"Batman: Dying is Easy" – poczuj deszczowy klimat Gotham City! - Artykuły o filmach

Nie wiemy, jaki budżet ostatecznie miał ten film (nakręcono go, dzięki zbiórce pieniędzy na IndieGoGo), ale całość faktycznie prezentuje się zacnie! Deszczowy klimat, bliskość z kinem neo-noir, muzyka, kostiumy, scenografia (komputerowe miasto jest nieźle wykonane) i postać Mrocznego Rycerza odegrana bardzo przekonująco przez Kevina Portera (gość jest znany np. z komedii pt. „Zabawy z piłką” czy wcześniejszych projektów fanowskich) – to bez wątpienia plusy tej produkcji. Jednak wisienką na tym mrocznym obrazie z zacięciem psychologicznego kryminału jest Joker, w którego wcielił się sam Aaron Schoenke.

Kadr z filmu pt. "Batman: Dying is Easy" (źródło: youtube.com)

No dobrze, to nie jakaś złożona rola na miarę Heatha Ledgera, Jacka Nicholsona ani Joaquina Phoenixa. Aaron jest ciekawie ucharakteryzowany, ale zabrakło mu więcej luzu w wypowiadanym monologu. Śmiech także jest trochę wymuszony. Mimo tego, Joker i tak zostaje w pamięci podczas werbalnej konfrontacji z Batmanem składającym wizytę w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym – Arkham Asylum (gdzie widz spotka także resztę znanych złoczyńców – jednego z nich gra Doug Jones, którego można kojarzyć z „Hellboya” i „Kształtu wody”). Ta scena stanowi kulminację opowieści o Człowieku-Nietoperzu, który prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia oficerów policji. Wspomaga go znany kinomanom Michael Madsen („Kill Bill” „Wściekłe psy”, „Gatunek”), który jest tutaj cynicznym zastępcą komisarza Gordona – Harveyem Bullockiem.

„Batman: Dying is Easy” trwa ponad ponad 20 minut. I nie są to minuty stracone. Nic dziwnego, że w trakcie publikowania tego artykułu na Altao.pl, to dzieło wyświetlono przeszło milion razy, a liczb komentarzy przekroczyła 13 tysięcy! Wiele osób uważa, że ta produkcja jest jedną z najlepszych adaptacji komiksu DC. Daleko jej do „Mrocznego Rycerza” Nolana i „Batmana” Burtona, jednak mając na uwadze, że jest ona fanfilmem zrealizowanym w krótkim czasie za dużą mniejszą kwotę, twórcom i tak należą się brawa.

Kadr z filmu pt. "Batman: Dying is Easy" (źródło: youtube.com)

Zanim na ekrany kin wejdzie „The Batman” z Robertem Pattinsonem, najpierw można sobie uprzyjemnić wolny czas, oglądając podobnego formalnie i gatunkowo (co sugeruje zwiastun obrazu Matta Reevesa) „Batmana: Dying is Easy”. To dzieło zrobione przez ludzi darzących uwielbieniem postać Bruce Wayne’a.

PS Nie wyłączajcie filmu na napisach. Po nich jest miodna scena!