
891
975 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (19646 pkt)
647 dni temu
2022-03-05 11:20:19
Podobno o jakości filmu świadczy to, ile razy spojrzymy na zegarek w trakcie kinowego seansu. W przypadku tego „Batmana” owa czynność szczególnie zdarzy się mało cierpliwym widzom. Prawie trzygodzinny metraż to rzadkość w obecnej filmowej rzeczywistości. Ale to przecież kino akcji, przeniesienie kart komiksu na duży ekran, więc nie powinno być obaw, że nuda zabije szybciej niż Mroczny Rycerz. Tymczasem słynny superbohater w czarnej pelerynie zamiast ostatecznie likwidować przestępców, skupia się na śledztwie w sprawie morderstw dokonywanych przez tajemniczego Riddlera, czyli Człowieka-Zagadkę. Zapomnijcie zatem o ciągłych walkach (choć te się zdarzają i ukazane są tak realistycznie, jak choreografia z serialu „Daredevil”) czy wybuchach i pościgach (jeden wystarczy, aby zwiększyć adrenalinę – lepiej zapnijcie pasy). Ten Batman przede wszystkim chodzi i bada ślady. To detektyw, działający dopiero od dwóch lat. Stąd właśnie tak różni się od swoich filmowych poprzedników, mimo że także kieruje nim słowo zemsta. Jednak nie tylko dlatego dwie nastolatki wyszły z sali kinowej, zanim zaczął się trzeci akt. Należy podejrzewać, że zawiodły się brakiem Roberta Pattinsona. Żebyśmy się dobrze zrozumieli – on tam jest (jakby ktoś jeszcze w to nie wierzył) i niemal w stu procentach przekonuje, że nie wybrano go jedynie po warunkach fizycznych. Lecz jest głównie jako Mroczny Rycerz. Zaskakujące, że rzadko obserwujemy go w roli bogacza. Jego Bruce Wayne woli skrywać się pod maską. Żaden tam kobieciarz i dusza towarzystwa jak Christian Bale w trylogii Nolana. To bardziej Kurt Cobain z większą traumą skrzyżowany z emo trzydziestolatkiem wierzącym w naprawę świata. Nirvana w tle wybrzmiewa w punkt!
Kadr z filmu "Batman" (źródło: materiały prasowe)
Kadr z filmu "Batman" (źródło: materiały prasowe)
Matt Reeves i Pater Craig mieli świetny pomysł na tą postać. I mieli nosa to odtwórcy tytułowej roli. Bo Pattinson dawno już zerwał z wizerunkiem bladego, nastoletniego, introwertycznego wampira. Wystarczy wymienić dokonania aktorskie w „Good Time”, „Tenet” czy wreszcie „Lighthouse” albo „Królu”. Czy to kreacje pierwszoplanowe, czy epizody – Robert błyszczał jak brylant i przyciągał jak magnez. Występ w „Batmanie” wymagał od niego intensywniejszych przygotowań, co widać i czuć. Oczywiście bez przesady. Nie jest to oscarowy performance, ale nikt tego nie oczekiwał – wszak to rozgadani antagoniści zawsze mogli popisać się szerszym wachlarzem aktorskich tricków. Wspomnijmy chociażby Jokera w wykonaniu Heatha Ledgera. A skoro już jesteśmy przy tym szalonym jegomościu, to ta filmowa wizja Człowieka Nietoperza bardzo przypomina niedawną opowieść/genezę o Jokerze. Także jest poważna, ponura, wręcz depresyjna, dotykającą chorej duszy i społecznych, negatywnych aspektów. I to może odrzucać widza, nieprzyzwyczajonego do nieśpiesznego tempa i bezustannie padającego deszczu. Gotham City według twórcy „Wojny o planetę małp” to miejsce wyjęte niemalże z „Blade Runnera”, skąpane w czerwonych. nocnych neonach. Atmosferę można nożem kroić, a skojarzenia z „Siedem” Finchera czy „Piłą”, choć zaskakują, nie powodują aż tak wyraźnej, gęsiej skórki. Gdyby tylko te PG13 wymienić na R…
Czarne myśli kłębią się w głowie panicza Wayne’a. Na szczęście Alfred (ciekawie obsadzony Andy Serkis) próbuje być jego zastępczym ojcem, mentorem i przyjacielem – nie pozwala, aby Bruce „utonął” w studni szaleństwa. Nie ma kto natomiast „naprawić” Riddlera. Ten to dopiero mści się na całego! Usuwa ludzi z najwyższych kręgów władzy i jednocześnie zostawia wiadomości dla Batmana. Niestety, same tropy i kolejne zagadki, choć zapewne na papierze prezentowały się intrygująco, w samym filmie nie trzymają za gardło na tyle, aby obgryzać paznokcie i niecierpliwie czekać na finał, które nieco rozczarowuje. Szkoda. A mógłby to by przedstawiciel DC Comics podlany sosem rasowego kryminału noir, w którym napięcie silniej rosłoby z każdą chwilą.
Kadr z filmu "Batman" (źródło: materiały prasowe)
Kadr z filmu "Batman" (źródło: materiały prasowe)
Nie dam więc oceny 10/10. To nie jest najlepszy „Batman”, ale to jest „mój” „Batman”. Mający szansę wejść na podium tuż za „Mrocznym Rycerzem” oraz „Powrotem Batmana” (oba nadal należą do moich ulubionych filmów o Człowieku Nietoperzu). Lecz to nie depczący po piętach Christianowi i Michaelowi Robert i chemia, jaka unosi się w powietrzu między nim a drapieżną Zoë Kravitz (jej Kobieta Kot jest urocza, seksowna, niebezpieczna, pewna siebie) sprawia tylko, że ta produkcja jest bardzo udana. Ciągnący się trzeci akt i brak scenariuszowej głębi w kryminalnym wątku zostaje przykryty przez niesamowity klimat wykreowany dzięki zdjęciom Greiga Frasera („Diuna”) oraz kompozycjom Michael Giacchino („Iniemamocni”). Co ci panowie tutaj robią, to czapki z głów! Pierwszy, bawiąc się światłem i cieniem, realistyznie przedstawia w obiektywie kamery mgliste miasto i jego ciasne, ciemne, brudne zaułki, w którym króluje korupcja, degrengolada i ogólne przygnębienie. Drugi rozpisał takie partytury, że w połączeniu z poszczególnymi scenami wywołują u widza audio-orgazm! To jeden z najbardziej pozostających w pamięci soundtracków ostatnich lat w kinie superbohaterskim. Wszystkie utwory z głównym motywem przywodzącym na myśl słynny „Marsz żałobny Chopina”, wchodzą pod skórę i rozpływają się po organizmie jak „trucizna”.
Nie uważam, że jest tu za dużo wątków, a całość wygląda jak intro albo zlepione kilka odcinków serialu. Ok. Z 10 minut materiału można by wyciąć, bo faktycznie odnosi się wrażenie obcowania ze zbyt długim materiałem, lecz ważne, że fabuła płynie i klamrą się ładnie spina. Jedynie raz zerknąłem na zegarek, więc o kręceniu nosem nie może być mowy. Batman jest ludzki i dogaduje się z Gordonem (wygrana relacja!), Riddler jest nieźle popieprzony (Paul Dano zjada na śniadanie przerysowanego Jima Carreya, choć to nie kreacja tej wielkości, co Joker Ledgera czy Phoenixa), a istotny dla śledztwa Oswald „Pingwin” Cobblepot przebija napompowany balon powagi, wprowadzając szczyptę humoru. Colin Farrell znika pod warstwą charakteryzacji i makijażu, że nie sposób go rozpoznać, dając przy tym popis na miarę Robert De Niro z „Nietykalnych” – na granicy parodii i groteski, co jednak w takiej stylistyce bardziej pasuje niż w przypadku opartego na faktach filmu gangsterskiego. Jedynym nietrafionym wyborem castingowym jest John Turturro jako mafijny boss Falcone – bez ikry i budzenia strachu. Cóż. Nie pozostaje nic innego jak czekać na kolejną część. Ktoś już się śmieje i tupie nogami…
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Batman" – Czerwone neony, czarne myśli
Więcej artykułów od autora aragorn136

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów
Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

"Watch the Skies!" – Doctor Visor i jego elektroniczno-metalowe strachy! - Recenzje płyt
Grudzień to czas radości i czynienia dobra. Ale Doctor Visor wie, że nawet wtedy czają się potwory. Prezentuje więc 8 dnia tego miesiąca swój instrumentalny minialbum muzyczny. Początkowo jednak nie wiadomo, czy ów krążek ma chronić przed złem, czy opętać nim słuchaczy. Tym bardziej że Visor zaczyna swoje mroczną opowieść, siedząc na cmentarzysku i grając na potężnym syntezatorze… Jest niepokojąco, dziwnie, jakby za moment miał powstać z grobu Elektroniczno-Black Metalowy Bóg Zniszczenia i Kuszenia. Niby kilka utworów, a ja słyszę tam apokalipsę… „Watch the Skies” to EPka, która mimo jasnych jasnych dźwięków, nie powstrzyma nadciągającej burzy. Ona jest burzą!

"Niebieskooki samuraj" – Zemsta rysowana mieczem - Seriale
Słyszycie Netflix, myślicie „kolejny serial bez ikry, średniak, jakich wiele, z poprawnością polityczną wylewającą się z ekranu niczym woda po pęknięciu tamy na rzece”. Z produkcjami aktorskimi faktycznie tak się często mają sprawy, ale w przypadku animacji jest zgoła inaczej. Był już dowód w postaci „Arcane” (historii dziejącej się w świecie gier z serii „League of Legends”) i „Cyberpunk: Edgerunners” (opowieść z uniwersum „Cyberpunka 2077”). W 2023 roku dołączą do tych tytułów „Niebieskooki samuraj”. I jest najlepszy! Ma taki klimat XVII-wiecznej Japonii (ach ta muzyka!), tak brutalne walki i taką głębię psychologiczną głównego bohatera, że nic, tylko bić pokłony!

RIKA "888" – poczuj siłę anielskiej liczby w singlu debiutującej 17-latki! - Zespoły i Artyści
Pochodząca z Kozienic 17-letnia RIKA debiutuje singlem „888”. Młodziutka wokalistka sama skomponowała utwór i sama napisała do niego tekst. Aranżacją utworu zajęli się natomiast znani radomscy artyści – Tytuz i Aurelia.

"Brnąc przez Kosodrzewinę" – Złooo! - Recenzje książek
Zimne wieczory. Mgliste poranki. A ja siedzę i myślę, co by tu wrzucić na czytelniczy ruszt. Co przekartkować, aby dostać gęsiej skórki, aby się kunsztem pisarskim delektować. A może coś z polskiego podwórka, wszak dobrze jest polecać znane już nazwiska, choć jeszcze lepiej promować tych początkujących. I wiecie co? Z pomocą przybył Facebook. Jak ten wybawiciel na biał… czarnym rumaku. Oto bowiem nagle wyskoczyła mi przed oczami okładka przerażająca, a na niej postać niczym z najgorszych sennych koszmarów. Pół drzewo, pół kościotrup, a w tle majaczące góry skąpane w kolorze krwi. I ten tytuł dużą białą czcionką – „Brnąc przez kosodrzewinę”. Odważyłem się, skusiłem i zabrnąłem. Arturze Grzelaku, cóżeś mi uczynił… Po lekturze tych 16 opowiadań niełatwo będzie uwierzyć, że jeszcze jakieś dobro się tli w człowieku, że jego dusza złem nieskażona.
Polecamy podobne artykuły

POPCorn Podcast: Czy to najlepszy Batman? - Artykuły o filmach
Wielu widzów uważa, że reżyser Matt Reeves stworzył najlepszą wersję Batmana w historii. Czy to faktycznie prawda, a Christopher Nolan oraz Tim Burton mają powody do obaw? Panel ekspertów-amatorów postanowił podjąć dyskusję na ten temat. Czas zatem pogadać o Nietoperku – wnioski są bardzo ciekawe! Piszcie komentarze, czy zgadzacie się z przemyśleniami Pontona z Ponton Movie, Wojtka z Nie tylko popkultura oraz Andrzeja z Pop-Kop.

"Batman: Dying is Easy" – poczuj deszczowy klimat Gotham City! - Artykuły o filmach
Z filmami fanowskimi bywa różnie – jedne wyglądają lepiej (chociażby te z Predatorem), inne raczej biednie. Ale łączy je to, że ich twórcy są pasjonatami, dla których robienie dzieł związanych z komiksami i kultowymi blockbusterami, sprawia dużą frajdę. W niezależnej krótkometrażówce pt. „Batman: Dying is Easy” także czuć bijące serce geeków – braci Aarona i Seana Schoenke z wytwórni Bat in the Sun (zajrzyjcie na ten kanał, a waszym oczom ukaże się wielka miłość do komiksowego świata).

"Batman: Arkham Origins" – Nietoperz w durszlaku - Recenzje gier
Batman - postać kultowa w całej popkulturze. Powstało wiele filmów i gier ze słynnym nietoperzem w roli głównej. Dlatego cieszy tym bardziej odrodzenie tego archetypicznego bohatera zarówno na płaszczyźnie filmowej, jak i growej. RockSteady Studios zapoczątkowało te zmiany pokazując jak powinny wyglądać gry o przygodach Mrocznego Rycerza. Pierwsza i druga odsłona były grami ocierającymi się o ideał. Tym razem zmieniła się ekipa tworząca (WB Montreal Games). Jaki to dało rezultat ?

Robert Pattinson w pierwszym zwiastunie "The Batman"! - Artykuły o filmach
Batman jest tuż za rogiem... Pierwszy trailer (a raczej teaser) pokazany na konwencie DC Fandom ocieka mrocznym klimatem jak z detektywistycznego kino noir! Inny kostium, inne podejście do tematyki. Utalentowany reżyser Matt Reeves („Wojna o Planetę Małp”) i Robert Pattinson (tak, to świetny aktor, co już parę razy udowodnił, nie tylko w „Lighthouse”) jako Bruce Wayne. To nie może się nie udać! Co sądzicie o tym zwiastunie? Faktycznie Vanessa Kirby byłaby lepsza niż Zoë Kravitz jako Kobieta-Kot? Premiera „The Batman” we wrześniu 2021 (o ile pandemia nie zamieni nas w szaleńców Człowieka Zagadki - Paula Dano, który zapewne zachwyci swoją kreacją!)

"Batman v Superman: Świt sprawiedliwości" – W pelerynach na poważnie - Recenzje filmów
Oto wreszcie jest, a raczej są, zdałoby się rzec. Dwóch najsłynniejszych herosów z kart DC Comics – Superman i Batman spotyka się pierwszy raz w pełnometrażowym, zrealizowanym za grube pieniądze hollywoodzkim filmie. Jeszcze kilka miesięcy temu niemal wszyscy fani i przynajmniej część krytyków trzymała kciuki, aby ten superbohaterski pojedynek ikon popkultury przeszedł do historii kina komiksowego i wbił widza w fotel. Tymczasem…

Komiks na dużym ekranie - Artykuły o filmach
Popularność filmowych ekranizacji komiksów wzrasta. Ten artykuł będzie poświęcony sławnym papierowym herosom oraz ich twórcom. Złożymy im należny hołd.
Teraz czytane artykuły

"Batman" – Czerwone neony, czarne myśli - Recenzje filmów
Gdyby ktoś mi powiedział kilka lat temu, że najbardziej oczekiwanym filmem 2022 roku będzie „Batman”, zapewne zaśmiałbym się temu osobnikowi w twarz i zrobiłbym dziwną minę. A jednak, po zaprezentowaniu pierwszych fotosów, przeczuwałem, że faktycznie może być to taka produkcja. Jeszcze mocniej na wyobraźnię wpłynął zwiastun. Czyżby Matt Reeves dokonał rewolucji w Gotham City? Czyżby odmienił oblicze Człowieka Nietoperza? A może dał po prostu komiksowy blockbuster bez znamion wybitności, ale za to z elementami, od których trudno oderwać wzrok? Mnożą się pytania. Czas na odpowiedzi.

Top 10 filmowych bliskich spotkań z obcą kosmiczną cywilizacją - Artykuły o filmach
W listopadzie 2016 roku na ekrany kin zawitali przedstawiciele pozaziemskiej cywilizacji w filmie „Nowy początek” (oryg. „Arrival”). To, w jaki sposób pokazał wizytę Obcych na Ziemi reżyser Denis Villeneuve zachwyciło wielu widzów i krytyków. A wydawać się mogło, że kolejny obraz o kontakcie z kosmitami nie wniesie do filmowego świata niczego nowego. A jednak się udało. W artykule prezentujemy 10 subiektywnie wybranych, najlepszych produkcji, które stanowią mocną konkurencję dla wyżej wspomnianego dzieła.

Wiersz "Między płatkami śniegu" – gorące uczucie w mroźnej krainie - Autorzy/pisarze
Kolejne dzieło młodego poety to opowieść o uczuciu tlącym się między dwojgiem ludzi. Uczuciu gorącym, mimo przeszywającego zimna.

Czy on mnie zdradza? - Erotyka, towarzyskie
Czasami w naszych głowach rodzi się pytanie – czy nasz partner jest wobec nas wierny? Jak często zdradzamy? Jakie są objawy zdrady, a może jesteśmy po prostu zazdrośni, a zdrada jest naszą pożywką zazdrości?

Gry na kinowym ekranie to karkołomne zadanie! - Artykuły o filmach
Gdy twórcom filmowym brakuje pomysłu na letnio-wakacyjny blockbuster, swój wzrok kierują w stronę popularnych gier komputerowych. Co może się narodzić z połączenia kina z fabułą świata wirtualnego?
Nowości

The Game Awards 2023 – "Baldur's Gate 3" z główną nagrodą! - Artykuły o grach
Początek grudnia to czas, kiedy wręczane są najważniejsze nagrody w świecie gier. Są one tym dla dla tej branży, czym dla kina są Oscary. Chyba mało kogo dziwi, że najlepszą produkcją roku został pewien oczekiwany, potężny erpeg. Trzecia część słynnej serii stworzonej przez BioWare, znanej w Polsce pod tytułem „Wrota Baldura”! Czym się ona wyróżnia? Kogo jeszcze nagrodzono? Jakie były najciekawsze zapowiedzi? Pytania się mnożą, udzielmy zatem odpowiedzi.

Ñuña śpiewa, że życie jest chwilą. Zamyślona w singlu "Nigdy"! - Zespoły i Artyści
„Nigdy” to najnowszy, trzeci singiel wokalistki znanej jako Ñuña. Z niezwykłą trafnością i subtelnością porusza on trudny temat kruchości życia i mierzenia się z utratą kogoś bliskiego. Budzi melancholię, zatrzymuje, wzrusza i oczarowuje dźwiękiem, przypominając, że pielęgnowanie pamięci po tych, których już z nami nie ma, stanowi nasze niezatarte dziedzictwo.

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów
Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

"Watch the Skies!" – Doctor Visor i jego elektroniczno-metalowe strachy! - Recenzje płyt
Grudzień to czas radości i czynienia dobra. Ale Doctor Visor wie, że nawet wtedy czają się potwory. Prezentuje więc 8 dnia tego miesiąca swój instrumentalny minialbum muzyczny. Początkowo jednak nie wiadomo, czy ów krążek ma chronić przed złem, czy opętać nim słuchaczy. Tym bardziej że Visor zaczyna swoje mroczną opowieść, siedząc na cmentarzysku i grając na potężnym syntezatorze… Jest niepokojąco, dziwnie, jakby za moment miał powstać z grobu Elektroniczno-Black Metalowy Bóg Zniszczenia i Kuszenia. Niby kilka utworów, a ja słyszę tam apokalipsę… „Watch the Skies” to EPka, która mimo jasnych jasnych dźwięków, nie powstrzyma nadciągającej burzy. Ona jest burzą!

ALHENA w premierowej "Scarlet" – zobaczcie zjawiskowy teledysk! - Muzyczne Style
O tej rockowo-metalowej grupie utalentowanych i doświadczonych instrumentalistów z Bydgoszczy już pisaliśmy. Wtedy ALHENA pochwaliła się swoją nową „Nemesis”. Po kilku miesiącach powraca z kolejnym singlem. „Scarlet” też zapowiada nadchodzącą płytę. Jak mówią muzycy: „Ten utwór to początek nowego rozdziału i drogi w muzycznym rozwoju zespołu. Wyznacza nam kierunek na przyszłość. Każdy z nas w tym utworze wyraża siebie, pokazuje swój kunszt, pomysły i precyzję w szczegółach”. Faktycznie, kunszt jest godny wszelkich pochwał, a videoclip do „Scarlet” tylko potwierdza ten profesjonalizm i dodaje odpowiedniego klimatu.

Recenzja przenośnej konsoli Lenovo Legion Go! - Sprzęt
Ostatnio trafiło w moje ręce urządzenie, służące do grania przenośnego, od firmy Lenovo, a dokładnie Lenovo Legion Go. Jest ono konkurentem dla mobilnego Steam Decka, które przetarło szlaki w zakresie konsol przeznaczonych dla tego typu rozrywki. Czy, mimo wysokiej ceny (blisko 4 tys. złotych!), sprzęt ten wart jest zakupu i użytkowania? Jakimi elementami się wyróżnia?
Artykuły z tej samej kategorii

"Godzilla Minus One" – Uciekać czy się pokłonić? - Recenzje filmów
Mówili: idź do kina na „Napoleona”. Nie posłuchałem. Zamiast cesarza Francji, wybrałem króla potworów. W niedalekiej przyszłości nadejdzie jeszcze sposobność, aby w dłuższej, 4-godzinnej wersji zmierzyć się z wielkością i kontrowersyjnością Bonapartego, i ostatecznie ocenić jakość filmu i aktorski popis (?) J. Phoenixa. Tymczasem na arenę wchodzi On – Godzilla. W 37 obrazie z ze słynnej japońskiej serii wygląda tak przerażająco i jednocześnie dostojnie, że nic tylko bić brawa albo strzelać z największych dział (cel: zabicie bestii lub oddanie hołdu). „Godzilla Minus One” to bowiem produkcja za skromne 15 mln dolarów, która zawstydza hollywoodzkie blockbustery o tej samej legendzie i ikonie japońskiej kultury. Widowisko kameralne, gdzie ważniejszy jest czynnik ludzki i metafora powojennych traum.

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów
„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów
Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.732