7 266
8 983 min.
Recenzje filmów
bartoszkeprowski (3368 pkt)
3420 dni temu
2015-07-13 11:12:10
„Wojna imperiów” reklamowana jest jako produkcja oparta na faktach, co nie do końca jest zgodne z prawdą. Film koncentruje się na ukazaniu bitwy o Jedwabny Szlak, stoczonej pomiędzy chińskim imperium a cesarstwem rzymskim. Przedstawiona z ogromnym rozmachem batalia jest w zasadzie w całości fikcyjna. Archeolodzy donoszą o możliwym starciu obu ludów, lecz nie posiadają żadnych wiarygodnych zapisków potwierdzających ich przypuszczenia. Badacze nie wykluczają natomiast tego, że mogło niejednokrotnie dochodzić do kontaktu Rzymian z Chińczykami. Jedwabny Szlak był pewnego rodzaju pomostem łączącym Zachód z wielkimi królestwami Wschodu. Stanowił tętnicę kultury i handlu, pozwalającą uzyskać pożądane oraz egzotyczne towary, co musiało prowadzić do mimowolnego kontaktu Rzymian z chińską nacją. Ponadto obecność legionistów we wschodnich królestwach mogą potwierdzać szczątki domniemanego miasta Liqian. Przeprowadzone w tamtym obszarze wykopaliska zaowocowały odkryciem rzymskich monet, charakterystycznych dla tego narodu pozostałości fortyfikacji obronnych oraz kości wysokiego mężczyzny. Zatem „Wojna Imperiów” to film zbudowany na podstawie domniemanych wydarzeń, przypuszczeń i przesłanek związanych z historią chińskiego imperium.
Opowieść rozpoczyna się od wyprawy zespołu badaczy w poszukiwaniu legendarnego miasta Regum (Liqian), które zostało wzniesione na cześć bohaterskich legionów rzymskich – dzielni żołnierze wspomogli w walce 36 zjednoczonych nacji przeciwko tyranii bezwzględnego Tyberiusza. Ekipa naukowców zaciekawiona odrzuconymi przez archeologów manuskryptami wojskowymi z czasów Dynastii Han postanowiła na własną rękę odnaleźć dowody potwierdzające ich wiarygodność. W końcu natykają się na zgliszcza jakiegoś miasta. Przeprowadzając skanowanie pozostałości i analizując odkryte zapiski, bohaterowie zagłębiają się w piękną historię opowiadającą o obronie Jedwabnego Szlaku przed najeźdźcami. Widzowie wraz z badaczami przenoszą się następnie 2000 lat w przeszłość, do czasów panowania Dynastii Han.
Przedstawiona przez scenarzystę historia, dzięki świetnie pomyślanemu wstępowi, przybiera formę legendy opowiadającej o bohaterstwie dowódcy specjalnego oddziału przeznaczonego do ochrony Jedwabnego Szlaku – Huo Ana. Snuta przez niego opowieść jest niecodzienną gatunkową hybrydą, czerpiącą ze swoich składowych najlepsze wzorce i motywy. W związku z tym „Wojnę imperiów” najlepiej sklasyfikować jako przygodowy film historyczny, w którym znajdziemy elementy charakterystyczne zarówno dla komedii, dramatu, jak i romansu. Takie niecodzienne zastawienie gatunkowe w połączeniu z konwencją legendy zbudowanej na mieszance fikcyjnych wydarzeń oraz faktów z okresu panowania Dynastii Han owocuje porywającą i absorbującą opowieścią, przy której czas płynie, jak z bicza strzelił. Zawarty potencjał w historii wykorzystany jest niemal w stu procentach. Zachowano odpowiedni balans pomiędzy danymi gatunkami, dzięki czemu ich dzieło bawi, wzrusza oraz zapiera dech w piersiach. Szczęśliwie zrezygnowano z konwencji suchej kroniki wydarzeń, która przy dwugodzinnym seansie mogłaby być zbyt nużąca i wyczerpująca dla wielu kinomanów.
Pierwsza połowa filmu to standardowa komedia akcji z brylującym na ekranie Jackiem Chanem. Widzowie mają tutaj okazję poznać głównych bohaterów filmu, ich priorytety, system wartości, jak również przeszłość. Domeną tego segmentu jest udany humor sytuacyjny będący zasługą Jackiego Chana – elementy humorystyczne występują nawet w trakcie pojedynków – który dysponując niezaprzeczalnym talentem komediowym, wciąż potrafi bawić. Druga część produkcji jest już znacznie bardziej dramatyczna. Film diametralnie zmienia swój charakter. Widowisko staje się dynamiczniejsze, wzruszające oraz emocjonujące. Dzięki zawiązanej w pierwszej połowie filmu nici sympatii z bohaterami obrazu, w napięciu śledzimy ich dalsze losy, które wcale nie muszą skończyć się pozytywnie. Dobrze wyważona fabuła powinna trafić do szerokiego grona odbiorców, spełniając ich wymagania oraz oczekiwania. Mimo to bardziej wymagający kinomani będą mogli ponarzekać na dość przewidywalne rozwiązanie fabularne, ale to detal, który w żaden sposób nie odbiera przyjemności ze śledzenia oferowanej nam przez scenarzystów historii.
Równie ciekawa wydaje się nietuzinkowa wymowa filmu. Twórca „Wojny imperiów” próbuje pokazać, że poprzez wzajemny szacunek, jedność i wspólną pracę jesteśmy w stanie osiągnąć rzeczy z pozoru niemożliwe. Widać to na przykładzie współpracy Rzymian z Chińczykami. Nacje, wymieniając się swoim wieloletnim doświadczeniem oraz wiedzą, są w stanie przekraczać granice, które byłyby dla nich osobno nieosiągalne. Zderzenie dwóch różnych cywilizacji i ich wzajemna pomoc ma widzom uświadomić, że pomimo różnic, innego wyglądu, religii czy też światopoglądu, jesteśmy w zasadzie tacy sami – poniekąd jest tu mowa o tolerancji. Rzekome różnice wcale nie muszą być powodem waśni. Mogą być równie dobrze elementem spajającym obce kultury, co zostało doskonale uchwycone przez reżysera Daniela Lee. Warto też wspomnieć o wymownym zakończeniu, które w idealny sposób podsumowuje całą opowieść. Aby nie zdradzać szczegółów, powiem tylko tyle, że są ważniejsze rzeczy na świecie niż sława oraz bogactwo, o czym szczęśliwie w porę zrozumieli poszukujący legendarnego miasta Regum badacze.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Wojna imperiów" – Jedność to niewyobrażalna potęga!
Więcej artykułów od autora bartoszkeprowski
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.377