"Obecność" – Bliskie spotkania z demonami - Recenzje filmów

Reżyser James Wan, twórca „Piły” i „Naznaczonego”, posiada niewątpliwy talent w przyprawianiu widza o palpitację serca. Wspólnie ze scenarzystami, operatorem kamery i kompozytorem ścieżki dźwiękowej pokazuje jak powinien wyglądać rasowy straszak. Stary dom, skrzypiąca szafa, ciemna piwnica i czające się duchy – mamy permanentne deja vu, że już wiele razy to oglądaliśmy. Nic dziwnego. „Obecność” całymi garściami czerpie z klasycznych obrazów grozy („Egzorcysta”, „Sierociniec”, „Amityville”). Takie powielanie schematów nie każdemu przypadnie do gustu, ale film ma pewną zaletę, dzięki której przyciąga jak magnes. Jest oparty na faktach…

 

Lata 70. XX wieku. Rodzina Perronów ma pecha. Przeprowadza się do wielkiej posiadłości, w której nie zazna pokoju. Już pierwszego dnia dają o sobie znać dziwne zjawiska. Wszystkie zegary zatrzymują się o godzinie 3.07 w nocy. To co następuje później, można opisać tylko jednym słowem: koszmar. Zaniepokojeni o życie swoje i małoletnich córek, rodzice, proszą o pomoc małżeństwo, od lat zajmujące się  badaniem podobnych zdarzeń. Demony strzeżcie się! Ed i Lorraine Warren’owie, uzbrojeni w krucyfiksy i nowoczesny techniczny sprzęt, zrobią co w swojej mocy, by pomóc przerażonej rodzinie.

 

Gdy obserwujemy na ekranie zmagania bohaterów, nieraz dostajemy gęsiej skórki. Co prawda nie ma tu wielu scen, podczas których krzyczelibyśmy jak zagubione nocą w lesie dziecko, ale klimat wystarczy w zupełności, by  wciągnąć nas w wir niezwykłej historii.  Smaku dodają dobrze dobrani aktorzy. Vera Famiga („Kod nieśmiertelności”) i Patrick Wilson („Watchmen”), mimo iż wyglądem nieco odbiegają od prawdziwych Warren’ów, wzbudzają sympatię. Grają autentycznie i z lekkością parę ekscentryków, która w ówczesnych latach stała się dość sławna. Ale pierwsze skrzypce należą się Lilii Taylor („Wrogowi publiczni”). Aktorka idealnie wciela się w rolę matki i kobiety, na której te straszne wydarzenia odcisną największe piętno.

 

Duchy, jak widać, słychać i czuć (odór zgniłego mięsa) nadal są sprawdzonym i ciekawym tematem na horror.  Umiejętnie budowane napięcie nie pozwoli na nudę, a ciągle siedząca w naszej głowie informacja, że to nie jest fikcja (przynajmniej w połowie) tym bardziej podnosi adrenalinę. Mroczną i gęstą atmosferę rozrzedza pojawienie się sceptycznie nastawionego do zjawisk paranormalnych, sierżanta Brada. Szczypta humoru zawsze pomaga rozładować poczucie niepewności i lęku. Co nam, widzom, również się przyda.

 

Obok niedawnego „Sinnister” z Ethanem Hawkiem, „Obecność” (oryginalny tytuł „The Conjuring”, co wolnym tłumaczeniu oznacza Sztukmistrzostwo, Prestidigitatorstwo), jest solidną propozycją dla kochających się bać w kinie lub samotnie we własnym pokoju, przed małym ekranem. Po tym filmie zrozumiałem, że przezorny zawsze ubezpieczony. Dlatego powrócę do przyzwyczajenia z dzieciństwa i będę szczelnie okrywał swoje stopy kołdrą. Nigdy nie wiadomo, co naprawdę kryje się pod łóżkiem.

 

Ocena: 7,5/10

 

źródło: YouTube.com (Standardowa licencja)