
4 741
5 709 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (16615 pkt)
2472 dni temu
2016-06-14 13:58:02
Niełatwo obiektywnie ocenić film „Warcraft: Początek”. Ja miłośnikiem gier tej marki nie jestem. Jak przez mgłę pamiętam, że niegdyś w minionych dziecięcych latach wraz z bratem walczyłem z Hordą orków w „World of Warcaft” Blizzarda, czyli popularnej wersji MMORPG tej szacownej serii. Jednak nigdy ów tytuł nie trafił do mojego top. Film to przeniesienie na duży ekran pierwszej części pt. „Warcraft: Orcs & Humans” – RTS-a 1994 roku. Jednego można być pewnym. Czuć w tym obrazie pasję, czuć, że realizował go fan wirtualnej rozgrywki. Z jednej strony produkcja skierowana jest do gracza, z drugiej nakręcona tak, aby i zwykły kinoman ją zrozumiał i z miejsca polubił. Niestety, nie zawsze to działa. Scenariusz w co najmniej połowie kuleje…
Trwający długo pokój w królestwie Azeroth zostaje brutalnie przerwany. Przez magiczny portal z równoległego świata przybywa armia potężnych Orków. Ich kraina nie nadaje się już do egzystencji, a gatunek jest zagrożony. Szukają więc nowych miejsc do zamieszkania (czyt. podboju). Kto wygra w tej wojnie? Okrutni z natury Orkowie, czy szlachetni ludzie? Główny przywódca i mag najeźdźców – władający Spaczeniem (zieloną, wszechmocną magią) Gul’dan nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć wyznaczony cel, a honorowy herszt Durotan zaczyna rozumieć, że ślepo wykonywane rozkazy mogą zaszkodzić, a nie pomóc jego plemieniu. Po stronie ludzi jedynie królewski doradca i wojownik Lothar wraz ze Strażnikiem Medivhem (Ben Foster) i młodym uczniem Khadgarem są w stanie wymyślić plan obrony i zapobiec tym samym upadkowi ras ludzi, elfów i krasnoludów.
Jones – także współscenarzysta, pierwszy raz miał do dyspozycji 160 mln dolarów. Tak ogromny budżet pozwolił na ukazanie realistycznego festiwalu efektów specjalnych. Świat gry teleportuje się na kinowy ekran i prezentuje się zacnie! Dbałość o szczegóły, uzbrojenie, barwy, stroje, język – wszystkie te elementy tworzą spójną całość. Wizualnie jest pięknie, jednak to za mało, aby „Warcraft: Początek” nazwać wybitnym fantasy. To solidna rozrywka i nic ponadto. Film cierpi bowiem na drewniane aktorstwo i słabo przedstawioną dramaturgię (niby ta sama stawka, jak we „Władcy Pierścieni”, ale ogląda się to na zimno, bez ściśniętych, spoconych dłoni). Co zaskakujące, nawet muzyka Ramina Djawadi jest o klasę słabszą niż w „Grze o tron” – konkurencyjnej, telewizyjnej, poważniejszej przedstawicielce gatunku.
Znacznie lepiej od ludzi wypadają, świetnie wykreowani za pomocą motion capture orkowie (wyłącznie niebiescy kosmici z „Avatara” mogą się z nimi równać!). Nie tylko skóra, mięśnie, poruszanie się i mowa zachwycają, ale także – o dziwo – wcielający się w nich i użyczający głosów aktorzy (a wiadomo, że niełatwo grać z przyczepionymi „żarówkami”) radzą sobie również nad wyraz dobrze z przekazaniem emocji. Widać, że lepiej potrafili wejść w tę pełną czarów i walk opowieść niż ich „ludzcy” koledzy z planu. To Durotan (Toby Kebbel) i żeński pół-ork Garona (Pula Patton) zjednują sobie sympatię widza. Lothar (znany z serialu „Wikingowie” Travis Fimmel) czasem hipnotyzuje wzrokiem, ale brakuje mu większej charyzmy i ironii wikinga Ragnara; Ben Foster (przerysowany, acz zapamiętywalny czarny charakter z westernu „3: 10 do Yumy”) główne robi groźne miny i rzuca zaklęcia; a młody Ben Schnetzer (Khadgar) próbuje poza magią, czarować też poczuciem humoru, choć wychodzi mu to – nie ma co oszukiwać – raczej bez ikry. I jeszcze gdzieś tam siedzi lub pałęta się ta bezbarwna królewska para (Dominic Cooper i Ruth Negga). Boli też potraktowanie po macoszemu elfów i krasnoludów, których sama prezencja to miód wylany na serce miłośnika baśni!
Fantasy to, choć nieczęsto trafiający na duży ekran, to jednak dość wyeksploatowany gatunek. „Warcraft: Początek” ma wszystkie cechy dobrego gatunkowego dzieła, ale miłość nie wystarczyła, aby zrobić coś ponadprzeciętnego, coś, do czego śmiało i chętnie będzie można po latach wracać. Nieskończone grupy psychofanów uważają, że jako adaptacja wypada wspaniale. Niestety, jako osobny film, klimatycznie i fabularnie bliżej mu do słabiutkich „Lochów i smoków”. Z „dzieckiem” Jonesa jest więc odwrotnie niż z trzecią częścią „Hobbita”. „Bitwa Pięciu Armii” była dobrym obrazem fantasy, jednak w roli filmowej ekranizacji szokowała przedziwnymi pomysłami i głupimi wstawkami.
Tutaj potencjał był ogromny, ale nie do końca wykorzystany. Jednak gdy potraktuje się „Warcrafta” jako wstęp do nowego filmowego uniwersum i przymknie oko na wady (także przeskakiwanie z lokacji do lokacji i nijakie przedstawienie Azeroth), to zabawa stanie się całkiem niezła (mimo to niewielka szansa, że jakaś część ciała „zabarwi się na zielono”). Tymczasem w kategorii „gry przenoszone na kinowy ekran” nadal czekajmy na dzieło co najmniej bardzo dobre (na razie to „Mortal Kombat” i „Silent Hill” były produktami najbardziej udanymi, choć też krytykowanymi). Może „Assassin’s Creed” przerwie złą passę, usunie klątwę i pokaże, jak powinna wglądać adaptacja w pełnej chwale, gdzie klimat, fabuła i aktorstwo idą na równi z wizualnym oddaniem charakteru gry.
Ocena: 6/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Warcraft: Początek" – Zielona magia, pasja i popis CGI
Więcej artykułów od autora aragorn136

"Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście! - Seriale
Tytuł niniejszej recenzji nie napawa optymizmem. To fakt. Ale powiadam Wam – wystarczy jeden odcinek, abyście dostrzegli, że oto narodził się serial bijący na głowę konkurenta z tej samej stajni, czyli „Rings of Power”. Mało tego, „Carnival Row” od Amazona jest jak księga znaleziona gdzieś na strychu. Zakurzona, oblepiona pajęczyną, lekko naddarta zębem czasu, a jednak po otwarciu kusząca zapachem… zgnilizny i zachęcająca do zagłębienia się w szereg intryg i zagadek, zarówno natury społeczno-politycznej, jak i typowo kryminalnej. W streamingu można oglądać jeszcze lepszy, drugi sezon owej steampunkowej produkcji, która i tak jest słabiej oceniana od takiego chociażby śmieszkowatego, infantylnego, „uwspółcześnionego”, problematycznego „Willowa”.

"The Last of Us" – Siła miłości, czyli jak przetrwać w zagrzybionym świecie! - Seriale
10 lat temu premierę miała gra, która do dzisiaj uważana jest za jedną z najlepszych w całej konsolowej historii. Nie brała jeńców. Rozjeżdżała emocjonalnie jak walec. Ściskała gardło. Przerażała, zachwycając jednocześnie warstwą wizualno-dźwiękową. Stworzona na podstawie przemyślanego, intrygującego scenariusza Neila Druckmanna, zyskała spore uznanie krytyków i zdobyła wór nagród. Kiedy jej fani dowiedzieli się, że HBO bierze się za adaptację, w ich mózgach zaczęły rosnąć grzyby… Czyżby wreszcie udane przeniesienie gry na do filmowej rzeczywistości? A może kolejny zawód? Gromkie brawa, czy obawa? Śpieszę z odpowiedzią. „The Last of Us” to serial z tyloma zaletami, że zasypują one szarą strefę. Warto poświęcić mu dziewięć godzin życia, nawet, jeśli jest się widzem nieznającym pierwowzoru.

"Chleb i sól" – Pianino i kebab, koszula i dres - Recenzje filmów
Raz na jakiś czas pojawiają się na naszym rodzimym, kinowym podwórku debiuty, które należy witać chlebem i solą. Są to filmy autorskie, oryginalne, nawet gatunkowe czy zaskakujące wizualną kreatywnością. Wśród takich produkcji szczególnie wychodzą przed szereg dzieła, w których twórcy poruszają aktualne tematy; portretują małomiasteczkową mentalność oraz pochylają się nad problemami współczesnej, skonfliktowanej młodzieży. Np. „Ostatni komers” z 2020 roku był tego typu opowieścią, ale „Chleb i sól” bliższy jest realizmowi. Oba tytuły godne polecenia. O pierwszym już czytaliście, dzisiaj nadeszła pora, aby przyjrzeć się temu drugiemu, gdzie kojące dźwięki pianina uzdolnionego chłopaka stawiają czoło rasizmowi i ksenofobii w wykonaniu dresiarzy.

"Rzeźnia Wyszków" – Lovciam to miasto, ale siebie najbardziej! - Recenzje książek
Marek Czestkowski buduje swoje uniwersum. Akcja jego kolejnej powieści rozgrywa się bowiem w malowniczym miasteczku położonym niedaleko wsi o nazwie Knurowiec. Nie powinno nikogo zdziwić, jeśli do powiatu wyszkowskiego będziemy jeszcze nieraz zaglądać w przyszłości. Na szczęście w tym wypadku tylko na kartach książek Marka. Dlaczego? Bo, gdyby bohaterowie tych książek, a szczególnie „Rzeźni Wyszków” (jakże mocny tytuł, sugerujący, że będzie się działo!), istnieliby naprawdę, to biada temu miastu i jego mieszkańcom… Drugie dzieło Czestkowskiego to podobna groteska i satyra jak w „Knurowcu”, ale podkręcona do n-tej potęgi i aktualniejsza w swoim wymiarze i przekazie. Czarna komedia, w której, mimo że zwierciadło jest bardziej krzywe, postacie chodzą dumni i wyprostowani.

"W każdym (polskim) domu" – Czuj się jak KRÓL - Recenzje płyt
Jeżeli Błażej Król prosi, by siadać i słuchać, to człowiek jest jak w transie. Minutowe preludium do jego osobistej, wydanej na początku lutego płyty pt. „W każdym (polskim) domu” sprawia, że chce się odłożyć na bok obowiązki i zanurzyć w historii, co smutki osładza, ale i zatruwa piękno codzienności. Opowiadaj zatem Królu drogi. Niech słuchacze zapętlają 13 utworów. Niech oddadzą się zadumie i melancholii, mimo że to Twój – jak wspomniałeś w jednym z wywiadów – najbardziej mainstreamowy, melodyjny projekt.
Polecamy podobne artykuły

"Assassin's Creed" – Historia świata jest opowieścią przemocy - Recenzje filmów
Ocena głośnej adaptacji uwielbianej przez zdecydowaną większość globu gry wideo, jaką jest „Assassin’s Creed”, to nie lada wyczyn. Justin Kurzel zaoferował mi dzieło, które potrafi zarówno oczarować, jak i zmęczyć czy znudzić. Spytacie, jak to jest możliwe? Hm, tutaj właśnie tkwi zagadka. Ciekawych odpowiedzi na postawione przed chwilą pytanie zapraszam do lektury poniższego tekstu.

Gry na kinowym ekranie to karkołomne zadanie! - Artykuły o filmach
Gdy twórcom filmowym brakuje pomysłu na letnio-wakacyjny blockbuster, swój wzrok kierują w stronę popularnych gier komputerowych. Co może się narodzić z połączenia kina z fabułą świata wirtualnego?

"Assassin’s Creed IV: Black Flag" – Ahoj przygodo! - Recenzje gier
Ubisoft to francuski potentat w branży gier komputerowych, który ma na swoim koncie wiele kultowych tytułów. W tym roku wraca ze swoją flagową serią „Assassin’s Creed”, która zarówno w tej, jak i poprzedniej dekadzie zachwyca graczy na całym świecie.

"Assassin’s Creed: Liberation HD" – Zniewolona - Recenzje gier
„Assassin’s Creed: Liberation HD” miał już swoją premierę w październiku 2012 roku. Był to tzw. exclusive na konsole przenośne PlayStation Vita. Teraz doczekaliśmy się konwersji tej gry na komputery stacjonarne w wyższej jakości graficznej. Niestety, nad czym pewnie większość ubolewa, nie została wydana polska wersja językowa. Co ma zatem do zaoferowania stara, a jednocześnie nowa odsłona złotego dziecka Ubisoftu?

"Mortal Kombat 9" - Nic lepszego od karku złamanego - Recenzje gier
Pierwsza odsłona serii ,,Mortal Kombat” ujrzała światło dzienne 8 sierpnia 1992 r. i była wtedy najgłośniejszym tytułem w świecie gier. Producentem ośmiu części był ,,Bally Midway” i gdyby nie bankructwo firmy i przejęcie praw do owej serii przez ,,Nether Realm”, dziś ,,Mortal Kombat” byłby kolejnym zapomnianym dziełem. Jednak owo studio należące do ,,Warner Brothers Entertainment” w roku 2011 wydało arcydzieło z gatunku bijatyk!
Teraz czytane artykuły

"Warcraft: Początek" – Zielona magia, pasja i popis CGI - Recenzje filmów
Do wszystkich fanów gry „Warcraft” kieruje ważny komunikat. Choć ledwo, to adaptacja się udała. Honor nie został splamiony. Duncan Jones – syn Davida Bowiego, reżyser kameralnego, chwalonego na lewo i prawo fantastyczno-naukowego „Moon” może spać spokojnie. Co prawda krytycy to bardzo oczekiwane widowisko fantasy zmieszali z błotem, ale widzowie w większości wychodzili z pierwszych seansów zadowoleni.

"Predator" – Drapieżca z… jajami - Recenzje filmów
To miał być powrót króla. Nowa jakość. Nowe otwarcie. Tak zapewniali producenci kolejnej części serii o Predatorze. Uwierzyłem im. Uwierzyłem, że słynny myśliwy raz jeszcze wywoła ciarki na moich plecach. Fakt. Jest krwawo. Jest ostro. Tylko co z tego, skoro sporo tu bzdur i ekranowego chaosu oraz zero mistyki i mało klimatu klasyki Johna McTiernana. Więc „Predator 2018” to zły film, zapytacie? I tak i nie.

Z zawrotną szybkością i rykiem silników przez całe życie – słów kilka o serii "Szybcy i wściekli" - Artykuły o filmach
„Szybcy i wściekli” to już niewątpliwie kultowy cykl liczący aż siedem odsłon, z których każda to niezły akcyjniak na miarę XXI wieku. Nie tak dawno mogliśmy oglądać w kinach ostatni rozdział wspomnianej antologii, która zdobyła ogromną popularność i kasowy sukces, jakim mogą pochwalić się tylko nieliczne serie (dobrym przykładem będą znane z lat 80. produkcje takie jak „Rocky” czy „Ojciec chrzestny”), ponieważ większość z nich po czterech odcinkach sięga dna, będąc skokiem na kasę kinomanów i doskonałym dowodem na potwierdzenie tezy: „co za dużo to niezdrowo” („Kruk”, „Piątek 13-ego” bądź „Piła”).

"Holokaust" – Miliony krzyków, miliony łez! - Recenzje książek
W związku z niedawną rocznicą wybuchu powstania w getcie warszawskim, postanowiłem sięgnąć po książkę pt. "Holokaust". Jest to jedno z najobszerniejszych opracowań na temat nazistowskiego ludobójstwa na Żydach. To bardzo wstrząsający opis tragicznego w skutkach rozdziału w dziejach Europy. To książka, która nie pozwoli zapomnieć.

Moje mini "bajki" dla najmłodszych dzieci - Autorzy/pisarze
Witam. Tym razem zejdę z poważniejszego tonu i zaprezentuje Wam trzy króciutkie bajkowe opowieści dla milusińskich. Nie ma w nich wiele treści, ale wyobraźnia kilkulatka powinna rozbudować całość i dopowiedzieć resztę historii. Tym bardziej jeśli bohaterami są takie postacie, jak Krasnal Gapcio czy Piesek Gubiś.
Nowości

Inteligentny ChatGPT na wszystko Ci odpowie! Na pewno? - Technologie
Sztuczna inteligencja weszła na nowe tory. W ostatnich miesiącach coraz częściej można bowiem usłyszeć nazwę ChatGPT. Pod tym określeniem ukrywa się „pewien” chatbot czy, jak kto woli, „rozumny, niewidzialny jegomość”. W niniejszym tekście wyjaśnimy, kim dokładnie, a raczej czym jest owo specjalne, uruchomione w listopadzie 2022 roku narzędzie i jakie ma ono możliwości. Co więcej, podzielimy się z Wami wynikami testów, a konkretniej pokażemy, jak na nasze pytania odpowiedział ChatGPT.

Muzyczne marcowe newsy od ID Records! - Muzyczne Style
Jest wiosna! Nie śpimy. Wstajemy i słuchamy dobrej muzy. A taką na pewno proponują młodzi twórcy i artyści współpracujący z wydawnictwem ID Records. Swoje jakże nowoczesne, melodyjne i nostalgiczne single wypuścili: Gabor (ale nie Viki, a Michał), Aveira, debiutantka Natalia Pławiak oraz Tobiasz Pietrzyk. Co więcej, wraz z utworami, w serwisie YouTube pojawiły się kreatywne teledyski, doskonale oddające to, o czym śpiewają wymienieni wokaliści i wokalistki.

"Carnival Row" – Źle się mają sprawy w tym mieście! - Seriale
Tytuł niniejszej recenzji nie napawa optymizmem. To fakt. Ale powiadam Wam – wystarczy jeden odcinek, abyście dostrzegli, że oto narodził się serial bijący na głowę konkurenta z tej samej stajni, czyli „Rings of Power”. Mało tego, „Carnival Row” od Amazona jest jak księga znaleziona gdzieś na strychu. Zakurzona, oblepiona pajęczyną, lekko naddarta zębem czasu, a jednak po otwarciu kusząca zapachem… zgnilizny i zachęcająca do zagłębienia się w szereg intryg i zagadek, zarówno natury społeczno-politycznej, jak i typowo kryminalnej. W streamingu można oglądać jeszcze lepszy, drugi sezon owej steampunkowej produkcji, która i tak jest słabiej oceniana od takiego chociażby śmieszkowatego, infantylnego, „uwspółcześnionego”, problematycznego „Willowa”.

Pedro Pascal – zaopiekuj się mną milczący daddy! - Ludzie kina
Tropił Escobara i kosmicznych przestępców, próbował przetrwać w „zombie” świecie, walczył z „Górą” i na Murze Chińskim oraz jako bogaty złol chciał zostać najpotężniejszym człowiekiem na kuli ziemskiej. Ale też opiekował zielonym kosmitą i nastolatką. Któż to taki? To Pedro Pascal – chilijski aktor, którego kariera właśnie eksplodowała jak supernowa. Trochę późno, bo dopiero po czterdziestce. Jednak mówi się, że lepiej późno niż wcale. Dlaczego Pedro jest tak kochany przez miliony fanów? Jak zaczęła się jego filmowa droga?

"Noc na uniwersytecie" – creepypasta Radka Gryczki! - Autorzy/pisarze
Wydaje się, że co jak co, ale Uniwersytet Warszawski to miejsce, w którym na pewno studentom nie grozi żadne niebezpieczeństwo. A jednak… Janek, przyszły magister historii na własnej skórze przekona się, czym są „pełne portki” ze strachu i nogi jak z waty. Przed Wami creepypasta, horror z elementami humorystycznymi autorstwa utalentowanego Radosława Gryczki, chłopaka, który zna niemal każdy zakamarek owej uczelni. W grudniu 2022 jego „Noc nie uniwersytecie” przestraszyła tysiące osób dzięki publikacji na kanale MysteryTv w formie opowiadania audio czytanego głębokim głosem lektora. Ale nareszcie trafia też do Internetu w wersji tekstowej – i to właśnie gościnnie do kategorii Autorzy/pisarze na portalu Altao.pl, za co bardzo Radkowi dziękujemy. To fikcyjna historia, ale jakże realistycznie i sprawnie napisana. Intryguje, pobudza wyobraźnię i przypomina, aby uważać na… (tutaj sami odkryjecie, co mamy na myśli). Nie było recenzji królującego na ekranach kin kolejnego „Krzyku”, w zamian spędzicie przerażającą „Noc na uniwersytecie”!

"The Last of Us" – Siła miłości, czyli jak przetrwać w zagrzybionym świecie! - Seriale
10 lat temu premierę miała gra, która do dzisiaj uważana jest za jedną z najlepszych w całej konsolowej historii. Nie brała jeńców. Rozjeżdżała emocjonalnie jak walec. Ściskała gardło. Przerażała, zachwycając jednocześnie warstwą wizualno-dźwiękową. Stworzona na podstawie przemyślanego, intrygującego scenariusza Neila Druckmanna, zyskała spore uznanie krytyków i zdobyła wór nagród. Kiedy jej fani dowiedzieli się, że HBO bierze się za adaptację, w ich mózgach zaczęły rosnąć grzyby… Czyżby wreszcie udane przeniesienie gry na do filmowej rzeczywistości? A może kolejny zawód? Gromkie brawa, czy obawa? Śpieszę z odpowiedzią. „The Last of Us” to serial z tyloma zaletami, że zasypują one szarą strefę. Warto poświęcić mu dziewięć godzin życia, nawet, jeśli jest się widzem nieznającym pierwowzoru.
Artykuły z tej samej kategorii

"IO" – Barwna Odyseja Pewnego Osiołka - Recenzje filmów
Niektórzy mówili, że banał. Inni twierdzili, że zbyt dziwne, a manieryzmy nie pozwalają wejść w tę historię. Jeszcze ktoś zauważył przeładowanie obrazami i nadmiarem interpretacji przy tak minimalistycznej narracji (niemalże braku dialogów). Cóż. Polskim krytykom filmowym czasem niełatwo dogodzić, ale za to Ci zza oceanu pieją z zachwytu. „IO” (ang. „EO”) otrzymał bowiem aż średnią 85 punktów w serwisie Metacritic. Co więcej, nominowano go do Oscara w kategorii film międzynarodowy. Jak więc jest z tym Osiołkiem? Kochać, pogłaskać i podać dłoń Jerzemu Skolimowskiemu? Przejść obok niego obojętnie? Ja, mimo dostrzegalnych wad, skłaniam się do tej pierwszej czynności.

"Kot w Butach: Ostatnie życzenie" – Emerytura? O nie! - Recenzje filmów
Ponad dekada – tyle czasu minęło od ostatniej misji pewnego Latynosa. Łamacza damskich serc. Doskonałego szermierza. Bohatera wielbionego przez tłumy. Ryzykanta. Banity. Znanego jako… Puszek Okruszek. Wszak to nie człowiek, a kot. Nie jakiś tam mruczek futrem okryty. Bo w butach na miarę szytych, w kapeluszu wytwornym, z językiem do chłeptania mleka i układania refrenów. Kumplował się z zielonym ogrem, szukał gęsi znoszącej złotej jaja z pomocą gadającego… Jaja. Choć starszy, nadal żądny jest szalonych przygód i uwagi fanów. Ale przychodzi wreszcie pora, aby zwinąć interes i uśpić widza kocim narzekaniem…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.566