714
819 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
448 dni temu
2023-08-31 12:45:52
„Mów do mnie” to fenomen. Kosztujący kilka milionów dolców film, który na całym świecie w dwa tygodnie zarobił kupę forsy (przeszło 50 mln!). Ci, co kanał RackaRacka znają i kochają za komediowe horrory akcji na żywo, nie dziwią się z tego powodu. Ci, którzy widzieli tylko parę wybranych, wyrwanych z kontekstu, szalonych, absurdalnych i brutalnych scen z krótkometrażowych projektów braci bliźniaków: Danny'ego i Michaela Philippou, stwierdzą, że to chyba jakiś fake news. Niemożliwe, że ten film się udał, że jest chwalony za drugie dno, a z gratulacjami dzwoni do twórców sam Steven Spielberg oraz Peter Jackson. A jednak!
Wydaje się, że opowieść o grupie przyjaciół, którzy oddają się paranormalnym czynnościom, to kolejna, pełna jump scare'ów, rzecz ku uciesze ludzi lubiących odłączyć mózg od otaczającej rzeczywistości. O nie! Nie tym razem. Imprezy? Odhaczono. Duchy? Są. Lecz razem tak połączone, że mowy nie ma o powtórce z rozrywki czy bezmyślnej jatce. Philipou wykonali kawał doskonałej reżyserskiej roboty, natomiast napisany z pomocą niejakiego Bill’ego Hinzmana scenariusz dał możliwość pokazania czegoś na dużym ekranie (niedługo też w streamingu), co wcześniej rzadko na nim gościło. Mimo stempla studia A24, wyczuwa się tutaj zapach australijskiego klimatu. Wszak na film swoje pieniądze wyłożyli również producenci z Krainy Kangurów. Żeby widzowie mieli pewność co do miejsca akcji, to Daniel i Michael podrzucają pod koła torbacza (ups… mały spoiler).
Kadr z filmu "Mów do mnie" (materiały prasowe)
Kadr z filmu "Mów do mnie" (materiały prasowe)
A więc imprezę czas zacząć. Już wstęp zaskakuje intensywnością montażowo-zdjęciową. I szokuje, jednocześnie intrygując – na usta ciśnie się przekleństwo WTF! Ale wtedy jeszcze nie wiadomo co albo kto będzie w centrum uwagi i „pociąga za scenariuszowe sznurki”. To wyjaśni się wraz z poznaniem głównej bohaterki filmu. Jest nią ciemnoskóra Mia – dziewczyna, która właśnie straciła matkę. Nie ma dobrej relacji z ojcem. Mierzy się z depresją. Tuląca przyjaciółka to za mało. Uczestnictwo w party z „niespodzianką” okaże się zatem lekiem na całe zło? To nie takie oczywiste, skoro na stoliku stoi tajemnicza ceramiczna i zabalsamowana, wytatuowana kolorowymi napisami i wzorkami, ręka – za pomocą której młodzież łączy się z demonami. Wystarczy ścisnąć tę dłoń i wypowiedzieć na głos tytułowe „Mów do mnie”. A kiedy dodatkowo wyartykułuje się następne „magiczne” słowa, to nastąpi „jazda” jak po zażyciu mocnego narkotyku. Ciało ludzkie powykręcane w spazmach. Oczy czarne. Lepiej trzymać się fotela i zasad. Biada temu, kto trzyma rękę dłużej niż 90 sekund! Mia wkrótce zamiast fajnej, choć bardzo creepy, zabawy (wszyscy nagrywają cały seans smartfonem) doświadczy prawdziwego koszmaru…
Ale to już było – krzykną malkontenci! „Linia życia” na przykład, gdzie młodzi ludzi zatrzymywali bicie serca, by sprawdzić, co jest po drugiej stronie. I masa innych horrorów, w których opętanie szło pod rękę z bujającymi w obłokach nastolatkami i ich buzującymi hormonami. Jednak „Mów do mnie” to coś więcej. Bez nagłego straszaka spoza kadru w postaci głośnego dźwięku itp. potrafi zaciągnąć do szafy sekretów, potworów i igrania „z ogniem”. Przekuwa filmową sztampę w najbardziej przerażający i jednocześnie najśmieszniejszy gadżet w historii kina grozy.
Kadr z filmu "Mów do mnie" (materiały prasowe)
Bo film, mimo luźnej atmosfery (zbitka montażowa sugeruje, że imprezka jest czadowa), opowiada o przepracowywaniu traumy i próbie powstrzymania zła. Wygrywa też na poziomie aktorstwa. Cały drugi i trzeci plan obfituje w osoby o nieopatrzonych twarzach (poza przekonującą Mirandą „Eowiną” Otto), ale to filmowa Mia, czyli Sophie Wilde kradnie każdą scenę. Ilość emocji, jaką prezentuje na swej twarzy, przygniata. Ja czuję to samo, patrząc się na Sophie: od nieskrępowanej radości i euforii po smutek i totalną bezradność. Jednego z redaktorów serwisu Filmweb irytowała, mnie fascynuje swoim aktorskim emploi i oryginalnym fizys.
„Talk to me” ma w sobie też cząstkę niedawnego „Bodies Bodies Bodies”. Chodzi o energię i budowanie poszczególnych kadrów ze światła i cienia. Lepiej jednak wychodzi tutaj strukturalna precyzja, odpowiednie tempo (w drugim akcie lekko siada, lecz finał wynagradza!), napięcie i groza sytuacji. Debiutujący na reżyserskim stołku bracia odświeżają klasyczne motywy, mając do dyspozycji dość prosty koncept. Przemycają też kwestie dotyczące uzależnień, chęci popularności w sieci i bycia na bezustannym, hedonistycznym haju. Ich nakręcony z pasją i werwą, autorski horror nie jest aż tak ambitny i głęboki pod względem metafor jak „Hereditary” Astera, ale działa, będąc najoryginalniejszym debiutem od czasu „Uciekaj!”. Niesamowicie kreatywnym. Powodującym, że krew szybciej płynie w żyłach.
Kadr z filmu "Mów do mnie" (materiały prasowe)
Tę lekcję wszyscy zapamiętają na długo: ćpanie towaru z zaświatów, choć „rozluźniające”, bywa cholernie niebezpieczne. I nawet dzwonek telefoniczny Crazy Froga nie jest w stanie przerwać desperackiego wołania o pomoc!
Coś jeszcze jest pewne! Z tej rączki „będą ludzie”. Już zapowiedziany jest prequel, gdzie bliżej się jej przyjrzymy. Chyba jest tak stara, jak historia nastania białej cywilizacji w Australii i konflikt z Aborygenami. Szykuje się zatem kolejna, zaje…, kultowa franczyza, ciekawsza niż „Krzyk”!
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Bonus:
„IT” według RackaRacka, czyli australijski klaun
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - Wyluzuj się, podaj dłoń i „Mów do mnie”...
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.343