nad człowiekiem zawisa wyrok wydany przez lekarza: „jesteś nosicielem wirusa HIV, masz AIDS”. Taki los spotyka Rona Woodroofa (Matthew McConaughey ) w filmie pt. „Witaj w klubie”.

Gender – wróg rodziny, postrach księży? - Erotyka, towarzyskie
Gender spędza od niedawna sen z powiek polskim katolikom i wszystkim postępującym z ogólno przyjętymi normami. Już sama nazwa wywołuje dreszcze (podejrzanie przypominająca Grendela z duńskiego poematu). Co kryje się pod tą „maszkarą” i czy rzeczywiście stanowi ona zagrożenie dla podstawowych wartości: rodzinnych, wychowawczych oraz pojmowania naszej seksualności?

"Rango" – Kameleone nadal w formie - Recenzje filmów
Pamiętam, jak spotkałem się z koleżanką na początku marca 2011 roku. Zastanawialiśmy się, co tu robić, gdzie iść? Do wyboru mieliśmy wtedy dwa miejsca: pizzerię albo kino. Drugie rozwiązanie okazało się lepsze. Udaliśmy się bowiem na seans pewnej bajki. Nie była to jednak ani kolejna produkcja Disneya, ani Pixara, tylko propozycja od studia Nickelodeon Movies pt. „Rango”. Opowieść o pokracznym i sympatycznym kameleonie podbiła wówczas nasze serca. Właśnie minęło dziesięć lat od premiery tej przygodowej animacji. Czy nadal zachwyca w takim samym stopniu?

"Niebieskooki samuraj" – Zemsta rysowana mieczem - Seriale
Słyszycie Netflix, myślicie „kolejny serial bez ikry, średniak, jakich wiele, z poprawnością polityczną wylewającą się z ekranu niczym woda po pęknięciu tamy na rzece”. Z produkcjami aktorskimi faktycznie tak się często mają sprawy, ale w przypadku animacji jest zgoła inaczej. Był już dowód w postaci „Arcane” (historii dziejącej się w świecie gier z serii „League of Legends”) i „Cyberpunk: Edgerunners” (opowieść z uniwersum „Cyberpunka 2077”). W 2023 roku dołączą do tych tytułów „Niebieskooki samuraj”. I jest najlepszy! Ma taki klimat XVII-wiecznej Japonii (ach ta muzyka!), tak brutalne walki i taką głębię psychologiczną głównego bohatera, że nic, tylko bić pokłony!

Skazani na seans 3D - Artykuły o filmach
Ludzie na zdjęciu raczej nie wyglądają na poirytowanych. Wręcz przeciwnie, choć mają poważnej miny, rozkoszują się w myślach majestatycznym widokiem kosmosu w 3D (fotografia pochodzi z profilu NASA Goddard Space Flight Center z portalu flickr.com). Faktycznie w filmach stricte przyrodniczych i naukowych technologia ta sprawdza się, gdyż stanowi ważny element magiczny – możemy bardziej namacalnie wsiąknąć w świat mikro i makro, badając go i poznając „od podszewki”. Ale czy w opowieściach fabularnych to 3D jest aż tak niezbędne? Czy to aby nie przede wszystkim chwyt marketingowy mający na celu wyciągnięcie od zahipnotyzowanych kinomanów więcej zaoszczędzonej gotówki?
Nowości

"Niebieskooki samuraj" – Zemsta rysowana mieczem - Seriale
Słyszycie Netflix, myślicie „kolejny serial bez ikry, średniak, jakich wiele, z poprawnością polityczną wylewającą się z ekranu niczym woda po pęknięciu tamy na rzece”. Z produkcjami aktorskimi faktycznie tak się często mają sprawy, ale w przypadku animacji jest zgoła inaczej. Był już dowód w postaci „Arcane” (historii dziejącej się w świecie gier z serii „League of Legends”) i „Cyberpunk: Edgerunners” (opowieść z uniwersum „Cyberpunka 2077”). W 2023 roku dołączą do tych tytułów „Niebieskooki samuraj”. I jest najlepszy! Ma taki klimat XVII-wiecznej Japonii (ach ta muzyka!), tak brutalne walki i taką głębię psychologiczną głównego bohatera, że nic, tylko bić pokłony!

Poznajcie OBYWATELI DT i zatęsknijcie za Krakowem... - Zespoły i Artyści
Pewien kwartet i jego pewna piosenka sprawiają, że każdy zauroczy się w stolicy Małopolski, choć miłość to będzie niełatwa. Bo „Kraków” ma swoje wady i zalety. Wszak jak pięknie i szczerze śpiewa Norbert Giza: „To miasto turystów, żebraków. Miejskiej inteligencji, studentów i cwaniaków. Kraków kocham, lubię, nienawidzę. Zawsze tęsknię... gdy długo nie widzę”. Jakże prawdziwe słowa, szczególnie dla kogoś, kto – tak jak wspomniany wokalista – żyje tam od 10 lat. Zatem nie ma co się zastanawiać – pakujcie walizki, czas ruszyć do krainy Smoka Wawelskiego, jednak najpierw warto odwiedzić Dąbrowę Tarnowską. Dlaczego? W tym mieście narodzili się bowiem Obywatele DT.

"Na mały palec": najnowszy singiel IGI robi furorę w sieci - Zespoły i Artyści
Poznajcie najnowszą muzyczną propozycję od IGI. "Na mały palec" to poetycka opowieść o niedokończonych historiach, które trwają w naszych sercach!

Olbrychski, Komorowska i Zanussi o Janku Nowickim, czyli piękny wieczór wspomnień! - Fotorelacje
Giganci kina – tak o nich mówi burmistrz Eugeniusz Gołembiewski (trudno się z nim nie zgodzić). I jest niezwykle dumny i szczęśliwy, że tych troje wspaniałych ludzi odwiedziło Kowal na Kujawach. Wszak Daniel Olbrychski, Maja Komorowska i Krzysztof Zanussi to faktycznie legendarne osobistości polskiej kultury. To właśnie tych troje spotkało się w dużej sali OSP z mieszkańcami miasteczka i jego okolic, aby w ramach festiwalu „Białe walce” powspominać, zmarłego w grudniu 2022 roku, Jana Nowickiego. Poniedziałkowy wieczór 27 listopada przejdzie do historii jako pełna anegdot z życia i twórczości Mistrza podróż w czasie.

Igor Jaszczuk powraca po 24 latach! Prawdziwe "Dzikie zwierzę"! - Zespoły i Artyści
24 listopada 2023 roku stała się rzecz niesłychana! Igor Jaszczuk przypomniał się światu i wypuścił na wolność „Dzikie zwierzę”. Bez obaw, on tylko zaprezentował solowy utwór pod takim tytułem. Jako autor tekstu, jako kompozytor, który chce być po prostu sobą!

Comedy Wildlife Awards 2023: "Polskie" kłótliwe dzwońce i kangur z "gitarą" - Fotografia/Malarstwo
Zwierzęta są jak ludzie. Nie wierzycie? Wystarczy spojrzeć na nagrodzone zdjęcia w konkursie Comedy Wildlife Photography Awards. Na jednym z nich, tym głównym, pewien kangur zachowuje się tak, jakby grał na niewidzialnej gitarze. Na drugim, też zwycięskim, ale w kategorii Junior Award, młody dzwoniec (mały ptak z rodziny łuszczakowatych) „strzela focha”, bo chyba jedzonko dostarczone przez rodziców nie było smaczne. A więc „ludzkie zachowania”, przez co też tak prawdziwe, emocjonalne, ale i bardzo zabawne! W tym drugim przypadku mowa nawet o ptakach sfotografowanych przez Polaka – Jacka Stankiewicza!
Artykuły z tej samej kategorii

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów
„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów
Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.517