O nasChronologiaArtykułyWspółautorzyPocztaZałóż bloga
 -

"W samym sercu morza" – "Moby Dick" wg Hollywood - Recenzje filmów

Prawdopodobnie niezwykle odkrywcze stwierdzenie, iż „Moby Dick” jest kamieniem milowym amerykańskiej literatury, ma znamiona truizmu, tym niemniej fakt pozostaje faktem. Opowieść o zabójczej obsesji na punkcie majestatycznego białego wieloryba na stałe wpisała się złotymi zgłoskami w kulturę Stanów Zjednoczonych, stając się obowiązkową lekturą dla każdego czytelnika o koneserskich zakusach. Nic dziwnego, iż Hollywood postanowiło po raz wtóry sięgnąć po frapujący materiał źródłowy, dostarczając widzom wysokobudżetową opowiastkę będącą wariacją na dobrze znany temat.

Wstęp
Treść artykułu
Galeria zdjęć
Opinie
Polecane artykuły
kulak4 (899 pkt)Strona WWW Autora
Ilość odwiedzin:
4 210
Czas czytania:
4 892 min.
Kategoria:
Recenzje filmów
Autor:
kulak4 (899 pkt)
Dodano:
3147 dni temu

Data dodania:
2015-12-15 10:40:03

Na przykładzie obrazu „W samym sercu morza” doskonale można dowieść, iż zdolny reżyser nawet z pozornie znanej historii potrafi wydobyć pokłady świeżości uderzającej w oczy odbiorcy niczym zimna bryza morska. Jeśli jednak za projekt odpowiedzialny jest Ron Howard, o słabej pozycji nie może być nawet mowy.

 

Owen Chase (Chris Hemsworth), George Pollard (Benjamin Walker) i pozostali członkowie załogi statku „The Essex”  wysłani zostają w bezkresny ocean z misją napełnienia baryłek ogromną ilością wielorybiego tłuszczu. Niestety, rutynowe, zdawałoby się zadanie, nie idzie po myśli dzielnych marynarzy. Po początkowych sukcesach żeglarze napotykają godnego siebie przeciwnika, tj. „Moby Dicka”. Ogromny biały wieloryb nie ma zamiaru paść ofiarą Chase'a i Pollarda, upór zwierzęcia doprowadza zaś do ogromnych problemów, którym czoła stawić będą musieli nieustępliwi poławiacze...

 

Ron Howard po raz kolejny utwierdza widza w przekonaniu, iż żaden jego filmowy sukces nie był dziełem przypadku. „W samym sercu morza” udanie przywraca do szerokiej dystrybucji kino marynarskie, którego pełen majestat kinomani mają okazję ujrzeć na własne oczy. Dzięki sprawnej pracy kamery i genialnemu wyczuciu reżysera odbiorca znajduje się w samym centrum tragicznych wydarzeń doprowadzających do ostateczności załogę „The Essex”. Poprzez takie zabiegi jak zbliżenia na krwawe ochłapy wielorybiego mięsiwa przy jego krojeniu, kadry ukazujące oślizgłe beczki pełne oleju czy samo zobrazowanie procesu wydobycia cuchnącej cieczy, widownia może niemalże na własnej skórze odczuć siermiężność specyficznej profesji. Realizmu i efektowności nie brakuje również podczas sekwencji starć tak z rozszalałym morskim żywiołem, jak i jego gigantyczną fauną. Fale co rusz wściekle zalewają pokład, smagając raz po raz obiektyw kamery z potężną siłą. Równie potężne są same wieloryby, które podkreślają, jak kruchą konstrukcją są okręty i jaką odwagą muszą wykazać się śmiałkowie wyruszający na połów.

 

Sama historia może i nie jest zbyt odkrywcza, aczkolwiek sposób jej rozwijania wymyka się odrobinę ze skostniałych ram gatunku. Miast przedstawiać wydarzenia w całkowicie linearny sposób, twórcy „W samym sercu morza” postawili na motyw retrospekcji i relację snutą przez jednego z niewielu ocalałych po samobójczych łowach na „Moby Dicka”. Pilnym słuchaczem podchmielonego Toma Nickersona (w tej roli niezawodny Brendan Gleeson) jest nie kto inny jak sam... Herman Melville, prawdziwy autor książki o białym wielorybie. Jakie atrakcje oferuje widzowi z pozoru przerobiona na wylot bajda o dziarskich marynarzach? Wszystkich ciekawskich gorąco zapraszam do kin, nadmienię jedynie, iż niektóre elementy z dzieła Howarda przypominają jak żyw fragmenty filmu Angeliny Jolie o tytule „Niezłomny”. O ile jednak w tym drugim obrazie patos był momentami nieznośny, tak wirtuozeria twórcy „Apollo 13” pozwoliła uniknąć zbytniej pompatyczności. Co reżyser, to reżyser.

 

Strona wizualna recenzowanego filmu nie zawodzi. Co prawda ze względu na z góry ograniczony rozmach produkcji (akcja skupia się na losach „The Essex”) całość może wydać się odrobinę kameralna, jednakże świetne oddanie atmosfery panującej na pokładzie łajby oddalonej o wiele mil morskich od brzegu wynagradza wszelkie niedostatki powyższej formuły z nawiązką. Dodatkowo samo polowanie, tak na „Moby Dicka”, jak i poślednich przedstawicieli gatunku, potrafi zaprzeć dech w piersiach solidną realizacją. Pomimo paru ujęć nastawionych na wrażenia 3D (harpuny lecące wprost w ekran), nie optowałbym za seansem w trójwymiarze ze względu na koszmarnie zaciemniony ekran. Jeśli miałbym wybierać pomiędzy krystalicznie czystym obrazem a wypukłymi efektami w wybranych momentach, bez wahania skłoniłbym się ku pierwszej opcji.

 

Z obsady wysokobudżetowej produkcji warto wyszczególnić Chrisa Hemswortha, z którym Ron Howard miał już niewątpliwą przyjemność współpracować na planie świetnego „Wyścigu”. Jeszcze przed premierą „W samym sercu morza” świat obiegły zdjęcia aktora prezentującego rezultat wycieńczających przygotowań do roli wielorybnika. Z potężnie zbudowanego, komiksowego Thora została jedynie skóra i kości, takie poświęcenie dla filmu zaś z pewnością nie ujdzie uwadze krytyków. Inna sprawa, iż występ Hemswortha to nie ten kaliber co kreacja Matthew McConaughey'a w „Witaj w klubie”, tym niemniej widać wyraźnie, iż aktor próbuje stopniowo porzucić łatkę blond-przystojniaka niczym z wybiegu dla modeli.

 

Osobiście nie byłem szczególnie pozytywnie nastawiony do kinowej pochodnej „Moby Dicka”, po seansie z filmem muszę jednak docenić kunszt Rona Howarda i wysiłki scenarzystów walczących ze schematycznością. To właśnie dzięki dopracowanej stronie wizualnej i klimatowi marynarskiego, surowego życia rodem z XIX w. „W samym sercu morza” ogląda się z przyjemnością. W przeciwieństwie do wielu klasyków z bogatego résumé reżysera, najnowszy film tegoż właśnie twórcy raczej nie będzie uchodził za sztandarową pozycję w jego repertuarze. Mimo wszystko każdy szczur lądowy, taki jak moi, powinien zobaczyć wysiłki załogi „The Essex” w nierównym starciu z naturą. Jako popcornowe kino czerpiące z kultowego klasyka, „W samym sercu morza” spełnia swe zadanie w sposób wystarczająco satysfakcjonujący.

 

W telegraficznym skrócie: Ron Howard w udany sposób podszedł do znanej wszystkim tematyki „Moby Dicka”, dodając od siebie świetną realizację; dobra praca kamery dobitnie oddaje odczucia towarzyszące nieszczęśnikom znajdującym się w samym sercu szalejącego morza; retrospektywna narracja ciekawie nawiązuje do książkowego pierwowzoru, oferując parę smaczków miłośnikom papierowego protoplasty; warte odnotowania jest również poświęcenie Hemswortha do roli; Howard w solidnym, lecz nie wybitnym, wydaniu.

 

Ocena: 7/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)

 

 

 

Autor recenzji publikuje również pod tym samym nickiem na portalu Filmweb.pl 

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję

Galeria zdjęć - "W samym sercu morza" – "Moby Dick" wg Hollywood

Temat / Nick / URL:

Treść komentarza:

0 (0)

Filmowy33
3104 dni temu

Recenzja zachęca do obejrzenie filmu
Dodaj opinię do tego komentarza

Więcej artykułów od autora kulak4

"Disaster Artist" – Zróbmy sobie film - Recenzje filmów

Wiele złego powiedziano już o niesławnym obrazie „The Room” z 2003 r., który to po latach obrósł niespotykanym wręcz kultem. Dziwaczny, na wpół amatorski twór zdecydowanie miał niewiele cech świadczących na jego korzyść. Bzdurny scenariusz, tragiczne dialogi i drętwe aktorstwo sprawiły, iż mało kto był w stanie brać ów film na poważnie. Jak się jednak okazało, wszelkie słabości produkcji zostały obrócone przez jej fanów w niezaprzeczalne zalety.

"Jumanji: Przygoda w dżungli" – Do tanga trzeba czworga - Recenzje filmów

Pierwsze „Jumanji” z 1995 r. to sympatyczna, familijna produkcja, której niezaprzeczalną zaletą jest udział nieodżałowanego Robina Williamsa. Dzieło Johnstona stanowi ciekawy miks lekkiego kina przygodowego z elementami komedii doprawionej dobrymi efektami specjalnymi. Pomimo iż wizualnie niektóre filmowe atrakcje nieco nadgryzł ząb czasu, przebój kasowy sprzed ponad dwóch dekad ogląda się z niekłamaną przyjemnością po dziś dzień.

"Volta" – Lekcja historii wg Machulskiego - Recenzje filmów

Nie na darmo Juliusza Machulskiego zwykło się kiedyś nazywać „najbardziej hollywoodzkim polskim reżyserem”. Za czasów PRL-u bowiem wspomniany twórca był niezwykłym wizjonerem dziesiątej muzy, który nie bał się eksperymentować z kinem zarówno pod względem treści jak i formy.

"Barry Seal: Król przemytu" – Wszystkie (nie)właściwe posunięcia - Recenzje filmów

Kino biograficzne wyjątkowo dobrze sprawdza się w przypadku barwnych postaci, których życiowe dokonania balansują na granicy prawa, tudzież całkowicie ją przekraczają. Prawdziwe historie o brawurowych przemytnikach czy zdolnych fałszerzach pozwalają widzowi ujrzeć drugą stronę „amerykańskiego snu”, tę mroczniejszą i nierzadko kończącą się długą odsiadką w czterech ścianach zakładu penitencjarnego. Biografia niejakiego Barry'ego Seala to niemalże gotowy materiał na film.

"Suburbicon" – Mroczna strona Pleasantville... - Recenzje filmów

Niemalże ubóstwiam ugładzoną i przesłodzoną stylistykę amerykańskich lat 50. Wówczas bowiem krajem Wujka Sama rządziły takie zjawiska jak konformizm, sztuczna grzeczność czy wszędobylska cenzura. Okres zwieńczony seksualno-polityczną rewolucją, która eksplodowała z gigantyczną siłą w następnym dziesięcioleciu, parodiowany był już wielokrotnie w niezliczonych wytworach kultury popularnej. Aczkolwiek eksploatacja wdzięcznego materiału źródłowego dała w końcu o sobie znać.

Teraz czytane artykuły

 -

Odwiedzin: 4210

Autor: kulak4Recenzje filmów

Komentarze: 1

"W samym sercu morza" – "Moby Dick" wg Hollywood - Recenzje filmów

Prawdopodobnie niezwykle odkrywcze stwierdzenie, iż „Moby Dick” jest kamieniem milowym amerykańskiej literatury, ma znamiona truizmu, tym niemniej fakt pozostaje faktem. Opowieść o zabójczej obsesji na punkcie majestatycznego białego wieloryba na stałe wpisała się złotymi zgłoskami w kulturę Stanów Zjednoczonych, stając się obowiązkową lekturą dla każdego czytelnika o koneserskich zakusach. Nic dziwnego, iż Hollywood postanowiło po raz wtóry sięgnąć po frapujący materiał źródłowy, dostarczając widzom wysokobudżetową opowiastkę będącą wariacją na dobrze znany temat.

"Pięć lat kacetu" – O tym jak Stasiek przetrwał piekło - Recenzje książek

„Pięć lat kacetu” – już sam tytuł może wskazywać, że to książka jedynie smutna i ponura, po której zaatakuje nas stan totalnej depresji, jednak wczytując się w kolejne strony, okazuje się, że to coś zgoła innego. Wszak napisał ją sam Stanisław Grzesiuk. Cóż to oznacza? Ano, że pojawia się i dawka optymizmu, i humoru, i nadziei.

"Dżungla" – Staw czoła naturze! - Recenzje filmów

Daniel Radcliffe to aktor, który posiada smykałkę do wybierania nietypowych ról, a co za tym idzie, przeważnie interesujących produkcji. Parał się już m.in. magią (seria „Harry Potter”), walczył z upiornym duchem („Kobieta w czerni”), dorobił się diabelskiego poroża o niewyobrażalnej mocy („Rogi”), jak również gnił sobie na bezludnej wyspie, czekając na prawdziwego przyjaciela („Człowiek-scyzoryk”). Brzmi jak pomieszanie z poplątaniem? A to jedynie kilka produkcji z jego bogatej filmografii.

 -

Odwiedzin: 4854

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Pokój" – Potęga miłości i wyobraźni - Recenzje filmów

Są takie filmy, które bez dużego budżetu, bez wielkiej promocji i gorących nazwisk potrafią przykuć widza do ekranu bardziej niż niejeden „wybuchowy” tytuł. Kanadyjsko-irlandzki „Pokój” idealnie wpisuje się w powyższe stwierdzenie. To obraz niezwykły w swojej prostocie. Nie dziwi fakt, że zauważyła go Amerykańska Akademia Filmowa, przyznając nominację do czterech Oscarów (w tym słusznie za najlepszy film roku 2015).

Patrick Silvar zaprasza wszystkich na "Party"! Nie będzie radośnie... - Muzyczne Style

Wakacje tuż za rogiem, zatem pora na imprezowanie! Najlepiej z trzecim autorskim singlem młodego Artysty kryjącego się pod pseudonimem Patrick Silvar. Brzmi on bardzo klubowo i tanecznie. Utrzymany jest przecież w stylistyce electro i dancepop. Co jednak zaskakujące, mimo tytułu, „Party” ma głębsze, metaforyczne przesłanie. Dlatego dobrze go przesłuchać również samotnie, w domowym zaciszu…

Nowości

"Piosenki dla dzieci. Część 1" – Jak Ciocia Aga śpiewem przytula - Recenzje płyt

Do rodziców: pamiętacie, gdy Majka Jeżowska zachęcała Was do wspólnej zabawy swoimi piosenkami? Zapewne tak! Do dzieci: chcecie poczuć się jak Wasi kilkuletni wówczas rodzice? Wreszcie na rynku muzycznym pojawił się debiutancki album, który w pełni na to pozwala. Łączy pokolenia. O wartościach ważnych opowiada i do tańca zaprasza. Ma taki zwykły tytuł, ale jednocześnie roztacza tak niezwykłą aurę. W czym zasługa autorki tekstów i wokalistki – Agnieszki Sadowskiej. Jako Ciocia Aga jest godną następczynią wspomnianej Majki Jeżowskiej. Jej „Piosenki dla dzieci” to płyta melodyjna, która sprawia, że zawsze świeci słońce.

7 Horizons – baw się na całego w rytmach Arkadiusza Balcerczaka! - Muzyczne Style

7 Horizons to projekt muzyczny rozwijany przez polskiego DJ-a i producenta muzyki elektronicznej Arkadiusza Balcerczaka. Eksperymentuje on muzycznie z różnymi nurtami gatunku deep house, melodic house. Jego utwory cechują się pozytywnym vibe, tanecznym klimatem, ale zahacza tez o bardziej spokojne melodie.

Michał Sieńkowski zaprasza na wakacyjną imprezę do rana! - Muzyczne Style

Kojarzony dotąd z indie-popowymi dźwiękami Michał Sieńkowski przedstawia pierwszy w autorskim repertuarze utwór, który może porwać do tańca niejednego słuchacza. Mający swoją premierę singiel zatytułowany „Nieskończony”, jest doskonałą propozycją do playlist, odtwarzanych podczas letnich imprez na plaży i w klubach.

 -

Odwiedzin: 226

Autor: adminKultura

Pierwsza edycja British Film Festival w Kinie Muza w Poznaniu! - Kultura

13 listopada 2024 roku w poznańskim Kinie Muza zadebiutuje pierwsza edycja British Film Festival – pierwszego w Polsce i jednego z niewielu w Europie festiwalu filmowego poświęconego w całości kinematografii brytyjskiej. Znamy już szczegóły programu, które zostały wyjawione na konferencji prasowej. Na te kilka dni organizatorzy zapraszają na ciekawe retrospektywy filmowe, jednak z nich to przegląd filmów mistrza suspensu, legendarnego Alfreda Hitchcocka w 125. rocznicę jego urodzin. Do tego specjalny pokaz „Rydwanów ognia”! I pewne niespodzianki związane z nietypowym seansem kinowym! Jakie konkretnie? O tym w artykule!

 -

Odwiedzin: 211

Autor: adminArtykuły o filmach

Komentarze: 1

Pierwszy zwiastun "Gladiatora II" z polskimi napisami! Hit czy kit? - Artykuły o filmach

Do serwisu YouTube niczym rydwan na arenę wjechał pierwszy trailer drugiego "Gladiatora". Czy klimat klasyki z roku 2000 został zachowany? Czy Paul Mescal (do tej pory same niszowe produkcje) jako Lucjusz (siostrzeniec Kommodusa) i następca Russella Crowe'a pokaże siłę aktorstwa, będąc magnetycznym bohaterem, za którym będą podążać inni? Zwiastun nie odpowiada w pełni na te pytania, choć scenografia i kostiumy "rządzą" w tym pogrążonym w chaosie Imperium Rzymskim! Niestety jest coś, co psuje widowiskowe sceny. Jasne, że Denzel Washington to czarnoskóry aktor wcielający się tutaj w byłego gladiatora, który zdobył bogactwo, ale czy to oznacza, żeby wciskać w montaż rapowy kawałek? Tak brakuje dobrego motywu Hansa Zimmera (tu go zastępuję Harry Gregson-Williams). Niechaj 86-letni Ridley Scott pamięta - „To, co uczyni, odbije się echem w wieczności”. Niechaj więc podaruje nam co najmniej solidne kino historyczne, mimo że na pokładzie ma Davida Scarpę, scenarzystę byle jakiego "Napoleona". Premiera "Gladiatora II" w połowie listopada 2024 roku! Co by nie powiedzieć, to Joseph Quinn (Eddie ze "Stranger Things") jako imperator wygląda tak, że lepiej się modlić, by nie pokazał kciuka w dół. Taki rzymski Joker... A Wy co przeczuwacie? Będzie hit czy kit?

"Maluje emocje na różowo w pierwszym singlu". Kto? Roztańczona VEROA! - Zespoły i Artyści

VEROA, czyli Weronika Fedor to nie tylko wokalistka, ale też multiinstrumentalistka. Gra na skrzypcach, fortepianie i ukulele. Co więcej, sama pisze teksty i muzykę prosto z nastrojowych inspiracji. W swojej twórczości cechuje się dużą różnorodnością stylistyczną oraz pomysłowością. Właśnie zadebiutowała energiczną piosenką „Róż”.

Artykuły z tej samej kategorii

"Furiosa: Saga Mad Max" – Dziewczyna na pustynnej drodze zemsty - Recenzje filmów

„Pamiętasz mnie?”. Pytała tytułowa Furiosa już w zwiastunie. Pyta i w samym filmie. Ależ oczywiście, że Cię pamiętam. Gdy miałaś twarz dojrzalszej Charlize Theron. Kiedy z pomocą szalonego, małomównego Maxa realizowałaś swój plan w takim stylu, że szczęka opadała i piasek się do niej wsypywał. Okazało się jednak, że wcześniej też obrałaś podobny cel – jako dziecko porwana, skazana na tułaczkę z dziwnymi typami na jeszcze dziwniejszym pojazdach, myślałaś tylko o jednym – zemście! A więc prequel. A zatem spin-off z Anyą Taylor-Joy. Opowieść rozpisana na kilkanaście lat. Czy to się mogło udać? Czy o prawie 10 lat starszy George Miller powtórnie stworzył arcydzieło kina akcji w klimacie postapo?

 -

Odwiedzin: 1322

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Diuna: Część druga" – Woda życia, religia zniszczenia - Recenzje filmów

„Mając władzę nad przyprawą, masz władzę na wszystkimi” – zniekształcony, brzmiący złowieszczo głos oznajmia takową prawdę na tle czarnego tła, a mi już po całym ciele „przebiegają mrówki”. Jestem wręcz obezwładniony, zahipnotyzowany. A przecież to nawet nie pierwsza scena. Później jest jeszcze lepiej/gorzej. Jakie tam później, tak jest przez 80% seansu, niemal do napisów końcowych. Oni (czyt. krytycy mający zaszczyt uczestniczyć w pokazie prasowym) nie kłamali. „Diuna: Część druga” to film monumentalny (kto napisze fatalny, ten niechaj zostanie strawiony przez czerwia). Atakujący wszystkie zmysły. Piękny. Na poziomie audiowizualnym rzecz jasna, bo z warstwą scenariuszową bywa różnie… Są jednak aktorzy, którzy windują tę opowieść do granic kosmosu.

 -

Odwiedzin: 557

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 2

"Kos" – Gdzie generał, co chłopa szanował? O tu! - Recenzje filmów

„Pierwszy krok do zrzucenia niewoli to odważyć się być wolnym, pierwszy krok do zwycięstwa – poznać się na własnej sile” – przekonywał głośno Tadeusz Kościuszko. Pewni twórcy wzięli sobie drugą część tego cytatu mocno do serca. Jako pierwsi zdecydowali się zrealizować w Polsce film o wielkim bohaterze narodowym bez grama martyrologii, za to z wyraźnymi inspiracjami kinem Quentina Tarantino. Czy aby owa sztuka ich nie przerosła? Jaki jest „Kos”?

 -

Odwiedzin: 883

Autor: aragorn136Recenzje filmów

Komentarze: 1

"Chłopi" – Wsi anielska, wsi diabelska - Recenzje filmów

„Cepelia, w której maczała swoje paluchy Sztuczna Inteligencja, malując każdą scenę w męczące oczy barwy”. Mniej więcej to sądzi o nowej adaptacji „Chłopów” Władysław Reymonta pewien znany krytyk filmowy. Powinien on uderzyć się w pierś i obejrzeć tę animację raz jeszcze. Tak, to ludowe rękodzieło, ale o dużej wartości artystycznej – choć bliskie książkowym opisom, to jednak na swój sposób uwspółcześnione, pozbawione kurzu osiadłego na dawnej księdze. Gdy kilka lat temu ponad 100 malarzy zabrało się do skrupulatnej pracy z pędzlem w dłoniach, to jeszcze nikt nie wiedział, że AI aż tak rozwinie się w roku 2023. Można zapytać po co? Czyż nie lepiej, aby powstał „zwykły” film fabularny bez tej otoczki? Nie, bo taki już nakręcono, a owa forma tylko dodała magii i innej, niepokojącej namacalności.

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów

Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.

© 2024 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.534

Akceptuję pliki cookies
W ramach naszego portalu stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym momencie zmiany ustawień dotyczących cookies. Jednocześnie informujemy, iż warunkiem koniecznym do prawidłowej pracy portalu Altao.pl jest włączenie obsługi plików cookies.

Rozumiem i akceptuję