3 277
3 630 min.
Recenzje filmów
Filmaniak01 (1931 pkt)
1804 dni temu
2019-12-15 11:59:46
Nadzieja na zrozumienie sedna tej historii poza rozwiązaniem zagadki może się wydać początkowo złudna, a wszystkie smaczki niedostrzegalne, lecz w rzeczywistości są jak kolejne elementy układanki, tyle tylko że skryte pod wizerunkiem członków rodziny. W tej więc kolorowej familii (pod względem ubioru i charakteru), otrzymujemy istną śmietankę postaw współczesnego człowieka, począwszy od materialisty, Walta (Michael Shannon), przez typową businesswomen Lindę (Jamie Lee Curtis), lekkoduszną Joni (Toni Collette), a skończywszy w końcu na wiecznym kłamcy Richardzie (Don Johnson) i irytującym do granic możliwości Ransomie (Chris Evans). Wszyscy wśród nich są intrygujący, ale nie pozbawieni pewnych wad i złych postaw, które reżyser może nie wprost, ale krytykuje, pokazując tym samym jak wiele w nich możemy odnaleźć współczesnych odniesień. A że dodatkowo właściwie każda z tych postaci ma zrozumiały motyw na chęć pozbycia się starca dla własnych korzyści, to tylko dzięki temu aura napięcia jeszcze bardziej wzrasta. Dla Riana Johnsona istotną rolę nie odgrywa wyłącznie uwypuklenie wad człowieka, ale przede wszystkim sama rodzina, która musi się zmierzyć ze śmiercią bliskiego. Niby nic nadzwyczajnego, ale każdy z nich jest tak diametralnie od siebie różny, że nie sposób im się wzajemnie zrozumieć. Zamiast więc stworzyć wspólnotę, każdy z nich gra dla własnej bramki (czyt. korzyści), nie myśląc przy tym o nikim innym, jak o własnym czubkiem nosa. Paradoksalnie więc w trakcie życia Harolda zawsze najbardziej o niego dbała zwykła imigrantka i pielęgniarka Marta i to ona także po jego śmierci najmocniej przeżywa jego stratę… bo reszta myśli już tylko o testamencie. Ale w końcu nic tak nie zbliża rodziny do siebie jak morderstwo. Przypadek? Nie sądzę.
Kadr z filmu "Na Noże" (źródło: materiały prasowe)
Wybierając się jednak do kina na zagadkę Benoita Blanca, tym największym czynnikiem zachęcającym do obejrzenia seansu nie była zapewne ani sama otoczka kryminalna jak z powieści Agathy Christie, ani tym bardziej kontrowersyjne ostatnimi czasy nazwisko Riana Johnsona, ale obsada, rzecz jasna. Złożona z przeróżnych person z odmiennych gatunków filmowych, a zarazem nieco absurdalna. Można by się więc pokusić się o stwierdzenie, że osoby odpowiedzialne za casting zmiksowały ze sobą wiele składników, tworząc tym samym koktajl nie do przełknięcia. Co jednak ważne, w rzeczywistości ten koktajl nie wywołuje żadnych odruchów wymiotnych, a zamiast tego okazał się niezwykle smaczny. Tak właściwie to niemal każdy z tej imponującej obsady otrzymuje swój osobny czas na ekranie, dzięki czemu ma szansę na dłużej zapaść w pamięci widza. Na czoło wysuwa się tu zwłaszcza self-made woman z nieskończoną energią, czyli znana z horrorów Jamie Lee Curtis, która wraz z Donem Johnsonem stworzyła charyzmatyczną parę, ale dumnie kroku jej dotrzymuje również zmanierowany „psychol” Michael Shannon, czy ekspresyjna Toni Collette, która swoim charakterystycznym akcentem i szykiem modnym przypomina jedną z członkiń „Seksu w wielkim mieście” i często kradnie całe show. Nie można w tym miejscu nie wspomnieć również o Chrisie Evansie, kojarzonego dotąd niemal wyłącznie z rolą Kapitana Ameryki w uniwersum Marvela. Osobiście nie przepadam za tym aktorem, ale tutaj dał się poznać z zupełnie innej strony i wyszło mu to zaskakująco dobrze.
Kadr z filmu "Na Noże" (źródło: materiały prasowe)
Szkoda tylko, że przez nagromadzenie w obsadzie świetnych ciasteczek w postaci znanych aktorów, większość z nich wraz z biegiem czasu zaczyna odgrywać coraz mniejsze znaczenie dla całej intrygi i niepotrzebnie zostaje schowana do pudełka. Sam bowiem klimatyczny początek, łudząco podobny do powieści o kryminalnych zagadkach Herkulesa Poirot, kiedy to detektyw Benoit Blanc, przeprowadza śledztwo z każdym z członków rodziny tuż po śmierci bliskiego, daje nam ciekawe spojrzenie na każdego spośród nich. Widz w ten sposób ma szansę zbudować własny wizerunek każdej postaci, który z biegiem czasu może się zmienić wraz z odkryciem prawdziwych relacji z ofiarą. Niestety, później wszyscy ci najbliżsi członkowie rodziny wraz z ogłoszeniem testamentu Harolda zostają odsunięci na bok i potraktowani zbyt płytko. Dodatkowo dla bardziej surowych testerów czkawką może się odbić także zupełne niewykorzystanie w obsadzie Lakeitha Stanfielda (w roli towarzysza detektywa Blanca), czy znanej z „Trzynaście powodów” Katherine Langford. Ale nawet jeśli, to Johnson w żadnym stopniu nie umniejsza swojego wielkiego talentu do wykorzystania aktorów, czego przykładem jest choćby Christopher Plummer. Z pozoru ma on do zagrania nudną rolę, bo zimnego trupa, ale który... ożywa na naszych oczach. Największym objawieniem tego filmu i tak będzie wrażliwa pielęgniarka Marta Cabrera w rewelacyjnym wykonaniu Any de Armas. Zwiastuny nic na to nie wskazywały, ale otrzymała ona zaskakująco wiele czasu, tworząc z Danielem Craigiem świetny duet. Już w „Blade Runnerze 2049” Ana de Armas pokazała, że jest nie tylko piękną „babeczką” do schrupania, ale i też przy tym utalentowaną aktorką, ale to w „Na noże” dała w pełni pokaz swoich wysokich umiejętności. Tą najjaśniejszą gwiazdą w gwiazdozbiorze reżysera jest jednak i tak sam Daniel Craig. Szerzej znany z roli Agenta 007 imponuje swoją elegancją, doskonałym wyczuciem humoru i niecodzienną gestykulacją, przywodzącą na myśl legendarnego Colombo. To zdecydowanie najlepsza jak dotąd rola w karierze Craiga, sprawiająca wrażenie zwykłej, ale niezwykle udanej satyry znanych detektywów.
Kadr z filmu "Na Noże" (źródło: materiały prasowe)
Gdybym tak jak główni bohaterowie z filmu miał nieczyste sumienie, zasiadł na fotelu przed samym detektywem Blanciem i odpowiadał na kolejne pytania, dotyczące śmierci mojego bliskiego, zapewne kłamałbym, wymyślając teorie spiskowe i modląc się w myślach by prawda nie wyszła na jaw. Na pytanie jednak, czy warto obejrzeć „Na noże” czy to jeszcze w kinie, czy dopiero na VOD, bez wahania mogę śmiało odpowiedzieć że nie ma się czego obawiać, bo to zdecydowanie z najlepszych kryminałów ostatnich lat. Wprawdzie dla wielu z pozoru wyda się to zwykła zagadka detektywistyczna do rozwiązania, w której można pełno znaleźć nawiązań do kultowych dzieł znanych pisarzy, co jednak w żaden sposób nie umniejsza jego wyjątkowości. Jak to bowiem sam wyjaśniał detektyw Blanc w swojej pokręconej i zabawnej teorii w jednej z kulminacyjnych scen, istnieje wiele pączków, ale tylko w niektórych z nich są dziurki, a w tych z kolei można znaleźć kolejną dziurkę. I to właśnie sprawia, że ten pączek przeistacza się w jedyny w swoim rodzaju donut, o którego niezwykłości świadczy to co niewidoczne. I podobnymi słowami można podsumować cały film Riana Johnsona. Zwykłe kino rozrywkowe? Pastisz? Satyra? Być może, ale tak dobre desery aż palce lizać!
Ocena: 8,5/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji publikuje swoje teksty także na blogu: filmaniak928693912.wordpress.com oraz jako Optimus_999 na Filmweb.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Na Noże" – Pączek z dziurką
Więcej artykułów od autora Filmaniak01
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.288