
3 844
4 421 min.
Recenzje filmów
aragorn136 (18800 pkt)
2423 dni temu
2017-02-09 17:10:21
Akcja filmu dzieje się dwutorowo. Najpierw zostajemy wrzuceni w lata 70. i jesteśmy świadkami walki Michaliny (dla przyjaciół Miśki) Wisłockiej z „hydrą o trzech głowach” – partią, kościołem i prasą. Niełatwo jej bowiem przekonać panów w szarych garniturach, a co dopiero panów w czarnych sutannach, aby wyrazili zgodę na publikację jej książki. Innym razem widz podgląda bezpruderyjne, ukrywane przed bliskimi, życie pani doktór – jej miłosny trójkąt.
I bez owijania w bawełnę, należy wyznać, iż ogląda się tę biografię naprawdę dobrze. Duża w tym zasługa scenarzysty filmu Krzysztofa Raka, który wcześniej odpowiadał za „Bogów”. Czuć, że to jest to samo uniwersum. Nie dość, że podobnie jak w „Bogach” umiejętnie wyważył proporcje, pożenił humor (co może oznaczać… pierożek?) z dramatem i napisał błyskotliwe dialogi, to jeszcze połączył oba tytuły m.in. krótkim cameo Tomasza Kota jako Religi. Czyżby planował w niedalekiej przyszłości stworzyć kolejne historie znanych i nieugiętych ludzi nauki i medycyny? Poczekamy, zobaczymy.
Póki co radujmy się i oglądajmy „Sztukę kochania”. To produkcja, która udowadnia, że rodzime kino nie jest powodem do wstydu. Że można u nas kręcić filmy, które są jednocześnie ambitne i zabawne. Ale jak wiadomo, nie samym scenariuszem film stoi. Na szczęście „Historia Michaliny Wisłockiej” to również koncertowa gra aktorska i sprawna reżyseria. Kojarzona przez większość Polaków jako piosenkarka i członkini jury „The Voice of Poland” Maria Sadowska z czasem będzie równie doskonałą reżyserką, co wokalistką. Widać postęp (czyt. dojrzałość) od jej debiutu, czyli „Dnia kobiet” z Katarzyną Kwiatkowską w roli głównej. Sadowska razem z uzdolnionym operatorem Michałem Sobocińskim („Konwój”) przekonująco portretuje absurdy PRL-u, a także potrafi oddać niepokojące sekwencje z okresu II wojny światowej (mocna scena z hitlerowcami!).
Można na siłę zarzucić, że Polska Ludowa jest tu pokazana w zbyt pastelowych kolorach, czasem przerysowana. Czyż nie pozwala to jednak na większe zaangażowanie się w ten „seks bez kołderki”, na złagodzenie goryczy na rzecz przekazania widzom pozytywnej energii i nutki nostalgii (ach, te wzorzyste tapety!)? Zdecydowanie bardziej przeszkadza za szybkie tempo i skakanie co chwila do lat 40. i 70. i na odwrót. To powoduje lekkie zagubienie, wybicie się z rytmu filmu. Wiele wątków, wielu bohaterów to wyzwanie. Jednak tu, mimo długiego metrażu (2 godziny), nie wszystko jednakowo wybrzmiewa. Zabrakło choćby głębszej relacji Wisłockiej z córką.
Za to po seansie większość widzów przyzna mi rację, że Michalina Wisłocka, to życiowa rola Magdaleny Boczarskiej. Aktorka już w „Różyczce” zaprezentowała wachlarz umiejętności. W „Sztuce kochania” jeszcze bardziej wchodzi w postać. I choć momentami rzuca się w oczy średnio udana charakteryzacja (przede wszystkim zmarszczki itp.), to Boczarska nadrabia oddaniem wnętrza i stylu bycia swej bohaterki. Tembr głosu, mimika twarzy, gestykulacja – dzięki tym elementom, aktorka przeistacza się w przebojową Wisłocką tak wiarygodnie, że nie sposób nie bić jej braw. Ta kreacja to petarda! Również drugi plan i epizody obfitują w wyraziste, zarówno kobiece, jak i męskie, role. Znakomici są Borys Szyc oraz Arkadiusz Jakubik i Wojciech Mecwaldowski jako przedstawiciele partii w Wydziale Kultury. Zapamiętamy też Justynę Wasilewską, która wciela się w przyjaciółkę Michaliny, dzielącą z nią mieszkanie i mężczyznę; Karolinę Gruszkę odkrywającą intymne, czułe miejsca, czy Katarzynę Kwiatkowską w roli liberalnej redaktor naczelnej. Lecz największe wrażenie robią Piotr Adamczyk i Eryk Lubos. Nie tylko ze względu na odważne sceny erotyczne (odważniejsze niż w… „50 twarzach Greya”!, ale bardzo wysmakowane) z Magdaleną Boczarską, ale głównie dzięki temu, że zerwali ze swoim typowym emploi. Szczególnie zaskakuje Lubos. Jego Jureczek to sympatyczny łobuz i lowelas, który szybko zjednuje sobie sympatię widza.
Dla jednych „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” będzie ot takim przyjemnym kinem do obejrzenia na raz. Kolorową pocztówką ukazaną i odmalowaną tak, aby podobała się jak największej grupie widzów w różnym wieku. Twórcy zrezygnowali z szarości. Muzyka Radzimira „Jimka” Dębskiego pieści ucho (nowe aranżacje bigbitowych piosenek i jazzu). Mamy więc produkt rozrywkowy, ale bez duszy. To jednak nieprawda. Biografia Wisłockiej, mimo pewnych ubarwień, i rezygnacji czy spłycenia niektórych wątków z jej życia, jest czymś więcej. To nie tylko historia lekarki, ale też, a raczej w głównej mierze, opowieść o kobiecie, która pomagała innym paniom, a sama była samotna i nie do końca spełniona. Pełna sprzeczności. Z jednej strony delikatna i wrażliwa, z drugiej stanowcza, nieuznająca słowa sprzeciwu. Brnęła naprzód. Prowadziła krucjatę z cenzurą. Jednak jej celem nie była – jak obawiali się partyjniacy – popularyzacja seksu, tylko uświadamianie czym jest antykoncepcja, planowane macierzyństwo itd. Najważniejsze było dla dobro pacjenta i poprawa jakości życia seksualnego Polaków.
„Sztuka kochania” to kino kobiece na całej linii. Choć z wadami, to zrealizowane z klasą. Po tym filmie dojdzie się do wniosku, że nawet teraz przydałaby się taka Wisłocka, bohaterka polskich sypialni, która głośno powiedziałaby: „Jestem rewolucją seksualną, nadchodzę!”, wyjaśniając wszem wobec, że urozmaicone życie erotyczne i zwiększenie przyjemnych doznań w łóżku może zaowocować tym, że ludzie przestaną się zdradzać i „dawać sobie po ryjach”.
Ocena: 7/10
źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)
*Artykuł ukazał się również na portalu Centrum Sceny.pl
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą Altao.pl. Kup licencję
Mogą Cię zainteresować odpowiedzi na te pytania lub zagadnienia:
Galeria zdjęć - "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" – Seksualna rewolucjonistka
Gonzo
2083 dni temu
Bardzo interesująca historia. Film na bardzo dobrym poziomie i jak najbardziej godny polecenia. Oczywiście aktualny temat do dziś i na przyszłość, bo temat sexu jest bardzo w naszym społeczeństwie pomijany, ukrywany i wstydliwy. Powstała również seria pt. Wielka księga siusiaków i Wielka księga cipek - Dan Höjera i Gunilla Kvarnströma jako lektura dla osób szkolących tematy wychowania seksualnego dla młodzieży w szkołach. Dzięki takim opracowaniom, można przekazywać wiedzę na wyższym poziomie i bez wstydu.
Dodaj opinię do tego komentarza
Więcej artykułów od autora aragorn136

"Dewajtis" – Dąb wielki duszę ludzką widzi... - Recenzje książek
Stara to książka, z końca XIX wieku, drukowana na łamach Kuriera Warszawskiego. Czytać, nie czytać. Strach w me oczy zajrzał. Że może znów będę jak ten uczeń średniej szkoły – „zmuszony” do spędzenia nocy z nudną lekturą, archaicznym językiem napisaną. Lecz „Dewajtis” z nową, przepiękną okładką, wyczyszczony z kurzy i pajęczyny przez Wydawnictwo Replika, to skarb. Dla niego można kroczyć przez ciemny bór, z dumą i odwagą w sercu. Bo Maria Rodziewiczówna „zrodziła” powieść niezwykłą, nadal powodującą łzę w oku i budzącą szacunek czytelnika. Z bohaterem, za którym też w ogień się skoczy.

"Psychotherapy" – Trippin'dog płytą po głowie uderza! - Recenzje płyt
Dwa lata temu, w marcu przez internetowe wrota Altao.pl przeszedł Trippin’dog na czele z Piotrem „Tymą” Tymonem – basistą i człowiekiem od przemyślanych tekstów. Jego bardzo autorski projekt, zrodził się w Gdańsku. Już minialbum pokazał, że taka niszowa muzyka, pełna psychodelicznych brzmień i tematyki zagłębionej w ludzkiej egzystencji, ma sens! Długogrająca, fizyczna płyta pt.„Psychotherapy” gryzie równie mocno, zostawiając na ciele i duszy wyraźne ślady. W trakcie jej słuchania, można przeobrazić się w Jokera, który wyrywa sobie włosy, ale jednocześnie nie zdejmuje słuchawek z uszu. Może ma nadzieję na wyleczenie?

"One Piece" – Pirackie marzenia! - Seriale
„Gum gumowy… pocisk!”. Krzyczy bohater nowego serialu Netflixa, po chwili wystrzeliwując przed siebie… rękę. A ja zamiast kręcić nosem na taką abstrakcyjną scenę, uśmiecham się szeroko, klaszczę, a nawet go dopinguję. Tak. Bo „One Piece” to produkcja mającą serducho po właściwej stronie, szalenie kreatywna, z postaciami, które z miejsca się uwielbia. Działa jako live action na podstawie popularnej japońskiej mangi. Wygrywa na poziomie czysto rozrywkowym oraz emocjonalnym. Czas zatem rozwinąć żagle i pod piracką banderą popłynąć ku przygodzie.

Wyluzuj się, podaj dłoń i „Mów do mnie”... - Recenzje filmów
W tych kinach to się nic nie dzieje – taka posucha taka. Mało smacznie jest. Odgrzewane komiksowe „kotlety”. Głupie „kwaśne” komedyjki. I trudne od przełknięcia adaptacje. Ej, do nas to mówisz, widzu? No to potrzymaj nam piwo! Tak powiedzieli pochodzący z Australii Youtuberzy i zrobili film. Horror, który nie jest odgrzewany, kwaśny, a przez gardło przechodzi dość gładko – prosto do żołądka, choć pali w trakcie jak diabli.

"Wszyscy (nie)moi mężczyźni" – Śpiewa pięknie o niełatwej miłości, kusząco spogląda... - Recenzje płyt
Dwa lata temu mogliście przeczytać o „Drodze” zespołu Pod prąd. Na początku września 2023 roku mamy dla Was z kolei minialbum o dłuższym tytule, ale od Moniki Susłyk Band. Te dwa krążki łączy kilka punktów. Czysty, czasem z pazurem, głos czarujących wokalistek, którym towarzyszą równie zdolni muzycy. Patronat medialny Altao.pl – portalu ludzi z pasją. Oraz melodyjne utwory z pogranicza muzyki alternatywnej z domieszkami różnych brzmień gatunkowych, z jak najbardziej przemyślanymi tekstami inspirowanymi życiem. „Wszyscy (nie)moi mężczyźni” to spektrum emocji i kompozycyjny profesjonalizm z dość wysokiej półki.
Polecamy podobne artykuły

"Bogowie" – Doktor Zbyszek Wytrwały - Recenzje filmów
Ten biograficzny film, wielki wygrany na festiwalu w Gdyni, w piątek, dziesiątego października, wreszcie trafił na ekrany kin w całej Polsce. Czy szanowne jury miało rację, przyznając opowieści o Zbigniewie Relidze najważniejsze wyróżnienia, w tym za najlepszą produkcję oraz pierwszoplanową rolę męską?
Teraz czytane artykuły

"Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" – Seksualna rewolucjonistka - Recenzje filmów
„Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” był filmem bardzo potrzebnym. Potwierdza to rekordowa liczba widzów – ćwierć miliona w ciągu pierwszego weekendu od premiery (27 stycznia). Polacy nie tylko pragnęli poznać skomplikowane i fascynujące życie słynnej pani seksuolog czasów PRL-u, ale też otrzymać ważną lekcję na temat, który nawet dziś jest postrzegany jako tabu. I rzeczywiście poza udanymi walorami rozrywkowymi, obraz ten również skłania do refleksji nad obecnym, kulejącym stanem wiedzy seksualnej młodych ludzi.

"Stasis: Bone Totem" – Skok na głęboką wodę - Recenzje gier
"Stasis" był pierwszym tytułem, który opisywałem na łamach Altao, a zetknięcie się z nim pozwoliło mi zapoznać się z rzemiosłem jego twórców, którzy akurat na ten czas stawiali swoje pierwsze (nieco chwiejne) kroki na game developerskim poletku. Pomijając powyższy sentymentalizm, to na przykładzie "Stasis'a" mógłbym praktycznie z marszu wyliczyć wartości wyróżniające studio "The Brotherhood" w branży.

"Nowi Mutanci"– Młodzi gniewni - Recenzje filmów
Po latach oczekiwań w końcu otrzymaliśmy produkcję rozgrywającą się w uniwersum „X-men”,„Nowi Mutanci”, bo o nich mowa, zawitali do kin 26 sierpnia 2020 roku (podobnie jak „Tenet”). Wokół filmu narosło już wiele legend, ponieważ ciągłe przesuwanie daty premiery nie sprzyjało artystycznemu odbiorowi. Wybrałem się więc do kina z pewnym przeczuciem, że to się może nie udać…

Kamil Jakubowski i jego gitarowy "Breakthrough" - Zespoły i Artyści
Nazywa się Kamil Jakubowski. Mieszka w Poznaniu. To uzdolniony gitarzysta i kompozytor oraz cierpliwy nauczyciel przekazujący wiedzę nie tylko na temat gitarowego grania, ale też rytmiki i obycia scenicznego. Z ciężką muzą rockową i black metalową jest za pan brat (zalicza europejskie trasy m.in. z polskim Behemothem). Obecnie nagrywa demo ze swoim bandem, a także pracuje nad solowym albumem – o czym szerzej napiszemy wkrótce (czekajcie cierpliwie). W 2019 roku następuje przełom w jego życiu w postaci wydanego singla o nazwie nomen omen „Breakthrough”.

Czym jest amelinum? - Zabawne
Zobaczcie czym jest amelinum. Zapytacie, co to jest lub do czego służy. W internecie pojawiło się wiele wyjaśnień tego określenia.
Nowości

"Dewajtis" – Dąb wielki duszę ludzką widzi... - Recenzje książek
Stara to książka, z końca XIX wieku, drukowana na łamach Kuriera Warszawskiego. Czytać, nie czytać. Strach w me oczy zajrzał. Że może znów będę jak ten uczeń średniej szkoły – „zmuszony” do spędzenia nocy z nudną lekturą, archaicznym językiem napisaną. Lecz „Dewajtis” z nową, przepiękną okładką, wyczyszczony z kurzy i pajęczyny przez Wydawnictwo Replika, to skarb. Dla niego można kroczyć przez ciemny bór, z dumą i odwagą w sercu. Bo Maria Rodziewiczówna „zrodziła” powieść niezwykłą, nadal powodującą łzę w oku i budzącą szacunek czytelnika. Z bohaterem, za którym też w ogień się skoczy.

Milito i jego prawdziwy "Home Sweet Sound" - Zespoły i Artyści
Na Altao.pl lubimy wszystko to, co oryginalne! Jak na przykład piosenki, które niby trwają trzy minuty, a wciągają na 30 minut. Mało tego, zaginają czasoprzestrzeń. Są szczere do bólu. A Artysta, który je wykonuje, unosi się ponad wszelką komercję. Do takich utworów należy np. „Home Sweet Sound” – numer podobny tylko z tytułu do słynnego, rockowego „Sweet Home Alabama”. Ale i tak twórcą jest tu chłopak mający ognistą duszę. To Milito!

AI – przyjaciel czy wróg? Trzech maniaków popkultury w luźnej pogadance na ważny temat! - Intrygujące
29 września na ekrany kin w Polsce wchodzi „Twórca” Garetha Edwardsa. Czy film ten zbierze liczne pochwały od widzów? O tym przekonamy się za moment. Ale już jego zwiastun i ogólny zarys fabuły (wojna między ludźmi a siłami sztucznej inteligencji i poszukiwania architekta zaawansowanej technologii) to dobry powód, aby porozmawiać właśnie o AI, która w roku 2023, szczególnie w postaci Chata GPT „zaatakowała” nasze postrzeganie rzeczywistości. Pojawiły się kłopoty. Strajki w Hollywood, strach spowodowany utratą pracy na stanowiskach twórczych (copywriting, scenopisarstwo, aktorstwo itp.). Jednak, czy faktycznie jest się czego bać? Czy może przeciwnie – Sztuczna Inteligencja to żadna „ciocia samo zło” (jest chyba „płci żeńskiej”) i jej działania zawsze są pomocne, uzasadnione i pożądane? Te kwestie poruszają w niniejszym podcaście, na kanale PopCorn Podcast: Radek Gryczka z kanału Pogadajmy od Rzeczach, Marcin vel Ponton Movie i Przemek „Jankes” Jankowski z Altao.pl. A co Wy sądzicie o AI? Zakochać się w niej, czy potępiać?

ALFA ROMEO STELVIO COMPETIZIONE. Gdzie ten luksus? - Nowinki motoryzacyjne
Poprzednia recenzja poświęcona była takiemu, można to chyba w ten sposób nazwać, współczesnemu autu dla ludu, czyli Dacii. Obawiam się bowiem, że „Volkswagen” obecnie już tak dostępnym samochodem nie jest, w szczególności cenowo… Dzisiaj z kolei spróbujemy się poczuć jak ktoś specjalny, zasiadając w limitowanej wersji auta, które i w seryjnych odsłonach uchodzi już za samochód luksusowy. Witajcie zatem we wnętrzu specjalnej odsłony Alfy Romeo Stelvio: Competizione 2.0 GME 280 KM Q4 AT8!

Stowarzyszenie "Broda i Tatuaż" – wielkie mięśnie, wielkie serca! - Organizacje
W głowach części Polaków panuje przekonanie, że mężczyzna z tatuażem to zły człowiek jest. A gdy jeszcze potężnie zbudowany i ma brodę, to lepiej uciekać przed nim jak najdalej. Bo przecież tak groźny wygląd nie oznacza nic pozytywnego. Panowie ze Stowarzyszenia „Broda i Tatuaż – Bard Clan” sprawiają, że taki wizerunek bardzo mija się z prawdą. Bije od nich szczera radość i co ważne – pasja i zaangażowanie do niesienia pomocy słabszym z hasłem na ustach: „Różni Ale Równi”!

emocean drive ląduje we friendzone! Co na to Britney Spears? - Zespoły i Artyści
Przebojowe trio emocean drive wydało kolejny, życiowy singiel pt. „FWB”. Tym razem zespół zaprasza do „friendzone” – miejsca, do którego prowadzi słynne powiedzenie: „zostańmy przyjaciółmi”, i z którego podobno nie ma powrotu. Ponieważ Britney Spears odmówiła komentarza odnośnie premiery, zasięgnęliśmy języka u członków zespołu.
Artykuły z tej samej kategorii

"Oppenheimer" – O człowieku, który stał się (anty)Prometeuszem - Recenzje filmów
Christopher Nolan zszedł na ziemię i zdetonował bombę – zrealizował film, w którym nie cofa bohaterów w czasie, nie każe im lecieć w kosmos ani zakradać się do snów. „Oppenheimer” to jego najbardziej ambitna produkcja, oparta na książce nagrodzonej Pulitzerem. Ale to żadne szpiegowskie kino czy rasowy thriller, choć pewne elementy takowych gatunków zostają tu przemycone. To bardziej opowieść o silnej jednostce, postawionej pod ścianą i mierzącej się z własnymi „demonami”. Trzygodzinny dramat, z polifoniczną narracją na trzech poziomach czasowych, gdzie istotne są przede wszystkim dialogi i monologi, a mimo to nie ma znużenia, nie patrzy się ciągle na zegarek (to robią postacie w filmie). Ma się natomiast poczucie obcowania z czymś, co ociera się o wybitność, lecz jednocześnie niektórzy mogą odnieść wrażenie, że do pełnej filmowej doskonałości czegoś zabrakło…

"Resident Evil: Witajcie w Raccoon City" – Shitty, Pasty - Recenzje filmów
Są takie dni w życiu, gdy od samego już przebudzenia wiemy, że nie będą to dobre dni: za oknem paskudna poniedziałkowa pogoda z zacinającym deszczem, głowa trochę pobolewa, ponieważ poprzedniego wieczoru przyszło nam wychylić o jeden kieliszek za dużo na spotkaniu ze znajomymi, woda w czajniczku gotuje się tyle czasu, że aż sprawdzamy czy się przypadkiem nie przypala, woda pod prysznicem z kolei, w zależności od regulacji, albo parzy nasze plecy niczym iskry z kuźni Hefajstosa, albo zamraża naszą skórę niczym cios od Sub-Zero. Mimo to, przygotowujemy się dzielnie do wyjścia, choć wiemy doskonale, że w pracy już ostrzą sobie na nas kły kierownicy wyższego szczebla czy brygadziści...

Pierwsze lody... czyli jak to jest z "Polityką"? - Recenzje filmów
Chyba mało ludzi nie widziało jeszcze najnowszego tworu Patryka Vegi pt. „Polityka”. A wśród tych, którzy widzieli, opinie są raczej w miarę podobne. Bo mówią, że to gniot, że totalna porażka, że stracony czas no i czego innego się w sumie po Vedze można spodziewać?

"Dziedzictwo. Hereditary" – Osaczeni - Recenzje filmów
„Dziedzictwo. Hereditary” to kolejny po „The Witch” oraz „To przychodzi po zmroku” znakomicie oceniany przez krytyków dreszczowiec od wytwórni A24, który stara się wyjść poza schematyczne gatunkowe ramy. Bo to bardziej duszny dramat o rodzinie zmagającej się z żałobą niż typowy straszak. Zrealizowany przez debiutanta przykład artystycznego kina, które z komercją ma niewiele wspólnego.

"Tamte dni, tamte noce" – Nigdy Cię nie zapomnę! - Recenzje filmów
Niełatwe zadanie mają twórcy melodramatów, a jeszcze trudniejsze twórcy melodramatów opowiadających o uczuciu pomiędzy osobami płci męskiej. Czyha bowiem na nich wiele pułapek. Mogą wpaść w sidła banału, mogą podążać za wyznaczonymi wcześniej schematami – opowiedzieć historię większą niż życie, w której bohater boryka się z homofobią ze strony otoczenia i brakiem akceptacji rodziny albo, co gorsza ukrywa romans przed własną… żoną. „Tamte dni, tamte noce” to inny film, w pozytywnym znaczeniu oczywiście.
Pliki cookie pomagają nam technicznie prowadzić portal Altao.pl. Korzystając z portalu, zgadzasz się na użycie plików cookie. Pliki cookie są wykorzystywane tylko do działań techniczno-administracyjnych i nie przekazują danych osobowych oraz informacji z tej strony osobom trzecim. Wszystkie artykuły wraz ze zdjęciami i materiałami dostępnymi na portalu są własnością użytkowników. Administrator i właściciel portalu nie ponosi odpowiedzialności za tresci prezentowane przez autorów artykułów. Dodając artykuł, zgadzasz się z regulaminem portalu oraz ponosisz odpowiedzialność za wszystkie materiały umieszczone przez Ciebie na stronie altao.pl. Szczegóły dostępne w regulaminie portalu.
© 2023 altao.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.
0.513