4 277
4 787 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
3580 dni temu
2015-02-02 16:44:52
Starzejący się Riggan Thomson (Michael Keaton) w latach 90. był na szczycie. W kostiumie Birdmana zyskał to, o czym wielu z branży mogło tylko pomarzyć. Teraz w nowym tysiącleciu jego gwiazda nie świeci jak wówczas. Nie dość, że jest rozwodnikiem i cierpi na rozdwojenie jaźni, bezustannie słysząc w głowie swoje ptasie alter ego, to jeszcze ma skomplikowane relacje z szukającą oparcia w narkotykach córką (pyskata Emma Stone). Jednak Riggan w tym zawodowo-życiowym dołku wierzy, że potrafi pokazać, że jest kimś więcej, niż celebrytą. Zakasuje rękawy i bierze się za reżyserię sztuki na Broadwayu ze sobą w roli głównej. Nie będzie to łatwe, ale warto próbować…
Już wiem, dlaczego recenzenci zza oceanu tak bardzo obraz wychwalili. Dużo w nim autotematycznych żartów na hollywoodzkie podwórko (pamiętamy, że Keaton zdobył sławę, dzięki kreacji Batmana), momentami przybierających kształt wręcz gorzkiej, dobitnej satyry. Trzeba nieźle kombinować i mieć szczęście, aby być ciągłe na topie, nie zrujnować kariery, nie utopić się w bagnie pełnym blichtru.
Alejandro González Iñárritu („Babel”, „21 gramów”) ciekawie ten temat przedstawia. I choć część osób (np. autor niniejszego tekstu) zamiast lustrzanego odbicia i metaforycznego przesłania, ujrzy tutaj także stos banałów i kiczowate rozwiązania, to na pewno nie zarzuci filmowi słabej formy realizacyjnej. Meksykanin, rodak reżysera, Emmanuel Lubezki jest bezsprzecznie operatorskim bogiem. W „Grawitacji” postraszył nas i zahipnotyzował kosmiczną próżnią, w „Bridmanie” kroczy ciasnymi korytarzami, podążając za bohaterem i resztą załogi, wychodzi na zewnątrz nocnej, tętniącej życiem ulicy, by za chwilę zajrzeć do miejscowego baru, gdzie przesiadują malkontenccy krytycy. I wszystko praktycznie bez cięć, wiele scen na jednym, długim ujęciu. Tym samym otrzymujemy dowód na to, jak istotne znaczenie odgrywają zdjęcia – są pierwiastkiem, bez którego słowa „magia kina” nie miałyby prawa bytu.
No i aktorstwo. Kolejna wielka zaleta tegoż filmu. Michael Keaton rządzi na ekranie. Wiarygodnie oddaje charakter człowieka, który nie chce pogodzić się z gasnącą popularnością i dąży do odrodzenia niczym Feniks z popiołów. Na dalszym planie partneruje mu m.in. (i w filmie, i na deskach teatru) równie świetny Edward Norton w roli irytującego megalomana Mike’a Shinera; Zach Galifianakis (znany z serii „Kac Vegas”) wcielający się w wymagającego, wywierającego presję producenta oraz wspomniana Emma Stone (słusznie z Michaelem i Edwardem nominowana do nagrody Akademii).
Podsumowując, jeżeli nie irytuje Cię lawina dialogów, płynące w tle dźwięki perkusji i lubisz proste, ale z uniwersalnym przesłaniem historie ponad komercyjne pulpety, to będziesz co najmniej zadowolony. W innym przypadku czas poświęcony dla „Birdmana” może okazać się czasem straconym.
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Birdman" – Jak Feniks z popiołów
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.170