4 329
5 089 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (23237 pkt)
3601 dni temu
2015-01-12 11:09:22
Obraz początkowo jako krótkometrażówka, z czasem przerodził się w pełną fabułę. Na premierę kinową w Polsce – 2 stycznia – musieliśmy czekać aż rok. Za oceanem produkcja ta narobiła sporego szumu i zauroczyła krytyków, więc cierpliwość się opłaciła. Odpowiedzialny za całość, tj., i scenariusz, i reżyserię, niejaki Damien Chazelle, nieznany szerzej, młody współtwórca m.in. skryptu do drugiej części średniej jakości „Ostatniego egzorcyzmu”, tym razem wsiada do złotej windy prowadzącej do najwyższego piętra artystycznego sukcesu.
W „Whiplash” oglądamy historię utalentowanego chłopaka, marzącego o karierze perkusisty jazzowego. Andrew (Miles Teller), bo o nim mowa, to uczeń konserwatorium muzycznego na Manhattanie. Aby ambitne plany się spełniły, zapisuje się do szkolnej orkiestry. Wykazuje się przy tym odwagą godną poskramiaczy kobry, gdyż nauczycielem-dyrygentem jest sławny pan Fletcher (J.K. Simmons). A trzeba zaznaczyć, że jadowity wąż to przy nim maskotka do tulenia.
Czytając powyższy opis, myśl może być następująca: dostajemy typowy film, skrojony jak hollywoodzkie sportowe dramaty, zapewne łzawy, z obowiązkowym happy endem. Otóż nic bardziej mylnego. Co prawda co jakiś czas prześwituje owa zużyta klisza, ale… i tu niespodzianka. Już wprowadzenie – początkowe minuty, gdzie w ciemności słychać odgłos pałeczki uderzanej o werbel – sugeruje coś nieprzeciętnego. Chazelle, który niegdyś przez kilka lat uczył się gry na perkusji, tak buduje opowieść, ubarwia i – jak złośliwi zarzucą – przerysowuje (zbyt ostro i nierealnie?), że przypomina ona rasowy pierwszorzędny psychologiczny thriller. Nie stosuje przy tym górnolotnych pochwał, liczą się hektolitry wylanego potu i trud ćwiczeń. Sam tytuł produkcji ma dwa znaczenia. Pierwszy dotyczy bezpośrednio jazzowego standardu granego na każdym koncercie, drugi natomiast to określenie nagłego uszkodzenia kręgosłupa szyjnego („smagnięcie biczem”).
Widz w trakcie i po seansie właśnie takowego urazu doświadczy, może nie fizycznego, ale moralnego. Będzie odczuwał emocjonalny wstrząs, duchowy „paraliż”, na szczęście połączony z zastrzykiem energetycznej muzyki. Bo jazz jest tutaj kwintesencją opowieści, źródłem i baterią. Obok Fletchera i Andy’ego istotnym bohaterem. Nawet jeśli na co dzień nie należycie do grupy słuchaczy tegoż gatunku i wolicie odpływać w rytm rocka, to gwarantuję, że dźwięki jazzowych kompozycji przyśnią się Wam i na długo pozostaną w pamięci. Tylko nie zdziwcie się, gdy – co mi się przydarzyło – obudzicie się spoceni i przerażeni, mając przed oczami wrzeszczącego, łysego jegomościa, który będzie powtarzał, jakimi nieudacznikami i frajerami jesteście. Po chwili facjata bezwzględnego Terence’a Fletchera zniknie, odetchniecie z ulgą, jednak w głowie ponownie zrodzą się pytania. Czy niemalże sadomasochistyczne dążenie do perfekcji za wszelką cenę ma sens? Czy w tym szaleństwie jest metoda? I czy warto cierpieć, by osiągnąć cel, urzeczywistnić marzenia?
Napięcie sięga zenitu w niesamowicie nakręconym, chwytającym za gardło, finale „Whiplash”. Wtedy pojawiają się też odpowiedzi i nadciąga „katharsis”. Dylematy dylematami, lecz jest w filmie coś, co zadowoli najbardziej wymagającego kinomana. Mianowicie siła aktorskiego, godnego Oscara, duetu: Miles Teller (młodzieżowe „Projekt X” oraz „Niezgodna”) i J.K. Simmons (seria o „Spider-Manie”; „Ladykillers, czyli zabójczy kwintet”). Obydwaj są bardzo wiarygodni do ostatniej sceny. Teller jako Andy – niepoddający się, podążający obraną ścieżką młodzieniec kontra Simmons w roli mentora-sadysty. Wrażliwy chłopak wychowywany przez ojca (kojarzony z „Obcym – decydującym starciem” Paul Reiser) w zderzeniu z okrutnymi metodami, musi dokonać wyboru między miłością do dziewczyny a obsesyjną ambicją. Relacja mistrz – uczeń fascynuje i przeraża, nie będąc do końca jednowymiarowa. Być może nie taki diabeł straszny, jak go malują i ubrany w marynarkę, szczupły, „uśmiechnięty” Fletcher ma w sobie jednak resztki pokładów człowieczeństwa.
Ocena: 8/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Recenzja ta została również opublikowana na portalu Filmweb.pl, gdzie autor posiada profil o nicku Aragorn88.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Whiplash" – Ten morderczy jazz
Więcej artykułów od autora aragorn136
Polecamy podobne artykuły
Teraz czytane artykuły
Nowości
Artykuły z tej samej kategorii
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.231