4 328
4 958 min.
Seriale
Filmaniak01 (1931 pkt)
1659 dni temu
2020-05-08 12:12:23
Wydać się więc może, że finałowy sezon „Wojen Klonów” będzie zupełną porażką tak jak w przypadku „Skywalkera: Odrodzenia”. Lecz wówczas pojawia się ostatnia historia, poświęcona Oblężeniu Mandalory. To właśnie tutaj, dotąd wyodrębnione od siebie wątki Ahsoki, która opuściła Zakon Jedi, dzielnych Mandalorian na czele z Bo-Katan, i w końcu jeszcze bardziej morderczego Maula, który nie tylko stał się przywódcą syndykatu gangsterów, ale i zbuntowanych Mandalorian, wspólnie łączą się w chwili rozpoczęcia akcji „Zemsty Sithów”. Napięcie i poważniejszy ton tej historii wyczuwa się od samego początku, gdy zamiast żółtych napisów, pojawia się czerwone logo i złowieszcza muzyka, zapowiadająca nastanie mrocznych czasów. Nie chcę nikomu przez spoilery psuć oglądania, ale mamy tu do czynienia z historią widowiskową, ale i ukazującą też w lepszym świetle wiele złożonych czynników, które wpłynęły na to, że Republika upadła. Czuć tutaj stawkę wydarzeń oraz potęgujące napięcie wraz z nadchodzącymi tragicznymi wydarzeniami z trzeciego epizodu. Każdy wybór prowadzi do trudniejszej decyzji, a nic, co się wydaje czarno-białe, takie nie jest. Powaga i wszech wyczuwalny mrok sprawiają zresztą, że to opowieść niezwykle ambitna, gdzie pojawiają się liczne momenty zwolnienia do refleksji z bogatą symboliką, jak w dwóch ostatnich odcinkach, które wzruszą do łez niejednego widza.
Nie brakuje jednak też widowiskowych scen akcji. Już sama dywersja Republiki na Mandalorę w 9 odcinku to pokaz najwyższej jakości animacji, a to nie koniec, bo otrzymujemy również wyczekiwany przez wielu mistrzowski pojedynek Ahsoki z Darthem Maulem w 10 odcinku, zatytułowanym enigmatycznie „Phantom Apprentice”. A z uwagi na niego też warto na chwilę się zatrzymać, bo do nagrania ruchów do tej sceny powrócił odtwórca Maula z „Mrocznego widma”, mistrz sztuk walk, Ray Park. Od razu widać różnicę. Jego Maul jest tak samo agresywny i sprawny fizycznie, a i sama Ahsoka dzielnie dotrzymuje mu kroku swoim przepięknym stylem walki w wykonaniu Lauren Mary Kim. Zresztą nie tylko sam pojedynek z uwagi na fantastyczne poprzedzające je dialogi można zaliczyć do najlepszych w całym kanonie, ale i (uwaga!) zaryzykuję śmiałe stwierdzenie: Ostatnie cztery odcinki „Wojen Klonów” to najlepsze co pojawiło się w sadze „Gwiezdnych Wojen” od czasów… Starej Trylogii. Nie jest to wniosek wyciągnięty na wyrost, bo wszystko jest tak perfekcyjnie zrobione, że śmiem sądzić, że to arcydzieło w swoim wykonaniu.
Kadr z serialu "Wojny Klonów" - sezon 7 (źródło: materiały prasowe)
Nie byłoby to jednak ani trochę możliwe, gdyby nie świetnie zbudowane na przestrzeni wszystkich sezonów sylwetki głównych bohaterów finału „Wojny Klonów”. W tym miejscu wielkie wyrazy uznania należą się szczególnie dla postaci Ahsoki, która na przestrzeni 7 sezonów przeszła niezwykłą drogę z początkowo irytującego Smarka aż po tą skrzywdzoną bohaterkę, która starała się zawsze działać zgodnie z sumieniem. To świetnie rozpisana bohaterka, która choćby w porównaniu do Rey z trylogii sequeli, nie jest wszechmocną kobietą, którą nic nie jest w stanie pokonać, a zwykłą dziewczyną. To tylko dodaje jej autentyczności i sprawia, że widz z miejsca może ją pokochać. I tu znowu zaryzykuję stwierdzenie, za które część pewnie fanów mnie ubiczuje, że to nie Leia, czy Rey, a właśnie Ahsoka jest najlepszą kobiecą bohaterką w uniwersum Star Wars. Niewiele zresztą można powiedzieć źle o jej wiernym kompanie i ulubieńcu fanów, Kapitanie Rexie, który od początku serialu dał się poznać jako lojalny dowódca klonów. Tutaj jego przyjaźń z Ahsoką zostaje jeszcze bardziej rozbudowana, a zarazem też wystawiona na próbę w przedostatnim odcinku, która spowoduje wielkie emocje. Ale to nie Ahsoka, czy Rex, a ktoś inny kradnie show w tym sezonie. Mowa tutaj oczywiście o wiecznie pałającym zemstą Maulu, który powrócił, by ziścić swój morderczy plan. Wiem, że jego powrót wzbudził kontrowersje (dotąd uważano, że umarł on kanonicznie w „Mrocznym Widmie”), ale śmiem sądzić, że właśnie to on dzięki serialowi zyskał drugie życie. Jego motywacje zostały pogłębione, a gdy tylko się pojawia na ekranie, to od razu wzbudza grozę. Swoje należy w tym miejscu oddać też jego odtwórcy, Samowi Witwerowi, który podkładając mu głos, jest po prostu znakomity. Tyle emocji oraz charyzmy często nawet brakuje aktorom w filmach! Gdyby istniały Oscary za najlepszy dubbing, to Sam Witwer z pewnością miałby statuetkę. Maul to zresztą najbardziej intrygująca postać w całym serialu i jedyne co zabrakło to wyjaśnienie jego przeżycia po starciu z Sidiousem. Wiele jest w tym sezonie znakomitych scen z jego udziałem (jak choćby starcie z klonami na miarę Vadera z „Łotra 1”), ale tym najlepszym momentem jest jego monolog w 10 odcinku „Phantom Apprentice”, który wraz ze słowami: „There is no justice, no law, no order except for the one that will replace it” sprawia, że to najlepsza scena w całym serialu.
Kadr z serialu "Wojny Klonów" - sezon 7 (źródło: materiały prasowe)
I tak oto zakończyły się „Wojny Klonów” – finałowy sezon serialu, który dla wielu będzie zapewne powrotem do dzieciństwa. W ciągu tych wielu lat miał swoje zarówno lepsze, jak i gorsze momenty. W przypadku finałowego 7 sezonu ciężko jest go jednoznacznie ocenić, bo przypomina to walkę serca z rozumem: W przypadku ostatnich 4 odcinków, składających się na Oblężenie Mandalory, mamy bowiem do czynienia z historią mistrzowską na miarę Starej Trylogii, ale z drugiej zaś strony niestety nie można tego powiedzieć o pozostałych 8 odcinkach, które są dość przeciętne. Dlatego, choć ostatecznie „Wojny Klonów” zawiodły, to jednak sam finał historii zachwycił pod każdym względem, dostarczając esencję tego, w czym tkwi piękno „Gwiezdnych Wojen”. W jednej z finałowych scen Maul wypowiada prorocze słowa: „The time of Jedi has past”. I faktycznie, serial kończy się w sposób smutny, a mroczny świt w postaci Imperium nastał na dobre, ale mimo to historia Ahsoki i Rexa pokazuje, że dopóki istnieje przyjaźń i lojalność, to światło wciąż może pokonać siły ciemności. Nawet jeśli finałowy sezon na początku mógł pogrążyć fanów w beznadziei, to finałowe odcinki ukazują, że istnieje nadzieja dla „Gwiezdnych Wojen”. I tego chyba należy życzyć fanom i całej sadze: Nadziei do przezwyciężania ciemności!
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Autor recenzji publikuje swoje teksty na blogu: filmaniak928693912.wordpress.com oraz jako Optimus_999 na Filmweb.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Wojny Klonów": finałowy 7. sezon – Mroczny świt
Więcej artykułów od autora Filmaniak01
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
1.137